Papież otwiera Chorwacji drzwi do Unii Europejskiej
Wielka postać błogosławionej siostry Marii Petković skłania do myślenia o wszystkich kobietach Chorwacji, żonach i matkach, również tych naznaczonych bólem z powodu utraty bliskich w okrutnej wojnie lat 90. - mówił papież w Dubrowniku.
Trzecia pielgrzymka Jana Pawła II do Chorwacji miała jednak nie tylko wymiar religijny. Kiedy po wylądowaniu na wyspie Krk papież mówił o Chorwacji jako "kandydacie do wielkiej rodziny europejskiej", uradowany prezydent Stipe Mesić wstał i rozpoczął owację, przyłączył się do niego wielotysięczny tłum. Integracja z Unią Europejską jest głównym celem politycznym kraju. Chorwacji nie udało się dołączyć do pierwszej dziesiątki państw, które wejdą do unii w przyszłym roku. Teraz Mesić liczy na to, że jego ojczyzna wstąpi do wspólnoty w 2007 r. I chyba się nie przeliczy. Poprzednie wizyty papieża w Chorwacji pokazały, że jego słowa wypowiedziane na tej ziemi mają ogromną siłę polityczną. Podobnie zresztą było podczas wszystkich 99 pielgrzymek Jana Pawła II do różnych zakątków świata - słowo papieża Polaka często stawało się ciałem.
Błogosławiony faszysta?
Podczas dwóch pierwszych podróży do Chorwacji - w roku 1994 i 1998 - Jan Paweł II swoją obecnością legitymizował nowo powstałe i kruche państwo, ale przy okazji także, rad nie rad, ekipę nacjonalisty Franja Tudjmana, który niewątpliwie odpowiadał - obok Slobodana Milosevicia - za krwawą wojnę w Bośni. Obaj już w 1991 r. dogadali się na temat podziału tej byłej republiki Jugosławii, tyle że nie wzięli pod uwagę oporu Muzułmanów. Chorwacki kler katolicki należy do najbardziej konserwatywnych w Europie: to on przeforsował beatyfikację kontrowersyjnego prymasa Alojzije Stepinaca, poplecznika Ante Pavelicia, faszystowskiego dyktatora Chorwacji w czasie II wojny światowej. Watykan się na to zgodził mimo sprzeciwu środowisk żydowskich i serbskich, domagających się odłożenia beatyfikacji do czasu pełnego wyjaśnienia historycznej roli arcybiskupa Zagrzebia.
Tym razem papież przyjechał do Chorwacji odmienionej dzięki demokratycznym rządom koalicji centrolewicowej. Nie ma już nacjonalistycznej tromtadracji, prowadzone są głębokie reformy gospodarki. Nie obowiązuje prawo zabraniające dziennikarzom "szkalowania" urzędników państwowych, czyli nie knebluje się brutalnie prasy. Chorwacja nie potrząsa szabelką, w armii wprowadzane są gruntowne zmiany (pracę straci 42 proc. oficerów).
Nie ta strona barykady
Chorwaci są jednak niezadowoleni z obecnych rządów, a sondaże wskazują, że najpopularniejszą partią znów jest tudjmanowska Chorwacka Wspólnota Demokratyczna, która zresztą po śmierci prezydenta watażki przeszła głęboką odnowę. Poparcie dla ludowców Mesicia ciągle spada. Co gorsza, w czasie kampanii w Iraku Chorwacja - licząca na pomoc Francji i Niemiec w procesie integracji europejskiej - znalazła się po niewłaściwej stronie barykady. Odmówiła też zawarcia porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie niewydawania do Hagi zbrodniarzy wojennych z amerykańskimi paszportami. Carla del Ponte, szefowa Trybunału ds. Zbrodni Wojennych w Byłej Jugosławii, wyraża ostrożne zadowolenie ze współpracy z Zagrzebiem. Znany z nacjonalizmu sędzia Slavko Lozina ze Splitu uniewinnił jednak ostatnio siedmiu strażników więziennych oskarżonych o torturowanie serbskich jeńców wojennych w obozie koncentracyjnym w Lorze, a sąd w Zagrzebiu odmówił ekstradycji generała Janka Bobetki, komendanta akcji "Burza" (była to ofensywa chorwacka z 1995 r., podczas której ze Sławonii uciekło 300 tys. Serbów, a setki zginęły). Leciwy generał wkrótce potem zmarł, a na jego pogrzebie byli premier, przewodniczący parlamentu i wysłannik prezydenta, nie wspominając o tysiącach obywateli. Do takiej właśnie Chorwacji przyjechał papież, by mówić o miłości bliźniego. "Odnoszę wrażenie, że dzięki Niemu zaczęliśmy w tej naszej rodzinie o wielu korzeniach spoglądać na siebie przyjaźniej" - stwierdził komentator chorwackiej telewizji.
Trzecia pielgrzymka Jana Pawła II do Chorwacji miała jednak nie tylko wymiar religijny. Kiedy po wylądowaniu na wyspie Krk papież mówił o Chorwacji jako "kandydacie do wielkiej rodziny europejskiej", uradowany prezydent Stipe Mesić wstał i rozpoczął owację, przyłączył się do niego wielotysięczny tłum. Integracja z Unią Europejską jest głównym celem politycznym kraju. Chorwacji nie udało się dołączyć do pierwszej dziesiątki państw, które wejdą do unii w przyszłym roku. Teraz Mesić liczy na to, że jego ojczyzna wstąpi do wspólnoty w 2007 r. I chyba się nie przeliczy. Poprzednie wizyty papieża w Chorwacji pokazały, że jego słowa wypowiedziane na tej ziemi mają ogromną siłę polityczną. Podobnie zresztą było podczas wszystkich 99 pielgrzymek Jana Pawła II do różnych zakątków świata - słowo papieża Polaka często stawało się ciałem.
Błogosławiony faszysta?
Podczas dwóch pierwszych podróży do Chorwacji - w roku 1994 i 1998 - Jan Paweł II swoją obecnością legitymizował nowo powstałe i kruche państwo, ale przy okazji także, rad nie rad, ekipę nacjonalisty Franja Tudjmana, który niewątpliwie odpowiadał - obok Slobodana Milosevicia - za krwawą wojnę w Bośni. Obaj już w 1991 r. dogadali się na temat podziału tej byłej republiki Jugosławii, tyle że nie wzięli pod uwagę oporu Muzułmanów. Chorwacki kler katolicki należy do najbardziej konserwatywnych w Europie: to on przeforsował beatyfikację kontrowersyjnego prymasa Alojzije Stepinaca, poplecznika Ante Pavelicia, faszystowskiego dyktatora Chorwacji w czasie II wojny światowej. Watykan się na to zgodził mimo sprzeciwu środowisk żydowskich i serbskich, domagających się odłożenia beatyfikacji do czasu pełnego wyjaśnienia historycznej roli arcybiskupa Zagrzebia.
Tym razem papież przyjechał do Chorwacji odmienionej dzięki demokratycznym rządom koalicji centrolewicowej. Nie ma już nacjonalistycznej tromtadracji, prowadzone są głębokie reformy gospodarki. Nie obowiązuje prawo zabraniające dziennikarzom "szkalowania" urzędników państwowych, czyli nie knebluje się brutalnie prasy. Chorwacja nie potrząsa szabelką, w armii wprowadzane są gruntowne zmiany (pracę straci 42 proc. oficerów).
Nie ta strona barykady
Chorwaci są jednak niezadowoleni z obecnych rządów, a sondaże wskazują, że najpopularniejszą partią znów jest tudjmanowska Chorwacka Wspólnota Demokratyczna, która zresztą po śmierci prezydenta watażki przeszła głęboką odnowę. Poparcie dla ludowców Mesicia ciągle spada. Co gorsza, w czasie kampanii w Iraku Chorwacja - licząca na pomoc Francji i Niemiec w procesie integracji europejskiej - znalazła się po niewłaściwej stronie barykady. Odmówiła też zawarcia porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie niewydawania do Hagi zbrodniarzy wojennych z amerykańskimi paszportami. Carla del Ponte, szefowa Trybunału ds. Zbrodni Wojennych w Byłej Jugosławii, wyraża ostrożne zadowolenie ze współpracy z Zagrzebiem. Znany z nacjonalizmu sędzia Slavko Lozina ze Splitu uniewinnił jednak ostatnio siedmiu strażników więziennych oskarżonych o torturowanie serbskich jeńców wojennych w obozie koncentracyjnym w Lorze, a sąd w Zagrzebiu odmówił ekstradycji generała Janka Bobetki, komendanta akcji "Burza" (była to ofensywa chorwacka z 1995 r., podczas której ze Sławonii uciekło 300 tys. Serbów, a setki zginęły). Leciwy generał wkrótce potem zmarł, a na jego pogrzebie byli premier, przewodniczący parlamentu i wysłannik prezydenta, nie wspominając o tysiącach obywateli. Do takiej właśnie Chorwacji przyjechał papież, by mówić o miłości bliźniego. "Odnoszę wrażenie, że dzięki Niemu zaczęliśmy w tej naszej rodzinie o wielu korzeniach spoglądać na siebie przyjaźniej" - stwierdził komentator chorwackiej telewizji.
Podniosła z dna |
---|
Siostrze Marii Petković, założycielce Zakonu Sióstr Miłosierdzia, zajmującego się szkolnictwem i działalnością charytatywną m.in. w Ameryce Łacińskiej, przypisuje się uratowanie załogi peruwiańskiej łodzi podwodnej, która w 1988 r. po kolizji z kutrem rybackim osiadła na dnie morza. Kapitan Roger Cortina Alvarado, modląc się wówczas do siostry Petković, zrozumiał, że wbrew logice musi zamknąć systemy wentylacyjne. Okazało się, że właśnie przez nie do łodzi podwodnej dostawała się woda. Załoga została uratowana. |
Piętno ustaszy |
---|
Chorwacja liczy niespełna 4,5 mln mieszkańców, jej terytorium jest sześciokrotnie mniejsze od Polski. Po dziesięciu latach rządów nacjonalistów z Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) władzę w Zagrzebiu objęła koalicja postkomunistów premiera Ivicy Raăana, ludowców, socjalliberałów i czterech mniejszych partii. W 2002 r. socjalliberałowie wystąpili z rządu, w którym dominują dziś postkomuniści, a ludowcy prezydenta Mesicia odgrywają rolę mediatora. Chorwacja odnotowuje wysokie, przekraczające 5 proc. PKB tempo wzrostu gospodarczego. Wskaźnik inflacji wynosi 2 proc., a stopa bezrobocia 20 proc. Przez całe tysiąclecia kraj był zależny od Węgier, a później Austro-Węgier, niepodległy stał się w 1918 r., kiedy powstało SHS, czyli Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, przemianowane w 1928 r. na Jugosławię. W latach 1941-1945 istniało marionetkowe - zależne od Niemców i Włochów - Niezależne Państwo Chorwackie faszystowskiego dyktatora Ante Pavelicia, który wymordował dziesiątki tysięcy Serbów, Żydów, Muzułmanów i Romów. Kiedy kontrolę nad terytorium Chorwacji przejęli partyzanci marszałka Tito, dziesiątki tysięcy ludzi Pavelicia, tzw. ustaszy, zbiegło do kontrolowanego przez Brytyjczyków sektora okupacyjnego Austrii. W 1991 r. Chorwacja ogłosiła niepodległość, wówczas rozpoczęła się niemal pięcioletnia wojna z Serbią, zakończona operacją "Burza". Do 2000 r. krajem rządził prawicowy nacjonalista Franjo Tudjman. |
Więcej możesz przeczytać w 24/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.