Rozmowa z Franco Frattinim, ministrem spraw zagranicznych Włoch
Jacek Pałasiński: Jakie są, pana zdaniem, szanse na powrót do "mechanizmów nicejskich" w tekście traktatu konstytucyjnego?
Franco Frattini: Projekt opracowany przez konwent po 18 miesiącach rozmów pozwolił na znalezienie wyważonych rozwiązań umożliwiających przezwyciężenie skomplikowanych i "nieprzezroczystych" porozumień z Nicei. Rząd włoski sprzyja zaproponowanemu przez konwent systemowi obliczania większości kwalifikowanej w Radzie Europejskiej, choć oznacza to utratę naszej narodowej "mocy" głosu.
Wiemy, że niektóre państwa - przede wszystkim Hiszpania i Polska - są przeciwne nowemu rozwiązaniu, ale wiemy też, że w rozszerzonej unii wszelkie koalicje państw członkowskich mogą się zmieniać. Należy zatem szukać formuł ułatwiających podejmowanie decyzji. Z tego punktu widzenia nie podlega dyskusji, że projekt konwentu jest krokiem naprzód w porównaniu z traktatem nicejskim. Jeśli pojawi się lepsze rozwiązanie, jednogłośnie zaaprobowane, Włochy z pewnością je poprą.
- Niemiecki rząd nalega, by utrzymać prawo do "wzmocnionej współpracy" między grupami państw unii. Zdaniem co najmniej kilku rządów, to inna nazwa starej idei "Europy o dwóch prędkościach".
- Nie istnieje żaden projekt "Europy o dwóch prędkościach". Pewne jest zaś, że jeśli chcemy, by Europa należycie funkcjonowała, musimy pogłębić integrację. Włochy jako kraj, który przejął prezydencję w UE, pragną porozumienia w sprawie traktatu konstytucyjnego przed końcem grudnia. Musimy uniknąć paraliżu decyzyjnego, gdyż osłabiłby on ekonomiczną i polityczną pozycję Europy na arenie międzynarodowej.
- Innym kontrowersyjnym tematem jest zapis o chrześcijańskich korzeniach Europy. Sześć krajów opowiada się za umieszczeniem go w preambule traktatu, inne są temu przeciwne. Jakie rozwiązanie chcą zaproponować Włosi?
- Rząd włoski opowiada się za wprowadzeniem odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy w preambule. Wyraziliśmy już to stanowisko. Dołożymy starań, by osiągnąć pozytywny rezultat w tej sprawie. Powtarzamy, że odniesienie do kulturalnego dziedzictwa chrześcijaństwa nie sprzeciwia się świeckiemu charakterowi instytucji europejskich. Nie ma sprzeczności w wyobrażaniu sobie Europy jako rezultatu jedności krajów i narodów, nie ma jej też w dążeniu do osiągnięcia wspólnej zasady świeckości państwa i do zapisu o wspólnych tradycjach chrześcijańskich naszych narodów.
- Zdaniem niektórych komentatorów, rysuje się porozumienie - zapis o korzeniach chrześcijańskich Europy w zamian za odstąpienie od ustaleń nicejskich. Czy zapadły już w tej sprawie wstępne ustalenia między uczestnikami konferencji międzyrządowej?
- Konferencja międzyrządowa powinna się zakończyć całościowym i ambitnym porozumieniem. Nie istnieje żaden związek, pośredni lub bezpośredni, między odniesieniem do korzeni chrześcijańskich a mechanizmami decyzyjnymi. Te ostatnie powinny być zgodne z definicją unii jako reprezentanta państw członkowskich i obywateli. Porozumienie w tej sprawie wydaje się podstawą zapewniającą instytucjonalną równowagę zaproponowaną przez konwent.
- Kolejnym tematem spornym może się stać wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony. Jak można zagwarantować, by europejskie siły szybkiego reagowania nie stały się konkurencją dla NATO?
- Konferencja międzyrządowa powinna się przyczynić do umocnienia wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Mamy do czynienia z problemem zasadniczym, wymagającym woli politycznej, a także znalezienia odpowiednich środków. Oczywiste jest jednak to, że europejska polityka bezpieczeństwa i obrony musi się opierać na potwierdzeniu znaczenia silnego i partnerskiego związku atlantyckiego. Priorytetowym wymogiem jest nieosłabianie NATO.
Franco Frattini: Projekt opracowany przez konwent po 18 miesiącach rozmów pozwolił na znalezienie wyważonych rozwiązań umożliwiających przezwyciężenie skomplikowanych i "nieprzezroczystych" porozumień z Nicei. Rząd włoski sprzyja zaproponowanemu przez konwent systemowi obliczania większości kwalifikowanej w Radzie Europejskiej, choć oznacza to utratę naszej narodowej "mocy" głosu.
Wiemy, że niektóre państwa - przede wszystkim Hiszpania i Polska - są przeciwne nowemu rozwiązaniu, ale wiemy też, że w rozszerzonej unii wszelkie koalicje państw członkowskich mogą się zmieniać. Należy zatem szukać formuł ułatwiających podejmowanie decyzji. Z tego punktu widzenia nie podlega dyskusji, że projekt konwentu jest krokiem naprzód w porównaniu z traktatem nicejskim. Jeśli pojawi się lepsze rozwiązanie, jednogłośnie zaaprobowane, Włochy z pewnością je poprą.
- Niemiecki rząd nalega, by utrzymać prawo do "wzmocnionej współpracy" między grupami państw unii. Zdaniem co najmniej kilku rządów, to inna nazwa starej idei "Europy o dwóch prędkościach".
- Nie istnieje żaden projekt "Europy o dwóch prędkościach". Pewne jest zaś, że jeśli chcemy, by Europa należycie funkcjonowała, musimy pogłębić integrację. Włochy jako kraj, który przejął prezydencję w UE, pragną porozumienia w sprawie traktatu konstytucyjnego przed końcem grudnia. Musimy uniknąć paraliżu decyzyjnego, gdyż osłabiłby on ekonomiczną i polityczną pozycję Europy na arenie międzynarodowej.
- Innym kontrowersyjnym tematem jest zapis o chrześcijańskich korzeniach Europy. Sześć krajów opowiada się za umieszczeniem go w preambule traktatu, inne są temu przeciwne. Jakie rozwiązanie chcą zaproponować Włosi?
- Rząd włoski opowiada się za wprowadzeniem odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy w preambule. Wyraziliśmy już to stanowisko. Dołożymy starań, by osiągnąć pozytywny rezultat w tej sprawie. Powtarzamy, że odniesienie do kulturalnego dziedzictwa chrześcijaństwa nie sprzeciwia się świeckiemu charakterowi instytucji europejskich. Nie ma sprzeczności w wyobrażaniu sobie Europy jako rezultatu jedności krajów i narodów, nie ma jej też w dążeniu do osiągnięcia wspólnej zasady świeckości państwa i do zapisu o wspólnych tradycjach chrześcijańskich naszych narodów.
- Zdaniem niektórych komentatorów, rysuje się porozumienie - zapis o korzeniach chrześcijańskich Europy w zamian za odstąpienie od ustaleń nicejskich. Czy zapadły już w tej sprawie wstępne ustalenia między uczestnikami konferencji międzyrządowej?
- Konferencja międzyrządowa powinna się zakończyć całościowym i ambitnym porozumieniem. Nie istnieje żaden związek, pośredni lub bezpośredni, między odniesieniem do korzeni chrześcijańskich a mechanizmami decyzyjnymi. Te ostatnie powinny być zgodne z definicją unii jako reprezentanta państw członkowskich i obywateli. Porozumienie w tej sprawie wydaje się podstawą zapewniającą instytucjonalną równowagę zaproponowaną przez konwent.
- Kolejnym tematem spornym może się stać wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony. Jak można zagwarantować, by europejskie siły szybkiego reagowania nie stały się konkurencją dla NATO?
- Konferencja międzyrządowa powinna się przyczynić do umocnienia wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Mamy do czynienia z problemem zasadniczym, wymagającym woli politycznej, a także znalezienia odpowiednich środków. Oczywiste jest jednak to, że europejska polityka bezpieczeństwa i obrony musi się opierać na potwierdzeniu znaczenia silnego i partnerskiego związku atlantyckiego. Priorytetowym wymogiem jest nieosłabianie NATO.
Więcej możesz przeczytać w 40/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.