Oświadczenie
Oświadczam, że komentując na łamach "Życia Warszawy" (w artykule "Błędy ściśle tajne" z 19 marca 2002 r.) publikację "Wprost" pt. "Katastrofa w Tampie", nie zamierzałem naruszyć dóbr osobistych Agencji Wydawniczo-Reklamowej "Wprost", a użyte stwierdzenie mogące sugerować kłopoty finansowe wydawcy tygodnika "Wprost" nie miało żadnych podstaw faktycznych.
płk Eugeniusz Mleczak
rzecznik prasowy MON
Centrum pojednania
Jedną z najczarniejszych kart w historii okupacji hitlerowskiej w Polsce była Sonderaktion Krakau (6 listopada 1939 r.). Znam dobrze przebieg tej jedynej w historii Europy egzekucji dokonanej na uniwersytecie w pełnym świetle dnia, gdyż mój ojciec był jednym z 183 naukowców, których jednym brutalnym okrzykiem Sturmbannfürera SS Bruno Müllera zesłano do piekła obozów w Sachsenhausen i Dachau. Dziś pokolenie moich rodziców, ludzi, których całe życie zostało zdeterminowane przez Sonderaktion, odeszło w cień. Nim jednak to się stało, było ono inicjatorem nawiązania niezwykle bliskiej współpracy między polskimi i niemieckim naukowcami. Powinniśmy pamiętać, że pierwszym bodaj krokiem zbliżenia politycznego pomiędzy niepodległymi Niemcami (wtedy zwanymi Zachodnimi) a Polską była wizyta prof. Carlo Schmidta na Uniwersytecie Warszawskim w końcu lat 50. Dziś już nikogo nie dziwi, że w salach niemieckich laboratoriów, w bibliotekach uczelnianych i na listach wykładów można znaleźć nazwiska polskich naukowców. Podobnie jest w naszych laboratoriach, tu obecność niemieckich kolegów jest codziennością. Sądzę, że dla naszego środowiska fakt, że upiory z przeszłości zaczynają znowu krążyć w poświacie kamer telewizyjnych, był zaskoczeniem. Dlatego powinniśmy zareagować na to tak, jak jest to wpisane w kanony naszego zawodu, starać się zrozumieć, dlaczego. Pamiętając o Sonder-aktion Krakau, powinniśmy postarać się o to, by każdego 6 listopada w sali UJ wręczano dwóm młodym naukowcom, jednemu z Polski, a drugiemu z Niemiec, roczne stypendia badawcze w szeroko rozumianej nauce o prawach człowieka. Powołajmy w tym celu specjalną fundację. W ten sposób najlepiej uczcimy pamięć ofiar Sonderaktion, utrwalimy wiedzę o tym, kto był ich katem, a także, co najważniejsze, pokażemy, że tragiczna przeszłość może w efekcie łączyć, a nie dzielić.
prof. ŁUKASZ A. TURSKI
Kolonizatorzy Śląska
Największa afera III RP - FOZZ - to jedynie niewinna gra w monopol przy tym, co się dzieje wokół górnictwa ("Kolonizatorzy Śląska", nr 39). Najważniejszym posunięciem w tej drugiej sprawie było przekonanie społeczeństwa, że kopalnie są z założenia nierentowne, co jest oczywistą bzdurą, gdyż są one nierentowne tylko dlatego, że są państwowe, a są państwowe, bo tak chcą węglowi baronowie powiązani z SLD. Dlaczego nikt nigdy nie próbował ich sprywatyzować? Bo wtedy nie można by kraść państwowych pieniędzy! Pieniądze wyprowadzane są z kopalń poprzez sieć oplatających je spółek. Szacuję skromnie, że w ciągu ostatnich 10 lat kwota, na jaką oszukano RP poprzez tę megapralnię
budżetowych pieniędzy, może stanowić równowartość... dotacji. Mówimy o miliardach dolarów.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Naród inwalidów pokojowych
W odpowiedzi na zarzuty zawarte w artykule "Naród inwalidów pokojowych" (nr 38) wyjaśniam powody, dla których Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego planowała w trybie przetargu zakupić samochody potrzebne inspektorom ds. prewencji wypadkowej. Inspektorzy korzystają obecnie z "maluchów" i polonezów (roczniki 1993-1998 z przebiegiem od 90 tys. km do 165 tys. km). Dalsze remonty przekroczą wartość rynkową tych aut. Choćby tylko dlatego niezbędny jest zakup nowych samochodów. Cena, jaką byliśmy zainteresowani - około 20 tys. zł - jest możliwa do uzyskania przy każdym większym zakupie. Przez kilka ostatnich lat oddalano tę inwestycję - jak nam tłumaczono - ze względu na konieczność ograniczeń budżetowych. Kiedy jednak w ustawie budżetowej 2003 r. ujęto w planie rzeczowo-finansowym KRUS zakup 95 samochodów, w wyniku prasowej krytyki zostaliśmy zobowiązani do zmniejszenia zamówienia do 50 pojazdów. Teraz jednak zainteresowanie przetargiem ze strony oferentów spadło do zera.
MARIA LEWANDOWSKA
rzecznik prasowy KRUS
Oświadczam, że komentując na łamach "Życia Warszawy" (w artykule "Błędy ściśle tajne" z 19 marca 2002 r.) publikację "Wprost" pt. "Katastrofa w Tampie", nie zamierzałem naruszyć dóbr osobistych Agencji Wydawniczo-Reklamowej "Wprost", a użyte stwierdzenie mogące sugerować kłopoty finansowe wydawcy tygodnika "Wprost" nie miało żadnych podstaw faktycznych.
płk Eugeniusz Mleczak
rzecznik prasowy MON
Centrum pojednania
Jedną z najczarniejszych kart w historii okupacji hitlerowskiej w Polsce była Sonderaktion Krakau (6 listopada 1939 r.). Znam dobrze przebieg tej jedynej w historii Europy egzekucji dokonanej na uniwersytecie w pełnym świetle dnia, gdyż mój ojciec był jednym z 183 naukowców, których jednym brutalnym okrzykiem Sturmbannfürera SS Bruno Müllera zesłano do piekła obozów w Sachsenhausen i Dachau. Dziś pokolenie moich rodziców, ludzi, których całe życie zostało zdeterminowane przez Sonderaktion, odeszło w cień. Nim jednak to się stało, było ono inicjatorem nawiązania niezwykle bliskiej współpracy między polskimi i niemieckim naukowcami. Powinniśmy pamiętać, że pierwszym bodaj krokiem zbliżenia politycznego pomiędzy niepodległymi Niemcami (wtedy zwanymi Zachodnimi) a Polską była wizyta prof. Carlo Schmidta na Uniwersytecie Warszawskim w końcu lat 50. Dziś już nikogo nie dziwi, że w salach niemieckich laboratoriów, w bibliotekach uczelnianych i na listach wykładów można znaleźć nazwiska polskich naukowców. Podobnie jest w naszych laboratoriach, tu obecność niemieckich kolegów jest codziennością. Sądzę, że dla naszego środowiska fakt, że upiory z przeszłości zaczynają znowu krążyć w poświacie kamer telewizyjnych, był zaskoczeniem. Dlatego powinniśmy zareagować na to tak, jak jest to wpisane w kanony naszego zawodu, starać się zrozumieć, dlaczego. Pamiętając o Sonder-aktion Krakau, powinniśmy postarać się o to, by każdego 6 listopada w sali UJ wręczano dwóm młodym naukowcom, jednemu z Polski, a drugiemu z Niemiec, roczne stypendia badawcze w szeroko rozumianej nauce o prawach człowieka. Powołajmy w tym celu specjalną fundację. W ten sposób najlepiej uczcimy pamięć ofiar Sonderaktion, utrwalimy wiedzę o tym, kto był ich katem, a także, co najważniejsze, pokażemy, że tragiczna przeszłość może w efekcie łączyć, a nie dzielić.
prof. ŁUKASZ A. TURSKI
Kolonizatorzy Śląska
Największa afera III RP - FOZZ - to jedynie niewinna gra w monopol przy tym, co się dzieje wokół górnictwa ("Kolonizatorzy Śląska", nr 39). Najważniejszym posunięciem w tej drugiej sprawie było przekonanie społeczeństwa, że kopalnie są z założenia nierentowne, co jest oczywistą bzdurą, gdyż są one nierentowne tylko dlatego, że są państwowe, a są państwowe, bo tak chcą węglowi baronowie powiązani z SLD. Dlaczego nikt nigdy nie próbował ich sprywatyzować? Bo wtedy nie można by kraść państwowych pieniędzy! Pieniądze wyprowadzane są z kopalń poprzez sieć oplatających je spółek. Szacuję skromnie, że w ciągu ostatnich 10 lat kwota, na jaką oszukano RP poprzez tę megapralnię
budżetowych pieniędzy, może stanowić równowartość... dotacji. Mówimy o miliardach dolarów.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Naród inwalidów pokojowych
W odpowiedzi na zarzuty zawarte w artykule "Naród inwalidów pokojowych" (nr 38) wyjaśniam powody, dla których Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego planowała w trybie przetargu zakupić samochody potrzebne inspektorom ds. prewencji wypadkowej. Inspektorzy korzystają obecnie z "maluchów" i polonezów (roczniki 1993-1998 z przebiegiem od 90 tys. km do 165 tys. km). Dalsze remonty przekroczą wartość rynkową tych aut. Choćby tylko dlatego niezbędny jest zakup nowych samochodów. Cena, jaką byliśmy zainteresowani - około 20 tys. zł - jest możliwa do uzyskania przy każdym większym zakupie. Przez kilka ostatnich lat oddalano tę inwestycję - jak nam tłumaczono - ze względu na konieczność ograniczeń budżetowych. Kiedy jednak w ustawie budżetowej 2003 r. ujęto w planie rzeczowo-finansowym KRUS zakup 95 samochodów, w wyniku prasowej krytyki zostaliśmy zobowiązani do zmniejszenia zamówienia do 50 pojazdów. Teraz jednak zainteresowanie przetargiem ze strony oferentów spadło do zera.
MARIA LEWANDOWSKA
rzecznik prasowy KRUS
Więcej możesz przeczytać w 40/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.