Przyszła konstytucja europejska będzie wymagała jeszcze wielu dyskusji i negocjacji.
Przede wszystkim Polska powinna się przeciwstawić propozycji zmiany sposobu liczenia głosów, który ustalono w Nicei. Nasze stanowisko musi być twarde, gdyż tego wymaga narodowy interes. Nie jesteśmy zresztą w takim podejściu do sprawy zbyt oryginalni. Niemcy nie chcą na przykład słyszeć o przekazaniu Brukseli kompetencji w zakresie ustanawiania polityki imigracyjnej, a Brytyjczycy wzbraniają się przed wspólną polityką społeczną czy podatkową. Nowe warunki głosowania zmienią nasz status formalny w przyszłej unii. Jeśli chodzi o inne zmiany traktatu z Nicei, nasze stanowisko uzależniamy od poparcia innych krajów. Chcemy utrzymania zasady "jeden kraj - jeden komisarz". Nie jesteśmy przeciw wspólnej polityce wojskowej, ale przeciwstawiamy się "wyjmowaniu" tej polityki z systemu NATO.
Forsując wspomniane zmiany, powinniśmy jednak brać pod uwagę, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie zdziałać. Twarde stanowisko nie może oznaczać braku opamiętania i uwagi wobec tego, co się w Europie mówi i dzieje. Musimy działać, by być skutecznym i jednocześnie nie popaść w izolację. Lepiej, by w Europie się z nami spierano, niż nas przemilczano. Nasz okrzyk: "Nicea albo śmierć", nie wywołał w unii poruszenia. Twardo trzymając się naszego stanowiska, musimy pamiętać, że unia zbudowana jest na kompromisach, a nie na upartym forsowaniu jedynych racji.
Podczas dyskusji o konstytucji europejskiej i kształcie przyszłej unii polskie elity wolały głowić się, jak głosować, niż nad czym głosować. Potrzebna jest nam rozmowa o ewolucji filozofii wspólnot, która pozwoli przekształcić je w związek krajów dbających przede wszystkim o rozwój gospodarczy, a nie tylko o podział kasy.
Pozycja Polski we wspólnocie zależy tylko po części od sposobu liczenia głosów. W znacznie większym stopniu zależy ona od siły i innowacyjności gospodarki, wzrostu PKB, reformy finansów, niskiego deficytu czy ładu społecznego. Założono, że polska wygrana albo przegrana będzie zależała od utrzymania warunków z Nicei. Jeszcze nie zaczęła się konferencja w Rzymie, a już słyszę głosy, że Polska powinna zapowiedzieć swoje weto. A przecież weto powinno się zgłaszać dopiero wtedy, gdy się stwierdzi niemożność osiągnięcia swoich celów. Inna sprawa, że zapowiedź zastosowania weta potwierdza, iż zamierzamy osiągnąć nasze cele.
Forsując wspomniane zmiany, powinniśmy jednak brać pod uwagę, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie zdziałać. Twarde stanowisko nie może oznaczać braku opamiętania i uwagi wobec tego, co się w Europie mówi i dzieje. Musimy działać, by być skutecznym i jednocześnie nie popaść w izolację. Lepiej, by w Europie się z nami spierano, niż nas przemilczano. Nasz okrzyk: "Nicea albo śmierć", nie wywołał w unii poruszenia. Twardo trzymając się naszego stanowiska, musimy pamiętać, że unia zbudowana jest na kompromisach, a nie na upartym forsowaniu jedynych racji.
Podczas dyskusji o konstytucji europejskiej i kształcie przyszłej unii polskie elity wolały głowić się, jak głosować, niż nad czym głosować. Potrzebna jest nam rozmowa o ewolucji filozofii wspólnot, która pozwoli przekształcić je w związek krajów dbających przede wszystkim o rozwój gospodarczy, a nie tylko o podział kasy.
Pozycja Polski we wspólnocie zależy tylko po części od sposobu liczenia głosów. W znacznie większym stopniu zależy ona od siły i innowacyjności gospodarki, wzrostu PKB, reformy finansów, niskiego deficytu czy ładu społecznego. Założono, że polska wygrana albo przegrana będzie zależała od utrzymania warunków z Nicei. Jeszcze nie zaczęła się konferencja w Rzymie, a już słyszę głosy, że Polska powinna zapowiedzieć swoje weto. A przecież weto powinno się zgłaszać dopiero wtedy, gdy się stwierdzi niemożność osiągnięcia swoich celów. Inna sprawa, że zapowiedź zastosowania weta potwierdza, iż zamierzamy osiągnąć nasze cele.
Więcej możesz przeczytać w 40/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.