Polityka wciąż dzieli Polskę i Rosję, za to sztuka łączy. Ze zbiorów trzech najważniejszych rosyjskich muzeów (m.in. Ermitażu) do Warszawy zjechały wykonane ze srebra okazałe przedmioty codziennego użytku - w większości z carskich stołów. To nie tylko zwykłe misy i patery, ale często naczynia o wymyślnych kształtach, jak choćby kufle w kształcie okrętów czy puchary sowy i puchary puchacze, z których doprawdy ciężko byłoby się czegoś napić. Wystawiane w Zamku Królewskim cacka zostały wykonane między XVI a XIX wiekiem na terenie dawnej i obecnej Rzeczypospolitej. Złotnictwo od XVI w. rozwijało się u nas niezwykle prężnie, a złotnicy tworzyli całe rodzinne klany. Działali nie tylko w wielkich ośrodkach, takich jak Gdańsk czy Wrocław, ale i w mniejszych: w Jaworze i Dobrym Mieście. Niektóre z ich zapomnianych dzieł dopiero po latach leżakowania w rosyjskich muzealnych magazynach znów ujrzały światło dzienne.
Warszawską wystawę warto oglądać w skupieniu, by nie przegapić niecodziennych detali wielu eksponatów (cytryna na przykrywce wazy czy kufel zdobiony 53 szmaragdami). Miłośnikom masażu nie tylko oczu, ale i mózgu warto polecić prezentację multimedialną ukazującą historię srebrnego zdobnictwa w Polsce.
Marta Nadzieja
"W blasku srebra", 11 września - 19 listopada 2006 r., Zamek Królewski w Warszawie
Więcej możesz przeczytać w 38/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.