Afgańskim talibom najbardziej zależy na łzach w stolicach Europy
W środku nocy zamaskowani mężczyźni wywlekli przed dom 46-letniego Mohammeda Halima i zastrzelili go na oczach żony i dzieci. Potem przywiązali jego ciało do motorów i rozjeżdżając się w różne strony, rozdarli na strzępy. Egzekucja miała być ostrzeżeniem dla innych nauczycieli z miasta Ghazni. Nie poskutkowało, więc islamscy fanatycy zabili trzech kolejnych pracowników szkoły, a jej gmach - odbudowany dwa lata wcześniej - puścili z dymem. Później zastrzelili szefa policji, dwóch burmistrzów i gubernatora. Jego nastpcę też próbowali zabić. To kara dla "zdrajców", którzy poszli na współpracę z siłami międzynarodowymi. To też sposób na oczyszczenie pola pod zaczynającą się właśnie ofensywę talibów.
Ghazni to jedna z trzech prowincji, do których wkrótce ma przyjecha 1200 żołnierzy z Polski. Uchodzi za bezpieczniejszą od Paktiki i Kandaharu.
Ghazni to jedna z trzech prowincji, do których wkrótce ma przyjecha 1200 żołnierzy z Polski. Uchodzi za bezpieczniejszą od Paktiki i Kandaharu.
Więcej możesz przeczytać w 11/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.