Alfred Hitchcock jest największym reżyserem filmowym XX wieku - orzekli czytelnicy francuskiego dziennika "Le Parisien". Twórca "Ptaków" i "Psychozy" wyprzedził Stevena Spielberga oraz Walta Disneya.
"Le Parisien" nie jest odosobniony: gdy Amerykański Instytut Filmowy wybierał sto najlepszych dreszczowców wszech czasów, listę otwierała "Psychoza" Hitchcocka. Co zaskakujące, Alfred Hitchcock nigdy nie dostał Oscara, a jego filmom odmawiano wartości artystycznych, uważając, że jest on tylko zręcznym rzemieślnikiem kina. "A kim mam być - przecież kino to tylko rzemiosło" - replikował Hitchcock. To rzemiosło zawsze doceniała publiczność. Mistrz suspensu jest popularny nawet wśród miłośników gier komputerowych: strategiczna gra "Hitchcock - ostatnie cięcie", cieszy się takim powodzeniem, że zdecydowano się na jej wznowienie.
Hitchcock współczesny
Określenie film hitchcockowski znaczy dziś tyle, co świetnie zrobiony, trzymający w napięciu thriller psychologiczny. Nic więc dziwnego, że w co drugim filmie tego gatunku można znaleźć cytaty i zapożyczenia z obrazów mistrza suspensu. Brian De Palma robi to prawie w każdym swoim filmie. Pomysły Hitchcocka wykorzystywali Emir Kusturica ("Arizona Dream") czy twórcy serii bondowskiej ("Pozdrowienia z Rosji"). W czarnej komedii "Wyrzuć mamę z pociągu" Danny De Vito pobiera korepetycje ze zbrodni, oglądając "Nieznajomych z pociągu". Z kolei Mel Brooks w "Lęku wysokości" sparodiował najsłynniejsze filmy Hitchcocka.
Nie ma miesiąca, by media nie donosiły o hitchcockopodobnych projektach. Remake "Psychozy" chce nakręcić Gus Van Sant, który już stworzył niemal idealną reinterpretację tego obrazu ("Psychol" z 1998 r.), powtarzając ujęcia i ścieżkę dźwiękową oryginału. Do zrobienia kolejnej wersji "Psychozy" namawia Van Santa Viggo Mortensen, który wraz z Michaelem Douglasem i Gwyneth Paltrow wystąpił w "Morderstwie doskonałym". Ten film jest z kolei nową wersją "M jak morderstwo". Gwiazdor "Władcy pierścieni" wpadł na pomysł, by akcja rozgrywała się w środowisku muzyków punkrockowych.
Prawa do nakręcenia nowej wersji filmu "Północ - północny zachód" chce kupić aktor Colin Farell ("Daredevil", "Raport mniejszości"). W jednej z ról zamierza obsadzić piosenkarkę Britney Spears, sam pragnie się wcielić w rolę pracownika firmy reklamowej niesłusznie oskarżonego o szpiegostwo. Robert Towne, scenarzysta m.in. "Chinatown" i "Mission Impossible", realizuje remake "39 kroków". Zapowiedział, że przeniesie akcję z Wielkiej Brytanii do Australii, ale fabuły nie zamierza zmieniać, "bo jest doskonała". Przeróbkę "Nieznajomych z pociągu" zapowiada Antoine Fuqua ("Dzień próby"), a Bartek Prokopowicz, autor zdjęć do "Długu", pracował przy nowej ekranizacji "Okna na podwórze". Phillip Kaufman ("Nieznośna lekkość bytu") przygotowuje z kolei swoją wersję "Podejrzenia". Ben Affleck i Gwyneth Paltrow mają zagrać bohaterów, których ponad sześćdziesiąt lat temu wykreowali Cary Grant i Joan Fontaine. Intryga również pozostanie nie tknięta: bogata kobieta, która wbrew wszystkim poślubiła playboya, podejrzewa, że mąż chce ją zabić.
Aktorzy, czyli bydło
Alfred Hitchcock, syn londyńskiego sklepikarza, wychowanek jezuitów, od dziecka fascynował się seryjnymi zabójcami. W dzielnicy, w której mieszkał, grasował niegdyś Kuba Rozpruwacz. W dniu narodzin Alfreda przyszedł na świat słynny dusiciel John Christie. Hitchcock wykorzystał potem w swoich filmach wiele szczegółów z jego życia. Prywatnie uchodził za wzór powściągliwości. W swojej garderobie miał dziesiątki takich samych ciemnych garniturów. Gdy podróżował, zawsze zatrzymywał się w tym samym pokoju tego samego hotelu.
W kinie Hitchcock (dla przyjaciół Hitch) zaczynał od przygotowywania napisów do niemych filmów. W 1929 r. wyreżyserował "Mękę milczenia" - pierwszy brytyjski film dźwiękowy. Opowiedział w nim historię dziewczyny, która zabija nożem niedoszłego gwałciciela. Na chwilę sam pojawił się na ekranie - jako pasażer metra. Z czasem występowanie z drugiej strony kamery stało się jednym z jego znaków firmowych. Jako reżyser był (podobnie jak Roman Polański) perfekcjonistą (każdą scenę rysował na papierze). Gwiazdy trzymał krótko, nie pozwalając im na improwizację. Choć nazywał aktorów bydłem, pracowali dla niego najlepsi: John Gielgud, Marlena Dietrich, James Stewart, Ingrid Bergman, Grace Kelly, Henry Fonda, Cary Grant, Paul Newman. Lubił się bawić z cenzurą: w "Złodzieju w hotelu" użył fajerwerków jako metafory stosunku płciowego. Pomysł wykorzystał potem Oliver Stone w "Urodzonych mordercach". Poczucie humoru (czarnego humoru) Hitchcocka spopularyzował serial "Alfred Hitchcock przedstawia" (265 odcinków).
Reżyser, który straszył miliony, chętnie przyznawał, że sam nie jest zbyt odważny: "Boję się czterech rzeczy - małych dzieci, policjantów, wysokich budynków oraz tego, że mój następny film nie będzie tak dobry jak poprzedni".
Hitchcock współczesny
Określenie film hitchcockowski znaczy dziś tyle, co świetnie zrobiony, trzymający w napięciu thriller psychologiczny. Nic więc dziwnego, że w co drugim filmie tego gatunku można znaleźć cytaty i zapożyczenia z obrazów mistrza suspensu. Brian De Palma robi to prawie w każdym swoim filmie. Pomysły Hitchcocka wykorzystywali Emir Kusturica ("Arizona Dream") czy twórcy serii bondowskiej ("Pozdrowienia z Rosji"). W czarnej komedii "Wyrzuć mamę z pociągu" Danny De Vito pobiera korepetycje ze zbrodni, oglądając "Nieznajomych z pociągu". Z kolei Mel Brooks w "Lęku wysokości" sparodiował najsłynniejsze filmy Hitchcocka.
Nie ma miesiąca, by media nie donosiły o hitchcockopodobnych projektach. Remake "Psychozy" chce nakręcić Gus Van Sant, który już stworzył niemal idealną reinterpretację tego obrazu ("Psychol" z 1998 r.), powtarzając ujęcia i ścieżkę dźwiękową oryginału. Do zrobienia kolejnej wersji "Psychozy" namawia Van Santa Viggo Mortensen, który wraz z Michaelem Douglasem i Gwyneth Paltrow wystąpił w "Morderstwie doskonałym". Ten film jest z kolei nową wersją "M jak morderstwo". Gwiazdor "Władcy pierścieni" wpadł na pomysł, by akcja rozgrywała się w środowisku muzyków punkrockowych.
Prawa do nakręcenia nowej wersji filmu "Północ - północny zachód" chce kupić aktor Colin Farell ("Daredevil", "Raport mniejszości"). W jednej z ról zamierza obsadzić piosenkarkę Britney Spears, sam pragnie się wcielić w rolę pracownika firmy reklamowej niesłusznie oskarżonego o szpiegostwo. Robert Towne, scenarzysta m.in. "Chinatown" i "Mission Impossible", realizuje remake "39 kroków". Zapowiedział, że przeniesie akcję z Wielkiej Brytanii do Australii, ale fabuły nie zamierza zmieniać, "bo jest doskonała". Przeróbkę "Nieznajomych z pociągu" zapowiada Antoine Fuqua ("Dzień próby"), a Bartek Prokopowicz, autor zdjęć do "Długu", pracował przy nowej ekranizacji "Okna na podwórze". Phillip Kaufman ("Nieznośna lekkość bytu") przygotowuje z kolei swoją wersję "Podejrzenia". Ben Affleck i Gwyneth Paltrow mają zagrać bohaterów, których ponad sześćdziesiąt lat temu wykreowali Cary Grant i Joan Fontaine. Intryga również pozostanie nie tknięta: bogata kobieta, która wbrew wszystkim poślubiła playboya, podejrzewa, że mąż chce ją zabić.
Aktorzy, czyli bydło
Alfred Hitchcock, syn londyńskiego sklepikarza, wychowanek jezuitów, od dziecka fascynował się seryjnymi zabójcami. W dzielnicy, w której mieszkał, grasował niegdyś Kuba Rozpruwacz. W dniu narodzin Alfreda przyszedł na świat słynny dusiciel John Christie. Hitchcock wykorzystał potem w swoich filmach wiele szczegółów z jego życia. Prywatnie uchodził za wzór powściągliwości. W swojej garderobie miał dziesiątki takich samych ciemnych garniturów. Gdy podróżował, zawsze zatrzymywał się w tym samym pokoju tego samego hotelu.
W kinie Hitchcock (dla przyjaciół Hitch) zaczynał od przygotowywania napisów do niemych filmów. W 1929 r. wyreżyserował "Mękę milczenia" - pierwszy brytyjski film dźwiękowy. Opowiedział w nim historię dziewczyny, która zabija nożem niedoszłego gwałciciela. Na chwilę sam pojawił się na ekranie - jako pasażer metra. Z czasem występowanie z drugiej strony kamery stało się jednym z jego znaków firmowych. Jako reżyser był (podobnie jak Roman Polański) perfekcjonistą (każdą scenę rysował na papierze). Gwiazdy trzymał krótko, nie pozwalając im na improwizację. Choć nazywał aktorów bydłem, pracowali dla niego najlepsi: John Gielgud, Marlena Dietrich, James Stewart, Ingrid Bergman, Grace Kelly, Henry Fonda, Cary Grant, Paul Newman. Lubił się bawić z cenzurą: w "Złodzieju w hotelu" użył fajerwerków jako metafory stosunku płciowego. Pomysł wykorzystał potem Oliver Stone w "Urodzonych mordercach". Poczucie humoru (czarnego humoru) Hitchcocka spopularyzował serial "Alfred Hitchcock przedstawia" (265 odcinków).
Reżyser, który straszył miliony, chętnie przyznawał, że sam nie jest zbyt odważny: "Boję się czterech rzeczy - małych dzieci, policjantów, wysokich budynków oraz tego, że mój następny film nie będzie tak dobry jak poprzedni".
Więcej możesz przeczytać w 15/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.