Wieloręczni
Nie tylko Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie na dwie ręce, by pozostawić na stanowisku wicepremiera Marka Pola. - Gdy w pamiętną środę o 21.00 wybuchła afera, byliśmy przekonani, że za Alfreda Owoca głosowała któraś z posłanek SLD. Tymczasem godzinę później, po konwencie seniorów, okazało się nagle, że to Stanisław Jarmoliński. To bardzo dziwne - mówi Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że posłanką, o której wspomina Gilowska, mogła być Maria Gajecka-Bożek z Zawiercia. Posłanka kategorycznie zaprzecza tym podejrzeniom. Wacław Martyniuk, rzecznik dyscypliny klubu SLD, również broni koleżanki, twierdząc, że siedziała na swoim miejscu, a nie obok Jarmolińskiego, więc nie mogła pożyczyć od niego karty Owoca, aby za niego głosować. Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu, poseł PO, powiedział, że zajmie się tą sprawą. Przyznał, iż słyszał, że Gajecka-Bożek miała głosować za Alfreda Owoca.
Superkasa
Wkrótce ma powstać Agencja Ochrony Środowiska - najpotężniejsza rządowa agenda. Wchłonęłaby ona nie tylko Ministerstwo Ochrony Środowiska, ale też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Inspekcji Ochrony Środowiska. AOŚ podlegałaby szefowi rządu, który powoływałby jej prezesa. Orędownikiem tego rozwiązania są zarówno minister ochrony środowiska Czesław Śleziak, jak i jego zastępca Krzysztof Szamałek. - Znajdujemy się dopiero we wstępnej fazie opracowań tej koncepcji. Nie kryję jednak, że powołanie takiej agencji byłoby uzasadnione. Podobne rozwiązania istnieją w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, gdzie nie ma resortów ochrony środowiska, lecz takie właśnie agencje - mówi w rozmowie z "Wprost" wiceminister Krzysztof Szamałek. Powstanie agencji oznacza skupienie w jednych rękach pieniędzy na ochronę środowiska zarówno z budżetu państwa, jak i z Brukseli. A będą to setki milionów euro rocznie.
Irakodisco
"Brawo" - słowo najczęściej używane przez Saddama Husajna stało się muzycznym hitem w irackiej armii. Melodyjna, napisana w latynoamerykańskim rytmie piosenka "Brawo" wychwala dzielność irackiego narodu i jego żołnierzy. "Brawo dla mężczyzn, którzy bronią tego, co jest słuszne i w co wierzą. Brawo, gdy spadnie głowa Busha i Blaira oraz wszystkich kryminalistów, którzy wspierają tę agresję. Brawo dla matek witających śmiałków na progu swoich domów. Brawo dla mieczy, które wywołają uczucie grozy wśród nieprzyjaciół" - tak brzmi fragment przeboju w wykonaniu popularnej w Iraku piosenkarki Redy al Hajat. Wideoklip do piosenki pokazuje rozbawiony tłum tańczący na ulicy, a w jego centrum solistkę strzelającą w powietrze z kałasznikowa.
Seksem w Busha
Teatr Wybrzeże w Gdańsku przyłączył się do zainicjowanej w Nowym Jorku akcji protestu przeciwko wojnie w Iraku. 3 marca w różnych miejscach świata przyjaciele Saddama Husajna, ukrywający się pod szyldem obrońców pokoju, czytali komedię Arystofanesa "Lizystrata". Bohaterki tej sztuki, by przerwać nie kończące się działania wojenne, urządziły swoim walczącym mężom strajk seksualny. Nie bardzo wiadomo, do kogo w Polsce ma być skierowany apel o taki strajk. Z góry można współczuć prezydentowi, premierowi i ministrom obrony i spraw zagranicznych.
Nie tylko Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie na dwie ręce, by pozostawić na stanowisku wicepremiera Marka Pola. - Gdy w pamiętną środę o 21.00 wybuchła afera, byliśmy przekonani, że za Alfreda Owoca głosowała któraś z posłanek SLD. Tymczasem godzinę później, po konwencie seniorów, okazało się nagle, że to Stanisław Jarmoliński. To bardzo dziwne - mówi Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że posłanką, o której wspomina Gilowska, mogła być Maria Gajecka-Bożek z Zawiercia. Posłanka kategorycznie zaprzecza tym podejrzeniom. Wacław Martyniuk, rzecznik dyscypliny klubu SLD, również broni koleżanki, twierdząc, że siedziała na swoim miejscu, a nie obok Jarmolińskiego, więc nie mogła pożyczyć od niego karty Owoca, aby za niego głosować. Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu, poseł PO, powiedział, że zajmie się tą sprawą. Przyznał, iż słyszał, że Gajecka-Bożek miała głosować za Alfreda Owoca.
Superkasa
Wkrótce ma powstać Agencja Ochrony Środowiska - najpotężniejsza rządowa agenda. Wchłonęłaby ona nie tylko Ministerstwo Ochrony Środowiska, ale też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Inspekcji Ochrony Środowiska. AOŚ podlegałaby szefowi rządu, który powoływałby jej prezesa. Orędownikiem tego rozwiązania są zarówno minister ochrony środowiska Czesław Śleziak, jak i jego zastępca Krzysztof Szamałek. - Znajdujemy się dopiero we wstępnej fazie opracowań tej koncepcji. Nie kryję jednak, że powołanie takiej agencji byłoby uzasadnione. Podobne rozwiązania istnieją w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, gdzie nie ma resortów ochrony środowiska, lecz takie właśnie agencje - mówi w rozmowie z "Wprost" wiceminister Krzysztof Szamałek. Powstanie agencji oznacza skupienie w jednych rękach pieniędzy na ochronę środowiska zarówno z budżetu państwa, jak i z Brukseli. A będą to setki milionów euro rocznie.
Irakodisco
"Brawo" - słowo najczęściej używane przez Saddama Husajna stało się muzycznym hitem w irackiej armii. Melodyjna, napisana w latynoamerykańskim rytmie piosenka "Brawo" wychwala dzielność irackiego narodu i jego żołnierzy. "Brawo dla mężczyzn, którzy bronią tego, co jest słuszne i w co wierzą. Brawo, gdy spadnie głowa Busha i Blaira oraz wszystkich kryminalistów, którzy wspierają tę agresję. Brawo dla matek witających śmiałków na progu swoich domów. Brawo dla mieczy, które wywołają uczucie grozy wśród nieprzyjaciół" - tak brzmi fragment przeboju w wykonaniu popularnej w Iraku piosenkarki Redy al Hajat. Wideoklip do piosenki pokazuje rozbawiony tłum tańczący na ulicy, a w jego centrum solistkę strzelającą w powietrze z kałasznikowa.
Seksem w Busha
Teatr Wybrzeże w Gdańsku przyłączył się do zainicjowanej w Nowym Jorku akcji protestu przeciwko wojnie w Iraku. 3 marca w różnych miejscach świata przyjaciele Saddama Husajna, ukrywający się pod szyldem obrońców pokoju, czytali komedię Arystofanesa "Lizystrata". Bohaterki tej sztuki, by przerwać nie kończące się działania wojenne, urządziły swoim walczącym mężom strajk seksualny. Nie bardzo wiadomo, do kogo w Polsce ma być skierowany apel o taki strajk. Z góry można współczuć prezydentowi, premierowi i ministrom obrony i spraw zagranicznych.
Więcej możesz przeczytać w 15/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.