Kiedy we wtorkowej "Gazecie Wyborczej" przeczytałem, że otwarcie nowej stacji metra Dworzec Gdański zbliża się wielkimi krokami, żachnąłem się, ale wnet przypomniałem sobie, że dziś jest przecież pierwszy kwietnia. Sięgnąłem więc po prasę, aby tropić dalsze dowcipy spod znaku prima aprilis.
"W Starachowicach starosta i wiceszef rady powiatu oraz dwaj policjanci zostali aresztowani pod zarzutem handlu narkotykami, nielegalnego posiadania broni [policjant z bronią?], oszustwa, wyłudzenia, łapówki i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej". No, nie! To musi być kawał! "Ambasada chińska zezwoliła archeologom na rozkopanie swoich ogrodów". Wolne żarty! "Były prokurator wojskowy został oskarżony o przyczynienie się do śmierci legendarnego rotmistrza Witolda Pileckiego, który w 1940 r. został dobrowolnym więźniem Oświęcimia, gdzie stworzył organizację konspiracyjną (był niewygodnym świadkiem dla przebywającego wówczas w Auschwitz Józefa Cyrankiewicza). W 1943 r. Pilecki zbiegł z obozu i przekazał AK dowody hitlerowskich zbrodni. W 1948 r. w sfingowanym procesie został oskarżony o szpiegostwo i mimo braku dowodów skazany na śmierć". I co? I teraz, 55 lat później, prokurator, który żądał wówczas najwyższego wymiaru kary, ma być pociągnięty do odpowiedzialności? Tylko dlatego, że Instytut Pamięci Narodowej (według SLD ciało absolutnie niepotrzebne) kwalifikuje ten czyn jako mord lub nakłanianie do niego? Prima aprilis! Niemożliwe , aby prawdziwa była wiadomość o odwołaniu szefa Gromu płk. Romana Polki. W Iraku przebywa około 70 żołnierzy jednostki stworzonej przez gen. Petelickiego. Im bardziej Amerykanie komplementują polskich komandosów, tym gorsze mają oni notowania w naszym sztabie generalnym. Kiedy ukazały się zdjęcia żołnierzy Gromu podczas zdobywania Umm Kasr (o zgrozo - przy amerykańskiej fladze), uznano, że zostali oni zdekonspirowani. Przecież to, wypisz wymaluj, jak z tego dowcipu: "Na turnieju stają naprzeciw siebie Rycerz Biały i Rycerz Czarny. Obaj opancerzeni od stóp do głów, z opuszczonymi przyłbicami, z włóczniami w ręku. Nagle Rycerz Biały unosi się w strzemionach i, mierząc dłonią w przeciwnika, woła "Ty skur...!!!". Chwila ciszy... a potem "Przebóg! Poznał mnie!!!" - słychać spod przyłbicy i zdekonspirowany rycerz opuszcza pole walki". Aprilis!
Więcej możesz przeczytać w 15/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.