Trakowie byli jednym z najliczniejszych ludów starożytnego świata Archeolodzy z uniwersytetu w Sofii mieli wyjątkowe szczęście, że udało im się odkopać grobowiec słynnego króla Traków, nim zrobili to rabusie i poszukiwacze skarbów. Badacze kierowani przez Georgiego Kitowa w królewskim grobowcu niedaleko wsi Szipka - około 200 km na wschód od Sofii - odkryli maskę ze złota wycenioną na 50 mln euro. Grobowiec, w którym ją znaleziono, był pełen skarbów - złożono w nim naczynia ze srebra i brązu, dekorowaną broń i złoty pierścień. To jedno z największych odkryć w bułgarskiej Dolinie Królów.
Złota maska i pozostałe skarby należały prawdopodobnie do Sewta III, który rządził Tracją w IV wieku p.n.e. Potwierdziły to inskrypcje w języku greckim (Trakowie nie znali własnego pisma) z imieniem króla na dwóch srebrnych naczyniach znalezionych w grobowcu. Imponująca była również sama konstrukcja grobu, przykrytego sześcioma kamiennymi blokami, z których każdy ważył ponad 2 tony. Wejście zamknięto drzwiami z marmuru, dekorowanymi ludzkimi postaciami i ornamentami pomalowanymi na niebiesko i czerwono. Główną komorę wycięto z jednego, ponad 60-tonowego kamiennego bloku. Nie wiadomo, jak starożytnym Trakom udało się przetransportować tak potężny blok na miejsce pochówku.
Wojownicy i poeci
Grecki historyk Herodot twierdził, że Trakowie byli najliczniejszym ludem na świecie i ustępowali pod względem liczebności tylko mieszkańcom Indii. W okresie, kiedy cała populacja greckich miast-państw nie przekraczała 250 tys., w skład plemion trackich wchodziło około miliona ludzi. Trakiem był słynny Spartakus, który wzniecił w Rzymie powstanie niewolników w 74-71 r. p.n.e. Z Tracji wywodził się również mityczny Orfeusz, który śpiewem potrafił oczarować nie tylko ludzi, ale również zwierzęta, rośliny i kamienie.
Tracja słynęła z uzdolnionych rzemieślników. W grobowcach znaleziono złote naczynia w kształcie głów jeleni, dzbany dekorowane postaciami jeźdźców i dzikich zwierząt, brosze, naszyjniki, pierścienie i zdobioną broń. Trakowie znani byli z hodowli koni. Homer opisał trackiego króla Rezosa, który pojawił się pod murami Troi na koniach białych jak mleko i pełnych gracji jak jelenie. W starożytności słynne były również trackie wina i napitek, który szokował Greków - wymieszane z krwią mleko kobyły.
Mimo tych odkryć wciąż mało wiemy o życiu Traków. Z prac starożytnych historyków i podróżników wynika, że Trakowie mieszkali w rejonie Bałkanów prawdopodobnie od połowy II tysiąclecia p.n.e. Nie byli jednorodną grupą - ponad 60 plemion zamieszkało teren między dolinami Morawy i Wardaru, Strumy i Mesty, Maricy i Ardy. Północną granicę Tracji stanowił Dunaj.
Trakowie wiele przejęli z greckiej kultury, czcili greckich bogów, m.in. boga wojny Aresa. Najważniejsze miejsce w trackim panteonie zajmował jednak Zalmoksis. Co pięć lat jeden z wojowników wybierany był na posłańca, który miał przekazać bogu prośby żyjących. Mężczyznę chwytano za ręce i nogi i wyrzucano w powietrze tak, aby spadł na oszczepy. Jeśli posłaniec zmarł, wierzono, że prośby trafiły do boga. Gdy śmierć nie nastąpiła od razu, uznawano, że jest złym człowiekiem i nie może się spotkać z bogiem.
Trakowie uważali, że życie ziemskie jest udręką. Przy narodzinach opłakiwali noworodka, a zmarłych grzebali radośnie, z przekonaniem, że uwolnili się oni od ziemskich mąk. Być może dlatego zyskali sławę jako dzielni wojownicy - władcy innych królestw chętnie wykorzystywali ich do podbojów jako najemników. Brak lęku przed śmiercią wykazywały również kobiety. Jeśli mąż zmarł, główna żona (Trakowie mieli ich nawet po kilkanaście) była składana w ofierze na jego grobie. Dla reszty wdów pozostanie przy życiu było hańbą.
Targowisko kobiet
Według Herodota, trackie kobiety były piękne, postawne i pracowite. Król perski Dariusz podziwiał Traczynkę, która jednocześnie niosła na głowie naczynie pełne wody, prowadziła konia, owinąwszy sobie cugle wokół ramienia, a w wolnych dłoniach trzymała wrzeciono i przędła len. Mimo licznych zalet Traczynki miały niski status społeczny - ich główną rolą była opieka nad domem i uprawa pól. Wychodziły za mąż w wieku 12-13 lat, a kandydat na męża musiał wiele zapłacić rodzinie panny młodej. Pomponiusz Mela, rzymski geograf z I wieku n.e., podaje, że wybór męża dla dziewczyny nie należał do jej rodziców, ale do całego plemienia. Najpiękniejsze dziewczęta były wystawiane na publiczną aukcję i dostawały się mężczyźnie, który oferował najwyższą cenę.
Dotychczas nie odnaleziono szczątków trackiego króla. Czy był przystojnym, błękitnookim, rudowłosym olbrzymem z twarzą pomalowaną na niebiesko jak wojownicy, którzy towarzyszyli Aleksandrowi Wielkiemu w podboju świata? Wiele grobowców w bułgarskiej Dolinie Królów zostało splądrowanych. Trackie skarby masowo są wywożone za granicę i sprzedawane prywatnym kolekcjonerom. W nocy po odkryciu złotej maski króla Sewta III do jego grobowca włamali się rabusie. Na szczęście tym razem nie zdołali ukraść zabezpieczonych wcześniej skarbów, ale zniszczyli sprzęt i zdewastowali stanowisko archeologiczne.
Wojownicy i poeci
Grecki historyk Herodot twierdził, że Trakowie byli najliczniejszym ludem na świecie i ustępowali pod względem liczebności tylko mieszkańcom Indii. W okresie, kiedy cała populacja greckich miast-państw nie przekraczała 250 tys., w skład plemion trackich wchodziło około miliona ludzi. Trakiem był słynny Spartakus, który wzniecił w Rzymie powstanie niewolników w 74-71 r. p.n.e. Z Tracji wywodził się również mityczny Orfeusz, który śpiewem potrafił oczarować nie tylko ludzi, ale również zwierzęta, rośliny i kamienie.
Tracja słynęła z uzdolnionych rzemieślników. W grobowcach znaleziono złote naczynia w kształcie głów jeleni, dzbany dekorowane postaciami jeźdźców i dzikich zwierząt, brosze, naszyjniki, pierścienie i zdobioną broń. Trakowie znani byli z hodowli koni. Homer opisał trackiego króla Rezosa, który pojawił się pod murami Troi na koniach białych jak mleko i pełnych gracji jak jelenie. W starożytności słynne były również trackie wina i napitek, który szokował Greków - wymieszane z krwią mleko kobyły.
Mimo tych odkryć wciąż mało wiemy o życiu Traków. Z prac starożytnych historyków i podróżników wynika, że Trakowie mieszkali w rejonie Bałkanów prawdopodobnie od połowy II tysiąclecia p.n.e. Nie byli jednorodną grupą - ponad 60 plemion zamieszkało teren między dolinami Morawy i Wardaru, Strumy i Mesty, Maricy i Ardy. Północną granicę Tracji stanowił Dunaj.
Trakowie wiele przejęli z greckiej kultury, czcili greckich bogów, m.in. boga wojny Aresa. Najważniejsze miejsce w trackim panteonie zajmował jednak Zalmoksis. Co pięć lat jeden z wojowników wybierany był na posłańca, który miał przekazać bogu prośby żyjących. Mężczyznę chwytano za ręce i nogi i wyrzucano w powietrze tak, aby spadł na oszczepy. Jeśli posłaniec zmarł, wierzono, że prośby trafiły do boga. Gdy śmierć nie nastąpiła od razu, uznawano, że jest złym człowiekiem i nie może się spotkać z bogiem.
Trakowie uważali, że życie ziemskie jest udręką. Przy narodzinach opłakiwali noworodka, a zmarłych grzebali radośnie, z przekonaniem, że uwolnili się oni od ziemskich mąk. Być może dlatego zyskali sławę jako dzielni wojownicy - władcy innych królestw chętnie wykorzystywali ich do podbojów jako najemników. Brak lęku przed śmiercią wykazywały również kobiety. Jeśli mąż zmarł, główna żona (Trakowie mieli ich nawet po kilkanaście) była składana w ofierze na jego grobie. Dla reszty wdów pozostanie przy życiu było hańbą.
Targowisko kobiet
Według Herodota, trackie kobiety były piękne, postawne i pracowite. Król perski Dariusz podziwiał Traczynkę, która jednocześnie niosła na głowie naczynie pełne wody, prowadziła konia, owinąwszy sobie cugle wokół ramienia, a w wolnych dłoniach trzymała wrzeciono i przędła len. Mimo licznych zalet Traczynki miały niski status społeczny - ich główną rolą była opieka nad domem i uprawa pól. Wychodziły za mąż w wieku 12-13 lat, a kandydat na męża musiał wiele zapłacić rodzinie panny młodej. Pomponiusz Mela, rzymski geograf z I wieku n.e., podaje, że wybór męża dla dziewczyny nie należał do jej rodziców, ale do całego plemienia. Najpiękniejsze dziewczęta były wystawiane na publiczną aukcję i dostawały się mężczyźnie, który oferował najwyższą cenę.
Dotychczas nie odnaleziono szczątków trackiego króla. Czy był przystojnym, błękitnookim, rudowłosym olbrzymem z twarzą pomalowaną na niebiesko jak wojownicy, którzy towarzyszyli Aleksandrowi Wielkiemu w podboju świata? Wiele grobowców w bułgarskiej Dolinie Królów zostało splądrowanych. Trackie skarby masowo są wywożone za granicę i sprzedawane prywatnym kolekcjonerom. W nocy po odkryciu złotej maski króla Sewta III do jego grobowca włamali się rabusie. Na szczęście tym razem nie zdołali ukraść zabezpieczonych wcześniej skarbów, ale zniszczyli sprzęt i zdewastowali stanowisko archeologiczne.
Więcej możesz przeczytać w 5/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.