Nihilizm ma coraz więcej zagorzałych zwolenników w stolicach Europy i w samej stolicy Europy Ostrzeżenie: redakcja tygodnika "Wprost" nie ponosi żadnej odpowiedzialności za skojarzenia wywołane zamieszczonym na okładce wizerunkiem mężczyzny w mundurze. Szczególnie nieuprawnione jest wiązanie tej osoby z jakimkolwiek europejskim krajem czy państwem, którego nazwa zaczyna się na A, G lub N. Opaska na lewym przedramieniu i inne oznaki nie występują jako symbole narodowe jakiegokolwiek kraju, zwłaszcza zrzeszonego w Unii Europejskiej. Widać zatem jasno, że zamieszczony na okładce osobnik Adolf H. jest narodowości nazistowskiej; przypisanych mu zbrodniczych czynów nie poparto żadnym orzeczeniem sądowym. Sowiecka i amerykańska machina propagandowa, ferując przedwczesne wyroki wobec Adolfa H., pełniącego przejściowo funkcję szefa rządu i państwa, doprowadziła go do samobójczej śmierci.
Wszystko wskazuje na to, że tak za kilka lat będą zalecali pisać o hitlerowskiej przeszłości, przepraszam, h. przeszłości N., deputowani z Parlamentu Europejskiego. Bogusław Sonik, wsparty przez polskich posłów, walczy o prawdę historyczną, o to, by Auschwitz nie odbierać niemieckim nazistom, wywołując napięcia i konflikty w zgodnej rodzinie europejskiej. Aby temu zapobiec, Parlament Europejski powinien powołać ruch rodzin zastępczych, którym oddawano by na wychowanie takich niepoprawnych politycznie, jęczących posłów jak Sonik. Pierwszą taką wzorcową rodzinę mógłby stworzyć Daniel Cohn-Bendit z baronową Sarah Ludford, która słusznie zauważyła, że nie wszyscy naziści byli Niemcami, tak jak nie wszyscy Niemcy byli nazistami. Logika baronowej potwierdza się w innym stwierdzeniu, że nie wszyscy idioci są parlamentarzystami europejskimi, a zarazem nie wszyscy parlamentarzyści są idiotami. Rodzina ta wychowa Sonika na prawdziwego Europejczyka, któremu łatwiej będzie zrozumieć, że obozy koncentracyjne w Polsce były nazistowskie, rząd Vichy był nawiasem w historii Francji, jak mawiał prezydent Mitterrand, Wielką Brytanię zaś bombardowali naziści, a Drezno ludobójcy. Rodzi się pytanie, z kim Rosjanie, Amerykanie i Brytyjczycy podpisali w Berlinie akt kapitulacji. Wszystko wskazuje na to, że podpisali ten akt z jakimiś nazistami, bez sprawdzenia paszportu. Oczywistą konsekwencją tego stanu rzeczy są roszczenia Eriki Steinbach pokrzywdzonej przez nazistów i przez ich przeciwników.
Życie zrozumieć można, patrząc wstecz, lecz przeżyć je trzeba, patrząc w przód - pisał Kierkegaard. Jeżeli patrzymy wstecz oczami brytyjskiej baronowej i przywódcy studenckiej rewolty 1968 r. w Paryżu, to coraz trudniej zrozumieć, skąd się wziął w centrum Europy ten relatywizm, brak jakichkolwiek norm i zasad. "Hitleryzm był rewolucją nihilizmu, komunizm zaś rewolucją apokaliptycznego kłamstwa" - stwierdza w zakończeniu okładkowego tematu Jerzy Marek Nowakowski. Obawiam się, że czas przeszły użyty przez Nowakowskiego wskazuje na jego coraz mniej uzasadniony optymizm, w którym wspiera go dzielnie Szewach Weiss ("Czarna dziura cywilizacji") i wielu innych wybitnych europejskich polityków, intelektualistów i przywódców. Skoro w dzisiejszej Europie część elit politycznych może narodowosocjalistyczny ruch związany z określoną nacją wyprać w pralce poprawności politycznej, tak by go wynarodowić, to takiej operacji nie powstydziłby się wielki językoznawca Józef Stalin. Nihilizm ma coraz więcej zagorzałych zwolenników w stolicach Europy i w samej stolicy Europy. "Sześćdziesiąt lat po >>wyzwoleniu<< Auschwitz-Birkenau antysemitów w Europie nie ubywa; wręcz przeciwnie" - pisze Henryk Grynberg ("Europejski mord rytualny"). Wrogość czy nienawiść do USA w kilku krajach Europy tak jak w latach 30. XX wieku przysparza coraz więcej głosów poparcia w wyborach, gwarantując sukces polityczny. Obserwując to, trudno obojętnie przyjąć przytoczone przez Grynberga stwierdzenie Imre Kertesza, że to, co kiedyś naiwni uznawali za wartości europejskie, spłonęło w krematoriach, ale Europejczycy tego nie zauważyli.
Życie zrozumieć można, patrząc wstecz, lecz przeżyć je trzeba, patrząc w przód - pisał Kierkegaard. Jeżeli patrzymy wstecz oczami brytyjskiej baronowej i przywódcy studenckiej rewolty 1968 r. w Paryżu, to coraz trudniej zrozumieć, skąd się wziął w centrum Europy ten relatywizm, brak jakichkolwiek norm i zasad. "Hitleryzm był rewolucją nihilizmu, komunizm zaś rewolucją apokaliptycznego kłamstwa" - stwierdza w zakończeniu okładkowego tematu Jerzy Marek Nowakowski. Obawiam się, że czas przeszły użyty przez Nowakowskiego wskazuje na jego coraz mniej uzasadniony optymizm, w którym wspiera go dzielnie Szewach Weiss ("Czarna dziura cywilizacji") i wielu innych wybitnych europejskich polityków, intelektualistów i przywódców. Skoro w dzisiejszej Europie część elit politycznych może narodowosocjalistyczny ruch związany z określoną nacją wyprać w pralce poprawności politycznej, tak by go wynarodowić, to takiej operacji nie powstydziłby się wielki językoznawca Józef Stalin. Nihilizm ma coraz więcej zagorzałych zwolenników w stolicach Europy i w samej stolicy Europy. "Sześćdziesiąt lat po >>wyzwoleniu<< Auschwitz-Birkenau antysemitów w Europie nie ubywa; wręcz przeciwnie" - pisze Henryk Grynberg ("Europejski mord rytualny"). Wrogość czy nienawiść do USA w kilku krajach Europy tak jak w latach 30. XX wieku przysparza coraz więcej głosów poparcia w wyborach, gwarantując sukces polityczny. Obserwując to, trudno obojętnie przyjąć przytoczone przez Grynberga stwierdzenie Imre Kertesza, że to, co kiedyś naiwni uznawali za wartości europejskie, spłonęło w krematoriach, ale Europejczycy tego nie zauważyli.
Więcej możesz przeczytać w 5/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.