Najwięcej przyjemności z seksu czerpią ludzie z wysokim poziomem inteligencji seksualnej, czyli nie zmieniający partnera
Liczba partnerów seksualnych nie czyni mężczyznę bardziej męskim, a kobietom wcale nie dodaje kobiecości. Nie sprawdziła się filozofia wolności seksualnej "Playboya" głosząca, że romans "na boku" rewitalizuje związek dwojga ludzi. Wbrew oczekiwaniom wyzwolenie seksualne nie zwiększyło zadowolenia z seksu. Z badań Global Study of Sexual Attitudes and Behaviors przeprowadzonych w 29 krajach wynika, że jedynie 25 proc. ludzi deklaruje zadowolenie z życia seksualnego. - Swobodny stosunek do seksu nie gwarantuje satysfakcji w łóżku. Mimo przemian obyczajowych dla większości ludzi wciąż najważniejsza jest stabilność i przywiązanie - powiedzieli w rozmowie z "Wprost" dr Michael Milburn i Sheree Conrad z University of Massachusetts w Bostonie, autorzy książki "Sexual Intelligence" (Inteligencja seksualna)
"Nie jesteśmy istotami, dla których seks stanowi jedynie dodatek. Człowiek jest istotą seksualną. Co więcej, sposób wyrażania naszej seksualności wpływa na całe nasze życie" - przekonywał w latach 90. Vincent J. Genovesi w "Filozofii 'Playboya' ". Na początku XXI wieku coraz więcej osób ma dość seksu bez zobowiązań, bo nie gwarantuje on oczekiwanej satysfakcji. W USA 68 proc. mężczyzn i 60 proc. kobiet żyjących w stałych związkach jest zadowolonych z życia seksualnego. Z "Raportu o seksualności Polaków 2005" prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza wynika, że w Polsce dwie trzecie pozostających w stałych związkach osób nie chce zmieniać partnera i stara się jak najdłużej utrzymać związek, najlepiej do końca życia. Aż 90 proc. Polek i Polaków uważa seks przedmałżeński i pozamałżeński za niemoralny. - Stabilizacja w dzisiejszych czasach jest towarem deficytowym i bardzo poszukiwanym. Na szczęście mnie udało się ją znaleźć. Od prawie 20 lat czerpię satysfakcję z życia seksualnego z tą samą partnerką - przyznaje Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc.
Kontrrewolucja seksualna
Dr Sharon Hinchcliffe z University of Sheffield przeprowadziła 46 wywiadów z kobietami w wieku od 23 do 83 lat. Okazało się, że tylko 10 proc. z nich odczuwało satysfakcję podczas przygodnego seksu. Jeśli kobiety decydują się na jednorazową przygodę, nie robią tego jedynie dla przyjemności, lecz w poszukiwaniu wsparcia emocjonalnego. Prawie wszystkie kobiety po 30. roku życia twierdziły, że zaczęły odczuwać zadowolenie z seksu dopiero, gdy znalazły stałych partnerów dających im poczucie bezpieczeństwa. Przykładem jest gwiazda Hollywood Meryl Streep, która przyznaje, że przyjemność z intymnych zbliżeń zaczęła czerpać dopiero, gdy związała się z rzeźbiarzem Donem Gummerem, z którym ma czwórkę dzieci.
- Wierność jest dobrym afrodyzjakiem, bo daje poczucie stabilności - mówi prof. Lew-Starowicz. Jest o tym przekonany Tomasz Jastrun. - Seks w moim małżeństwie daje mi nie tylko satysfakcję zmysłową, ale także poczucie przynależności i jest oazą bezpieczeństwa - mówi pisarz. Ponad połowa Polaków odczuwa stały poziom satysfakcji seksualnej w małżeństwie przez wiele lat, także po sześćdziesiątce. Paradoksalnie osoby mające pozamałżeńskie romanse uprawiają seks rzadziej niż pary małżeńskie. Z kochankami spotykają się potajemnie i rzadko mają okazję do współżycia, a jednocześnie ograniczają kontakty intymne z małżonkami.
Plaża nudystów
W starożytności uważano kobiety za sprawczynie wszelkich nieszczęść, czego przykładem była Helena Trojańska. W średniowieczu postrzegano je jako kusicielki zwodzące mężczyzn z drogi moralności. Jeszcze w XVIII wieku na czerpanie rozkoszy z seksu mogły sobie pozwolić jedynie kobiety lekkich obyczajów. Dziewiętnastowieczna dama musiała być "delikatna i skromna". W czasie zbliżenia z mężem nie wolno jej było przejawiać aktywności, a jej orgazm uznawano za objaw chorobowy. Dziewczętom zakazywano się przeglądać nago nawet w wodzie i stosowano w tym celu proszki do jej mącenia. Tak było do czasów Zygmunta Freuda, który odkrył kobiecą seksualność.
Po rewolucji seksualnej lat 60. seks stał się wyczynem niemal sportowym. Romanse eksplodowały w miejscach pracy, jak ogłosił amerykański magazyn "Psychology Today". Sondaże w Polsce ujawniły, że ze współpracownikami flirtuje ponad połowa Polaków. - Seks został odarty z tajemnicy. Zaczęliśmy żyć w świecie przypominającym plażę nudystów, a to nie sprzyja erotycznej wyobraźni i zakłóca popęd seksualny - uważa dr Milburn. W Polsce co trzeci mężczyzna między 18. a 25. rokiem życia ma przedwczesny wytrysk, z zaburzeniami erekcji zmaga się aż 11 proc. panów przed 35. rokiem życia. Tyle samo młodych kobiet dotyka anorgazmia - brak orgazmu i zaburzenia podniecenia.
Deficyt emocjonalny
- Mężczyźni chcą udowodnić swą męskość i panicznie wręcz boją się kompromitacji przed partnerką. W efekcie zamiast wzajemnej satysfakcji jest stres i rozczarowanie - mówi prof. Lew-Starowicz. Mężczyźni, tak jak kobiety, muszą mieć poczucie bezpieczeństwa, bez którego nie będą mieli ochoty na seks. To dlatego osoby bardziej dojrzałe, rozpoczynające życie seksualne po 25. roku życia, są zwykle bardziej zadowolone z seksu i częściej pozostają w stałych związkach. Potwierdza to Janusz Onyszkiewicz, wiceprzewodniczący europarlamentu. Poślubił swoją żonę Joannę 24 lata temu. Do tej pory tworzy wraz z nią i pięciorgiem dzieci szczęśliwą rodzinę i przyznaje, że wciąż czerpie radość ze wspólnego życia pod każdym względem, także seksualnym.
Kobiety, które nie czują się związane emocjonalnie z partnerem na ogół nie osiągają orgazmu. Częściej też w czasie przygodnych stosunków płciowych niż w małżeńskich pojawia się u nich tzw. dyspareunia, utrudniający współżycie ból. Brak związku emocjonalnego z partnerem, a nie zbyt uboga gra wstępna, jest także główną przyczyną takich zaburzeń jak suchość pochwy. - Niektóre moje pacjentki winią za to zmiany hormonalne. Gdy po badaniach okazuje się, że układ hormonalny działa prawidłowo, przyznają, że wyszły za mąż bez miłości - mówi prof. Lew-Starowicz.
Iloraz seksu
Do czerpania przyjemności z seksu niezbędna jest inteligencja seksualna (SI) - połączenie doświadczenia, wiedzy i intuicji. Niestety, z badań dr. Milburna wynika, że jedynie 20 proc. badanych ma wysoką inteligencję seksualną. Najniższy poziom SI wykazują osoby często zmieniające partnerów, jak aktor Tom Cruise (w ciągu 10 lat trzy razy zmieniał partnerki). Z badań Johna Gottmana, psychologa z Relationship Research Institute w Seattle, wynika, że osoby odznaczające się wysoką inteligencją seksualną potrafią stworzyć trwały związek, nawet jeśli zawarły małżeństwo bez wielkiej miłości.
- Namiętność seksualna mniej więcej po dwóch latach mija. I całe szczęście. Gdyby tzw. ostry zespół zakochania trwał całe życie, nie moglibyśmy normalnie funkcjonować - mówi John Gottman. Osoby z wysokim SI bardziej niż inni starają się rozwijać wzajemną więź. Na ogół mają mniej partnerów seksualnych, bo rzadziej angażują się w romanse pozamałżeńskie, ale budują za to trwałe i szczęśliwe związki. Rzadziej mają problemy z seksem i częściej są zadowolone z życia intymnego. Filozofia playboya zbyt często kończy się frustracją i samotnością.
Fot: M. Stelmach
"Nie jesteśmy istotami, dla których seks stanowi jedynie dodatek. Człowiek jest istotą seksualną. Co więcej, sposób wyrażania naszej seksualności wpływa na całe nasze życie" - przekonywał w latach 90. Vincent J. Genovesi w "Filozofii 'Playboya' ". Na początku XXI wieku coraz więcej osób ma dość seksu bez zobowiązań, bo nie gwarantuje on oczekiwanej satysfakcji. W USA 68 proc. mężczyzn i 60 proc. kobiet żyjących w stałych związkach jest zadowolonych z życia seksualnego. Z "Raportu o seksualności Polaków 2005" prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza wynika, że w Polsce dwie trzecie pozostających w stałych związkach osób nie chce zmieniać partnera i stara się jak najdłużej utrzymać związek, najlepiej do końca życia. Aż 90 proc. Polek i Polaków uważa seks przedmałżeński i pozamałżeński za niemoralny. - Stabilizacja w dzisiejszych czasach jest towarem deficytowym i bardzo poszukiwanym. Na szczęście mnie udało się ją znaleźć. Od prawie 20 lat czerpię satysfakcję z życia seksualnego z tą samą partnerką - przyznaje Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc.
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: "Wierność jest dobrym afrodyzjakiem, bo daje poczucie stabilności" |
Kontrrewolucja seksualna
Dr Sharon Hinchcliffe z University of Sheffield przeprowadziła 46 wywiadów z kobietami w wieku od 23 do 83 lat. Okazało się, że tylko 10 proc. z nich odczuwało satysfakcję podczas przygodnego seksu. Jeśli kobiety decydują się na jednorazową przygodę, nie robią tego jedynie dla przyjemności, lecz w poszukiwaniu wsparcia emocjonalnego. Prawie wszystkie kobiety po 30. roku życia twierdziły, że zaczęły odczuwać zadowolenie z seksu dopiero, gdy znalazły stałych partnerów dających im poczucie bezpieczeństwa. Przykładem jest gwiazda Hollywood Meryl Streep, która przyznaje, że przyjemność z intymnych zbliżeń zaczęła czerpać dopiero, gdy związała się z rzeźbiarzem Donem Gummerem, z którym ma czwórkę dzieci.
- Wierność jest dobrym afrodyzjakiem, bo daje poczucie stabilności - mówi prof. Lew-Starowicz. Jest o tym przekonany Tomasz Jastrun. - Seks w moim małżeństwie daje mi nie tylko satysfakcję zmysłową, ale także poczucie przynależności i jest oazą bezpieczeństwa - mówi pisarz. Ponad połowa Polaków odczuwa stały poziom satysfakcji seksualnej w małżeństwie przez wiele lat, także po sześćdziesiątce. Paradoksalnie osoby mające pozamałżeńskie romanse uprawiają seks rzadziej niż pary małżeńskie. Z kochankami spotykają się potajemnie i rzadko mają okazję do współżycia, a jednocześnie ograniczają kontakty intymne z małżonkami.
Janusz Onyszkiewicz (poślubił swoją żonę Joannę 24 lata temu): "Wciąż czerpiemy radość ze wspólnego życia pod każdym względem" |
W starożytności uważano kobiety za sprawczynie wszelkich nieszczęść, czego przykładem była Helena Trojańska. W średniowieczu postrzegano je jako kusicielki zwodzące mężczyzn z drogi moralności. Jeszcze w XVIII wieku na czerpanie rozkoszy z seksu mogły sobie pozwolić jedynie kobiety lekkich obyczajów. Dziewiętnastowieczna dama musiała być "delikatna i skromna". W czasie zbliżenia z mężem nie wolno jej było przejawiać aktywności, a jej orgazm uznawano za objaw chorobowy. Dziewczętom zakazywano się przeglądać nago nawet w wodzie i stosowano w tym celu proszki do jej mącenia. Tak było do czasów Zygmunta Freuda, który odkrył kobiecą seksualność.
Po rewolucji seksualnej lat 60. seks stał się wyczynem niemal sportowym. Romanse eksplodowały w miejscach pracy, jak ogłosił amerykański magazyn "Psychology Today". Sondaże w Polsce ujawniły, że ze współpracownikami flirtuje ponad połowa Polaków. - Seks został odarty z tajemnicy. Zaczęliśmy żyć w świecie przypominającym plażę nudystów, a to nie sprzyja erotycznej wyobraźni i zakłóca popęd seksualny - uważa dr Milburn. W Polsce co trzeci mężczyzna między 18. a 25. rokiem życia ma przedwczesny wytrysk, z zaburzeniami erekcji zmaga się aż 11 proc. panów przed 35. rokiem życia. Tyle samo młodych kobiet dotyka anorgazmia - brak orgazmu i zaburzenia podniecenia.
Deficyt emocjonalny
- Mężczyźni chcą udowodnić swą męskość i panicznie wręcz boją się kompromitacji przed partnerką. W efekcie zamiast wzajemnej satysfakcji jest stres i rozczarowanie - mówi prof. Lew-Starowicz. Mężczyźni, tak jak kobiety, muszą mieć poczucie bezpieczeństwa, bez którego nie będą mieli ochoty na seks. To dlatego osoby bardziej dojrzałe, rozpoczynające życie seksualne po 25. roku życia, są zwykle bardziej zadowolone z seksu i częściej pozostają w stałych związkach. Potwierdza to Janusz Onyszkiewicz, wiceprzewodniczący europarlamentu. Poślubił swoją żonę Joannę 24 lata temu. Do tej pory tworzy wraz z nią i pięciorgiem dzieci szczęśliwą rodzinę i przyznaje, że wciąż czerpie radość ze wspólnego życia pod każdym względem, także seksualnym.
Kobiety, które nie czują się związane emocjonalnie z partnerem na ogół nie osiągają orgazmu. Częściej też w czasie przygodnych stosunków płciowych niż w małżeńskich pojawia się u nich tzw. dyspareunia, utrudniający współżycie ból. Brak związku emocjonalnego z partnerem, a nie zbyt uboga gra wstępna, jest także główną przyczyną takich zaburzeń jak suchość pochwy. - Niektóre moje pacjentki winią za to zmiany hormonalne. Gdy po badaniach okazuje się, że układ hormonalny działa prawidłowo, przyznają, że wyszły za mąż bez miłości - mówi prof. Lew-Starowicz.
Iloraz seksu
Do czerpania przyjemności z seksu niezbędna jest inteligencja seksualna (SI) - połączenie doświadczenia, wiedzy i intuicji. Niestety, z badań dr. Milburna wynika, że jedynie 20 proc. badanych ma wysoką inteligencję seksualną. Najniższy poziom SI wykazują osoby często zmieniające partnerów, jak aktor Tom Cruise (w ciągu 10 lat trzy razy zmieniał partnerki). Z badań Johna Gottmana, psychologa z Relationship Research Institute w Seattle, wynika, że osoby odznaczające się wysoką inteligencją seksualną potrafią stworzyć trwały związek, nawet jeśli zawarły małżeństwo bez wielkiej miłości.
- Namiętność seksualna mniej więcej po dwóch latach mija. I całe szczęście. Gdyby tzw. ostry zespół zakochania trwał całe życie, nie moglibyśmy normalnie funkcjonować - mówi John Gottman. Osoby z wysokim SI bardziej niż inni starają się rozwijać wzajemną więź. Na ogół mają mniej partnerów seksualnych, bo rzadziej angażują się w romanse pozamałżeńskie, ale budują za to trwałe i szczęśliwe związki. Rzadziej mają problemy z seksem i częściej są zadowolone z życia intymnego. Filozofia playboya zbyt często kończy się frustracją i samotnością.
INTELIGENCJA SEKSUALNA |
---|
to zdolność kierowania własną seksualnością. Składa się na nią świadomość własnych potrzeb seksualnych, wiedza na temat różnic i podobieństw między kobietami i mężczyznami, zdolność rozumienia relacji między nimi i zaangażowanie w budowanie więzi. Poziom inteligencji seksualnej decyduje o tym, czy jesteśmy zadowoleni z naszego życia intymnego. Satysfakcja seksualna nie zależy jedynie od wydzielania się neurotransmiterów: dopaminy, oksytocyny czy fenyloetylaminy. Podwzgórze "porozumiewa się" z innymi obszarami mózgu, które odbierają bodźce z różnych części ciała, przetwarzają myśli i uczucia. Satysfakcja seksualna jest wynikiem przetwarzania tych wszystkich informacji. - Im więcej wiemy o świecie, im bardziej jesteśmy wrażliwi i otwarci na partnera, tym większą przyjemność czerpiemy z seksu - przekonuje dr Michael Milburn. |
Fot: M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 23/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.