To było pierwsze niezależne od władz pismo w PRL. Pierwszy numer rozszedł się w nakładzie 500 tysięcy egzemplarzy w ciągu paru godzin. Pod kioskami ustawiały się kolejki, a co bardziej zaradni usiłowali przekupić kioskarzy, by spod lady, jak szynkę i rajstopy, kupić numer "Tygodnika Solidarność". Podczas pierwszej rewolucji "Solidarności" "Tysol" był pismem, które odegrało rolę nie do przecenienia w mobilizowaniu Polaków do oporu wobec komuny. Dziś po wielu latach pismo ukazuje się nadal. Książka "Ludzie 'Tygodnika Solidarność'" opisuje nie tyle historię "Tysola", ile raczej historię przemian postaw zespołu wobec rzeczywistości przemian ostatnich 26 lat. Wiele tam nieznanych historii i anegdot, wiele aluzji i niedomówień. Nie jest to książka dla mas. To książka o ludziach tygodnika i dla ludzi tygodnika. Polemika z tymi, którzy odeszli z gazety, gdy zaczął nią kierować Jarosław Kaczyński, i ze środowiskiem "Gazety Wyborczej". Sporo w tej książce tłumaczeń obecnego stanu "TS", jego niskiej sprzedaży, dość archaicznej formy i kłopotów finansowych pisma. Niestety, urodzeni w drugiej połowie lat 80. i młodsi niewiele zrozumieją z tej pracy. A szkoda, bo historia jest warta opowiedzenia właśnie tym młodszym.
Andrzej Szozda
"Ludzie 'Tygodnika Solidarność'", praca zbiorowa, wydawnictwo Tysol
Więcej możesz przeczytać w 23/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.