SKANER POLSKA
PARADA RÓWNOŚCI
Nie lękajcie się?
Pod hasłem "Nie lękajcie się", symbolem pontyfikatu Jana Pawła II, zamierzają demonstrować niektórzy geje podczas Parady Równości. Szymon Niemiec, który firmuje to przedsięwzięcie, twierdzi, że nie będą oni występowali jako homoseksualiści, ale członkowie misji Wolnego Kościoła Reformowanego, który ma siedzibę na Łotwie. W użyciu hasła kojarzącego się z polskim papieżem nie widzi niczego niestosownego. - Przecież to cytat z Pisma Świętego, które jest własnością całego chrześcijaństwa - mówi "Wprost" Niemiec. Paradę ma poprzedzić nabożeństwo w intencji ofiar homofobii. Odbędzie się ono w klubie Galeria, ponieważ żaden z kościołów nie zgodził się udostępnić swojej świątyni. - Pisaliśmy w tej sprawie do Kościoła ewangelicko-augsburskiego, ale nawet nie dostaliśmy odpowiedzi, bo oni nas uważają za sektę - żali się Szymon Niemiec. Wolny Kościół Reformowany ma w Polsce, według Niemca, około 50 wyznawców. Działa jako misja kościoła łotewskiego, bo aby w Polsce zarejestrować wyznanie, potrzeba 100 podpisów. (CEG)
Parada równości wszechpolaków
10 czerwca po ulicach Warszawy przejdą dwie manifestacje: Młodzieży Wszechpolskiej i Parada Równości. Władze miasta wydały zgodę na obie, gdyż taką decyzję wymógł ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Co ciekawe, trasy i czas trwania obu manifestacji częściowo się pokrywają. Tyle że demonstranci pójdą w przeciwnych kierunkach. Władze Warszawy obiecują, że nie dopuszczą do starć, jednak znając zaciętość obu stron, można się spodziewać co najmniej bitwy na obelgi.
PZU
Farewell, Mr Stypułkowski!
Cezary Stypułkowski, prezes PZU, stracił stanowisko, bo premier Kazimierz Marcinkiewicz nie mógł już powstrzymać nacisków polityków PiS, aby go odwołać. Dlaczego siedem miesięcy po wygranych wyborach prezesami największych spółek skarbu państwa są pupile postkomunistów? - pytali Marcinkiewicza posłowie PiS na spotkaniu w kancelarii premiera dwa tygodnie temu (w spotkaniu wzięło udział kierownictwo resortu skarbu). Marcinkiewiczowi zarzucano trzymanie na stanowisku związanych z lewicą szefów PZU, PKN Orlen, Grupy Lotos i PSE. Premier tłumaczył się "stanem wyższej konieczności", na przykład Cezarego Stypułkowskiego trzymał na stanowisku prezesa PZU, bo miało to być korzystne w związku z konfliktem z Eureko. Igor Chalupec zaś miał dokończyć zakup Możejek. Nacisk na usunięcie menedżerów z poprzedniego układu był tak silny, że premier, który początkowo przed kongresem PiS chciał usunąć tylko Stanisława Dobrzańskiego, prezesa PSE, ugiął się i poświęcił Stypułkowskiego. (JP)
ŻYCIE PO POLITYCE
Milion dla Olechowskiego
Andrzej Olechowski ma być tajną bronią francuskiego Vivendi w walce o kontrolę nad PTC, operatorem sieci komórkowej Era. Areną walki o kontrolę nad Erą, która toczy się między Vivendi a Elektrimem i Deutsche Telekomem, stały się trybunał arbitrażowy w Wiedniu oraz austriackie i polskie sądy. Firma Conseil DG, której Olechowski jest szefem i współwłaścicielem, ma dostać milion euro, jeśli Vivendi wygra. Conseil DG nie jest kancelarią, więc powierzenie jej prowadzenia batalii sądowej wydaje się dziwne. - Jest to umowa o doradztwo, bowiem spór toczy się nie tylko na płaszczyźnie sądowej, ale i biznesowej. Inicjatorem umowy było Vivendi - tłumaczy w rozmowie z "Wprost" Olechowski. Kontrakt to rodzaj umowy success fee, płatnej w wypadku zwycięstwa Vivendi. Poza nagrodą od momentu zawarcia umowy (lipiec 2005) przez rok Olechowski za swoje usługi dostaje 5 tys. euro miesięcznie (rocznie 60 tys. euro).
Andrzej Olechowski, oprócz zasiadania w radach nadzorczych PKN Orlen i Banku Handlowego, zasiada też w radzie nadzorczej Vivendi Universal i ma kontrolować poczynania zarządu tej firmy. Czy wobec tego podpisywanie umów na doradztwo z Vivendi nie oznacza konfliktu interesu? - Rzeczywiście, sytuacja rodzi podejrzenie konfliktu interesów, w związku z tym umowa była ratyfikowana przez walne zgromadzenie akcjonariuszy Vivendi - tłumaczy Olechowski. (GIN)
MINISTERSTWO FINANSÓW MAFII
Minister Hausner wiedział?
Kolejni ministrowie finansów rządów Leszka Millera i Marka Belki byli alarmowani o patologiach w tym resorcie. Informowano ich m.in. o faktach, które są przyczyną prokuratorskiego śledztwa, na przykład o umorzeniach podatkowych dla Henryka Stokłosy, firm mafijnych i spółek z rynku hazardowego. "Wprost" dotarł do korespondencji byłych kontrolerów w Ministerstwie Finansów. Jeden z nich, Zdzisław Kukawski, informował w grudniu 2003 r. wicepremiera Jerzego Hausnera o "niewłaściwym rozliczeniu pana Henryka Stokłosy z budżetem państwa wskutek wielu naruszeń wskazujących na popełnienie przez niego wielu przestępstw skarbowych, a także przez ówczesne kierownictwo: Departamentu Kontroli Skarbowej, (...) Departamentu Podatków Bezpośrednich i Opłat". Kukawski dowodzi, że urzędnicy wpływali na rozstrzygnięcia korzystne dla Henryka Stokłosy i innych podatników. Na przykład wobec spółki Progaz Queen's Casino fiskus zaniechał "poboru podatku dochodowego od dochodu powstałego wskutek umorzenia podatku od gier za lata 1993-96 i miesiące I-VI 1997 r.". Korzystne decyzje dla Progazu miał podejmować pod koniec 1997 r. ówczesny wiceminister finansów Waldemar Manugiewicz. Progaz należał do rodziny Rusieckich, która zarobiła krocie na interesach z PGNiG i zarządzaniu rosyjskimi nieruchomościami. Zdaniem Kukawskiego, wyjaśnienia wymagają umorzenia podatkowe i powiązania spółek z rynku hazardu z kierownictwem Ministerstwa Finansów. Kukawski wymienia takie firmy jak Bingo Centrum.
Dziś Ministerstwo Finansów skrupulatnie prześwietlają nie tylko prokuratura i CBŚ, ale także jego własne służby kontrolne. Jak dowiedział się "Wprost", sprawdzane są źródła majątku wysokich urzędników resortu, w tym wiceministrów z lat 1997--2005. Zapytaliśmy o to wiceministra Pawła Banasia, generalnego inspektora kontroli skarbowej. - Nic nie potwierdzam, ani niczemu nie zaprzeczam. Inna rzecz, że nie widzę nic nadzwyczajnego w prześwietlaniu VIP-owskich majątków - mówi Banaś. (GIN, JJ)
OPOLE
Wrak Piosenki Polskiej
Polski show-biznes jest na takim poziomie jak polska piłka nożna. Przynajmniej podczas meczów sparingowych - mówi Krzysztof Skiba, felietonista "Wprost", prowadzący galę piosenki w Opolu. Skoro tak, to były kiksy podobne do tego, na który w meczu z Kolumbią pozwolił sobie bramkarz Tomasz Kuszczak (przepuścił do siatki piłkę wybitą przez bramkarza Kolumbii). Doda Elektroda śpiewała z playbacku, muzycy z zespołu Verba zapomnieli o poruszaniu ustami, a basista grupy Sistars radośnie klaskał, gdy z głośników leciała jego partia. Piotr Rubik występował zaś nie na scenie, lecz na telebimie - sam wolał się pojawić w Płocku niż na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Triumf święciły ekstrawaganckie stroje - Beata Kozidrak przebrała się za nastolatkę, a bluzka Maryli Rodowicz była przyozdobiona imitacją piersi. Zawiodła organizacja i technika. Cisza w przerwach między zapowiedziami a występami mocno się dłużyła, a sprzęt przed występem Pati Yang odmówił posłuszeństwa. Co prawda publiczność była tak liczna jak na popularnym serialu, ale jej reakcje były dalekie od żywiołowości. Najważniejsza impreza polskiej piosenki osiadła na dnie, a tegoroczna edycja była tylko nieudaną próbą wyciągnięcia wraka na powierzchnię. (Nyc)
GÓRASZKA 2006
Piknik na niebie
Akrobacje austriackiego pilota Hannesa Archa to największa atrakcja 11. Międzynarodowego Pikniku Lotnicznego w Góraszce. Ten słynący z niekonwencjonalnych i niebezpiecznych pomysłów pilot zasiądzie za sterami maszyny, która jest w stanie wykonywać akrobacje powodujące przeciążenia podobne do tych w rakiecie kosmicznej - do 10 G. W tym roku poza pilotażem Arch ma także wykonać skok spadochronowy zwany basejumpingiem. Polega on na tym, że skoczek otwiera spadochron dopiero 100 m nad ziemią (zwykle dzieje się to 700 m wyżej). Na płycie lotniska atrakcją stał się słynny z wojny obronnej w 1939 r. polski lekki czołg 7TP, który właśnie został odrestaurowany.
Więcej informacji na stronie www.piknik-goraszka.pl
SKANER ŚWIAT
INDONEZJA
Na ratunek Jawie
Ponad 6 tys. ofiar śmiertelnych, tysiące rannych. Tylko z pozoru bilans trzęsienia ziemi na Jawie jest znacznie lepszy niż bilans tsunami, które dotknęło Indonezję półtora roku temu, zabijając ponad 200 tys. osób. W niedawno odbudowanej Jogy-akarcie nie widać spektakularnej akcji ratowniczej, jak w grudniu 2004 r. Tuż za rogatkami miasta i na jego obrzeżach, w starych dzielnicach, gdzie budynki miały cienkie ceglane ściany, toczy się desperacki wyścig z czasem o życie ponad 700 tys. osób. Na prowincji wśród bananowców, palm i pól ryżowych nie sposób znaleźć całego domu. Na stertach gruzów żyją ludzie, ale jak będą dalej żyć, nie wiedzą. Władze deklarują, że każda rodzina, w której ktoś zginął podczas katastrofy, otrzyma od państwa 100 dolarów.
Nie licząc na państwo, Indonezyjczycy demonstrują wyjątkową solidarność. W naszych realiach ciężko sobie wyobrazić, że rektor uniwersytetu odwiedza wioskę swego portiera, przywożąc dla jego rodziny paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami, kupionymi ze zbiórki na uczelni. Gdy pytam 75-letniego bezzębnego staruszka, który w tej samej wsi żył pod panowaniem Holendrów, Japończyków, ma za sobą wojnę o niepodległość i flirt Suharto z socjalizmem, gdzie się teraz podzieje, odpowiada: - Tu jest mój dom - i odwraca się, by wyciągać z rumowiska nie stłuczone dachówki i cegły.
Od soboty przez dwa tygodnie w miejscowości Bayat, 70 km od Solo, ma działać polskie ambulatorium polowe. Dzień wcześniej na wyspę razem z ekipą lekarzy z Polskiej Misji Medycznej i siedmioma strażakami paramedykami do Indonezji z Polski przyleciały leki przeciwbólowe, żywność dla niemowląt i koce. Więcej darów na wyspę dotrze w tym tygodniu w samolocie delegacji MON. Będą to cztery tony szczepionek, środków dezynfekcyjnych i sprzętu medycznego z rezerw interwencyjnych MON (3 tony) oraz z zasobów Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.
Piotr Górecki
korespondent TVP, Jawa
IRAK
Śmierć dyplomaty
Uzbrojeni napastnicy zastrzelili w sobotę w Bagdadzie rosyjskiego dyplomatę, a czterech innych pracowników ambasady Rosji uprowadzili. Do ataku doszło w zamieszkanej przez cudzoziemców dzielnicy Al-Mansur, w której znajdują się także inne przedstawicielstwa dyplomatyczne. Zamachowcy w maskach i kamizelkach kuloodpornych zablokowali trzema samochodami auto ambasady Rosji. W pobliżu meczetu Al-Rahman otworzyli ogień, śmiertelnie raniąc siedzącego za kierownicą dyplomatę, a czterech pracowników ambasady wywożąc z sobą. W lipcu 2005 r. został zaatakowany rosyjski konwój dyplomatyczny na drodze do międzynarodowego lotniska w Bagdadzie. Od początku wojny w Iraku uprowadzono sześciu zagranicznych dyplomatów, na przykład w lipcu 2005 r. z rąk porywaczy z Al-Kaidy zginął ambasador Egiptu Ihab al-Szerif. Choć niektórzy rosyjscy politolodzy nie uważają sobotniego incydentu za akcję wymierzoną w Rosję, inni widzą w tym cios zadany rosyjskiej polityce w Iraku. (wk)
LUKSUS
Parker w stylu art deco
Hołd dla jazzu i stylu art déco - tak projektanci firmy Parker tłumaczą powody powstania serii Duofold, oddającej przepych i symbolikę tamtego okresu. Perłą kolekcji jest pióro Duofold Presidential Esparto Gold pokryte 18-karatowym litym złotem, z głęboko grawerowanym wzorem Esparto i kontrastującymi dodatkami z czarnego akrylu. Parker uznaje ten model za szczyt luksusu, o czym ma świadczyć cena kompletu (pióro + długopis) - 75 tys. zł.
Fot: M. Stelmach, K. Mikuła, M. Stelmach
Buty, które mówią
Firmy Apple i Nike stworzyły buty, do których można podłączyć iPod. Biegacz może dzięki niemu nie tylko słuchać muzyki, ale też sprawdzać, z jaką prędkością biegnie, ile już pokonał kilometrów i ile spalił kalorii. Zdaniem producentów, czuje się, jakby miał osobistego trenera.
PARADA RÓWNOŚCI
Nie lękajcie się?
Pod hasłem "Nie lękajcie się", symbolem pontyfikatu Jana Pawła II, zamierzają demonstrować niektórzy geje podczas Parady Równości. Szymon Niemiec, który firmuje to przedsięwzięcie, twierdzi, że nie będą oni występowali jako homoseksualiści, ale członkowie misji Wolnego Kościoła Reformowanego, który ma siedzibę na Łotwie. W użyciu hasła kojarzącego się z polskim papieżem nie widzi niczego niestosownego. - Przecież to cytat z Pisma Świętego, które jest własnością całego chrześcijaństwa - mówi "Wprost" Niemiec. Paradę ma poprzedzić nabożeństwo w intencji ofiar homofobii. Odbędzie się ono w klubie Galeria, ponieważ żaden z kościołów nie zgodził się udostępnić swojej świątyni. - Pisaliśmy w tej sprawie do Kościoła ewangelicko-augsburskiego, ale nawet nie dostaliśmy odpowiedzi, bo oni nas uważają za sektę - żali się Szymon Niemiec. Wolny Kościół Reformowany ma w Polsce, według Niemca, około 50 wyznawców. Działa jako misja kościoła łotewskiego, bo aby w Polsce zarejestrować wyznanie, potrzeba 100 podpisów. (CEG)
Parada równości wszechpolaków
10 czerwca po ulicach Warszawy przejdą dwie manifestacje: Młodzieży Wszechpolskiej i Parada Równości. Władze miasta wydały zgodę na obie, gdyż taką decyzję wymógł ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Co ciekawe, trasy i czas trwania obu manifestacji częściowo się pokrywają. Tyle że demonstranci pójdą w przeciwnych kierunkach. Władze Warszawy obiecują, że nie dopuszczą do starć, jednak znając zaciętość obu stron, można się spodziewać co najmniej bitwy na obelgi.
PZU
Farewell, Mr Stypułkowski!
Cezary Stypułkowski, prezes PZU, stracił stanowisko, bo premier Kazimierz Marcinkiewicz nie mógł już powstrzymać nacisków polityków PiS, aby go odwołać. Dlaczego siedem miesięcy po wygranych wyborach prezesami największych spółek skarbu państwa są pupile postkomunistów? - pytali Marcinkiewicza posłowie PiS na spotkaniu w kancelarii premiera dwa tygodnie temu (w spotkaniu wzięło udział kierownictwo resortu skarbu). Marcinkiewiczowi zarzucano trzymanie na stanowisku związanych z lewicą szefów PZU, PKN Orlen, Grupy Lotos i PSE. Premier tłumaczył się "stanem wyższej konieczności", na przykład Cezarego Stypułkowskiego trzymał na stanowisku prezesa PZU, bo miało to być korzystne w związku z konfliktem z Eureko. Igor Chalupec zaś miał dokończyć zakup Możejek. Nacisk na usunięcie menedżerów z poprzedniego układu był tak silny, że premier, który początkowo przed kongresem PiS chciał usunąć tylko Stanisława Dobrzańskiego, prezesa PSE, ugiął się i poświęcił Stypułkowskiego. (JP)
ŻYCIE PO POLITYCE
Milion dla Olechowskiego
Andrzej Olechowski ma być tajną bronią francuskiego Vivendi w walce o kontrolę nad PTC, operatorem sieci komórkowej Era. Areną walki o kontrolę nad Erą, która toczy się między Vivendi a Elektrimem i Deutsche Telekomem, stały się trybunał arbitrażowy w Wiedniu oraz austriackie i polskie sądy. Firma Conseil DG, której Olechowski jest szefem i współwłaścicielem, ma dostać milion euro, jeśli Vivendi wygra. Conseil DG nie jest kancelarią, więc powierzenie jej prowadzenia batalii sądowej wydaje się dziwne. - Jest to umowa o doradztwo, bowiem spór toczy się nie tylko na płaszczyźnie sądowej, ale i biznesowej. Inicjatorem umowy było Vivendi - tłumaczy w rozmowie z "Wprost" Olechowski. Kontrakt to rodzaj umowy success fee, płatnej w wypadku zwycięstwa Vivendi. Poza nagrodą od momentu zawarcia umowy (lipiec 2005) przez rok Olechowski za swoje usługi dostaje 5 tys. euro miesięcznie (rocznie 60 tys. euro).
Andrzej Olechowski, oprócz zasiadania w radach nadzorczych PKN Orlen i Banku Handlowego, zasiada też w radzie nadzorczej Vivendi Universal i ma kontrolować poczynania zarządu tej firmy. Czy wobec tego podpisywanie umów na doradztwo z Vivendi nie oznacza konfliktu interesu? - Rzeczywiście, sytuacja rodzi podejrzenie konfliktu interesów, w związku z tym umowa była ratyfikowana przez walne zgromadzenie akcjonariuszy Vivendi - tłumaczy Olechowski. (GIN)
MINISTERSTWO FINANSÓW MAFII
Minister Hausner wiedział?
Kolejni ministrowie finansów rządów Leszka Millera i Marka Belki byli alarmowani o patologiach w tym resorcie. Informowano ich m.in. o faktach, które są przyczyną prokuratorskiego śledztwa, na przykład o umorzeniach podatkowych dla Henryka Stokłosy, firm mafijnych i spółek z rynku hazardowego. "Wprost" dotarł do korespondencji byłych kontrolerów w Ministerstwie Finansów. Jeden z nich, Zdzisław Kukawski, informował w grudniu 2003 r. wicepremiera Jerzego Hausnera o "niewłaściwym rozliczeniu pana Henryka Stokłosy z budżetem państwa wskutek wielu naruszeń wskazujących na popełnienie przez niego wielu przestępstw skarbowych, a także przez ówczesne kierownictwo: Departamentu Kontroli Skarbowej, (...) Departamentu Podatków Bezpośrednich i Opłat". Kukawski dowodzi, że urzędnicy wpływali na rozstrzygnięcia korzystne dla Henryka Stokłosy i innych podatników. Na przykład wobec spółki Progaz Queen's Casino fiskus zaniechał "poboru podatku dochodowego od dochodu powstałego wskutek umorzenia podatku od gier za lata 1993-96 i miesiące I-VI 1997 r.". Korzystne decyzje dla Progazu miał podejmować pod koniec 1997 r. ówczesny wiceminister finansów Waldemar Manugiewicz. Progaz należał do rodziny Rusieckich, która zarobiła krocie na interesach z PGNiG i zarządzaniu rosyjskimi nieruchomościami. Zdaniem Kukawskiego, wyjaśnienia wymagają umorzenia podatkowe i powiązania spółek z rynku hazardu z kierownictwem Ministerstwa Finansów. Kukawski wymienia takie firmy jak Bingo Centrum.
Dziś Ministerstwo Finansów skrupulatnie prześwietlają nie tylko prokuratura i CBŚ, ale także jego własne służby kontrolne. Jak dowiedział się "Wprost", sprawdzane są źródła majątku wysokich urzędników resortu, w tym wiceministrów z lat 1997--2005. Zapytaliśmy o to wiceministra Pawła Banasia, generalnego inspektora kontroli skarbowej. - Nic nie potwierdzam, ani niczemu nie zaprzeczam. Inna rzecz, że nie widzę nic nadzwyczajnego w prześwietlaniu VIP-owskich majątków - mówi Banaś. (GIN, JJ)
OPOLE
Wrak Piosenki Polskiej
Polski show-biznes jest na takim poziomie jak polska piłka nożna. Przynajmniej podczas meczów sparingowych - mówi Krzysztof Skiba, felietonista "Wprost", prowadzący galę piosenki w Opolu. Skoro tak, to były kiksy podobne do tego, na który w meczu z Kolumbią pozwolił sobie bramkarz Tomasz Kuszczak (przepuścił do siatki piłkę wybitą przez bramkarza Kolumbii). Doda Elektroda śpiewała z playbacku, muzycy z zespołu Verba zapomnieli o poruszaniu ustami, a basista grupy Sistars radośnie klaskał, gdy z głośników leciała jego partia. Piotr Rubik występował zaś nie na scenie, lecz na telebimie - sam wolał się pojawić w Płocku niż na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Triumf święciły ekstrawaganckie stroje - Beata Kozidrak przebrała się za nastolatkę, a bluzka Maryli Rodowicz była przyozdobiona imitacją piersi. Zawiodła organizacja i technika. Cisza w przerwach między zapowiedziami a występami mocno się dłużyła, a sprzęt przed występem Pati Yang odmówił posłuszeństwa. Co prawda publiczność była tak liczna jak na popularnym serialu, ale jej reakcje były dalekie od żywiołowości. Najważniejsza impreza polskiej piosenki osiadła na dnie, a tegoroczna edycja była tylko nieudaną próbą wyciągnięcia wraka na powierzchnię. (Nyc)
GÓRASZKA 2006
Piknik na niebie
Akrobacje austriackiego pilota Hannesa Archa to największa atrakcja 11. Międzynarodowego Pikniku Lotnicznego w Góraszce. Ten słynący z niekonwencjonalnych i niebezpiecznych pomysłów pilot zasiądzie za sterami maszyny, która jest w stanie wykonywać akrobacje powodujące przeciążenia podobne do tych w rakiecie kosmicznej - do 10 G. W tym roku poza pilotażem Arch ma także wykonać skok spadochronowy zwany basejumpingiem. Polega on na tym, że skoczek otwiera spadochron dopiero 100 m nad ziemią (zwykle dzieje się to 700 m wyżej). Na płycie lotniska atrakcją stał się słynny z wojny obronnej w 1939 r. polski lekki czołg 7TP, który właśnie został odrestaurowany.
Więcej informacji na stronie www.piknik-goraszka.pl
SKANER ŚWIAT
INDONEZJA
Na ratunek Jawie
Ponad 6 tys. ofiar śmiertelnych, tysiące rannych. Tylko z pozoru bilans trzęsienia ziemi na Jawie jest znacznie lepszy niż bilans tsunami, które dotknęło Indonezję półtora roku temu, zabijając ponad 200 tys. osób. W niedawno odbudowanej Jogy-akarcie nie widać spektakularnej akcji ratowniczej, jak w grudniu 2004 r. Tuż za rogatkami miasta i na jego obrzeżach, w starych dzielnicach, gdzie budynki miały cienkie ceglane ściany, toczy się desperacki wyścig z czasem o życie ponad 700 tys. osób. Na prowincji wśród bananowców, palm i pól ryżowych nie sposób znaleźć całego domu. Na stertach gruzów żyją ludzie, ale jak będą dalej żyć, nie wiedzą. Władze deklarują, że każda rodzina, w której ktoś zginął podczas katastrofy, otrzyma od państwa 100 dolarów.
Nie licząc na państwo, Indonezyjczycy demonstrują wyjątkową solidarność. W naszych realiach ciężko sobie wyobrazić, że rektor uniwersytetu odwiedza wioskę swego portiera, przywożąc dla jego rodziny paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami, kupionymi ze zbiórki na uczelni. Gdy pytam 75-letniego bezzębnego staruszka, który w tej samej wsi żył pod panowaniem Holendrów, Japończyków, ma za sobą wojnę o niepodległość i flirt Suharto z socjalizmem, gdzie się teraz podzieje, odpowiada: - Tu jest mój dom - i odwraca się, by wyciągać z rumowiska nie stłuczone dachówki i cegły.
Od soboty przez dwa tygodnie w miejscowości Bayat, 70 km od Solo, ma działać polskie ambulatorium polowe. Dzień wcześniej na wyspę razem z ekipą lekarzy z Polskiej Misji Medycznej i siedmioma strażakami paramedykami do Indonezji z Polski przyleciały leki przeciwbólowe, żywność dla niemowląt i koce. Więcej darów na wyspę dotrze w tym tygodniu w samolocie delegacji MON. Będą to cztery tony szczepionek, środków dezynfekcyjnych i sprzętu medycznego z rezerw interwencyjnych MON (3 tony) oraz z zasobów Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.
Piotr Górecki
korespondent TVP, Jawa
IRAK
Śmierć dyplomaty
Uzbrojeni napastnicy zastrzelili w sobotę w Bagdadzie rosyjskiego dyplomatę, a czterech innych pracowników ambasady Rosji uprowadzili. Do ataku doszło w zamieszkanej przez cudzoziemców dzielnicy Al-Mansur, w której znajdują się także inne przedstawicielstwa dyplomatyczne. Zamachowcy w maskach i kamizelkach kuloodpornych zablokowali trzema samochodami auto ambasady Rosji. W pobliżu meczetu Al-Rahman otworzyli ogień, śmiertelnie raniąc siedzącego za kierownicą dyplomatę, a czterech pracowników ambasady wywożąc z sobą. W lipcu 2005 r. został zaatakowany rosyjski konwój dyplomatyczny na drodze do międzynarodowego lotniska w Bagdadzie. Od początku wojny w Iraku uprowadzono sześciu zagranicznych dyplomatów, na przykład w lipcu 2005 r. z rąk porywaczy z Al-Kaidy zginął ambasador Egiptu Ihab al-Szerif. Choć niektórzy rosyjscy politolodzy nie uważają sobotniego incydentu za akcję wymierzoną w Rosję, inni widzą w tym cios zadany rosyjskiej polityce w Iraku. (wk)
LUKSUS
Parker w stylu art deco
Hołd dla jazzu i stylu art déco - tak projektanci firmy Parker tłumaczą powody powstania serii Duofold, oddającej przepych i symbolikę tamtego okresu. Perłą kolekcji jest pióro Duofold Presidential Esparto Gold pokryte 18-karatowym litym złotem, z głęboko grawerowanym wzorem Esparto i kontrastującymi dodatkami z czarnego akrylu. Parker uznaje ten model za szczyt luksusu, o czym ma świadczyć cena kompletu (pióro + długopis) - 75 tys. zł.
Fot: M. Stelmach, K. Mikuła, M. Stelmach
Buty, które mówią
Firmy Apple i Nike stworzyły buty, do których można podłączyć iPod. Biegacz może dzięki niemu nie tylko słuchać muzyki, ale też sprawdzać, z jaką prędkością biegnie, ile już pokonał kilometrów i ile spalił kalorii. Zdaniem producentów, czuje się, jakby miał osobistego trenera.
Więcej możesz przeczytać w 23/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.