Nie Bronisław Wildstein, lecz Rupert Murdoch może zbudować w Polsce prawicową telewizję
Nie Bronisław Wildstein, lecz Rupert Murdoch może zbudować w Polsce prawicową telewizję
Jan Piński
Krzysztof Trębski
Mówi się o nim: "australijski drań". Rupertowi Murdochowi przypisuje się, że odwołuje i powołuje rządy. Jest uznawany za najbardziej wpływowego w świecie mediów promotora konserwatywnego liberalizmu. W tym tygodniu jego koncern News Corp. ma objąć udziały w należącej do zakonu franciszkanów Telewizji Puls. Nawet dysponując tak skromnym przyczółkiem (udział TV Puls w widowni sięga 0,4 proc.), może spowodować trzęsienie ziemi na polskim rynku telewizyjnym.
- To długoterminowa inwestycja. Pomożemy zakonowi uczynić z Pulsu atrakcyjną telewizję. Chcemy, by poprowadził ją zachodni menedżer z dużym doświadczeniem w globalnej branży mediów - mówi "Wprost" Ewan Mirylees, wiceprezes News Corp. Europe. Czy Murdoch zrobi z niszowego, zacofanego technicznie Pulsu prawicową, "niepoprawną politycznie" wielką telewizję? Telewizję na miarę należącego do niego najpopularniejszego w Stanach Zjednoczonych kanału informacyjnego Fox News, który wyprzedza po względem liczby widzów CNN? Fox po angielsku znaczy lis i Murdoch zachowuje się na rynku mediów niczym bardzo sprytny lis. Czy to początek końca oligopolu TVP, Polsatu i TVN na polskim rynku mediów elektronicznych?
Kolacja z Murdochem
"To głos 'The Sun' zadecydował" - krzyczał nagłówek na pierwszej stronie najpopularniejszego w Wielkiej Brytanii tabloidu tuż po wyborach w 1992 r., w których zwyciężyli konserwatyści Johna Majora. Poczytny "The Sun" należący do Ruperta Murdocha wspierał prawicę od czasu rządów Margaret Thatcher. Ale gdy w 1994 r. Murdoch zjadł kolację z Tonym Blairem i dostrzegł w nim charyzmatycznego przywódcę, szybko nowym pupilkiem "The Sun" stał się na wiele lat lider Partii Pracy. Dziś, gdy Murdoch coraz częściej krytykuje laburzystów za "rozrost państwa niańczącego i niszczenie idei odpowiedzialności ludzi za ich życie" (czytaj: wysokie podatki dla biznesu), Brytyjczycy oczekują kolejnej wolty "The Sun". Mając w nim wroga, Partia Pracy nie ma szans.
Keitha Ruperta Murdocha II, 75-letniego Australijczyka z amerykańskim obywatelstwem, który stworzył globalne imperium medialne News Corporation (o przychodach rzędu 24 mld USD rocznie), w różnych rankingach na przedstawicieli "zła wcielonego" zwykle wyprzedza tylko twórca Microsoftu Bill Gates. Murdoch uważany za konserwatystę w sferze wartości i obyczajów oraz skrajnego liberała w sferze ekonomii budzi grozę wśród lewicowych elit, bo gdziekolwiek uruchomi biznes, szybko opanowuje rynki telewizyjne, prasowe, przemysł filmowy, zyskując przy tym ogromny wpływ na opinię publiczną i polityków. W ankiecie "Kto rządzi Wielką Brytanią?", przeprowadzonej rok temu przez BBC 4, Murdoch zajął drugie miejsce, wyprzedzając premiera Blaira. Siła ognia Murdocha jest potężna, na przykład wojnę z Irakiem poparły wszystkie z niemal 180 kontrolowanych przez niego tytułów prasowych na świecie, w tym tak wpływowe jak "The Times" czy "New York Post".
Angielskie wyjście Solorza
News Corp. obejmie 50 proc. udziałów w spółce TV Inwestycje, do której należy 49 proc. udziałów TV Puls, "pogrobowcu" głośnej swego czasu Telewizji Familijnej. Pozostałe udziały oraz koncesja należą do zakonu franciszkanów. Z czasem udział koncernu Murdocha w Pulsie zapewne wzrośnie, bo miliarder nie zwykł angażować się w przedsięwzięcia, w których byłby biernym, pozbawionym rzeczywistej kontroli inwestorem. - Szczegóły umowy i nową strategię ujawnimy za dwa, trzy miesiące. Na pewno inwestor zyska wpływ na rozwój stacji - informuje ojciec Zdzisław Dzido, prezes TV Puls. Jednak zanim franciszkanie mogli pozyskać News Corp. jako inwestora, z TV Puls musiał się wycofać właściciel Polsatu Zygmunt Solorz-Żak.
Od 2003 r. około 40 proc. udziałów Pulsu należało do powiązanej z Solorzem spółki Ster oraz do Dariusza Trzeciaka, prawnika Polsatu (przez spółki Polsatu Puls kupował też programy i sprzedawał reklamy). - Dobrze, że pojawi się nowy gracz, bo dla Solorza-Żaka Puls był tylko drobnym urozmaiceniem oferty Polsatu. Stacja się nie rozwijała - uważa Aleksander Śmigielski, dyrektor zarządzający domu mediowego Optimum Media OMD. Jak twierdzą nasi informatorzy, właściciel Polsatu długo nie chciał słyszeć o rezygnacji z udziałów w TV Puls, blokując w ten sposób drogę na polski rynek potencjalnym rywalom. Najcenniejszym aktywem telewizji franciszkanów jest bowiem dziesięcioletnia koncesja, wydana w 2005 r., mimo że ma ona pewne ograniczenia (obejmuje nadawanie programu o charakterze społeczno-religijnym). Niewykluczone, że niespodziewana sprzedaż 13 czerwca udziałów w Pulsie przez Solorza-Żaka wiązała się z "rekompensatą" dla niego ze strony nowego inwestora.
Zaproszenie od Sikorskiego
Osobą, która zainteresowała Murdocha polskim rynkiem mediów, miał być Radek Sikorski, obecny minister obrony. Na początku lat 90. pracował on dla News International, spółki zależnej koncernu Murdocha (wydaje ona w Wielkiej Brytanii m.in. "The Times", "The Sunday Times", "The Sun", "News of the World"), organizując jej biuro w Warszawie. Mimo wielkich oczekiwań skończyło się na zakupie w Polsce w 1999 r. przez koncern Murdocha firmy Town & City, sprzedawcy powierzchni na billboardach (dziś nazywa się ona News Outdoor).
- Jeżeli inwestycja Murdocha w TV Puls będzie podobna do tej na polskim rynku billboardów, to żadnej rewolucji nie będzie - mówi "Wprost" Jan Wejchert, współwłaściciel TVN. Józef Birka, członek rady nadzorczej telewizji Polsat, także nie obawia się News Corp., traktując obecne działania potentata jako sondowanie rynku. Lekceważenie Murdocha byłoby jednak błędem. - To gracz nieobliczalny. Żadna z polskich telewizji nie może się równać z News Corp., które dysponuje ogromną biblioteką filmów, programów, praw do relacji z imprez sportowych - mówi prof. Tadeusz Kowalski z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Brytyjscy widzowie cenią Murdocha, m.in. za transmisje meczów piłkarskich, których jakość wywindował na najwyższy poziom (kontrolowana przez niego płatna telewizja satelitarna BSkyB od 1992 r. do maja tego roku miała monopol na transmisje rozgrywek Premiership).
W przyszłości nie można wykluczyć nawet przejęcia przez News Corp. którejś z największych w Polsce telewizji. Już w 2000 r. Murdoch przymierzał się do kupna Polsatu, ale cenę, jakiej zażądał Solorz-Żak, uznał on za zbyt wygórowaną (nieoficjalnie Murdoch był gotów wyłożyć 1,5 mld USD, a właściciel Polsatu chciał 2 mld USD). Negocjacje wstrzymano, gdy rynek reklamy się załamał i wartość Polsatu znacznie spadła. Gdy wrócono do nich trzy lata temu, kością niezgody okazała się wielkość udziałów, które miałby w Polsacie objąć Murdoch (chciał 33 proc.).
10 lat na rewolucję
Co Rupert Murdoch może zdziałać w Polsce? Dziś widownia TV Puls mieści się w granicach błędu statystycznego, a wpływy z reklam plasują ją na końcu ważniejszych stacji telewizyjnych w kraju. - TVN wszedł na rynek jako trzeci duży gracz i miał poważne problemy. Właściwie dopiero od czasu programu "Big Brother" i po licznych kosztownych inwestycjach stacja zaczęła pozyskiwać widzów i w końcu prześcignęła Polsat. Puls na podobną ekspansję potrzebowałby także około 10 lat i jeszcze większych pieniędzy - uważa Aleksander Śmigielski.
Twórca News Corp. mówi o sobie, że jest "agentem zmian": tam gdzie się pojawia, rośnie konkurencja i spadają ceny dla klientów - widzów, czytelników, słuchaczy, internautów. Imperium Murdocha rozciąga się bowiem na cały rynek mediów: należą do niego m.in. czołowe gazety i magazyny oraz stacje telewizji naziemnej, kablowej i satelitarnej w Wielkiej Brytanii, USA, Australii, wytwórnia filmowa 20th Century Fox, jedno z czołowych wydawnictw Harper Collins. Ostatnio koncern rozpoczął ekspansję w Internecie, kupując za 580 mln USD popularny serwis MySpace.com.
Tuż przed ogłoszeniem jego wejścia do TV Puls spekulowano, że potencjalny nowy inwestor będzie musiał zainwestować w stację franciszkanów co najmniej 100 mln zł. Dla Murdocha to skromny wydatek. Na przykład w Wielkiej Brytanii kontrolowane przez niego telewizje rozdawały w końcu lat 90. dekodery do telewizji cyfrowej (tzw. set-up boxes) za darmo. Nim powstały ramy prawne dla technologii cyfrowej, Murdoch stworzył popyt na nową usługę i postawił rynek przed faktem dokonanym (dziś z telewizji cyfrowej korzysta niemal 70 proc. brytyjskich gospodarstw domowych). Jeśli do podobnej ekspansji wykorzysta koncesję TV Puls, może zostawić w tyle TVP, Polsat i TVN, które na razie wolno rozwijają własne platformy cyfrowe (do 2014 r. wszystkie stacje w Polsce mają już funkcjonować w tej technologii).
Ojciec chrzestny
Według Dariusza Dąbskiego, szefa rady nadzorczej TV Puls, stacja na pewno zachowa "familijny i chrześcijański" charakter. Przy możliwościach finansowych i zasobach programowych News Corp. nawet w tych ramach da się zbudować telewizję atrakcyjną dla widzów. Tym bardziej że formuła Pulsu powinna odpowiadać Murdochowi, który zyskał opinię "finansowego ojca chrzestnego" odrodzenia konserwatyzmu.
Od końca lat 50., gdy Murdoch rozwinął odziedziczone po ojcu wydawnictwo prasowe w ojczystej Australii, mówi się o swoistej "wojnie o kulturę", jaką na całym świecie toczą z tzw. postępową lewicą jego gazety, telewizje lub rozgłośnie. Wizytówką medialnego rekina jest stworzony przez niego w 1996 r. amerykański kanał informacyjny Fox News, przez wielu uważany za tubę propagandową prezydenta George'a W. Busha i republikanów. Sam Murdoch cieszył się przyjaźnią Ronalda Reagana, Margaret Thatcher, ma ogromny wpływ na politykę w Australii i Wielkiej Brytanii (Tony Blair miał zjednać sobie jego sympatię, porzucając anachroniczny program brytyjskiej lewicy na rzecz "trzeciej drogi"). Niedawno, w czerwcu, do rady nadzorczej News Corp. wszedł były hiszpański premier José María Aznar - kolejna ikona konserwatywno-liberalnej rewolucji. Jeśli ktokolwiek miałby w Polsce zrobić to, co nieudolnie i w wątpliwych okolicznościach usiłowali zrobić politycy AWS, czyli stworzyć prawicową telewizję w dobrym tego słowa znaczeniu, to tylko Murdoch.
- On myśli wyłącznie kategoriami biznesowymi, oczekując dużego zysku z inwestycji. Ich polityczne zabarwienie ma dla niego drugorzędne znaczenie - uważa jednak prof. Kowalski. Istotnie, przeciwnicy często zarzucają Murdochowi, że światopoglądem żongluje w zależności od biznesowych potrzeb (ten zdeklarowany antykomunista nieraz szedł na rękę władzom w Pekinie, by zyskać wstęp na chiński rynek telewizyjny), a koncentrując w swym ręku liczne media, dławi wolność słowa. Niektórzy złośliwie twierdzą, że był on pierwowzorem postaci Elliota Carvera, psychopatycznego magnata medialnego (przeciwnika Jamesa Bonda w filmie "Jutro nie umiera nigdy"), który chciał wywołać III wojnę światową, by zbić fortunę, relacjonując ją w swoich mediach. Jedno jest pewne: jeżeli Rupert Murdoch zwietrzył w Polsce zysk, to na naszym rynku telewizyjnym wojna o widzów jest nieunikniona.
Jan Piński
Krzysztof Trębski
|
---|
Amerykanin urodzony w Australii (11 marca 1931 r. w Melbourne). Jego ojciec, sir Keith Murdoch, był dziennikarzem, doradcą premiera Australii Billy'ego Hughesa, wreszcie właścicielem gazety "The Adelaide News". W 1952 r., po nagłej śmierci ojca, Rupert przejął rodzinny interes. W następnych kilku latach opanował australijski rynek prasowy (m.in. założył pierwszą ogólnokrajową gazetę "The Australia"). W latach 60. rozpoczął inwestycje w Wielkiej Brytanii. Zaczął od kupna tabloidów "News of the World" i "The Sun" (uczynił je najlepiej sprzedającymi się gazetami w kraju), a skończył na opiniotwórczych "The Times" i "The Sunday Times". Kolejna dekada to inwestycje w USA. W 1973 r. kupił "San Antonio News". Trzy lata później dokupił dziennik "The New York Post" i przeobraził go w konserwatywną gazetę. W 1985 r. przyjął obywatelstwo USA. W 1989 r. uruchomił pierwszą na świecie telewizję satelitarną Sky. W 1993 r. kupił telewizję Star, której zasięg obejmuje praktycznie całą Azję. Był żonaty trzykrotnie, ma sześcioro dzieci. Ostatni ślub wziął w 1999 r. z młodszą o 40 lat Chinką Wendi Deng (nowo mianowaną wiceprezes telewizji Star). Jego majątek oceniany jest obecnie na mniej więcej 6,5 mld USD, co daje mu 84. miejsce na liście najbogatszych ludzi świata amerykańskiego magazynu "Forbes". |
- To długoterminowa inwestycja. Pomożemy zakonowi uczynić z Pulsu atrakcyjną telewizję. Chcemy, by poprowadził ją zachodni menedżer z dużym doświadczeniem w globalnej branży mediów - mówi "Wprost" Ewan Mirylees, wiceprezes News Corp. Europe. Czy Murdoch zrobi z niszowego, zacofanego technicznie Pulsu prawicową, "niepoprawną politycznie" wielką telewizję? Telewizję na miarę należącego do niego najpopularniejszego w Stanach Zjednoczonych kanału informacyjnego Fox News, który wyprzedza po względem liczby widzów CNN? Fox po angielsku znaczy lis i Murdoch zachowuje się na rynku mediów niczym bardzo sprytny lis. Czy to początek końca oligopolu TVP, Polsatu i TVN na polskim rynku mediów elektronicznych?
Kolacja z Murdochem
"To głos 'The Sun' zadecydował" - krzyczał nagłówek na pierwszej stronie najpopularniejszego w Wielkiej Brytanii tabloidu tuż po wyborach w 1992 r., w których zwyciężyli konserwatyści Johna Majora. Poczytny "The Sun" należący do Ruperta Murdocha wspierał prawicę od czasu rządów Margaret Thatcher. Ale gdy w 1994 r. Murdoch zjadł kolację z Tonym Blairem i dostrzegł w nim charyzmatycznego przywódcę, szybko nowym pupilkiem "The Sun" stał się na wiele lat lider Partii Pracy. Dziś, gdy Murdoch coraz częściej krytykuje laburzystów za "rozrost państwa niańczącego i niszczenie idei odpowiedzialności ludzi za ich życie" (czytaj: wysokie podatki dla biznesu), Brytyjczycy oczekują kolejnej wolty "The Sun". Mając w nim wroga, Partia Pracy nie ma szans.
Keitha Ruperta Murdocha II, 75-letniego Australijczyka z amerykańskim obywatelstwem, który stworzył globalne imperium medialne News Corporation (o przychodach rzędu 24 mld USD rocznie), w różnych rankingach na przedstawicieli "zła wcielonego" zwykle wyprzedza tylko twórca Microsoftu Bill Gates. Murdoch uważany za konserwatystę w sferze wartości i obyczajów oraz skrajnego liberała w sferze ekonomii budzi grozę wśród lewicowych elit, bo gdziekolwiek uruchomi biznes, szybko opanowuje rynki telewizyjne, prasowe, przemysł filmowy, zyskując przy tym ogromny wpływ na opinię publiczną i polityków. W ankiecie "Kto rządzi Wielką Brytanią?", przeprowadzonej rok temu przez BBC 4, Murdoch zajął drugie miejsce, wyprzedzając premiera Blaira. Siła ognia Murdocha jest potężna, na przykład wojnę z Irakiem poparły wszystkie z niemal 180 kontrolowanych przez niego tytułów prasowych na świecie, w tym tak wpływowe jak "The Times" czy "New York Post".
Angielskie wyjście Solorza
News Corp. obejmie 50 proc. udziałów w spółce TV Inwestycje, do której należy 49 proc. udziałów TV Puls, "pogrobowcu" głośnej swego czasu Telewizji Familijnej. Pozostałe udziały oraz koncesja należą do zakonu franciszkanów. Z czasem udział koncernu Murdocha w Pulsie zapewne wzrośnie, bo miliarder nie zwykł angażować się w przedsięwzięcia, w których byłby biernym, pozbawionym rzeczywistej kontroli inwestorem. - Szczegóły umowy i nową strategię ujawnimy za dwa, trzy miesiące. Na pewno inwestor zyska wpływ na rozwój stacji - informuje ojciec Zdzisław Dzido, prezes TV Puls. Jednak zanim franciszkanie mogli pozyskać News Corp. jako inwestora, z TV Puls musiał się wycofać właściciel Polsatu Zygmunt Solorz-Żak.
Od 2003 r. około 40 proc. udziałów Pulsu należało do powiązanej z Solorzem spółki Ster oraz do Dariusza Trzeciaka, prawnika Polsatu (przez spółki Polsatu Puls kupował też programy i sprzedawał reklamy). - Dobrze, że pojawi się nowy gracz, bo dla Solorza-Żaka Puls był tylko drobnym urozmaiceniem oferty Polsatu. Stacja się nie rozwijała - uważa Aleksander Śmigielski, dyrektor zarządzający domu mediowego Optimum Media OMD. Jak twierdzą nasi informatorzy, właściciel Polsatu długo nie chciał słyszeć o rezygnacji z udziałów w TV Puls, blokując w ten sposób drogę na polski rynek potencjalnym rywalom. Najcenniejszym aktywem telewizji franciszkanów jest bowiem dziesięcioletnia koncesja, wydana w 2005 r., mimo że ma ona pewne ograniczenia (obejmuje nadawanie programu o charakterze społeczno-religijnym). Niewykluczone, że niespodziewana sprzedaż 13 czerwca udziałów w Pulsie przez Solorza-Żaka wiązała się z "rekompensatą" dla niego ze strony nowego inwestora.
Zaproszenie od Sikorskiego
Osobą, która zainteresowała Murdocha polskim rynkiem mediów, miał być Radek Sikorski, obecny minister obrony. Na początku lat 90. pracował on dla News International, spółki zależnej koncernu Murdocha (wydaje ona w Wielkiej Brytanii m.in. "The Times", "The Sunday Times", "The Sun", "News of the World"), organizując jej biuro w Warszawie. Mimo wielkich oczekiwań skończyło się na zakupie w Polsce w 1999 r. przez koncern Murdocha firmy Town & City, sprzedawcy powierzchni na billboardach (dziś nazywa się ona News Outdoor).
- Jeżeli inwestycja Murdocha w TV Puls będzie podobna do tej na polskim rynku billboardów, to żadnej rewolucji nie będzie - mówi "Wprost" Jan Wejchert, współwłaściciel TVN. Józef Birka, członek rady nadzorczej telewizji Polsat, także nie obawia się News Corp., traktując obecne działania potentata jako sondowanie rynku. Lekceważenie Murdocha byłoby jednak błędem. - To gracz nieobliczalny. Żadna z polskich telewizji nie może się równać z News Corp., które dysponuje ogromną biblioteką filmów, programów, praw do relacji z imprez sportowych - mówi prof. Tadeusz Kowalski z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Brytyjscy widzowie cenią Murdocha, m.in. za transmisje meczów piłkarskich, których jakość wywindował na najwyższy poziom (kontrolowana przez niego płatna telewizja satelitarna BSkyB od 1992 r. do maja tego roku miała monopol na transmisje rozgrywek Premiership).
W przyszłości nie można wykluczyć nawet przejęcia przez News Corp. którejś z największych w Polsce telewizji. Już w 2000 r. Murdoch przymierzał się do kupna Polsatu, ale cenę, jakiej zażądał Solorz-Żak, uznał on za zbyt wygórowaną (nieoficjalnie Murdoch był gotów wyłożyć 1,5 mld USD, a właściciel Polsatu chciał 2 mld USD). Negocjacje wstrzymano, gdy rynek reklamy się załamał i wartość Polsatu znacznie spadła. Gdy wrócono do nich trzy lata temu, kością niezgody okazała się wielkość udziałów, które miałby w Polsacie objąć Murdoch (chciał 33 proc.).
10 lat na rewolucję
Co Rupert Murdoch może zdziałać w Polsce? Dziś widownia TV Puls mieści się w granicach błędu statystycznego, a wpływy z reklam plasują ją na końcu ważniejszych stacji telewizyjnych w kraju. - TVN wszedł na rynek jako trzeci duży gracz i miał poważne problemy. Właściwie dopiero od czasu programu "Big Brother" i po licznych kosztownych inwestycjach stacja zaczęła pozyskiwać widzów i w końcu prześcignęła Polsat. Puls na podobną ekspansję potrzebowałby także około 10 lat i jeszcze większych pieniędzy - uważa Aleksander Śmigielski.
Twórca News Corp. mówi o sobie, że jest "agentem zmian": tam gdzie się pojawia, rośnie konkurencja i spadają ceny dla klientów - widzów, czytelników, słuchaczy, internautów. Imperium Murdocha rozciąga się bowiem na cały rynek mediów: należą do niego m.in. czołowe gazety i magazyny oraz stacje telewizji naziemnej, kablowej i satelitarnej w Wielkiej Brytanii, USA, Australii, wytwórnia filmowa 20th Century Fox, jedno z czołowych wydawnictw Harper Collins. Ostatnio koncern rozpoczął ekspansję w Internecie, kupując za 580 mln USD popularny serwis MySpace.com.
Tuż przed ogłoszeniem jego wejścia do TV Puls spekulowano, że potencjalny nowy inwestor będzie musiał zainwestować w stację franciszkanów co najmniej 100 mln zł. Dla Murdocha to skromny wydatek. Na przykład w Wielkiej Brytanii kontrolowane przez niego telewizje rozdawały w końcu lat 90. dekodery do telewizji cyfrowej (tzw. set-up boxes) za darmo. Nim powstały ramy prawne dla technologii cyfrowej, Murdoch stworzył popyt na nową usługę i postawił rynek przed faktem dokonanym (dziś z telewizji cyfrowej korzysta niemal 70 proc. brytyjskich gospodarstw domowych). Jeśli do podobnej ekspansji wykorzysta koncesję TV Puls, może zostawić w tyle TVP, Polsat i TVN, które na razie wolno rozwijają własne platformy cyfrowe (do 2014 r. wszystkie stacje w Polsce mają już funkcjonować w tej technologii).
Ojciec chrzestny
Według Dariusza Dąbskiego, szefa rady nadzorczej TV Puls, stacja na pewno zachowa "familijny i chrześcijański" charakter. Przy możliwościach finansowych i zasobach programowych News Corp. nawet w tych ramach da się zbudować telewizję atrakcyjną dla widzów. Tym bardziej że formuła Pulsu powinna odpowiadać Murdochowi, który zyskał opinię "finansowego ojca chrzestnego" odrodzenia konserwatyzmu.
Od końca lat 50., gdy Murdoch rozwinął odziedziczone po ojcu wydawnictwo prasowe w ojczystej Australii, mówi się o swoistej "wojnie o kulturę", jaką na całym świecie toczą z tzw. postępową lewicą jego gazety, telewizje lub rozgłośnie. Wizytówką medialnego rekina jest stworzony przez niego w 1996 r. amerykański kanał informacyjny Fox News, przez wielu uważany za tubę propagandową prezydenta George'a W. Busha i republikanów. Sam Murdoch cieszył się przyjaźnią Ronalda Reagana, Margaret Thatcher, ma ogromny wpływ na politykę w Australii i Wielkiej Brytanii (Tony Blair miał zjednać sobie jego sympatię, porzucając anachroniczny program brytyjskiej lewicy na rzecz "trzeciej drogi"). Niedawno, w czerwcu, do rady nadzorczej News Corp. wszedł były hiszpański premier José María Aznar - kolejna ikona konserwatywno-liberalnej rewolucji. Jeśli ktokolwiek miałby w Polsce zrobić to, co nieudolnie i w wątpliwych okolicznościach usiłowali zrobić politycy AWS, czyli stworzyć prawicową telewizję w dobrym tego słowa znaczeniu, to tylko Murdoch.
- On myśli wyłącznie kategoriami biznesowymi, oczekując dużego zysku z inwestycji. Ich polityczne zabarwienie ma dla niego drugorzędne znaczenie - uważa jednak prof. Kowalski. Istotnie, przeciwnicy często zarzucają Murdochowi, że światopoglądem żongluje w zależności od biznesowych potrzeb (ten zdeklarowany antykomunista nieraz szedł na rękę władzom w Pekinie, by zyskać wstęp na chiński rynek telewizyjny), a koncentrując w swym ręku liczne media, dławi wolność słowa. Niektórzy złośliwie twierdzą, że był on pierwowzorem postaci Elliota Carvera, psychopatycznego magnata medialnego (przeciwnika Jamesa Bonda w filmie "Jutro nie umiera nigdy"), który chciał wywołać III wojnę światową, by zbić fortunę, relacjonując ją w swoich mediach. Jedno jest pewne: jeżeli Rupert Murdoch zwietrzył w Polsce zysk, to na naszym rynku telewizyjnym wojna o widzów jest nieunikniona.
Więcej możesz przeczytać w 27/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.