Jan Maria Władysław etc. zagroził im-peachmentem Lechowi Kaczyńskiemu, bo ten coś tam powiedział. A był to dopiero drugi dzień upałów.
Wcześniej jednak Jan etc. Rokita odniósł wielki sukces. Sekretarzem generalnym PO został Grzegorz Schetyna, z którym Rokita nienawidzi się serdecznie i z wzajemnością, skarbnikiem nadal będzie największy twarzowiec polskiego Sejmu Mirosław Drzewiecki, a zastępcami Tuska - co do sztuki ludzie Tuska. Więc na czym polega wiktoria Rokity? Otóż na posiedzeniu rady krajowej PO nikt mu nie gwizdnął kapelusza. A to, jak na standardy tej partii, już coś.
Tak więc Rokita ze swymi trzema imionami i licznymi kapeluszami zostanie szefem Klubu Parlamentarnego PO. Wybór dał mu bowiem Tusk taki: albo godzi się na wszystko i zostaje tym szefem, albo szefem klubu zostaje Zdrojewski, a Rokita niech zabiera swoje kapelusze i ogłasza się następcą Hanki Bielickiej.
Jest, jest! Nowym naczelnym "Trybuny" będzie znowu Marek Barański, ale to nikogo nie obchodzi. Fajniejsze jest co innego. Oto na czele rady programowej pisma, która ma czuwać, by "nie rozchodziły się drogi gazety i SLD", stanie nasz redakcyjny kolega Leszek Miller. Leszek, jak ty pogodzisz dbanie o rozwój i "Trybuny", i "Wprost"?
Upiekło się Wojciechowi Olejniczakowi i nikt już nie pyta go o studenckie przekręty ani o to, jakim cudem szybciutko dorobił się mieszkania. Lider SLD pewnie się cieszy, ale my mamy inne wytłumaczenie. Po prostu, Wojtek, nikogo nie obchodzisz i ludzie cię nie rozpoznają, bo z twarzy jesteś podobny do nikogo.
A propos przekrętów. To jak było z tą sprzedażą budynku PSL? Mieliśta, chłopy, wszystko objaśnić tuż po pielgrzymce papieża. I co, bo Benedykt XVI jakiś czas temu pojechał. No chyba że wy go tam ciągle jeszcze przetrzymujecie, gdzieś w lochach na Grzybowskiej, a w Watykanie to ucharekteryzowany Pawlak jest.
Już naprawdę nie wiemy, kto jest ostatnio na topie listy kandydatów lewicy na prezydenta Warszawy. Ostatnio zdrzemnęliśmy się, kiedy mówiono o Waldku Dubaniowskim, który po Lwie Rywinie objął stanowisko szefa Polskiego Związku Tenisowego, ale potem słyszeliśmy też o Andrzeju Celińskim. My sugerowalibyśmy Celińskiego, bo to najbardziej pożądany przez babki lewicowiec w mieście, ale pewnie odpadnie. Elektorat gejowski się obrazi.
W szpanerskiej i gej-frendli warszawskiej Szpilce nasi informatorzy przyuważyli Magdalenę Środę, specjalistkę od oddawania się do dyspozycji premierowi. Tym razem Środa oddawała do dyspozycji swój czas Sławomirowi Sierakowskiemu. A właśnie, może Sierakowski na Warszawę? Się obetnie i ludzie będą myśleli, że to Mietek Rakowski.
Prawdziwy pokaz niezależnego dziennikarstwa dała nam i innym głąbom Anita Werner w TVN 24. W swym programie "Dama pik" nakreśliła portret SLD-owskiej komisarz europejskiej Danuty Hźbner. Leciało to tak: "Choć okna jej gabinetu wychodzą na brukselską starówkę, ogląda ją tylko nocą. Pracuje 20 godzin na dobę. Nie ma wtedy nawet czasu na jedzenie". Mówi jej rzeczniczka: "Kiedyś spytałam ją, czy coś jadła. Powiedziała, że nie jest głodna, bo jadła wczoraj". To by się zgadzało - dowodzi Anitka - bo taki Verheugen nie zjadł z nią lunchu przez 6 lat! I dalej: "Na biurku ma zawsze tomik poezji, najnowszą książkę Kapuścińskiego i dwa kryminały do poduszki". Dlaczego trzyma je na biurku, skoro do poduszki? A poza tym, do jakiej poduszki, Anitko, skoro ona nie śpi? Ech, ostatnie takie materiały mieli nasi rodzice w czytankach. Było o tym, że Dzierżyński kocha dzieci.
A, zapomnielibyśmy. W materiale w TVN 24 było też coś takiego: "To cud, że tak zapracowana osoba znalazła dla nas czas". Anitko, prawdziwy cud to to, że ludzie nie poumierali przy telewizorach. Ze śmiechu.
[email protected]
Fot: K. Pacuła (Celiński); M. Stelmach (Tusk, Miller, Olejniczak)
Wcześniej jednak Jan etc. Rokita odniósł wielki sukces. Sekretarzem generalnym PO został Grzegorz Schetyna, z którym Rokita nienawidzi się serdecznie i z wzajemnością, skarbnikiem nadal będzie największy twarzowiec polskiego Sejmu Mirosław Drzewiecki, a zastępcami Tuska - co do sztuki ludzie Tuska. Więc na czym polega wiktoria Rokity? Otóż na posiedzeniu rady krajowej PO nikt mu nie gwizdnął kapelusza. A to, jak na standardy tej partii, już coś.
Tak więc Rokita ze swymi trzema imionami i licznymi kapeluszami zostanie szefem Klubu Parlamentarnego PO. Wybór dał mu bowiem Tusk taki: albo godzi się na wszystko i zostaje tym szefem, albo szefem klubu zostaje Zdrojewski, a Rokita niech zabiera swoje kapelusze i ogłasza się następcą Hanki Bielickiej.
Jest, jest! Nowym naczelnym "Trybuny" będzie znowu Marek Barański, ale to nikogo nie obchodzi. Fajniejsze jest co innego. Oto na czele rady programowej pisma, która ma czuwać, by "nie rozchodziły się drogi gazety i SLD", stanie nasz redakcyjny kolega Leszek Miller. Leszek, jak ty pogodzisz dbanie o rozwój i "Trybuny", i "Wprost"?
Upiekło się Wojciechowi Olejniczakowi i nikt już nie pyta go o studenckie przekręty ani o to, jakim cudem szybciutko dorobił się mieszkania. Lider SLD pewnie się cieszy, ale my mamy inne wytłumaczenie. Po prostu, Wojtek, nikogo nie obchodzisz i ludzie cię nie rozpoznają, bo z twarzy jesteś podobny do nikogo.
A propos przekrętów. To jak było z tą sprzedażą budynku PSL? Mieliśta, chłopy, wszystko objaśnić tuż po pielgrzymce papieża. I co, bo Benedykt XVI jakiś czas temu pojechał. No chyba że wy go tam ciągle jeszcze przetrzymujecie, gdzieś w lochach na Grzybowskiej, a w Watykanie to ucharekteryzowany Pawlak jest.
Już naprawdę nie wiemy, kto jest ostatnio na topie listy kandydatów lewicy na prezydenta Warszawy. Ostatnio zdrzemnęliśmy się, kiedy mówiono o Waldku Dubaniowskim, który po Lwie Rywinie objął stanowisko szefa Polskiego Związku Tenisowego, ale potem słyszeliśmy też o Andrzeju Celińskim. My sugerowalibyśmy Celińskiego, bo to najbardziej pożądany przez babki lewicowiec w mieście, ale pewnie odpadnie. Elektorat gejowski się obrazi.
W szpanerskiej i gej-frendli warszawskiej Szpilce nasi informatorzy przyuważyli Magdalenę Środę, specjalistkę od oddawania się do dyspozycji premierowi. Tym razem Środa oddawała do dyspozycji swój czas Sławomirowi Sierakowskiemu. A właśnie, może Sierakowski na Warszawę? Się obetnie i ludzie będą myśleli, że to Mietek Rakowski.
Prawdziwy pokaz niezależnego dziennikarstwa dała nam i innym głąbom Anita Werner w TVN 24. W swym programie "Dama pik" nakreśliła portret SLD-owskiej komisarz europejskiej Danuty Hźbner. Leciało to tak: "Choć okna jej gabinetu wychodzą na brukselską starówkę, ogląda ją tylko nocą. Pracuje 20 godzin na dobę. Nie ma wtedy nawet czasu na jedzenie". Mówi jej rzeczniczka: "Kiedyś spytałam ją, czy coś jadła. Powiedziała, że nie jest głodna, bo jadła wczoraj". To by się zgadzało - dowodzi Anitka - bo taki Verheugen nie zjadł z nią lunchu przez 6 lat! I dalej: "Na biurku ma zawsze tomik poezji, najnowszą książkę Kapuścińskiego i dwa kryminały do poduszki". Dlaczego trzyma je na biurku, skoro do poduszki? A poza tym, do jakiej poduszki, Anitko, skoro ona nie śpi? Ech, ostatnie takie materiały mieli nasi rodzice w czytankach. Było o tym, że Dzierżyński kocha dzieci.
A, zapomnielibyśmy. W materiale w TVN 24 było też coś takiego: "To cud, że tak zapracowana osoba znalazła dla nas czas". Anitko, prawdziwy cud to to, że ludzie nie poumierali przy telewizorach. Ze śmiechu.
[email protected]
Fot: K. Pacuła (Celiński); M. Stelmach (Tusk, Miller, Olejniczak)
Więcej możesz przeczytać w 27/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.