Po odejściu Fidela Kubę czeka jeden z trzech scenariuszy: północnokoreański, czeski lub rumuński
Eugenio Selman, jeden z wielu lekarzy Fidela, do niedawna był pewny: "Fidel? Daję mu 120, może 140 lat. Zdrowo się odżywia, ćwiczy. Przecież on ma charakter wojownika". Dyktator jednak nagle podupadł na zdrowiu. We wtorek o godzinie 18.22 Carlos Valenciaga, sekretarz Castro, drżącym głosem przeczytał komunikat napisany przez Fidela: "Z powodu ogromnego wysiłku, jakim była dla mnie wizyta w Córdobie, gdzie wziąłem udział w konferencji Mercosuru i zamknięciu szczytu ludowego, i Altagracii, rodzinnym mieście Ernesto Che Guevary oraz obchody 53. rocznicy ataku na koszary Moncada w prowincjach Granma i Holguin, po dniach i nocach nieprzerwanej pracy, niemal bez snu, moje zdrowie, które dotychczas wytrzymało wszelkie próby, załamało się". Władzę w kraju miał, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i poleceniem Fidela, przejąć jego brat Raùl. Na koniec Valenciaga, nieporadnie naśladując Fidela, zakrzyknął: "Niech żyje rewolucja! Walka trwa!".
Gdzie jest Raùl?
Tymczasem Raùl Castro zniknął. Od początku kryzysu Kubańczycy nie widzieli go, nie słyszeli jego głosu, nie mieli szansy wysłuchać jego "rewolucyjnego" oświadczenia. Raùl zapadł się pod ziemię. 24 godziny po operacji, którą przeszedł Fidel, zdrowie prezydenta, zgodnie z jego zarządzeniem, stało się tajemnicą państwową. W całym kraju rozpoczęły się wiece "rewolucyjnej stanowczości". Zwołano rezerwistów, członków gwardii rewolucyjnej i obrony cywilnej. Po drugiej stronie zatoki, na ulicach Małej Hawany w Miami rozpoczęło się święto. Na ulice wyszły tysiące kubańskich imigrantów reprezentujących trzy pokolenia uciekinierów. - Życzę mu tylko jednego: powolnej śmierci - mówi o Fidelu Lourdes Combo, kubański imigrant.
Milczenie i nieobecność Raùla, jak twierdzą eksperci, można wytłumaczyć. - To nie pierwszy raz. Raùl nie jest tak odporny na sytuacje kryzysowe jak jego brat. Fidel się nimi karmi, Raùl musi uciekać. Zdarzyło się, że znikał na kilka miesięcy - mówi "Wprost" Brian Latell, autor książki "Co po Fidelu. Historia reżimu Castro i jego następnego lidera".
Choć informacja o chorobie Fidela przyszła nagle, kubańska nomenklatura się do niej przygotowywała. - Trwał stan niepewności i podwyższonej gotowości - mówi Joe Garcia, były dyrektor Narodowej Fundacji Kubańsko-Amerykańskiej, jednego z najsilniejszych lobby kubańskich w USA. Od jakiegoś czasu Kuba żyła w przeświadczeniu, że już wkrótce nastaną rządy Raùla. Nawet Fidel, coś przeczuwając, mówił: "Jeszcze nie zamierzam umrzeć, ale sto lat na pewno nie będę żył. Niedługo rządzić będzie partia". - To ważne oświadczenie. Fidel w ten sposób tłumaczy: bądźcie spokojni, po mojej śmierci będziecie rządzić nadal - mówi Garcia. Jednocześnie władze zarządziły ostrzejszą kontrolę napływającego na wyspę kapitału zachodniego. W ciągu dwóch lat liczba przedsiębiorstw mieszanych na Kubie, czyli spółek państwa z firmami zachodnimi, spadła niemal o połowę. Na wyspie zostały przede wszystkim firmy z kapitałem wenezuelskim i chińskim. Bez ropy Hugo Ch+veza kubańska gospodarka by się zawaliła. Fidel kupuje czarne złoto po 24 USD za baryłkę i odsprzedaje na wolnym rynku po 70 USD. W ten sposób utrzymuje Kubę. Wyganiając Kanadyjczyków i Hiszpanów, wzmocnił kontrolę nad krajem. Teraz trzeba było dokonać operacji socjotechnicznej i przekonać społeczeństwo do Raùla.
Zdyscyplinowany i porządny
Zadania podjęła się kubańska "Trybuna Ludu", czyli dziennik "Granma". W czerwcu, w dniu 75. urodzin Raùla gazeta wydrukowała pean na cześć brata wodza rewolucji - "Raùl z bliska". Intencją tekstu było pokazanie różnic między braćmi: Raùl, w przeciwieństwie do "majestatycznego" Fidela, jest "prosty i szczery", co zresztą demonstruje w "stosunkach personalnych". Raùl unika "unilateralnych decyzji" i woli "kolektywne działania". Raùl ma "głęboko ludzki charakter", jest "oddany rodzinie i obowiązkom ojca oraz dziadka". Jest "zabawny, miły i towarzyski", w dodatku "dobrze zorganizowany, systematyczny i zdyscyplinowany". "Lubi czasem spytać: ile potrzeba paliwa, by przemieścić dywizję wojska" - pisała "Granma", a każdy Kubańczyk rozumiał, że Raùl to wszystko wie, dlatego świetnie zastąpi Fidela.
14 czerwca Raùl wygłosił przemówienie do wojskowych. Mówił, że nie zamierza trzymać w garści wszystkich stanowisk. Uspokajał, że rewolucja nie upadnie. Groził Ameryce: "Jeśli Amerykanie nie zechcą rozmawiać ze mną teraz, potem może być już za późno". Dla wojskowych był to sygnał, że Raùl podzieli się władzą i utrzyma rewolucyjny status quo. Wkrótce nadeszła odpowiedź z Waszyngtonu. Amerykanie postanowili wspomóc opozycję 80 mln dolarów, które mają służyć "kubańskiej transformacji".
Krwawy i bezwzględny
Rzeczywiście Raùl nie ma nic z Fidela. Nie ma jego charyzmy, jowialności, nie potrafi długo przemawiać. Nie ma nawet brody, tak charakterystycznej dla członków guerilli, która obaliła dyktaturę Fulgencio Batisty. Kubańscy dysydenci mówią, że Raùl nie jest prawdziwym caballo, ogierem. Posądzano go nawet o homoseksualizm. Ma też sporo wad: lubi wypić, pograć w karty. Często znika na kilka tygodni. Z powodu tych różnic niektórzy biografowie podejrzewali nawet, że Fidel i Raùl pochodzą od innych matek. Nie ma na to jednak dowodów. Raùl ma jednak zaletę, która sprawia, że doskonale nadaje się na następcę Fidela. Jest bezwzględny.
To za sprawą Raùla braci Castro wyrzucono ze szkoły. Ich nauczyciel stwierdził, że "są największymi łobuziakami, jakich spotkał w życiu". Podczas gdy Fidel został magistrem prawa, Raùl miał kłopoty z ukończeniem Uniwersytetu w Hawanie. Jednym z większych paradoksów w ich biografii są związki z Kościołem. Dzięki wstawiennictwu ich ojca, ćngela Castro, u biskupa Santiago, bracia uwięzieni po ataku na koszary Moncada uniknęli tortur i śmierci. Po dwóch latach odsiadki wyszli z więzienia. Najbardziej cieszył się z tego Raùl. Twierdził, że dłużej nie wytrzymałby przemówień Fidela.
W czasie przygotowań do przewrotu Raùl sporo podróżował. Był w Europie Wschodniej, gdzie nawiązał kontakty z agentami sowieckimi. Podczas pobytu w Meksyku poznał Ernesto "Che" Guevarę i radzieckiego agenta Nikołaja Leonowa. W czasie wojny domowej dowodził własnym oddziałem, a od brata otrzymał rozkaz otwarcia frontu na wschodzie kraju, w górach Sierra de Cristal. To wówczas doszło do zdarzenia, który odcisnęło piętno na życiu Raùla. Wziął do niewoli 49 amerykańskich zakładników. Zagroził, że jest gotów ich rozstrzelać. To rozwścieczyło Fidela, który uważał, że Amerykanie to wykorzystają, by ich pogrążyć. Wśród przywódców rewolucji wyczyn Raùla został odebrany jako "niebezpieczny ekstremizm".
Najbardziej "krwawym" okresem w życiu Raùla były czasy tuż po zwycięstwie rewolucji. Zajął się on wówczas tropieniem niedobitków Batisty. Według niektórych historyków, rozkazał rozstrzelać ponad setkę jeńców i jednego rewolucjonistę oskarżonego o kolaborację. Kilka lat później tygodnik "Time" nadał mu przydomek Pięść Rewolucji.
Kokainowy interes
W fazie narastającego konfliktu z USA przydały się kontakty Raùla z agentami sowieckimi. Brat Fidela miał dostęp do najwyższych władz w Moskwie i w pewnym okresie był postrzegany jako alternatywa dla porywczego i nieprzewidywalnego Fidela. Na początku lat 60. zorganizował spotkanie Fidela z Chruszczowem w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Potem spotkali się jeszcze na przyjęciu w polskiej ambasadzie w Hawanie. Chruszczow miał wtedy powiedzieć (cytując Lenina): "Historia jest po naszej stronie. Albo jesteście z nami, albo przeciw nam". Fidel powoli przechodził na stronę sowieckiej historii - niedługo potem doszło do kryzysu rakietowego.
W latach 70. i 80. wyspa wiecznej szczęśliwości weszła w stan wegetacji. Raùl dostał stopień generalski, co zakończyło czas "egalitaryzmu" w armii. Kuba stała się smutną dyktaturą, gdzie życie ludzi dyktowały sklepowe kolejki i przerwy w dostawie prądu. Rozpad ZSRR jeszcze pogorszył sytuację - Kuba stanęła na granicy głodu.
Ujawnione niedawno zeznania Pablo Escobara wskazują, że w najtrudniejszym dla wyspy momencie bracia zajmowali się przemytem kolumbijskiej kokainy. Kontrabanda była częścią większej umowy, w której ramach kubańscy wojskowi szkolili nikaraguańskich sandinistów. Kokaina w paczkach prezerwatyw ruszała z Kolumbii do Meksyku, a stamtąd na Kubę. Po przepakowaniu pod osłoną nocy w stronę amerykańskiego wybrzeża przewoziły ją motorówki eskortowane przez łodzie kubańskiej straży przybrzeżnej. W razie wpadki ślizgacze z kokainą mogły zawrócić na kubańskie wody terytorialne. Ten proceder odkryła amerykańska agencja antynarkotykowa DEA. Fidelowi groził nawet międzynarodowy nakaz aresztowania. Castro zorganizował więc pokazowy proces 11-osobowej bandy, w którym wszyscy się przyznali.
Kuba jak Korea?
Tymczasem Raùl nawiązywał kontakty z towarzyszami chińskimi. Był zachwycony połączeniem ideologii komunistycznej z państwowym kapitalizmem. To on zainicjował tworzenie przedsiębiorstw państwowo-prywatnych. Zagraniczni inwestorzy zaczęli przejmować udziały w hotelach i kubańskich restauracjach. Wkrótce Fidel dokonał kolejnej rewolucji: oświadczył Kubańczykom, że to, w co wierzyli przez kilkadziesiąt lat, nie jest prawdą. "Z cukru ten kraj nie przeżyje" - stwierdził i wstrzymał jego produkcję.
To spowodowało względne rozluźnienie reżimu. Kuba odbiła się od dna, zawarła sojusz z Wenezuelą, a Fidel ponownie zaczął brylować wśród antyimperialnej opozycji. Stał się patronem wszelkiej maści populistów, czemu pomógł zwrot w stronę populistycznej lewicy w Ameryce Łacińskiej. I w tym najlepszym dla Kuby momencie Fidel zaczął się przygotowywać na śmierć.
Kuba znowu zacieśnia kontrolę nad gospodarką. Fidel coraz częściej mówi o Raùlu i "kolektywnym zarządzaniu". Większość interesów przejęło wojsko, stając się państwem w państwie. Sam sposób, w jaki ogłoszono chorobę Fidela, wskazuje, że sytuacja może być poważna. - Być może Fidel jest w stanie krytycznym. Być może wiedział wcześniej, że czeka go choroba i śmierć - mówi "Wprost" Frank Calzon z Centrum na rzecz Wolnej Kuby w Waszyngtonie. Nie jest wykluczone, że Kubańczycy o śmierci Castro dowiedzą się dopiero, gdy skończy się walka o władzę. Tak było w wypadku sukcesji po Hajdarze Alijewie w Azerbejdżanie. Jego zwłoki leżały już dawno w amerykańskiej kostnicy, podczas gdy syn Hajdara Ilham jednoczył swoich zwolenników. Według Calzona, Kubę czeka jeden z trzech scenariuszy: północnokoreański, czeski lub rumuński. Pierwszy zakłada pokojowe przejęcie władzy w ramach komunistycznego systemu, drugi to pokojowe przejście od dyktatury do demokracji, trzeci zaś oznacza wojnę domową, której zakończenie nie jest przewidywalne.
Wśród kubańskich dysydentów mnożą się przypuszczenia o trwającej za kulisami walce o władzę. Zniknięcie Raùla tłumaczy się tym, że nie jest on zdolny do podjęcia walki. Komunistyczne elity podzieliły się na zwolenników demokratyzacji i tych, którzy opowiadają się za zaostrzeniem kursu. Wśród tych ostatnich są 40-letni minister spraw zagranicznych Felipe Pérez Roque czy sekretarz dyktatora Carlos Valenciaga. Według nich, fala populizmu w Ameryce Łacińskiej jest szansą dla kubańskiej rewolucji. Do zwolenników demokracji należą: przewodniczący parlamentu Ricardo Alarcon i wiceprezydent Carlos Lage. Być może Amerykanie, włączając się do tej rozgrywki, postawią właśnie na nich.
Dla Raùla Castro demokratyzacja wyspy jest bezcelowa. Bo Kuba jest już demokratyczna. W jednym z wywiadów powiedział: "To nieprawda, że nasze państwo nie jest demokratyczne, dlatego że nie ma w nim instytucji przedstawicielskich. Kiedy państwo takie jak nasze reprezentuje interesy ludzi pracy, to bez względu na formę jest państwem bardziej demokratycznym niż wszystkie inne". I właśnie w obronie tej demokracji Raùl może wkrótce pokazać swoje pięści.
Gdzie jest Raùl?
Tymczasem Raùl Castro zniknął. Od początku kryzysu Kubańczycy nie widzieli go, nie słyszeli jego głosu, nie mieli szansy wysłuchać jego "rewolucyjnego" oświadczenia. Raùl zapadł się pod ziemię. 24 godziny po operacji, którą przeszedł Fidel, zdrowie prezydenta, zgodnie z jego zarządzeniem, stało się tajemnicą państwową. W całym kraju rozpoczęły się wiece "rewolucyjnej stanowczości". Zwołano rezerwistów, członków gwardii rewolucyjnej i obrony cywilnej. Po drugiej stronie zatoki, na ulicach Małej Hawany w Miami rozpoczęło się święto. Na ulice wyszły tysiące kubańskich imigrantów reprezentujących trzy pokolenia uciekinierów. - Życzę mu tylko jednego: powolnej śmierci - mówi o Fidelu Lourdes Combo, kubański imigrant.
Milczenie i nieobecność Raùla, jak twierdzą eksperci, można wytłumaczyć. - To nie pierwszy raz. Raùl nie jest tak odporny na sytuacje kryzysowe jak jego brat. Fidel się nimi karmi, Raùl musi uciekać. Zdarzyło się, że znikał na kilka miesięcy - mówi "Wprost" Brian Latell, autor książki "Co po Fidelu. Historia reżimu Castro i jego następnego lidera".
Choć informacja o chorobie Fidela przyszła nagle, kubańska nomenklatura się do niej przygotowywała. - Trwał stan niepewności i podwyższonej gotowości - mówi Joe Garcia, były dyrektor Narodowej Fundacji Kubańsko-Amerykańskiej, jednego z najsilniejszych lobby kubańskich w USA. Od jakiegoś czasu Kuba żyła w przeświadczeniu, że już wkrótce nastaną rządy Raùla. Nawet Fidel, coś przeczuwając, mówił: "Jeszcze nie zamierzam umrzeć, ale sto lat na pewno nie będę żył. Niedługo rządzić będzie partia". - To ważne oświadczenie. Fidel w ten sposób tłumaczy: bądźcie spokojni, po mojej śmierci będziecie rządzić nadal - mówi Garcia. Jednocześnie władze zarządziły ostrzejszą kontrolę napływającego na wyspę kapitału zachodniego. W ciągu dwóch lat liczba przedsiębiorstw mieszanych na Kubie, czyli spółek państwa z firmami zachodnimi, spadła niemal o połowę. Na wyspie zostały przede wszystkim firmy z kapitałem wenezuelskim i chińskim. Bez ropy Hugo Ch+veza kubańska gospodarka by się zawaliła. Fidel kupuje czarne złoto po 24 USD za baryłkę i odsprzedaje na wolnym rynku po 70 USD. W ten sposób utrzymuje Kubę. Wyganiając Kanadyjczyków i Hiszpanów, wzmocnił kontrolę nad krajem. Teraz trzeba było dokonać operacji socjotechnicznej i przekonać społeczeństwo do Raùla.
Zdyscyplinowany i porządny
Zadania podjęła się kubańska "Trybuna Ludu", czyli dziennik "Granma". W czerwcu, w dniu 75. urodzin Raùla gazeta wydrukowała pean na cześć brata wodza rewolucji - "Raùl z bliska". Intencją tekstu było pokazanie różnic między braćmi: Raùl, w przeciwieństwie do "majestatycznego" Fidela, jest "prosty i szczery", co zresztą demonstruje w "stosunkach personalnych". Raùl unika "unilateralnych decyzji" i woli "kolektywne działania". Raùl ma "głęboko ludzki charakter", jest "oddany rodzinie i obowiązkom ojca oraz dziadka". Jest "zabawny, miły i towarzyski", w dodatku "dobrze zorganizowany, systematyczny i zdyscyplinowany". "Lubi czasem spytać: ile potrzeba paliwa, by przemieścić dywizję wojska" - pisała "Granma", a każdy Kubańczyk rozumiał, że Raùl to wszystko wie, dlatego świetnie zastąpi Fidela.
14 czerwca Raùl wygłosił przemówienie do wojskowych. Mówił, że nie zamierza trzymać w garści wszystkich stanowisk. Uspokajał, że rewolucja nie upadnie. Groził Ameryce: "Jeśli Amerykanie nie zechcą rozmawiać ze mną teraz, potem może być już za późno". Dla wojskowych był to sygnał, że Raùl podzieli się władzą i utrzyma rewolucyjny status quo. Wkrótce nadeszła odpowiedź z Waszyngtonu. Amerykanie postanowili wspomóc opozycję 80 mln dolarów, które mają służyć "kubańskiej transformacji".
Krwawy i bezwzględny
Rzeczywiście Raùl nie ma nic z Fidela. Nie ma jego charyzmy, jowialności, nie potrafi długo przemawiać. Nie ma nawet brody, tak charakterystycznej dla członków guerilli, która obaliła dyktaturę Fulgencio Batisty. Kubańscy dysydenci mówią, że Raùl nie jest prawdziwym caballo, ogierem. Posądzano go nawet o homoseksualizm. Ma też sporo wad: lubi wypić, pograć w karty. Często znika na kilka tygodni. Z powodu tych różnic niektórzy biografowie podejrzewali nawet, że Fidel i Raùl pochodzą od innych matek. Nie ma na to jednak dowodów. Raùl ma jednak zaletę, która sprawia, że doskonale nadaje się na następcę Fidela. Jest bezwzględny.
To za sprawą Raùla braci Castro wyrzucono ze szkoły. Ich nauczyciel stwierdził, że "są największymi łobuziakami, jakich spotkał w życiu". Podczas gdy Fidel został magistrem prawa, Raùl miał kłopoty z ukończeniem Uniwersytetu w Hawanie. Jednym z większych paradoksów w ich biografii są związki z Kościołem. Dzięki wstawiennictwu ich ojca, ćngela Castro, u biskupa Santiago, bracia uwięzieni po ataku na koszary Moncada uniknęli tortur i śmierci. Po dwóch latach odsiadki wyszli z więzienia. Najbardziej cieszył się z tego Raùl. Twierdził, że dłużej nie wytrzymałby przemówień Fidela.
W czasie przygotowań do przewrotu Raùl sporo podróżował. Był w Europie Wschodniej, gdzie nawiązał kontakty z agentami sowieckimi. Podczas pobytu w Meksyku poznał Ernesto "Che" Guevarę i radzieckiego agenta Nikołaja Leonowa. W czasie wojny domowej dowodził własnym oddziałem, a od brata otrzymał rozkaz otwarcia frontu na wschodzie kraju, w górach Sierra de Cristal. To wówczas doszło do zdarzenia, który odcisnęło piętno na życiu Raùla. Wziął do niewoli 49 amerykańskich zakładników. Zagroził, że jest gotów ich rozstrzelać. To rozwścieczyło Fidela, który uważał, że Amerykanie to wykorzystają, by ich pogrążyć. Wśród przywódców rewolucji wyczyn Raùla został odebrany jako "niebezpieczny ekstremizm".
Najbardziej "krwawym" okresem w życiu Raùla były czasy tuż po zwycięstwie rewolucji. Zajął się on wówczas tropieniem niedobitków Batisty. Według niektórych historyków, rozkazał rozstrzelać ponad setkę jeńców i jednego rewolucjonistę oskarżonego o kolaborację. Kilka lat później tygodnik "Time" nadał mu przydomek Pięść Rewolucji.
Kokainowy interes
W fazie narastającego konfliktu z USA przydały się kontakty Raùla z agentami sowieckimi. Brat Fidela miał dostęp do najwyższych władz w Moskwie i w pewnym okresie był postrzegany jako alternatywa dla porywczego i nieprzewidywalnego Fidela. Na początku lat 60. zorganizował spotkanie Fidela z Chruszczowem w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Potem spotkali się jeszcze na przyjęciu w polskiej ambasadzie w Hawanie. Chruszczow miał wtedy powiedzieć (cytując Lenina): "Historia jest po naszej stronie. Albo jesteście z nami, albo przeciw nam". Fidel powoli przechodził na stronę sowieckiej historii - niedługo potem doszło do kryzysu rakietowego.
W latach 70. i 80. wyspa wiecznej szczęśliwości weszła w stan wegetacji. Raùl dostał stopień generalski, co zakończyło czas "egalitaryzmu" w armii. Kuba stała się smutną dyktaturą, gdzie życie ludzi dyktowały sklepowe kolejki i przerwy w dostawie prądu. Rozpad ZSRR jeszcze pogorszył sytuację - Kuba stanęła na granicy głodu.
Ujawnione niedawno zeznania Pablo Escobara wskazują, że w najtrudniejszym dla wyspy momencie bracia zajmowali się przemytem kolumbijskiej kokainy. Kontrabanda była częścią większej umowy, w której ramach kubańscy wojskowi szkolili nikaraguańskich sandinistów. Kokaina w paczkach prezerwatyw ruszała z Kolumbii do Meksyku, a stamtąd na Kubę. Po przepakowaniu pod osłoną nocy w stronę amerykańskiego wybrzeża przewoziły ją motorówki eskortowane przez łodzie kubańskiej straży przybrzeżnej. W razie wpadki ślizgacze z kokainą mogły zawrócić na kubańskie wody terytorialne. Ten proceder odkryła amerykańska agencja antynarkotykowa DEA. Fidelowi groził nawet międzynarodowy nakaz aresztowania. Castro zorganizował więc pokazowy proces 11-osobowej bandy, w którym wszyscy się przyznali.
Kuba jak Korea?
Tymczasem Raùl nawiązywał kontakty z towarzyszami chińskimi. Był zachwycony połączeniem ideologii komunistycznej z państwowym kapitalizmem. To on zainicjował tworzenie przedsiębiorstw państwowo-prywatnych. Zagraniczni inwestorzy zaczęli przejmować udziały w hotelach i kubańskich restauracjach. Wkrótce Fidel dokonał kolejnej rewolucji: oświadczył Kubańczykom, że to, w co wierzyli przez kilkadziesiąt lat, nie jest prawdą. "Z cukru ten kraj nie przeżyje" - stwierdził i wstrzymał jego produkcję.
To spowodowało względne rozluźnienie reżimu. Kuba odbiła się od dna, zawarła sojusz z Wenezuelą, a Fidel ponownie zaczął brylować wśród antyimperialnej opozycji. Stał się patronem wszelkiej maści populistów, czemu pomógł zwrot w stronę populistycznej lewicy w Ameryce Łacińskiej. I w tym najlepszym dla Kuby momencie Fidel zaczął się przygotowywać na śmierć.
Kuba znowu zacieśnia kontrolę nad gospodarką. Fidel coraz częściej mówi o Raùlu i "kolektywnym zarządzaniu". Większość interesów przejęło wojsko, stając się państwem w państwie. Sam sposób, w jaki ogłoszono chorobę Fidela, wskazuje, że sytuacja może być poważna. - Być może Fidel jest w stanie krytycznym. Być może wiedział wcześniej, że czeka go choroba i śmierć - mówi "Wprost" Frank Calzon z Centrum na rzecz Wolnej Kuby w Waszyngtonie. Nie jest wykluczone, że Kubańczycy o śmierci Castro dowiedzą się dopiero, gdy skończy się walka o władzę. Tak było w wypadku sukcesji po Hajdarze Alijewie w Azerbejdżanie. Jego zwłoki leżały już dawno w amerykańskiej kostnicy, podczas gdy syn Hajdara Ilham jednoczył swoich zwolenników. Według Calzona, Kubę czeka jeden z trzech scenariuszy: północnokoreański, czeski lub rumuński. Pierwszy zakłada pokojowe przejęcie władzy w ramach komunistycznego systemu, drugi to pokojowe przejście od dyktatury do demokracji, trzeci zaś oznacza wojnę domową, której zakończenie nie jest przewidywalne.
Wśród kubańskich dysydentów mnożą się przypuszczenia o trwającej za kulisami walce o władzę. Zniknięcie Raùla tłumaczy się tym, że nie jest on zdolny do podjęcia walki. Komunistyczne elity podzieliły się na zwolenników demokratyzacji i tych, którzy opowiadają się za zaostrzeniem kursu. Wśród tych ostatnich są 40-letni minister spraw zagranicznych Felipe Pérez Roque czy sekretarz dyktatora Carlos Valenciaga. Według nich, fala populizmu w Ameryce Łacińskiej jest szansą dla kubańskiej rewolucji. Do zwolenników demokracji należą: przewodniczący parlamentu Ricardo Alarcon i wiceprezydent Carlos Lage. Być może Amerykanie, włączając się do tej rozgrywki, postawią właśnie na nich.
Dla Raùla Castro demokratyzacja wyspy jest bezcelowa. Bo Kuba jest już demokratyczna. W jednym z wywiadów powiedział: "To nieprawda, że nasze państwo nie jest demokratyczne, dlatego że nie ma w nim instytucji przedstawicielskich. Kiedy państwo takie jak nasze reprezentuje interesy ludzi pracy, to bez względu na formę jest państwem bardziej demokratycznym niż wszystkie inne". I właśnie w obronie tej demokracji Raùl może wkrótce pokazać swoje pięści.
FIDEL ALEJANDRO CASTRO RUZ Urodzony: 13 sierpnia 1926 r., syn Ángela Castro, hiszpańskiego emigranta i plantatora, oraz służącej Liny Ruz González Wykształcenie: absolwent szkoły jezuickiej i Wydziału Prawa Uniwersytetu w Hawanie (1950) Funkcje: premier Kuby od 1959 r., prezydent i przewodniczący Rady Państwa od 1976 r., od ponad 40 lat na czele Komunistycznej Partii Kuby Kariera: 1953 r. Po nieudanej próbie obalenia reżimu Fulgencio Batisty został skazany na 15 lat więzienia (zwolniono go na mocy amnestii dwa lata później). 1955 r. W Meksyku wspólnie z grupą kubańskich opozycjonistów założył ruch 26 lipca (w gronie członków organizacji znalazł się Ernesto "Che" Guevara). 1956 r. Po powrocie na Kubę organizuje kolejną nieudaną próbę obalenia rządów Batisty, wraz z grupą rebeliantów wycofuje się w góry, rozpoczynając walkę partyzancką, która prowadzi do obalenia reżimu Batisty Rodzina: W czasie studiów poślubił Mirtę Diaz Balart (rozwiódł się w 1955 r.), z którą ma syna Fidela "Fidelito". Z drugiego małżeństwa z Dalią Soto del Valle ma pięciu synów. Owocem romansu Castro z Naty Revuelta jest córka Alina Fernandez Revuelta (w 1993 r. uciekła z Kuby do USA). Według magazynu "Forbes", Fidel należy do najbogatszych ludzi na świecie z majątkiem szacowanym prawie na miliard dolarów RAÚL CASTO RUZ Urodzony: 3 czerwca 1931 r. w prowincji Oriente Wykształcenie: nie ukończone studia na uniwersytecie w Hawanie Funkcje: wiceprzewodniczący Rady Państwa, wicepremier, minister obrony i II sekretarz Komunistycznej Partii Kuby Kariera polityczna: 1953 r. Wspólnie z bratem Fidelem wziął udział w szturmie na koszary Moncada, zostaje aresztowany i uwieziony, po dwóch latach zwolniony na mocy amnestii. 1955 r. Wspólnie z bratem zakłada w Meksyku Ruch 26 lipca. 1956 r. Po nieudanej próbie rebelii przeciwko rządom Batisty rozpoczyna walkę partyzancką, wkrótce staje na czele 4 tys. rebeliantów. 1959 r. Po upadku reżimu Batisty i objęciu władzy przez Fidela Raúl został wiceprzewodniczącym Rady Państwa i ministrem obrony. 1997 r. Oficjalnie desygnowany na następcę Fidela Castro Rodzina: Żonaty z Vilmą Espin Guillois (wspólnie brali udział w walce partyzanckiej z reżimem Batisty), szefową Kubańskiej Federacji Kobiet. Mają trzy córki i syna. Mariela, najstarsza córka Raúla, jest szefową Kubańskiego Państwowego Centrum Edukacji Seksualnej |
Więcej możesz przeczytać w 32/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.