Alejandro González Iárritu jest niepoprawny. Znowu nakręcił film przesycony pesymizmem i przekonaniem o nieodwracalności wyroków losu. I znowu zastosował wielowątkową strukturę (choć konstrukcja nie jest aż tak złożona jak
w "21 gramach"). "Babel" to trzy luźno połączone historie: opiekunki zabierającej dzieci swego bossa do Meksyku, małżeńskiej pary przeżywającej dramat podczas wczasów w Maroku i szukającej akceptacji głuchoniemej Japonki. Symbolizowany tytułem brak porozumienia rozegrany jest więc zarówno między odmiennymi kulturami, jak i małżonkami. Między rodzicami i dziećmi, między upośledzonymi i zdrowymi. Bohaterowie łakną kontaktu z drugim człowiekiem, ale nie są w stanie wykonać pierwszego kroku. Fatalizm zostaje częściowo przełamany wiarą reżysera w najmłodsze pokolenie. Dzieci, którym Iárritu dedykuje film, nie są jeszcze obciążone uprzedzeniami. To jedyny pomost łączący różne światy i kultury. Piękny, mądry, świetnie wyreżyserowany i wspaniale sfotografowany film.
Konrad Wągrowski
"Babel", reż. Alejandro González Iárritu, Monolith Plus
Więcej możesz przeczytać w 45/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.