100 lat hamburgera
Hamburgerowe stoisko Wielkiego Dave'a" - taki napis 100 lat temu zwrócił uwagę reportera "New York Timesa". Hamburgera serwował sklepikarz z Teksasu podczas Światowych Targów w St. Louis. W relacji z imprezy nowojorski dziennikarz napisał, że kanapka z wołowiną będzie jednym z największych wynalazków XX wieku. Miał rację. Hamburger zrewolucjonizował gastronomię, stał się jednym z filarów światowej gospodarki i symbolem USA. Tak zawładnął wyobraźnią Amerykanów, że co drugi skazany na śmierć w USA prosi o niego jako o ostatni posiłek. Publicysta Tom Friedman przekonywał kilka lat temu na łamach "New York Timesa", że kraje, gdzie działa serwujący hamburgery McDonald's, nie toczą między sobą wojen, bo wraz z tymi kotletami pojawia się klasa średnia, która woli żyć w spokoju.
Mielony spod siodła
Żadna inna potrawa w historii cywilizacji nie zrobiła takiej kariery jak hamburger. Przeciętny Amerykanin zjada trzy sztuki tygodniowo. Ponad 60 proc. wszystkich sprzedawanych w USA sandwiczów to właśnie kanapki z wołowiną. Tylko w Polsce jest 7 tysięcy fast foodów, gdzie sprzedaje się hamburgery.
Stary Dave, czyli Flitch Davis z Athens w Teksasie, który miał stoisko z hamburgerami na targach w St. Louis, tylko spopularyzował tę potrawę, nie był natomiast jej wynalazcą. Najpoważniejsze dowody na to, że to on jest ojcem hamburgera, przedstawił niejaki Charlie Negreen z Seymour w stanie Wisconsin. W 1885 r. jako 15-latek zaczął sprzedawać bułki z kotletami. Początkowo oferował kanapki z kulkami mielonego mięsa, ale w końcu je spłaszczył - dla wygody konsumenta.
Historycy twierdzą, że zwyczaj jedzenia mielonej wołowiny wprowadzili Tatarzy. Zwykli oni przed zjedzeniem ugniatać mięso pod siodłem. Od Tatarów robienia mielonych z wołowiny nauczyli się Rosjanie, a od nich niemieccy kupcy. Wreszcie, wraz z emigrantami wpływającymi do Ameryki z portu w Hamburgu, wołowy kotlet przybył za ocean. Hamburski stek prawdopodobnie nie podbiłby Ameryki, gdyby nie dr James Salisbury, angielski lekarz, który dziś byłby wyklęty przez dietetyków. W 1897 r. ogłosił on, że jedzenie trzy razy dziennie mielonego mięsa to recepta na zdrowie.
Hamburgerem w hot doga
W 1921 r. w USA powstała pierwsza hamburgerowa sieć restauracji szybkiej obsługi - White Castle (Biały Zamek). Kanapka kosztowała 5 centów. Bary wymalowane były na biało, co miało podkreślać panującą tam czystość. Sukces przedsięwzięcia sprawił, że w Ameryce powstały setki takich barów. W 1934 r. karierę zaczęły robić hamburgery z sieci Wimpy Burgers, które zapożyczyły nazwę od jednego z bohaterów popularnego komiksu "Popeye".
Hamburger to oczywiście flagowy produk firmy McDonald's. Choć początkowo restauracje tej sieci stawiały na hot dogi, gdy do braci McDonald dołączył Roy Kroc, hamburgery stały się najważniejszym daniem, a interes ruszył z kopyta. W 1968 r. szef jednej z restauracji McDonald'sa w Pittsburghu wymyślił Big Maca - bułkę z dwoma kotletami i serem.
Fundament pożywnego śniadania
W 1962 r. Claes Oldenburg, artysta wywodzący się z kręgów pop-artu, stworzył "Gigantycznego hamburgera". Zdobył on równie wielką popularność jak puszka zupy Campbell autorstwa Andy'ego Warhola. O tym, jak ważnym elementem amerykańskiej obyczajowości jest hamburger, można się przekonać, oglądając hollywoodzkie filmy. Bohaterowie "Pulp Fiction" Quentina Tarantino twierdzą, że hamburger "to fundament pożywnego śniadania", i dziwią się, jak Francuzi mogą nazywać ćwierćfunciaka z serem "royale'em z serem", a na Big Maca mówić le Big Mac. W komedii "Jak ugryźć dziesięć milionów" Bruce Willis i Matthew Perry nie mogą zrozumieć, dlaczego w Kanadzie do kanapek z wołowiną zamiast keczupu dodaje się majonezu.
David Hogan, historyk żywienia z Heidelberg College w Ohio, twierdzi, że na początku lat 50. przestano uważać hamburgera za jedzenie biedoty. Stał się on wtedy ulubionym daniem wszystkich grup społecznych i kulinarnym symbolem Ameryki. Kiedy McDonald's wkroczył do Japonii, szef oddziału powiedział żartem, że dzięki jedzeniu hamburgerów mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni staną się szczupłymi blondynami o jasnej skórze.
Hamburger dopasowany do konsumenta
Hamburgerowi przypisuje się wszelkie możliwe zbrodnie przeciwko zdrowemu stylowi życia. Nie zniechęca to jednak jego miłośników. Amerykańscy prawnicy usiłowali, wzorem procesów przeciwko koncernom tytoniowym, oskarżyć największe sieci o celowe ukrywanie badań dotyczących negatywnych skutków jedzenia hamburgerów. Przed sądem jednak przegrali.
Wydawało się, że wielką karierę hamburgera zahamuje choroba wściekłych krów (nieuleczalna choroba mózgu powodowana przez tzw. priony). Największe sieci fast food przekonały jednak klientów, że ich produkty są bezpieczne. W ostatnich latach dzięki popularności diety Atkinsa (znanej w Polsce jako dieta doktora Kwaśniewskiego), która zaleca jedzenie dużej ilości mięsa, nastąpił wzrost sprzedaży hamburgerów. Eric Schlosser, autor głośnej w USA książki "Naród fast foodu", twierdzi wprawdzie, że wraz ze wzrostem świadomości konsumentów sprzedaż hamburgerów będzie spadać, ale nic tego nie potwierdza. Bo hamburger jest produktem doskonale dopasowanym do gustu dzisiejszego konsumenta.
Mielony spod siodła
Żadna inna potrawa w historii cywilizacji nie zrobiła takiej kariery jak hamburger. Przeciętny Amerykanin zjada trzy sztuki tygodniowo. Ponad 60 proc. wszystkich sprzedawanych w USA sandwiczów to właśnie kanapki z wołowiną. Tylko w Polsce jest 7 tysięcy fast foodów, gdzie sprzedaje się hamburgery.
Stary Dave, czyli Flitch Davis z Athens w Teksasie, który miał stoisko z hamburgerami na targach w St. Louis, tylko spopularyzował tę potrawę, nie był natomiast jej wynalazcą. Najpoważniejsze dowody na to, że to on jest ojcem hamburgera, przedstawił niejaki Charlie Negreen z Seymour w stanie Wisconsin. W 1885 r. jako 15-latek zaczął sprzedawać bułki z kotletami. Początkowo oferował kanapki z kulkami mielonego mięsa, ale w końcu je spłaszczył - dla wygody konsumenta.
Historycy twierdzą, że zwyczaj jedzenia mielonej wołowiny wprowadzili Tatarzy. Zwykli oni przed zjedzeniem ugniatać mięso pod siodłem. Od Tatarów robienia mielonych z wołowiny nauczyli się Rosjanie, a od nich niemieccy kupcy. Wreszcie, wraz z emigrantami wpływającymi do Ameryki z portu w Hamburgu, wołowy kotlet przybył za ocean. Hamburski stek prawdopodobnie nie podbiłby Ameryki, gdyby nie dr James Salisbury, angielski lekarz, który dziś byłby wyklęty przez dietetyków. W 1897 r. ogłosił on, że jedzenie trzy razy dziennie mielonego mięsa to recepta na zdrowie.
Hamburgerem w hot doga
W 1921 r. w USA powstała pierwsza hamburgerowa sieć restauracji szybkiej obsługi - White Castle (Biały Zamek). Kanapka kosztowała 5 centów. Bary wymalowane były na biało, co miało podkreślać panującą tam czystość. Sukces przedsięwzięcia sprawił, że w Ameryce powstały setki takich barów. W 1934 r. karierę zaczęły robić hamburgery z sieci Wimpy Burgers, które zapożyczyły nazwę od jednego z bohaterów popularnego komiksu "Popeye".
Hamburger to oczywiście flagowy produk firmy McDonald's. Choć początkowo restauracje tej sieci stawiały na hot dogi, gdy do braci McDonald dołączył Roy Kroc, hamburgery stały się najważniejszym daniem, a interes ruszył z kopyta. W 1968 r. szef jednej z restauracji McDonald'sa w Pittsburghu wymyślił Big Maca - bułkę z dwoma kotletami i serem.
Fundament pożywnego śniadania
W 1962 r. Claes Oldenburg, artysta wywodzący się z kręgów pop-artu, stworzył "Gigantycznego hamburgera". Zdobył on równie wielką popularność jak puszka zupy Campbell autorstwa Andy'ego Warhola. O tym, jak ważnym elementem amerykańskiej obyczajowości jest hamburger, można się przekonać, oglądając hollywoodzkie filmy. Bohaterowie "Pulp Fiction" Quentina Tarantino twierdzą, że hamburger "to fundament pożywnego śniadania", i dziwią się, jak Francuzi mogą nazywać ćwierćfunciaka z serem "royale'em z serem", a na Big Maca mówić le Big Mac. W komedii "Jak ugryźć dziesięć milionów" Bruce Willis i Matthew Perry nie mogą zrozumieć, dlaczego w Kanadzie do kanapek z wołowiną zamiast keczupu dodaje się majonezu.
David Hogan, historyk żywienia z Heidelberg College w Ohio, twierdzi, że na początku lat 50. przestano uważać hamburgera za jedzenie biedoty. Stał się on wtedy ulubionym daniem wszystkich grup społecznych i kulinarnym symbolem Ameryki. Kiedy McDonald's wkroczył do Japonii, szef oddziału powiedział żartem, że dzięki jedzeniu hamburgerów mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni staną się szczupłymi blondynami o jasnej skórze.
Hamburger dopasowany do konsumenta
Hamburgerowi przypisuje się wszelkie możliwe zbrodnie przeciwko zdrowemu stylowi życia. Nie zniechęca to jednak jego miłośników. Amerykańscy prawnicy usiłowali, wzorem procesów przeciwko koncernom tytoniowym, oskarżyć największe sieci o celowe ukrywanie badań dotyczących negatywnych skutków jedzenia hamburgerów. Przed sądem jednak przegrali.
Wydawało się, że wielką karierę hamburgera zahamuje choroba wściekłych krów (nieuleczalna choroba mózgu powodowana przez tzw. priony). Największe sieci fast food przekonały jednak klientów, że ich produkty są bezpieczne. W ostatnich latach dzięki popularności diety Atkinsa (znanej w Polsce jako dieta doktora Kwaśniewskiego), która zaleca jedzenie dużej ilości mięsa, nastąpił wzrost sprzedaży hamburgerów. Eric Schlosser, autor głośnej w USA książki "Naród fast foodu", twierdzi wprawdzie, że wraz ze wzrostem świadomości konsumentów sprzedaż hamburgerów będzie spadać, ale nic tego nie potwierdza. Bo hamburger jest produktem doskonale dopasowanym do gustu dzisiejszego konsumenta.
Wiekowy hamburger |
---|
1904 pierwsza udokumentowana sprzedaż hamburgerów na targach w Saint Louis w USA 1921 w Wichita w Kanadzie powstaje restauracja hamburgerowa White Castle, zalążek pionierskiej sieci fast food 1951 otwarcie Jack in the Box w San Diego, pierwszej restauracji typu "drive in" 1968 narodziny Big Maca 1992 McDonald's w Polsce |
Więcej możesz przeczytać w 23/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.