Rekiny zjadają się już w macicy matki
Wśród lwów do kanibalizmu najczęściej dochodzi wtedy, gdy młode samce zajmują miejsce starych. Przejmując stado samic, chcą jak najszybciej dochować się potomstwa. Samica, która nie karmi, szybciej wchodzi w ruję. Jeśli podczas zamachu wszystkie młode zginą, lwy zostają ojcami już po kilku miesiącach, a nie po kilkudziesięciu. Muszą się spieszyć, gdyż w roli reproduktora nie pozostaną długo. Za dwa, trzy lata będą musiały ustąpić silniejszym. Podobne zachowania obserwowano wśród niedźwiedzi grizzly i szympansów, a także wielu innych gatunków.
Biolodzy są zdumieni tym, jak bardzo w świecie zwierzęcym rozpowszechniony jest kanibalizm. Krokodyle nie gardzą mniejszymi od siebie sąsiadami. Warany z Komodo spędzają młodość na drzewach ze strachu przed wyrośniętymi współbraćmi i dopiero gdy mają ponad metr długości, przenoszą się na ziemię. Niedźwiedzie polarne zaś z zapałem polują na młode, a nawet ranne czy chore dorosłe niedźwiedzie. Wydaje się, że większość drapieżników w szczególnych warunkach może się stać kanibalami.
Pokarm dzieciobójców
Najczęściej giną młode zwierzęta. Zdarzają się oczywiście nieszczęśliwe wypadki, gdy dorosłe osobniki walczą o coś, a niedoświadczony młodzik wchodzi im w drogę, ale kanibalizm może być także celowym działaniem. W ostatnich 15 latach co trzeci wyrzucony na brzeg w Szkocji martwy morświn miał połamane żebra, przebite płuco, a całe ciało zwierzęcia pokrywały głębokie rany. Ślady na skórze zdradzały, że zabójcami są spokrewnione z morświnami delfiny butlonose! Morświny polują na inne ryby, w niczym więc nie powinny wadzić butlonosom. Okazuje się jednak, że rozmiarami przypominają one młode delfiny. Samce butlonosy na nich właśnie wprawiają się w zabijaniu noworodków własnego gatunku! Robią to z takich samych powodów, z których lwy pożerają lwiątka - chcą zdobyć matkę dziecka.
Najbardziej niezrozumiałe z naszego punktu widzenia zachowanie obserwowano u szczurów wędrownych, których samice potrafią zjadać własne młode. Szczurzyca pożera miot, jeśli uzna, że warunki są zbyt trudne, by młode przeżyły. Noworodkom zagraża nie tylko własna matka. Obce samice traktują małe szczury jako źródło pokarmu. Samce zaś stanowią śmiertelne zagrożenie, jeśli wpadną w miłosny szał. Rzucają się na młode i przegryzają im kark.
Dzieciobójcze skłonności znikają u obcych szczurów, jeśli mieszkają przez kilka dni z ciężarną samicą. Wydzielane przez nią feromony łagodzą mordercze zapędy i budzą opiekuńczy instynkt. O groźnej nadwrażliwości ciężarnych szczurzyc warto pamiętać, jeśli hodujemy w domu te gryzonie. Dzieciobójstwo zdarza się także wśród chomików syryjskich, myszy i myszoskoczków. Samica może zabić potomstwo z błahego, wydawałoby się, powodu.
Pojedynek w zarodku
Oprócz przytulnych nor gryzoni także ptasie gniazda nie są ostoją bezpieczeństwa. Dramat rozgrywa się w każdym gnieździe orłosępa brodatego, padlinożercy zamieszkującego góry południowej Europy. Sami rodzice odpowiadają za krwawy obrót wydarzeń. Samica wysiaduje dwa jaja, z których pisklęta wykluwają się w odstępie tygodniowym. Ta przerwa przesądza o losach młodszego ptaka. Kilka uderzeń dzioba w głowę wystarcza, by uciszyć jego prośby o pokarm. Rodzice karmią tylko większe pisklę. To drugie ginie z głodu i kończy w brzuchu silniejszego orłosępa. Młode głuptaki niebieskonogie w podobny sposób eliminują innych mieszkańców gniazda, ale ich nie zjadają. Pisklęta ślepowronów duszą swoje rodzeństwo, ściskając ich głowy w dziobie.
Krwawe pojedynki są staczane już w macicy matki. Zarodki rekinów piaskowych rozwijają się w jajach, a gdy osiągną 5,5 cm długości, przerywają otoczkę jajową. Gdy mają 10 cm, ich szczęki i zęby są w pełni wykształcone. Zaczynają od zjadania nie zapłodnionych jaj, które samica stale produkuje. Dzięki temu jej organizm nie musi wytwarzać substancji pokarmowych dla potomstwa. Wkrótce jednak drapieżnikom jaja nie wystarczają i zaczynają polować na siebie. Ostatni rekinek pływający w macicy jest zabójcą sezonu, świetnie przygotowanym do stawienia czoła niebezpieczeństwom zewnętrznego świata.
Kanibalizm seksualny
W świecie kanibali nawet bycie dorosłym nie gwarantuje bezpieczeństwa. Niektóre samice traktują samce jak potencjalny posiłek. Zdobycie pokarmu wymaga dużego trudu, więc wykorzystują każdą okazję do łatwego polowania. Gody południowoamerykańskiej anakondy zielonej odbywają się w tłoku. Wielką samicę oplata nawet kilkunastu adoratorów i każdy stara się ją zapłodnić. Pod koniec orgii anakonda pożera jednego z nich. Przestano wątpić w to, że samica węża jest z natury kanibalem, gdy w Wenezueli zaobserwowano 4,5-metrową anakondę, która zwracała połkniętego samca mającego prawie 3,5 m długości. Przez cały okres ciąży trwającej siedem miesięcy samica się nie odżywia. Samiec stanowi więc ostatni posiłek przed długim postem.
Seksualny kanibalizm to rzadkość wśród kręgowców, ale u owadów i pajęczaków jest zwykłą pozycją w miłosnym protokole. Świerszcze, modliszki, pająki, skorpiony mogą zostać pożarte przed kopulacją, w jej trakcie lub po niej. Samce kuczmanów z rodzaju Serromyia (owadów przypominających niewielkie komary) czeka wyjątkowo okrutny los. Podczas kopulacji samica wstrzykuje do ciała partnera substancje, które rozpuszczają jego wnętrzności. Następnie wysysa pożywny koktajl. Wydaje się, że samiec nie broni się przed tragicznym końcem. Dlaczego? Jego organy płciowe tkwiące w ciele partnerki pozostają nienaruszone. U owadów samice kopulują z wieloma samcami i tylko ten ostatni zostaje ojcem. Kuczman co prawda ginie, ale żaden rywal nie będzie miał już dostępu do jego wybranki. Dzięki jego ofierze lepiej odżywiona samica wyda silniejsze potomstwo. Życie trwa krótko, a jego podstawowym celem jest zapewnienie przyszłości własnym genom.
Biolodzy są zdumieni tym, jak bardzo w świecie zwierzęcym rozpowszechniony jest kanibalizm. Krokodyle nie gardzą mniejszymi od siebie sąsiadami. Warany z Komodo spędzają młodość na drzewach ze strachu przed wyrośniętymi współbraćmi i dopiero gdy mają ponad metr długości, przenoszą się na ziemię. Niedźwiedzie polarne zaś z zapałem polują na młode, a nawet ranne czy chore dorosłe niedźwiedzie. Wydaje się, że większość drapieżników w szczególnych warunkach może się stać kanibalami.
Pokarm dzieciobójców
Najczęściej giną młode zwierzęta. Zdarzają się oczywiście nieszczęśliwe wypadki, gdy dorosłe osobniki walczą o coś, a niedoświadczony młodzik wchodzi im w drogę, ale kanibalizm może być także celowym działaniem. W ostatnich 15 latach co trzeci wyrzucony na brzeg w Szkocji martwy morświn miał połamane żebra, przebite płuco, a całe ciało zwierzęcia pokrywały głębokie rany. Ślady na skórze zdradzały, że zabójcami są spokrewnione z morświnami delfiny butlonose! Morświny polują na inne ryby, w niczym więc nie powinny wadzić butlonosom. Okazuje się jednak, że rozmiarami przypominają one młode delfiny. Samce butlonosy na nich właśnie wprawiają się w zabijaniu noworodków własnego gatunku! Robią to z takich samych powodów, z których lwy pożerają lwiątka - chcą zdobyć matkę dziecka.
Najbardziej niezrozumiałe z naszego punktu widzenia zachowanie obserwowano u szczurów wędrownych, których samice potrafią zjadać własne młode. Szczurzyca pożera miot, jeśli uzna, że warunki są zbyt trudne, by młode przeżyły. Noworodkom zagraża nie tylko własna matka. Obce samice traktują małe szczury jako źródło pokarmu. Samce zaś stanowią śmiertelne zagrożenie, jeśli wpadną w miłosny szał. Rzucają się na młode i przegryzają im kark.
Dzieciobójcze skłonności znikają u obcych szczurów, jeśli mieszkają przez kilka dni z ciężarną samicą. Wydzielane przez nią feromony łagodzą mordercze zapędy i budzą opiekuńczy instynkt. O groźnej nadwrażliwości ciężarnych szczurzyc warto pamiętać, jeśli hodujemy w domu te gryzonie. Dzieciobójstwo zdarza się także wśród chomików syryjskich, myszy i myszoskoczków. Samica może zabić potomstwo z błahego, wydawałoby się, powodu.
Pojedynek w zarodku
Oprócz przytulnych nor gryzoni także ptasie gniazda nie są ostoją bezpieczeństwa. Dramat rozgrywa się w każdym gnieździe orłosępa brodatego, padlinożercy zamieszkującego góry południowej Europy. Sami rodzice odpowiadają za krwawy obrót wydarzeń. Samica wysiaduje dwa jaja, z których pisklęta wykluwają się w odstępie tygodniowym. Ta przerwa przesądza o losach młodszego ptaka. Kilka uderzeń dzioba w głowę wystarcza, by uciszyć jego prośby o pokarm. Rodzice karmią tylko większe pisklę. To drugie ginie z głodu i kończy w brzuchu silniejszego orłosępa. Młode głuptaki niebieskonogie w podobny sposób eliminują innych mieszkańców gniazda, ale ich nie zjadają. Pisklęta ślepowronów duszą swoje rodzeństwo, ściskając ich głowy w dziobie.
Krwawe pojedynki są staczane już w macicy matki. Zarodki rekinów piaskowych rozwijają się w jajach, a gdy osiągną 5,5 cm długości, przerywają otoczkę jajową. Gdy mają 10 cm, ich szczęki i zęby są w pełni wykształcone. Zaczynają od zjadania nie zapłodnionych jaj, które samica stale produkuje. Dzięki temu jej organizm nie musi wytwarzać substancji pokarmowych dla potomstwa. Wkrótce jednak drapieżnikom jaja nie wystarczają i zaczynają polować na siebie. Ostatni rekinek pływający w macicy jest zabójcą sezonu, świetnie przygotowanym do stawienia czoła niebezpieczeństwom zewnętrznego świata.
Kanibalizm seksualny
W świecie kanibali nawet bycie dorosłym nie gwarantuje bezpieczeństwa. Niektóre samice traktują samce jak potencjalny posiłek. Zdobycie pokarmu wymaga dużego trudu, więc wykorzystują każdą okazję do łatwego polowania. Gody południowoamerykańskiej anakondy zielonej odbywają się w tłoku. Wielką samicę oplata nawet kilkunastu adoratorów i każdy stara się ją zapłodnić. Pod koniec orgii anakonda pożera jednego z nich. Przestano wątpić w to, że samica węża jest z natury kanibalem, gdy w Wenezueli zaobserwowano 4,5-metrową anakondę, która zwracała połkniętego samca mającego prawie 3,5 m długości. Przez cały okres ciąży trwającej siedem miesięcy samica się nie odżywia. Samiec stanowi więc ostatni posiłek przed długim postem.
Seksualny kanibalizm to rzadkość wśród kręgowców, ale u owadów i pajęczaków jest zwykłą pozycją w miłosnym protokole. Świerszcze, modliszki, pająki, skorpiony mogą zostać pożarte przed kopulacją, w jej trakcie lub po niej. Samce kuczmanów z rodzaju Serromyia (owadów przypominających niewielkie komary) czeka wyjątkowo okrutny los. Podczas kopulacji samica wstrzykuje do ciała partnera substancje, które rozpuszczają jego wnętrzności. Następnie wysysa pożywny koktajl. Wydaje się, że samiec nie broni się przed tragicznym końcem. Dlaczego? Jego organy płciowe tkwiące w ciele partnerki pozostają nienaruszone. U owadów samice kopulują z wieloma samcami i tylko ten ostatni zostaje ojcem. Kuczman co prawda ginie, ale żaden rywal nie będzie miał już dostępu do jego wybranki. Dzięki jego ofierze lepiej odżywiona samica wyda silniejsze potomstwo. Życie trwa krótko, a jego podstawowym celem jest zapewnienie przyszłości własnym genom.
Więcej możesz przeczytać w 28/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.