PORA PRZEORIENTOWAĆ SIĘ NA BIAŁORUŚ
Pan Prezydent doznał sensacji żołądkowych, po tym jak ktoś podsunął mu artykuł z typowo niemieckim niestrawnym humorem w lewackiej gadzinówce.
No i zrobiła się sensacja: zawalił się trójkąt weimarski, wzburzył cały PiS i oburzyło ośmiu byłych ministrów. Nie żadna tam "Gazeta Wyborcza" ani Radio Maryja, ale marginalny berliński dziennik okazał się najbardziej wpływowym medium w naszej polityce zagranicznej.
A jeśli za ową gadzinówką stoi na przykład Moskwa? Pal sześć trójkąt weimarski, ale co będzie przy poważniejszych okazjach, skoro organizm państwowy w osobie Pana Prezydenta jest taki wrażliwy?
Pora na wnioski. "UeoL" od dawna uważa, że Łukaszenka nie jest taki zły. U niego żaden tego typu artykuł nie mógłby się ukazać przed zaplanowanym spotkaniem naszych drogich przywódców. A gdyby nawet jakimś cudem się ukazał, to gazeta straciłaby nagle przydział papieru, a redaktor ze trzy miesiące wolności (co gorsza, nie mógłby chyba liczyć na azyl polityczny w naszym kraju). Czy nie pora na przewartościowanie naszej polityki zagranicznej w trosce o zdrowie Pana Prezydenta oraz naszego organizmu państwowego?
ŚWIAT WEDŁUG "GW" |
---|
"Gazeta Wyborcza" w artykule "Świat według PiS" (7.07.2006) zamieszcza na pierwszej stronie zdjęcia zatroskanych b. ministrów spraw zagranicznych. Najbardziej frasobliwie wygląda (co oczywiste) b. min. B. Geremek, następnie S. Meller oraz A. Olechowski (TW Must). Nad portretami Mężów Frasobliwych znajduje się groteskowe zdjęcie Przemysława Gosiewskiego z ręką w okolicach nosa, z mało inteligentnym wyrazem twarzy. Portret jest duży, by od razu było to widać. To znaczne ułatwienie dla P.T. Czytelników "GW" - wystarczy rzut oka na zdjęcia i nie muszą już nawet czytać politgramoty. Od razu wiedzą, kto mędrzec, a kto debil. Mało tego, nie muszą nawet patrzeć na winietę - od razu widać, że to znana z subtelnych europejskich manier "Gazeta Wyborcza". |
USTALENIA W SPRAWIE REKLAMÓWKI PIS
Według rodzimych, najlepszych wzorców
W odpowiedzi na zarzuty, że reklamówka PiS "Budujemy lepszą Polskę" jest plagiatem reklamówki prezydenta Reagana z 1984 r., "UeoL" oddala te niecne insynuacje. Ustaliliśmy, że Partia korzystała z rodzimych wzorców, i to o dekadę wcześniejszych. Na zdjęciach: wzorcowa kampania w ramach propagandy sukcesu "Budujemy drugą Polskę".
Oczywiście, obecna kampania nie jest prostą kontynuacją. Na przykład co do wątku ilustrowanego przez pierwszą fotografię, to obecnie dzięki Partii i rządowi znaczna część ludzi idzie do pracy nie tylko w Polsce, ale i np. w Irlandii, przez co i Irlandia rośnie w siłę.
Co do mieszkań, to Partia aktualnie niedawno obiecała 3 mln. Co prawda, obecnie mówi na ten temat niewiele, a nawet wcale, ale przecież rzecz nie w gadaniu, a w budowaniu. Z kolei niewątpliwie postęp jest w tym, że już niedługo, wzorem rozwiniętych bratnich państw europejskich, para taka jak na zdjęciu będzie mogła zamieszkać razem jako młode małżeństwo, co pozwoli im zaoszczędzić na jednej pralce.
No i obecnie Partia buduje lepszą Polskę, już nie tylko drugą, ale czwartą, i to Rzeczpospolitą. Głównym jej przejawem będzie to, że komitety Partii będą nie tylko w każdym powiecie, ale w gminie, mieście, wsi, a nawet bloku mieszkalnym. Dzięki temu w ramach budowy taniego państwa młodzież (o ile jeszcze jakaś zostanie w kraju) znajdzie tam godziwe zatrudnienie, a Partia zaciśnie więź z narodem.
Więcej możesz przeczytać w 28/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.