Andrzej Kropiwnicki: Dlaczego jest pan przeciwny abolicji podatkowej?
Andrzej Zoll: Po pierwsze dlatego, że to nie jest wcale abolicja. Abolicja oznacza darowanie kary i umorzenie postępowania. Sprawca kradzieży wie, że nie będzie ukarany, ale musi oddać, co ukradł.
A tu ten, kto zataił przedmiot opodatkowania, nie tylko nie podlega karze, ale też daruje się mu część podatku. Czyli nie jest to abolicja, lecz premia. Proszę to porównać z sytuacją osoby, która pomyliła się w zeznaniu podatkowym, bo źle zinterpretowała skomplikowane, polskie przepisy. Ta osoba zostanie surowo ukarana i nie będzie mogła skorzystać z abolicji.
Cpool: Z fiskusa wyciekają dane. Wszyscy o tym wiedzą, tylko nie minister Kołodko. A ja boję się opowiadać o swojej kolekcji monet! Mam rację?
- Chyba tak. Informacje, które miały być zawarte w deklaracjach, moim zdaniem, nie są niezbędne z punktu widzenia państwa prawa. Państwa, które i tak ma dostęp do wielu ważnych informacji. Urząd skarbowy może zażądać wyjaśnień, jeśli uzna, że poziom życia jakiejś osoby jest nieadekwatny do jej zarobków. Istnieje wiele instrumentów walki z szarą strefą. Tu natomiast mamy do czynienia z ostrą ingerencją w sferę prywatności, która jest konstytucyjnie chroniona. Nie jest to wartość bezwzględna i może być naruszona, ale owo naruszenie wymaga odpowiedniego uzasadnienia. W tej sytuacji uzasadnienia nie widzę.
Koładka: Abolicja przyniesie budżetowi dochody, których państwo potrzebuje, a pan rzuca rządowi kłody pod nogi!
- Nie zgadzam się. Nie jestem politykiem! Mnie in-teresuje aspekt prawny i ochrona zasad konstytucyjnych w zakresie praw człowieka. Nie chcę oceniać, ile państwo by na tym zarobiło lub nie, bo państwo nie może zarabiać, łamiąc konstytucję. To zresztą nie są tylko moje wątpliwości.
Jankes: Czy jeśli ustawa wejdzie w życie, mam obowiązek wpuścić do mieszkania kogoś, kto chce obejrzeć mój majątek, a nie ma nakazu rewizji?
- Jeśli będzie to przedstawiciel urzędu skarbowego, to trzeba będzie go wpuścić. Choć ten problem też budzi wątpliwości konstytucyjne. Faktem jest, że jeśli składam jakieś oświadczenie, to urząd skarbowy musi mieć instrumenty umożliwiające weryfikację mojego oświadczenia.
Anna: Co pan sądzi o obowiązku podawania miejsca zameldowania w urzędowych drukach i o instytucji zameldowania w ogóle?
- Ewidencja ludności jest z wielu powodów potrzebna. Już zwróciłem się do Trybunału Konstytucyjnego i sprawa została rozstrzygnięta.
Z faktu, iż jest się zameldowanym lub nie, nie mogą wynikać konsekwencje w zakresie praw obywatelskich - na przykład odmowa przyznania mieszkania osobie, która w danej gminie mieszka, ale nie jest w niej zameldowana.
Kix: Po co nam dowody osobiste? To szykana godna państwa policyjnego, a nie demokratycznego.
- Dokument potwierdzający personalia jest niezbędny nie tylko dla komfortu władzy. Także dla samego funkcjonowania społeczeństwa. Dzięki niemu można na przykład stwierdzić tożsamość osób poszkodowanych w wypadkach. A czy taki dokument nazywa się dowodem osobistym, czy inaczej, to kwestia drugorzędna.
Kix: W USA wystarczy prawo jazdy.
- Tak, ale nie każdy Polak ma prawo jazdy.
Dario: Czy nie jest groźne to, że oto premier i wicepremier występują przeciw prawu do prywatności i równości obywateli?
- Rząd chciał przeforsować ustawę, która budzi wątpliwości. Dobrze, że prezydent, choć po pewnych wahaniach, poddał się argumentom prawnym i postanowił sprawdzić jej konstytucyjność. Podzielam opinię prezydenta: gdyby Trybunał Konstytucyjny uznał ustawę za niezgodną z polskim prawem, po jej wejściu w życie problem byłby poważniejszy.
Andy: Czy Trybunał Konstytucyjny zdąży wydać werdykt w tak kontrowersyjnej sprawie w ciągu miesiąca?
- Z mojego doświadczenia, a byłem sędzią Trybunału Konstytucyjnego przez osiem lat, wynika, że jest to możliwe. Zdarzało się, że jakąś sprawę rozstrzygaliśmy szybko. Tu chodzi o wniosek prezydenta i badanie konstytucyjności ustawy. Takie sprawy mają pierwszeństwo. Poza tym problematyka prawna, a tylko ona interesuje trybunał, nie jest w tej sprawie skomplikowana. Myślę, że półtora miesiąca wystarczy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.