Baczmy, byśmy - jadąc naszym ekspresem - nie dali się ogłupić Gabrielom, LPR-om, Lepperom
"Szalona lokomotywa"
(tytuł sztuki Witkacego)
Lepiej się stało, że rząd holenderski rozleciał się, niżby miał brnąć w wątpliwe kompromisy kosztem Polski i innych kandydatów do Unii Europejskiej. Zaczęło się od wewnątrzpartyjnej kłótni ministrów z Listy Pima Fortuyna. (Na marginesie: dlaczego nazwisko Leppera brzmi podobnie jak Le Pena, a LPR można na pierwszy rzut oka pomylić z LPF?
- oto fonetyczno-polityczna zagadka.) Ponieważ jednak na tej populistycznej partii "zawisła" holenderska większość koalicyjna, zwykła partyjniacka zwada zaczęła natychmiast nabierać gigantycznych rozmiarów i nagle - jakby za sprawą miejscowego Harry'ego Pottera - przeistoczyła się w groźny NOL (nie zidentyfikowany obiekt latający), który pechowo dla nas okazał się sporem innych partii koalicyjnych w sprawie corocznego raportu Komisji Europejskiej i zawartej w nim oceny przygotowania kandydatów do członkostwa w UE.
Istny dom wariatów: proszę sobie wyobrazić, że Lepper pokłócił się z Hojarską o to, kto dłużej nie będzie płacił nakazanej przez sąd grzywny.
I że oboje są ministrami miłościwie nam panującego rządu (proszę nie robić min, wynik zeszłorocznych wyborów parlamentarnych przynajmniej teoretycznie otworzył przed obojgiem taką perspektywę). Proszę sobie następnie wyobrazić, że wskutek ich sporu na przykład PSL podbija koalicyjną stawkę i ostatecznie rząd upada. Królowa (gdybyśmy byli Holandią, mielibyśmy prawdziwą królową) jest zmuszona przyjąć dymisję rządu. Tymczasem, jako jeden z członków NATO, mieliśmy się - jeszcze przed zbliżającym się szczytem w Pradze - wypowiedzieć w sprawie najbliższego rozszerzenia sojuszu na przykład o Słowację. Mamy jednak kryzys i nie wypowiadamy się na czas lub w wirze międzypartyjnych rozgrywek kładziemy naszego sąsiada zza miedzy na ołtarzu własnych problemów. Na koniec proszę sobie wyobrazić reakcję naszych słowackich kuzynów - chyba zaczęliby się rozglądać za jakimś Janosikiem, by nas powiesił za poślednie ziobro. I trudno byłoby im się dziwić.
Połóżmy tamę tej niezdrowej grze wyobraźni. Holendrzy słyną z (cholernie) zimnej krwi i według mnie, poradzą sobie z kryzysem, zwłaszcza że zostaliśmy potężnie wsparci w Hadze przez komisarza Verheugena, który dzielnie pojechał gasić tam "rozszerzeniowy" pożar. Miejmy nadzieję, że hascy liberałowie obudzą się po dymisji rządu z liberalnym kacenjamerem i przestaną snuć opowieści barona Münchhausena o niepełnej gotowości Polski, Słowacji, Czech i Łotwy do członkostwa w UE.
A dla nas pora na wnioski. Primo - unikać wszystkiego, co kojarzy się nam z LPF, Le Penem etc. Także wystrzegać się anielskiego imienia Gabriel. Secundo - nie dać się zwariować i nie wpadać w smutę, gdy jeszcze nie poradziliśmy sobie z Irlandią, a już nam do oka wpada Holandia. I dalej robić swoje, co wbrew pesymistom przynosi widoczne wyniki. Proszę tylko spojrzeć: zaczęło się od akcji mojej skromnej Fundacji Schumana z niezastąpioną Różą na czele, a kończy się na liście prezydentów Kwaśniewskiego, Havla, Schustera i Madla. Tak trzymać! Już wkrótce zobaczymy, czy św. Patryk nadal opiekuje się swymi irlandzkimi podopiecznymi, zwłaszcza że został wsparty przez naszego polskiego św. Wojciecha i jego Forum. Tertio - na wszelki wypadek do Holandii posłałbym św. Tadeusza Judę (święty od spraw beznadziejnych), prosząc go, by w tej zagranicznej misji nie tracił z oczu także i naszych codziennych spraw beznadziejnych i także nas odwodził od odmrażania sobie ucha na złość babci.
Na koniec konkluzja, jak to zgrabnie ujmują prawnicy - de lege ferenda. Baczmy zatem, byśmy - jadąc naszym dalekobieżnym ekspresem - nie dali się ogłupić Gabrielom, LPR-om, Lepperom i innym szalonym lokomotywom, byśmy w godzinie narodowej próby nie robili za Rejtanów z innej epoki, byśmy utrzymali przewagę zdrowego rozsądku nad aberracją w witkacowsko czystej formie. I nie miejmy Holendrom za złe chwilowej niedyspozycji...
Więcej możesz przeczytać w 43/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.