Rosja czy Hobbitowo?
Rosja jest o wiele bardziej różnorodna etnicznie, niż dotychczas sądzono. Okazało się, że oprócz Czeczenów, Baszkirów czy Tatarów kraj ten zamieszkują także... Papuasi, Scytowie, Elfy i Hobbici. Takie są pierwsze wyniki zakończonego spisu powszechnego w Rosji. Inna rzecz, że lokalna prasa już uznała spis za fiasko, bowiem w narodowej ankiecie wzięło udział tylko 70 proc. obywateli. Tymczasem spisy mają sens tylko wtedy, gdy rachmistrzowie dotrą do wszystkich. - Jest jeszcze za wcześnie, aby podawać jakiekolwiek dane. A jeśli nie udałoby się przepytać wszystkich Rosjan, władze po prostu przesunęłyby termin zakończenia spisu - mówi Robert Serek z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.
(WAK)
Waszyngton za zamkniętymi drzwiami
Psychoza strachu znów ogarnęła mieszkańców Waszyngtonu, gdy nieznany snajper zastrzelił z karabinu kolejno dziewięć osób, a dwie ranił. Żeby nie pogłębiać paniki, odwołano nawet premierę "Phone Booth", filmu o snajperze terroryzującym mężczyznę w budce telefonicznej. To już trzecia premiera w ostatnich latach, którą odłożono ze względu na zbieżność scenariusza z rzeczywistością. W 1999 r. podobny los spotkał film "O" (współczesną wersję Otella), który opowiada o strzelaninie w szkole średniej; w ubiegłym roku obraz "Na własną rękę"- o terrorystach kolumbijskich podkładających bomby w USA. W poszukiwania snajpera zaangażowano 2 tys. policjantów, wojsko i specjalne samoloty zwiadowcze. Amerykanie nadal się boją: linie do poradni psychologicznych i psychiatrycznych są przeciążone, pacjenci szpitali proszą, by ich nie wypisywać, opustoszały kawiarnie i restauracje, słabnie ruch turystyczny. Napięcie spotęgowała scena, jakby żywcem wyjęta z filmu "Siedem": policjant przeszukujący miejsce jednej ze zbrodni znalazł kartę tarota z wizerunkiem śmierci i napisem: "Drogi policjancie - jestem Bogiem".
(AP)
Wojny o wodę?
Wojna wisiała na włosku, kiedy Liban otworzył stację pomp na rzece Hasbani na granicy z Izraelem. Tel Awiw uprzedził, że uzna to za casus belli. Dopływ Hasbani dostarcza jedną czwartą wody do Jordanu. Ten zaś stanowi główne źródło wody pitnej w Izraelu. Do obrony stacji przygotowywały się bojówki libańskiego Hezbollahu. Sytuację uspokoiły dopiero Stany Zjednoczone, wysyłając do Izraela eksperta do spraw zasobów wodnych Departamentu Stanu. O libańskich pompach rozmawiał też przebywający w Waszyngtonie premier Izraela Ariel Szaron. Według ekspertów, w przyszłości to woda, a nie ropa, może się stać największym zarzewiem konfliktów. W Afryce, jak pisze francuski "L'Express", woda może być przyczyną wojny Libii z Egiptem, Etiopii z Sudanem i Egiptem (o wody Nilu) oraz Namibii z Botswaną (rzeka Okawango).
(GS)
Oś względnego zła
Gdy Phenian przyznał się do złamania układu z 1994 r., zakazującego badań w celu uzyskania broni jądrowej, zaczęto się zastanawiać, czy kraj ten może się stać kolejnym celem zbrojnej interwencji USA. Tym bardziej że już wcześ-niej Waszyngton uznał, że Korea Północna należy do "osi zła". Innemu państwu zaliczonemu do tej kategorii - Irakowi - grozi interwencja zbrojna USA. Waszyngton zapewnia jednak, że w wypadku Korei będzie dążyć do pokojowego rozwiązania kryzysu. - Nie należy się obawiać przesadnie bomby atomowej. Przecież jedynym krajem, który jej użył w ciągu ostatnich 60 lat, są Stany Zjednoczone - uspokaja w rozmowie z "Wprost" Youssef M. Ibrahim, starszy ekspert w amerykańskim Council on Foreign Relations. - Musimy wypracować jed-nolitą politykę postępowania wobec wszystkich państw mających broń ma-sowego rażenia, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości - dodaje.
(WAK)
Rosja jest o wiele bardziej różnorodna etnicznie, niż dotychczas sądzono. Okazało się, że oprócz Czeczenów, Baszkirów czy Tatarów kraj ten zamieszkują także... Papuasi, Scytowie, Elfy i Hobbici. Takie są pierwsze wyniki zakończonego spisu powszechnego w Rosji. Inna rzecz, że lokalna prasa już uznała spis za fiasko, bowiem w narodowej ankiecie wzięło udział tylko 70 proc. obywateli. Tymczasem spisy mają sens tylko wtedy, gdy rachmistrzowie dotrą do wszystkich. - Jest jeszcze za wcześnie, aby podawać jakiekolwiek dane. A jeśli nie udałoby się przepytać wszystkich Rosjan, władze po prostu przesunęłyby termin zakończenia spisu - mówi Robert Serek z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.
(WAK)
Waszyngton za zamkniętymi drzwiami
Psychoza strachu znów ogarnęła mieszkańców Waszyngtonu, gdy nieznany snajper zastrzelił z karabinu kolejno dziewięć osób, a dwie ranił. Żeby nie pogłębiać paniki, odwołano nawet premierę "Phone Booth", filmu o snajperze terroryzującym mężczyznę w budce telefonicznej. To już trzecia premiera w ostatnich latach, którą odłożono ze względu na zbieżność scenariusza z rzeczywistością. W 1999 r. podobny los spotkał film "O" (współczesną wersję Otella), który opowiada o strzelaninie w szkole średniej; w ubiegłym roku obraz "Na własną rękę"- o terrorystach kolumbijskich podkładających bomby w USA. W poszukiwania snajpera zaangażowano 2 tys. policjantów, wojsko i specjalne samoloty zwiadowcze. Amerykanie nadal się boją: linie do poradni psychologicznych i psychiatrycznych są przeciążone, pacjenci szpitali proszą, by ich nie wypisywać, opustoszały kawiarnie i restauracje, słabnie ruch turystyczny. Napięcie spotęgowała scena, jakby żywcem wyjęta z filmu "Siedem": policjant przeszukujący miejsce jednej ze zbrodni znalazł kartę tarota z wizerunkiem śmierci i napisem: "Drogi policjancie - jestem Bogiem".
(AP)
Wojny o wodę?
Wojna wisiała na włosku, kiedy Liban otworzył stację pomp na rzece Hasbani na granicy z Izraelem. Tel Awiw uprzedził, że uzna to za casus belli. Dopływ Hasbani dostarcza jedną czwartą wody do Jordanu. Ten zaś stanowi główne źródło wody pitnej w Izraelu. Do obrony stacji przygotowywały się bojówki libańskiego Hezbollahu. Sytuację uspokoiły dopiero Stany Zjednoczone, wysyłając do Izraela eksperta do spraw zasobów wodnych Departamentu Stanu. O libańskich pompach rozmawiał też przebywający w Waszyngtonie premier Izraela Ariel Szaron. Według ekspertów, w przyszłości to woda, a nie ropa, może się stać największym zarzewiem konfliktów. W Afryce, jak pisze francuski "L'Express", woda może być przyczyną wojny Libii z Egiptem, Etiopii z Sudanem i Egiptem (o wody Nilu) oraz Namibii z Botswaną (rzeka Okawango).
(GS)
Oś względnego zła
Gdy Phenian przyznał się do złamania układu z 1994 r., zakazującego badań w celu uzyskania broni jądrowej, zaczęto się zastanawiać, czy kraj ten może się stać kolejnym celem zbrojnej interwencji USA. Tym bardziej że już wcześ-niej Waszyngton uznał, że Korea Północna należy do "osi zła". Innemu państwu zaliczonemu do tej kategorii - Irakowi - grozi interwencja zbrojna USA. Waszyngton zapewnia jednak, że w wypadku Korei będzie dążyć do pokojowego rozwiązania kryzysu. - Nie należy się obawiać przesadnie bomby atomowej. Przecież jedynym krajem, który jej użył w ciągu ostatnich 60 lat, są Stany Zjednoczone - uspokaja w rozmowie z "Wprost" Youssef M. Ibrahim, starszy ekspert w amerykańskim Council on Foreign Relations. - Musimy wypracować jed-nolitą politykę postępowania wobec wszystkich państw mających broń ma-sowego rażenia, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości - dodaje.
(WAK)
Więcej możesz przeczytać w 43/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.