Kiedy zastanawiaŁem się nad specyfiką polskiego nabiału, to doszedłem do wniosku, że jednym z elementów, które różnią nasz jadłospis od obyczajów reszty świata, jest kefir. Nie znają go nigdzie na Zachodzie, prawie cała Azja ogranicza się do jogurtów. Wiadomo, że hektolitry kefiru wypijają Rosjanie i nawet w najgorszych sowieckich czasach ich kefir zachował fantastyczną jakość. Słyszałem, że ten wyjątkowy smak wytwarzają mikroby zwane Bacteria bugarica, ale - ku mojemu zdumieniu - na półkach sklepowych w Bułgarii kefiru nie znalazłem. Na Słowacji też nie. Według encyklopedii, ten napój pochodzi z Kaukazu. Przez Rosję dotarł do nas i czyżby dalej ani na krok się nie ruszył? Dlaczego? Przecież jest taki pyszny!
Muszę Ci się zwierzyć, że jedną z moich ulubionych potraw jest bułka popijana kefirem. Jeśli zaskakuje Cię przejmująca prostota takiego wyboru, to przypominam, że sztuka dobrego jedzenia niekoniecznie polega na tym, żeby wybierać według wyrafinowania, lecz raczej na tym, aby zjeść najsmaczniej w danych warunkach, czyli w zależności od miejsca, czasu i zawartości portfela. Bułka z kefirem to idealny posiłek na wakacjach w wiejskim sklepie albo i domu, w radykalnym kryzysie finansowym, ale także w obliczu innych dostępnych, ale mało ciekawych ofert. To znacznie lepsze śniadanie niż jajecznica ze starych jajek na margarynie i dużo bardziej atrakcyjny lunch niż mrożone frytki, pizza z mikrofali czy hamburger z papieru toaletowego.
Ważne, żeby bułka była świeża i kefir dobrego gatunku. I o ile z bułkami jest ogólnie nie najlepiej, to na odcinku kefiru poczyniono u nas kolosalne postępy. Mam na myśli przede wszystkim kefir Bakomy. Napisaliśmy dużo gorzkich słów o polskich mleczarniach, pora więc na pochwały. Od jakiegoś czasu kefir Bakomy osiągnął poziom najlepszych kefirów rosyjskich. Inna rzecz, że reszta - z wyjątkiem niezłego Danone'a - to nędzne podróbki kefiru. Na szczęście Bakomy nie trzeba długo szukać.
Poza tym z kefiru można robić różne ciekawe rzeczy, jak chłodniki i kapitalne parfait z kawiorem (to dopiero brawurowe połączenie nieba z ziemią!), którego nauczył mnie nasz wspólny szwajcarski przyjaciel Kurt Scheller.
Pozdrawiam Cię z ustami pełnymi chłodnego kefiru Bakomy,
Bikont o Zawartości 0,5 Procent Alkoholu
PS Gdybyś pod wpływem lektury mojego listu chciał się rzucić na większe ilości kefiru, to przypominam, że kefir świeży, jednodniowy, ma dokładnie odwrotne działanie na układ pokarmowy niż kefir kilkudniowy!
Piotrze!
Kefir to rzeczywiście niezły temat dla kulinarnego detektywa. Czy jest znany na Zachodzie? Na francuskich, brytyjskich, niemieckich, belgijskich czy też hiszpańskich półkach niniejszego specyfiku nie znalazłem. Ale w Szwecji, mój bracie, kefir widziałem! Z okładki tekturowego kartonu spozierało na mnie popiersie dońskiego Kozaka w wielkiej papasze, z piersią zdobną w sowieckie ordery i był to wówczas - pod koniec lat osiemdziesiątych - wystarczający powód, by natychmiast uciec w przeciwległy kąt sklepu. Przed rejteradą zdążyłem jeszcze dostrzec słowo "kefir" i inskrypcję, zrozumiałą, choć sporządzoną w trudnym języku Augusta Strindberga i Björna Borga, że jest to napój kaukaski.
Na Słowacji nie ma kefiru? Śmiem wątpić. Na Węgrzech jest z całą pewnością, piłem go tam wiele razy i wiem nawet, że również nazywa się kefir. Czyżby więc słowo "kefir" było pochodzenia tureckiego, tak jak madziarskie kifli (rogale) czy dinnye (arbuzy, stąd nasze słowo "dynia")? To możliwie, lecz dlaczego w takim razie w Turcji w ogóle kefiru nie widziałem? Tam przecież piją ayran, czyli jogurt rozcieńczony źródlaną wodą. Czuję, przyjacielu, że powinniśmy podjąć wielką wyprawę, by kefirową materię raz na zawsze uporządkować, a przed nami sława Stanleya i Livingstone'a.
Co do Bakomy, zgoda. Radziłbym jednak zwrócić uwagę na oferty kilku mniejszych wytwórców. Bardzo mi odpowiada kefir Spółdzielni Mleczarskiej z Sanoka. Tamtejsze produkty sporządzane są z mleka krów rasy simentalskiej, które sprowadził w Bieszczady i Karpaty Wschodnie namiestnik Galicji, Agenor hrabia Gołuchowski. I tak, chcąc, nie chcąc doszliśmy znów do Austro-Węgier i ich wspaniałych kulturowych osiągnięć, tym razem na niwie mleczarskiej.
Ściskam Ci dłoń!
Robert Makłowicz
Parfait kefirowe |
---|
Żelatynę rozpuścić w ciepłej wodzie. Kefir wlać do miski, dodać sok z cytryny i wódkę, rozmieszać. Dodać żelatynę, znowu zamieszać i odstawić do lodówki. Ubić śmietanę. Kiedy tylko kefir zacznie się ścinać, wymieszać go z bitą śmietaną, dodać kawior. Na wpół zastygłą masę wlać do wyłożonego folią podłużnego naczynia i wstawić do lodówki. Parfait powinno mieć konsystencję na tyle stałą, żeby dało się kroić nożem. Podawać w plastrach. Kawior może być czarny albo czerwony, najładniej wygląda mieszanka obu gatunków. W wersji skromniejszej można zamiast kawioru dodać do kefiru drobno pokrojone kolorowe jarzyny. |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.