Trzeba naprawdę złej woli, by piętnować Jerzego Holzera za epizod sprzed czterdziestu lat W atmosferze sensacji media poinformowały, że profesor Jerzy Holzer, należący do grona najwybitniejszych historyków, współpracował z SB. Dla wielu był to szok, bo znają prof. Holzera jako człowieka bez skazy - w latach 60. zaangażowanego w próby reformowania PZPR, a w latach 70. w działalność antykomunistycznej opozycji. Pod wpływem tej informacji nadgorliwi lustratorzy pospieszyli z potępieniem Holzera i przekreślili cały jego życiowy dorobek. Nie sposób nie zaprotestować przeciw takim ocenom.
Jeden fałszywy krok uczyniony przed kilkudziesięciu laty nie może przesądzać o dorobku człowieka, którego niepokornymi zachowaniami można obdarzyć kilka życiorysów.
Z materiałów archiwalnych wynika, a potwierdza to sam Holzer, że jego współpraca z wywiadem ograniczała się do pisania ekspertyz na tematy niemieckie w latach 60. Nie oznaczało to przejścia na stronę bezpieki, bo w tym czasie (już w 1966 r.) Holzer wspierał tzw. rewizjonistów, krytykujących Gomułkę za odejście od reform zapoczątkowanych wydarzeniami października 1956 r. Spotkały go za to dotkliwe szykany. Nie otrzymał paszportu na wyjazd do RFN, a cenzura nie dopuściła do druku jego książki - "ze względu na błędną interpretację historii Polski".
W marcu 1968 r. Holzer popierał protestujących studentów i otwarcie krytykował "betonowych" aktywistów PZPR, inspirowanych przez moczarowskie MSW. Wymagało to nie lada odwagi i pogodzenia się z zablokowaniem naukowych awansów. Dość powiedzieć, że ten wybitny historyk profesurę otrzymał dopiero 20 lat po habilitacji (w 1989 r.).
Nie zważając na szykany, Holzer otwarcie zaangażował się po stronie demokratycznej opozycji. W drugiej połowie lat 70. współpracował z Komitetem Obrony Robotników i był członkiem Towarzystwa Kursów Naukowych, organizującego wykłady nielegalnego Latającego Uniwersytetu. Więcej wydawał w drugim obiegu niż legalnie. W 1980 r. wsparł "Solidarność", co po wprowadzeniu stanu wojennego przypłacił kilkumiesięcznym internowaniem. Był nie tylko działaczem, ale i historykiem tego ruchu. W 1983 r. wydał jego pierwszą historię, będącą prawdziwym bestsellerem drugiego obiegu. Działania podziemnej "Solidarności" opisał wspólnie z Krzysztofem Leskim w kolejnej książce (opublikowanej już legalnie w 1990 r.).
Prof. Holzer należy do grona najbardziej zasłużonych postaci III RP. Wielkim uznaniem cieszy się jego działalność publiczna. Trzeba naprawdę złej woli, by tak zasłużonego człowieka piętnować dzisiaj za epizod sprzed 40 lat. A jeśli już ktoś nie może o tym zapomnieć, niech go oceni przez pryzmat kolejnych dziesięcioleci. Jakiekolwiek inne spojrzenie nie ma sensu.
Z materiałów archiwalnych wynika, a potwierdza to sam Holzer, że jego współpraca z wywiadem ograniczała się do pisania ekspertyz na tematy niemieckie w latach 60. Nie oznaczało to przejścia na stronę bezpieki, bo w tym czasie (już w 1966 r.) Holzer wspierał tzw. rewizjonistów, krytykujących Gomułkę za odejście od reform zapoczątkowanych wydarzeniami października 1956 r. Spotkały go za to dotkliwe szykany. Nie otrzymał paszportu na wyjazd do RFN, a cenzura nie dopuściła do druku jego książki - "ze względu na błędną interpretację historii Polski".
W marcu 1968 r. Holzer popierał protestujących studentów i otwarcie krytykował "betonowych" aktywistów PZPR, inspirowanych przez moczarowskie MSW. Wymagało to nie lada odwagi i pogodzenia się z zablokowaniem naukowych awansów. Dość powiedzieć, że ten wybitny historyk profesurę otrzymał dopiero 20 lat po habilitacji (w 1989 r.).
Nie zważając na szykany, Holzer otwarcie zaangażował się po stronie demokratycznej opozycji. W drugiej połowie lat 70. współpracował z Komitetem Obrony Robotników i był członkiem Towarzystwa Kursów Naukowych, organizującego wykłady nielegalnego Latającego Uniwersytetu. Więcej wydawał w drugim obiegu niż legalnie. W 1980 r. wsparł "Solidarność", co po wprowadzeniu stanu wojennego przypłacił kilkumiesięcznym internowaniem. Był nie tylko działaczem, ale i historykiem tego ruchu. W 1983 r. wydał jego pierwszą historię, będącą prawdziwym bestsellerem drugiego obiegu. Działania podziemnej "Solidarności" opisał wspólnie z Krzysztofem Leskim w kolejnej książce (opublikowanej już legalnie w 1990 r.).
Prof. Holzer należy do grona najbardziej zasłużonych postaci III RP. Wielkim uznaniem cieszy się jego działalność publiczna. Trzeba naprawdę złej woli, by tak zasłużonego człowieka piętnować dzisiaj za epizod sprzed 40 lat. A jeśli już ktoś nie może o tym zapomnieć, niech go oceni przez pryzmat kolejnych dziesięcioleci. Jakiekolwiek inne spojrzenie nie ma sensu.
Więcej możesz przeczytać w 26/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.