Popularni aktorzy grający w serialach wyrzucają z domów telewizory, bo już nie mogą na siebie patrzeć Każdy w miarę normalny i wrażliwy widz, taki co to raz w życiu był w teatrze ze szkołą i ze trzy ważne książki w życiu przeczytał, konsumując codzienną siekę telewizyjną, dochodzi z czasem do wniosku, że głupiej to już chyba nie można. Ilość badziewia, które producentom udało się zgromadzić na ekranie, poraża swym rozmachem. Na każdym dowolnym kanale miernota bez większych przeszkód leje się obficie z ekranu, że nic tylko beczkowozy nadstawiać.
Pyszałkowaci intelektualiści od lat demonstracyjnie gardzą produkcjami telewizyjnymi, odmawiając im jakiejkolwiek wartości. Powszechny lament autorytetów nad ubogą we wzniosłe myśli produkcją telewizyjną od dawna przebija się w szacownych periodykach. Wysmakowana artystycznie elita potępia niski poziom programów, a jej głos brzmi niczym alarm ostrzegający przed ogólnoświatową katastrofą. W wielu artystycznych kręgach w modzie jest demonstracyjne nieposiadanie telewizora. Najlepszym przykładem jest tu słynny polski pianista Krystian Zimmerman, który w swej szwajcarskiej rezydencji nie ma ani jednego odbiornika telewizyjnego, ale za to sześć fortepianów. Także znany nieżyjący już krytyk filmowy Zygmunt Kałużyński, mimo że występował w telewizji, kpił z niej okrutnie, a filmy oglądał tylko w kinie. Doszło już nawet do tego, że coraz więcej popularnych aktorów grających w serialach wyrzuca z domu telewizory, bo już sami nie mogą patrzeć na siebie. Wielu ludzi, którzy występują w telewizji, zabrania oglądania jej własnym dzieciom, gdyż przynajmniej w domu nie chcą być pośmiewiskiem.
Tymczasem ujawniono, że właśnie trwają przygotowania do uruchomienia całkowicie nowej stacji telewizyjnej, która głupotą przebije wszystko to, co mogliśmy do tej pory oglądać. Nowa telewizja będzie się nazywać SuperStacja i ruszy już na początku przyszłego roku. Bez skrupułów ogłoszono, że będzie to kanał przeznaczony tylko i wyłącznie dla idiotów, którzy jeżeli już mieli jakiś przypadkowy kontakt z książkami, to były to co najwyżej książeczki PKO lub książeczka wojskowa. Analizując polski rynek telewizyjny, producenci doszli do wniosku, że w Polsce sukces może odnieść stacja, która wzorować się będzie na tabloidach i gazecie "Fakt".
Z dumą ogłoszono, że w polu zainteresowań nowej telewizji są tylko same śmieci - takie jak sensacje, informacje kryminalne, plotki towarzyskie i Doda Elektroda.
Pojawienie się tabloidowej SuperStacji na rynku telewizyjnym spowoduje, że kretyńskie seriale i głupkowate talk-showy, które znaliśmy do tej pory, zaczną nam się jawić jako oazy mądrości i wulkany głębokich myśli. Kuba Wojewódzki zacznie być wreszcie postrzegany jako wybitny intelektualista, gwiazdy Baru jako świetni aktorzy, a smutny publicysta Jacek Żakowski jako satyryk.
To znany od lat mechanizm. Jeżeli twój koncert poprzedza występ jakiejś słabej kapeli, to ty na jej tle zawsze wypadniesz korzystnie. Słynni muzycy często godzą się, aby ich koncerty poprzedzane były krótkim popisem jakiegoś debiutanta. Zwykle naiwnie komentuje się to jako danie szansy tym, którzy dopiero zaczynają. Tak naprawdę jest to perfidna i dobrze wyreżyserowana gra. Zespół supportujący gwiazdę jest speszony i występuje bez pełnej oprawy świetlnej i przy ściszonym nagłośnieniu. Zwykle też nie może się swobodnie poruszać po całej scenie, a jedynie po wyznaczonym jej fragmencie. Wszystkie te śliskie zabiegi stosuje się tylko po to, by występująca później gwiazda mogła zabłysnąć pełnym blaskiem, a różnica poziomów była widoczna dla każdego.
Konsumując tabloidowy chłam nowej stacji, docenimy więc zaskakująco wysoki poziom dotychczasowych produkcji. Znawcy tematu twierdzą, że już teraz powinniśmy rozpocząć trening umysłowy, który pozwoli nam przetrzymać programy plotkarskiej telewizji.
W tym celu codziennie należy czytać "Fakt", "Galę" czy "Życie na gorąco", łykać tabletki musujące i popijać to wszystko samogonem. Dobrze też czasem dla treningu zerknąć na włoskie programy rozrywkowe w stacjach Berlusconiego (np. "Gdy jadłem spaghetti, zgwałcił mnie yeti") lub rosyjskie kanały nadające disco (np. "Natasza i spleśniała kasza"). Jak przyjdzie czas, by stawić czoło nowej telewizji, to będziemy już estetycznie wyrobieni, a po gruntownej lekturze "Gali" nowa fryzura Marii Szyszkowskiej, stare skarpetki Kwaśniewskiego czy biustonosz Danuty Waniek nie będą kryły dla nas żadnych tajemnic.
Tymczasem ujawniono, że właśnie trwają przygotowania do uruchomienia całkowicie nowej stacji telewizyjnej, która głupotą przebije wszystko to, co mogliśmy do tej pory oglądać. Nowa telewizja będzie się nazywać SuperStacja i ruszy już na początku przyszłego roku. Bez skrupułów ogłoszono, że będzie to kanał przeznaczony tylko i wyłącznie dla idiotów, którzy jeżeli już mieli jakiś przypadkowy kontakt z książkami, to były to co najwyżej książeczki PKO lub książeczka wojskowa. Analizując polski rynek telewizyjny, producenci doszli do wniosku, że w Polsce sukces może odnieść stacja, która wzorować się będzie na tabloidach i gazecie "Fakt".
Z dumą ogłoszono, że w polu zainteresowań nowej telewizji są tylko same śmieci - takie jak sensacje, informacje kryminalne, plotki towarzyskie i Doda Elektroda.
Pojawienie się tabloidowej SuperStacji na rynku telewizyjnym spowoduje, że kretyńskie seriale i głupkowate talk-showy, które znaliśmy do tej pory, zaczną nam się jawić jako oazy mądrości i wulkany głębokich myśli. Kuba Wojewódzki zacznie być wreszcie postrzegany jako wybitny intelektualista, gwiazdy Baru jako świetni aktorzy, a smutny publicysta Jacek Żakowski jako satyryk.
To znany od lat mechanizm. Jeżeli twój koncert poprzedza występ jakiejś słabej kapeli, to ty na jej tle zawsze wypadniesz korzystnie. Słynni muzycy często godzą się, aby ich koncerty poprzedzane były krótkim popisem jakiegoś debiutanta. Zwykle naiwnie komentuje się to jako danie szansy tym, którzy dopiero zaczynają. Tak naprawdę jest to perfidna i dobrze wyreżyserowana gra. Zespół supportujący gwiazdę jest speszony i występuje bez pełnej oprawy świetlnej i przy ściszonym nagłośnieniu. Zwykle też nie może się swobodnie poruszać po całej scenie, a jedynie po wyznaczonym jej fragmencie. Wszystkie te śliskie zabiegi stosuje się tylko po to, by występująca później gwiazda mogła zabłysnąć pełnym blaskiem, a różnica poziomów była widoczna dla każdego.
Konsumując tabloidowy chłam nowej stacji, docenimy więc zaskakująco wysoki poziom dotychczasowych produkcji. Znawcy tematu twierdzą, że już teraz powinniśmy rozpocząć trening umysłowy, który pozwoli nam przetrzymać programy plotkarskiej telewizji.
W tym celu codziennie należy czytać "Fakt", "Galę" czy "Życie na gorąco", łykać tabletki musujące i popijać to wszystko samogonem. Dobrze też czasem dla treningu zerknąć na włoskie programy rozrywkowe w stacjach Berlusconiego (np. "Gdy jadłem spaghetti, zgwałcił mnie yeti") lub rosyjskie kanały nadające disco (np. "Natasza i spleśniała kasza"). Jak przyjdzie czas, by stawić czoło nowej telewizji, to będziemy już estetycznie wyrobieni, a po gruntownej lekturze "Gali" nowa fryzura Marii Szyszkowskiej, stare skarpetki Kwaśniewskiego czy biustonosz Danuty Waniek nie będą kryły dla nas żadnych tajemnic.
Więcej możesz przeczytać w 26/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.