Coraz więcej dzieci zaczyna mówić późno i ma ubogi zasób słów
Kampania "Cała Polska czyta dzieciom" słusznie namawia rodziców, by czytali dzieciom więcej książek. Problem w tym, że dzieci słabo się rozwijają, bo dorośli z nimi nie rozmawiają. Współczesne dzieci są nastawione wyłącznie na odbiór. Potrafią siedzieć cicho i oglądać bajki, potrafią się skupić na grze komputerowej, ale nie potrafią rozmawiać. - Przerażające jest to, że dzieci w wieku przedszkolnym nie umieją opowiedzieć, co widzą na rysunku. Mają już bogaty słownik bierny, ale słownik czynny jest u nich w powijakach - alarmuje dr Jolanta Mamińska, logopeda z Centrum Zdrowia Dziecka.
Cała Polska mówi dzieciom
Wielu rodziców nie tylko nie czyta dzieciom książek, ale też nie bawi się z nimi i nie uczy ich poznawania świata. - Dorośli nie mają czasu dla dziecka, które łatwiej jest posadzić przed telewizorem, niż spędzić z nim godzinę na aktywnej zabawie - mówi Elżbieta Olszewska, dyrektor programowy Fundacji ABCXXI "Cała Polska czyta dzieciom". Matka przeciętnie spędza z dzieckiem pół godziny dziennie, ojciec - zaledwie siedem minut. Chodzi o aktywnie spędzony czas, czyli zabawę, rozmowę lub wspólny spacer. Tymczasem aż 57 proc. rodziców deklaruje, że wspólnie z dzieckiem ogląda telewizję, a jedna czwarta, że razem robią zakupy.
Skutek jest taki, że prawie co piąte dziecko cierpi na zaburzenia rozwoju mowy wynikające wyłącznie z zaniedbań rodziców - ujawniła ogólnopolska akcja Dzień Bezpłatnych Diagnoz Logopedycznych. Dzieci zaczynają mówić późno i mają ubogi zasób słów. Dwu-, czterolatki zamiast słowem swoje żądania wyrażają jedynie gestem. Mają trudności z wysłowieniem się i nie mówią, lecz krzyczą. Rodzice tego problemu często nie zauważają albo go lekceważą. - Jeśli takie dzieci nie będą leczone odpowiednio wcześnie i pozostaną zaniedbane, zaburzenia mowy mogą spowodować problemy w szkole i w życiu dorosłym - ostrzega dr Michał Bitniok, logopeda i językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego, przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Logopedów.
Opóźnienia mowy
Badania australijskich naukowców z Uniwersytetu La Trobe wykazały, że co piąty dwulatek i niemal co dziesiąty czterolatek ma trudności z mówieniem. Aż u 19 proc. spośród 1900 przebadanych dzieci stwierdzono opóźnienie mowy. "Wiele z nich pójdzie do szkoły z nie zidentyfikowaną przez logopedę wadą. Nie będą w stanie dorównać rówieśnikom w nauce, zaczną stwarzać problemy wychowawcze" - mówi prof. Sheena Reilly, autorka badań i pediatra specjalizująca się w patologii mowy.
Podobne badania przeprowadzone przez amerykańską profesor Leslie Rescorlę z Bryn Mawr College w stanie Pensylwania wykazały, że dzieci z opóźnioną mową mają problemy z czytaniem, pisaniem i nauką przedmiotów, w których ważną rolę odgrywa język. Prof. Rescorla badała grupę dzieci od okresu niemowlęctwa do ich 17. urodzin. Dzieci, u których pojawiły się zaburzenia w rozwoju mowy, przez cały okres edukacji odstawały od rówieśników nie mających problemów z mówieniem.
W USA liczba dzieci z zaburzeniami mowy wzrosła od 1989 r. aż 30-krotnie, w Polsce w ciągu jednego pokolenia - kilkakrotnie. Najczęstszym problemem są dyslalie, czyli wady artykulacyjne. Dzieci mówią niewyraźnie, przekręcają wyrazy, głoski w słowach, seplenią.
Zamiana bajek w telewizji na czytanie dzieciom książek nie wystarczy. Czytanie dziecku jest ważne, ale tylko jeśli towarzyszą temu rozmowy i zabawy. - Jeśli spędzimy na czytaniu pół godziny raz w tygodniu i uważamy, że spełniliśmy naszą powinność, jesteśmy w błędzie. Większą korzyścią dla dziecka byłaby półgodzinna rozmowa, zachęcenie do mówienia, opowiedzenia o zabawie, o tym, co przeżyło w ciągu dnia. Oczywiście poziom rozmowy musi być dostosowany do wieku dziecka - uważa Jolanta Mamińska. Zaniedbane dzieci są nadpobudliwe, agresywne, mają trudności ze skupieniem uwagi. To z kolei przyczynia się do trudności w mówieniu, które wymaga od małego dziecka dużej koncentracji, umiejętności słuchania, powtarzania i zapamiętywania.
Stadium przedwerbalne
Mowa dziecka kształtuje się od pierwszych miesięcy życia, dlatego już w okresie niemowlęcym można rozpoznać po odruchach ssania i gryzienia, czy dziecko będzie miało zaburzenia mowy. W tzw. stadium przedwerbalnym, jak określają je psycholodzy, formuje się układ oddechowy i artykulacyjny. Trzymiesięczne niemowlę zaczyna się uśmiechać, pojawia się tzw. głużenie, czyli wydawanie dźwięków w sposób świadomy, jako reakcja na otoczenie. Niemowlę w tym czasie uczy się układać usta w odpowiedni sposób. - Już pięcio-, sześciomiesięczne dzieci zaczynają wypowiadać ciągi sylab, które dorośli odbierają jako intencjonalne nazywanie poszczególnych członków rodziny. To nieświadoma mowa. Co ciekawe, do tego etapu dochodzą również dzieci głuche, u których stopniowo wydawanie dźwięków zanika - mówi dr Mamińska.
W następnych miesiącach niemowlęta zaczynają gaworzyć i naśladują słyszane dźwięki. Kiedy mają mniej więcej rok, rozumieją proste słowa, zakazy typu "nie wolno", reagują na swoje imię. Cały drugi rok życia nazywany jest stadium mowy właściwej. Około drugich urodzin dziecko potrafi łączyć słowa w proste dwu-, trzywyrazowe zdania. Są dwulatki, które doskonale mówią, ale są i takie, które dopiero po drugich urodzinach zaczynają wypowiadać pojedyncze słowa. Przeciętnie około 24. miesiąca życia dziecko posługuje się pięćdziesięcioma słowami. Jeśli jednak dwulatek jeszcze wcale nie mówi, powinien zostać zbadany przez dobrego logopedę i przejść specjalistyczne badania słuchu.
Ilustracja: D. Krupa
Cała Polska mówi dzieciom
Wielu rodziców nie tylko nie czyta dzieciom książek, ale też nie bawi się z nimi i nie uczy ich poznawania świata. - Dorośli nie mają czasu dla dziecka, które łatwiej jest posadzić przed telewizorem, niż spędzić z nim godzinę na aktywnej zabawie - mówi Elżbieta Olszewska, dyrektor programowy Fundacji ABCXXI "Cała Polska czyta dzieciom". Matka przeciętnie spędza z dzieckiem pół godziny dziennie, ojciec - zaledwie siedem minut. Chodzi o aktywnie spędzony czas, czyli zabawę, rozmowę lub wspólny spacer. Tymczasem aż 57 proc. rodziców deklaruje, że wspólnie z dzieckiem ogląda telewizję, a jedna czwarta, że razem robią zakupy.
Skutek jest taki, że prawie co piąte dziecko cierpi na zaburzenia rozwoju mowy wynikające wyłącznie z zaniedbań rodziców - ujawniła ogólnopolska akcja Dzień Bezpłatnych Diagnoz Logopedycznych. Dzieci zaczynają mówić późno i mają ubogi zasób słów. Dwu-, czterolatki zamiast słowem swoje żądania wyrażają jedynie gestem. Mają trudności z wysłowieniem się i nie mówią, lecz krzyczą. Rodzice tego problemu często nie zauważają albo go lekceważą. - Jeśli takie dzieci nie będą leczone odpowiednio wcześnie i pozostaną zaniedbane, zaburzenia mowy mogą spowodować problemy w szkole i w życiu dorosłym - ostrzega dr Michał Bitniok, logopeda i językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego, przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Logopedów.
UGRYŹĆ JĘZYK |
---|
Chłopcy trzykrotnie częściej niż dziewczynki zaczynają mówić po ukończeniu dwóch lat. Dzieci mające rodzeństwo dwukrotnie częściej zaczynają późno mówić niż ich rówieśnicy, którzy są jedynakami. Niekorzystne jest zbyt długie karmienie butelką, które wpływa na rozwój układu artykulacyjnego. Do poradni logopedycznych trafiają dzieci, które jedzą kaszki z butelki do piątego roku życia. Również posiłki podawane w przedszkolach często są zbyt papkowate. Dziecko powinno jak najszybciej uczyć się gryźć. To powoduje odpowiednie ustawienie języka, niezbędne do prawidłowej wymowy. |
Badania australijskich naukowców z Uniwersytetu La Trobe wykazały, że co piąty dwulatek i niemal co dziesiąty czterolatek ma trudności z mówieniem. Aż u 19 proc. spośród 1900 przebadanych dzieci stwierdzono opóźnienie mowy. "Wiele z nich pójdzie do szkoły z nie zidentyfikowaną przez logopedę wadą. Nie będą w stanie dorównać rówieśnikom w nauce, zaczną stwarzać problemy wychowawcze" - mówi prof. Sheena Reilly, autorka badań i pediatra specjalizująca się w patologii mowy.
Podobne badania przeprowadzone przez amerykańską profesor Leslie Rescorlę z Bryn Mawr College w stanie Pensylwania wykazały, że dzieci z opóźnioną mową mają problemy z czytaniem, pisaniem i nauką przedmiotów, w których ważną rolę odgrywa język. Prof. Rescorla badała grupę dzieci od okresu niemowlęctwa do ich 17. urodzin. Dzieci, u których pojawiły się zaburzenia w rozwoju mowy, przez cały okres edukacji odstawały od rówieśników nie mających problemów z mówieniem.
W USA liczba dzieci z zaburzeniami mowy wzrosła od 1989 r. aż 30-krotnie, w Polsce w ciągu jednego pokolenia - kilkakrotnie. Najczęstszym problemem są dyslalie, czyli wady artykulacyjne. Dzieci mówią niewyraźnie, przekręcają wyrazy, głoski w słowach, seplenią.
Zamiana bajek w telewizji na czytanie dzieciom książek nie wystarczy. Czytanie dziecku jest ważne, ale tylko jeśli towarzyszą temu rozmowy i zabawy. - Jeśli spędzimy na czytaniu pół godziny raz w tygodniu i uważamy, że spełniliśmy naszą powinność, jesteśmy w błędzie. Większą korzyścią dla dziecka byłaby półgodzinna rozmowa, zachęcenie do mówienia, opowiedzenia o zabawie, o tym, co przeżyło w ciągu dnia. Oczywiście poziom rozmowy musi być dostosowany do wieku dziecka - uważa Jolanta Mamińska. Zaniedbane dzieci są nadpobudliwe, agresywne, mają trudności ze skupieniem uwagi. To z kolei przyczynia się do trudności w mówieniu, które wymaga od małego dziecka dużej koncentracji, umiejętności słuchania, powtarzania i zapamiętywania.
Stadium przedwerbalne
Mowa dziecka kształtuje się od pierwszych miesięcy życia, dlatego już w okresie niemowlęcym można rozpoznać po odruchach ssania i gryzienia, czy dziecko będzie miało zaburzenia mowy. W tzw. stadium przedwerbalnym, jak określają je psycholodzy, formuje się układ oddechowy i artykulacyjny. Trzymiesięczne niemowlę zaczyna się uśmiechać, pojawia się tzw. głużenie, czyli wydawanie dźwięków w sposób świadomy, jako reakcja na otoczenie. Niemowlę w tym czasie uczy się układać usta w odpowiedni sposób. - Już pięcio-, sześciomiesięczne dzieci zaczynają wypowiadać ciągi sylab, które dorośli odbierają jako intencjonalne nazywanie poszczególnych członków rodziny. To nieświadoma mowa. Co ciekawe, do tego etapu dochodzą również dzieci głuche, u których stopniowo wydawanie dźwięków zanika - mówi dr Mamińska.
W następnych miesiącach niemowlęta zaczynają gaworzyć i naśladują słyszane dźwięki. Kiedy mają mniej więcej rok, rozumieją proste słowa, zakazy typu "nie wolno", reagują na swoje imię. Cały drugi rok życia nazywany jest stadium mowy właściwej. Około drugich urodzin dziecko potrafi łączyć słowa w proste dwu-, trzywyrazowe zdania. Są dwulatki, które doskonale mówią, ale są i takie, które dopiero po drugich urodzinach zaczynają wypowiadać pojedyncze słowa. Przeciętnie około 24. miesiąca życia dziecko posługuje się pięćdziesięcioma słowami. Jeśli jednak dwulatek jeszcze wcale nie mówi, powinien zostać zbadany przez dobrego logopedę i przejść specjalistyczne badania słuchu.
Porozmawiaj z dzieckiem Kiedy dziecko z zaburzeniami mowy idzie do szkoły i musi skupić uwagę na wielu przedmiotach, jego braki leksykalne dają o sobie znać. Badania prowadzone w tym roku w trójmiejskich szkołach przez Polskie Towarzystwo Dysleksji pokazują, że średnio 17,6 proc. uczniów ma dysleksję. Dotyczy to zwłaszcza uczniów gimnazjów (aż 27 proc.), w mniejszym stopniu szkół podstawowych (14 proc.). Wynika z tego, że w szkole podstawowej dzieci nie miały szansy korzystać z pomocy logopedy i wady się pogłębiły. Ponieważ dziecko nie jest w stanie poprawnie wymawiać słów, ciężko przychodzi mu nauka czytania, pisania, zapamiętywanie wierszyków czy piosenek. Materiału przybywa szybciej, niż dziecko jest w stanie go ogarnąć. Na szczęście, jeśli nad siedmio-, ośmiolatkiem zacznie pracować logopeda, wady wymowy mają duże szanse zniknąć zupełnie. Niestety, nadal w wielu szkołach i przedszkolach brakuje specjalisty. U dzieci z zaburzeniami mowy, które nie zostały wyleczone, aż w 60 proc. przypadków pojawiają się dysleksje i dysgrafie, wynika z wieloletnich badań prowadzonych przez psycholog Halinę Spionek. Niepowodzenia w nauce prowadzą z kolei do jąkania się, tak dzieje się u ponad jednej czwartej uczniów. Badania prowadzone w Belgii i Francji pokazują, że w tych krajach sytuacja wygląda podobnie jak w Polsce. W Belgii co drugi uczeń z zaburzeniami mowy wykazuje jednocześnie przejawy dysleksji. Z raportu ubiegłorocznej ogólnopolskiej akcji Dzień Bezpłatnych Diagnoz Logopedycznych wynika, że jedna czwarta dzieci została bądź zaniedbana przez specjalistę, bądź w ogóle nie miała do niego dostępu. Co dziesiąte dziecko wymagające porady logopedy musiało wiele miesięcy czekać na pierwszą wizytę. - Kiedy rodzice przychodzą z trzylatkiem, wielu logopedów ignoruje wady tak małego dziecka. Uważają, że jeszcze nie czas na ćwiczenia. To błąd, ponieważ właśnie w tym wieku najłatwiej jest skorygować wadę, zanim się w pełni rozwinie - mówi dr Mamińska. Opóźnienie mowy, ale też niechęć dziecka do mówienia, wynikać może z drobnych usterek w budowie układu oddechowego czy artykulacyjnego. - Może to być przerośnięty migdał lub skrzywienie przegrody nosowej, mogą to być zaburzenia słuchu. Dziecko jąka się, sepleni i zaczyna się tego wstydzić, więc mało się odzywa. Niestety, czasem opóźnienie jest rezultatem urazu, upadku albo bicia - mówi dr Aleksandra Piotrowska, pedagog z Uniwersytetu Warszawskiego. Dobry słuch bardzo silnie wpływa na prawidłowe kształtowanie się mowy, niestety, coraz więcej dzieci cierpi na jego zaburzenia. Badania Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie pokazują, że 2-7 proc. dzieci w wieku od roku do siedmiu lat niedosłyszy. Związane jest to częściej z przebytymi chorobami (jak zapalenie ucha środkowego) niż z wadami wrodzonymi. Liczba dzieci, które mają problemy ze słuchem, rośnie wraz z wiekiem. Co piąte dziecko w wieku 6-19 lat ma problemy ze słuchem. Mimo że rozwój u każdego dziecka przebiega inaczej, co jest uzależnione od tempa rozwoju ośrodków mowy w mózgu, rola rodziców jest ogromna. Oczywiście, jeśli układ mowy naszego dziecka biologiczne jest zaprogramowany tak, że maluch zacznie mówić później niż przeciętnie, nasze starania wychowawcze, czyli mówienie do dziecka, śpiewanie mu, czytanie niewiele pomogą, by maluch przemówił wcześniej. Z pewnością jednak przygotują odpowiedni grunt pod jego przyszłą mowę. |
Ilustracja: D. Krupa
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.