Salvador Dali nazwał go największym rzeźbiarzem XX wieku. Arno Breker (1900-1991) był zarazem ulubionym artystą Adolfa Hitlera. Po dojściu Führera do władzy przeniósł się z Paryża do Niemiec, gdzie realizował nazistowski program ideologiczny. Dla gmachu kancelarii Rzeszy stworzył dwa posągi nagich mężczyzn. Sam wódz nadał im nazwy "Partei" i "Wehrmacht". Żaden artysta - poza Leni Riefenstahl - nie potrafił ukazać ducha nazizmu w sposób tak kuszący. Przed Schleswig-Holstein-Haus, gdzie trwa wystawa, protestują antyfaszyści. Artyści i krytycy zażądali zamknięcia ekspozycji. W odpowiedzi usłyszeli, że czas na otwartą dyskusję nad spuścizną kontrowersyjnego, lecz niewątpliwie wybitnego artysty.
POWRÓT NADCZŁOWIEKA
|
---|
Skandal wybuchł w niewielkim mieście Schwerin w północnych Niemczech, w Meklemburgii, ale mówią już o nim całe Niemcy. W Schleswig-Holstein-Haus otwarto (do 22 października) wystawę dzieł Arno Brekera (1900 - 1991), artysty, którego co prawda Salvador Dali nazwał "największym rzeźbiarzem XX wieku", ale który przeszedł do historii jako ulubiony artysta Adolfa Hitlera. Wiele dzieł Brekera nie doczekało otwarcia wystawy. Część jego prac alianci zniszczyli w 1945 r., sztukę rzeźbiarza utożsamiano bowiem z nazizmem. To właśnie Breker był twórcą rzeźbiarskiego wizerunku nadczłowieka (Übermenscha), zdobywcy świata, bohatera nazistowskiej mitologii. Florencja nocą, Paryż o świcie O świcie 22 czerwca 1940 r. Hitler zwiedzał podbity właśnie Paryż. Towarzyszyli mu naczelny architekt Rzeszy Albert Speer oraz Arno Breker, który oprowadzał Führera po stolicy Francji. Zachowała się wspólna fotografia całej trójki - w mundurach, na tle wieży Eiffela. Breker wspominał później, że monumentalne zabytki Paryża, zwłaszcza Opera i Panteon, zrobiły na wodzu duże wrażenie. Oglądał je i komentował ze znawstwem. Breker był dobrze przygotowany, by służyć za przewodnika po Paryżu. Spędził tu wiele lat, obracając się w międzynarodowym towarzystwie artystycznym, wśród twórców takich, jak James Joyce, Ernest Hemingway, Constantin Brancusi czy Fernand Léger. Przyjaźnił się z Jeanem Cocteau. Miał pracownię przy Avenue d'Orléan. Pozostawał pod wpływem rzeźbiarzy francuskich, zwłaszcza Rodina i Maillola. Oni wskazali mu drogę do tradycji antycznej w rzeźbie i uczyli piękna zawartego w doskonałych proporcjach ciała ludzkiego. Podróżował też Breker do Italii, gdzie we Florencji nocami, przy świetle księżyca kontemplował posąg Michała Anioła "Dawid". Zdradzał skłonności mistyczne. W roku 1934 wrócił do Niemiec - wtedy już hitlerowskich. Przystąpił do rywalizacji o państwowe zamówienia. Inni rzeźbiarze, od dawna związani z ruchem nazistowskim, widzieli w nim obcego, nazywali "Francuzem". Rozpuszczali też pogłoski, że towarzysząca Brekerowi Greczynka Demetra Messala jest Żydówką. Zbliżały się igrzyska olimpijskie 1936 r., zaplanowane w Berlinie. Hitler traktował je jako okazję do wielkiej kampanii propagandową III Rzeszy. Architekturę stadionów powierzył Speerowi. Natomiast konkurs na rzeźby uświetniające olimpijskie areny stał się triumfem Brekera. Formalnie został tylko laureatem srebrnego medalu, bo Hitler nalegał, by złoto przyznać artyście z faszystowskich Włoch. Jednak to prace Brekera wzbudziły prawdziwy zachwyt. Były to dwa posągi: "Dziesięcioboista" i alegoryczna figura "Zwycięstwo". Oba ponadnaturalnej wysokości (3,25 m), promieniujące siłą. Do "Dziesięcioboisty" pozował Brekerowi słynny sportowiec niemiecki Gustav Stührk. Rzeźbiarz starał się figurom nagich sportowców nadać charakter niemiecki. Ich uroda miała być urodą germańską - twardszą niż w antycznych posągach greckich, bardziej agresywną. Brutalność patetyczna W ostatnich latach przed wojną Breker wykonywał rzeźby dla nowej kancelarii Rzeszy i dla przyszłej Germanii - przebudowanego Berlina. Według zamysłów Hitlera, miało to być miasto najbardziej monumentalnych budowli świata. Germanii nigdy nie zbudowano, kancelaria jednak została ukończona. Po obu stronach głównego wejścia do niej stanęły posągi nagich mężczyzn. Jeden wznosił pochodnię, drugi wyciągał miecz. Pierwszy uosabiał ducha wiodącego naród, drugi - obronę, której naród potrzebuje. W dniu otwarcia nowego gmachu Hitler osobiście nadał im nazwy: "Partei" i "Wehrmacht". Dla projektowanego łuku triumfalnego, który miał wieńczyć zwycięstwo Niemiec w wojnie, Breker szykował 24 reliefy, każdy wysokości dziesięciu metrów. Układy nagich figur tytułował: "Towarzysze", "Strażnik", "Mściciel", "Odwet". Choć styl Brekera wywodził się z tradycji antycznej, pozbawiony był jednak jej najbardziej istotnej cechy - dążenia do harmonii. Ważniejsza od niej była dla artysty siła, toteż przesadnie napinał muskuły swych posągów. Jak powiedział jeden z krytyków, opisujących wystawę w Schwerin: "nakładał na ciała pancerze z mięśni". Każdym swym dziełem idealizował okrucieństwo i brutalność, którym nadawał wymiar patetyczny. Hitler nagradzał go i obdarowywał po królewsku, opłacał niezwykle wysoko. Żaden artysta - poza być może Lenie Riefenstahl - nie potrafił ukazać ducha nazizmu w sposób tak pochlebny i kuszący. Po kapitulacji Rzeszy Breker uzyskał status dość dziwny: nadal pracował, otrzymywał liczne zamówienia od osób prywatnych, m.in. rzeźbił popiersie Konrada Adenauera. Otwarto jego prywatne muzeum, lecz w oficjalnym życiu publicznym Niemiec Breker do otwarcia wystawy w Schwerin po prostu nie istniał. Teraz przed Schleswig-Holstein-Haus protestują antyfaszyści. Wdarli się m.in. na wystawę i owinęli kilkanaście rzeźb papierem toaletowym. Trzydziestu znanych artystów i krytyków w liście otwartym do władz zażądało natychmiastowego zamknięcia pokazu prac ulubieńca Hitlera. Odpowiedziano im, że najwyższy czas, by podjąć otwartą dyskusję nad spuścizną kontrowersyjnego, lecz niewątpliwie wybitnego artysty. Widać, że organizatorzy wystawy starają się łagodzić jego wizerunek: gigantyczne figury Nadludzi pokazano tu w dyskretnym pomniejszeniu. Andrzej Osęka "Arno Breker - Życie dla piękna", Schwerin, Schleswig-Holstein-Haus, do 22 października Sielanki króla Artura |
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.