Nie wiadomo, do kogo adresuje swoje książki Arkadiusz Pacholski - do wielbicieli kryminałów, czy też do amatorów prozy społeczno-obyczajowej. Druga część "Kronik polskich" próbuje być jednym i drugim. Intryga, niezbyt skomplikowana, ale bardziej wyrafinowana od historii przedstawianych w programie "997", toczy się wokół śledztwa w sprawie zabójstwa ekscentrycznego fotografika. Niestety, u Pacholskiego szwankuje dramaturgia, świat zła nie jest mroczny, lecz groteskowy - zamiast lęku budzi politowanie. Owszem, wiele spostrzeżeń jest celnych, ale osłabia je skłonność autora do moralizowania i łopatologii. "Człowiek o stu twarzach" przypomina kabaret, którego typową cechą jest ukrywanie prawdziwych postaci i instytucji pod zmienionymi szyldami (zamiast "Gazety Wyborczej" mamy "Dziennik Obywatelski"). Reasumując - powieść czyta się szybko, nie odczuwając jednak strachu przed złem i nie śmiejąc się z tego, co teoretycznie powinno nas śmieszyć. A to źle.
Artur Górski
Arkadiusz Pacholski "Człowiek o stu twarzach", Rebis
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.