Bohaterki opowiadań Ingi Iwasiów nie mają łatwego życia. Pracują jako prostytutki na Bałkanach albo jako sprzątaczki w Holandii. Cierpią na alkoholizm lub raka piersi. Na próżno szukają spełnienia w związkach heteroseksualnych bądź lesbijskich. Z hotelowego okna ze wstrętem obserwują mężczyzn przesiadujących w kawiarnianych ogródkach. Faceci bowiem, o ile nie są gejami, to wilki w owczej skórze. Nawet ci, którzy noszą krawaty, nieustannie się awanturują. Piją, biją i zmuszają do uprawiania seksu grupowego. A przecież kobiety też mają marzenia, a ściślej jedno marzenie, wyrażone w słowach wszechwiedzącej narratorki: "Chciała go i znów go chciała, i zlizywała z niego ślady, przełykała je i zacierała, żeby chciał jej jeszcze raz i jeszcze... Nie wierząc, że mógłby nie chcieć". No cóż... W XIX wieku mieliśmy nurt prozy tendencyjnej, a dziś możemy się delektować twórczością dyplomowanych feministek (Iwasiów prowadzi gender studies na Uniwersytecie Szczecińskim). Tezy zbieżne, narracja podobna, tylko wiarygodność postaci nieco podupadła. Taka Marta z powieści Orzeszkowej miała jakąś osobowość, czego nie da się powiedzieć o bohaterkach "Smaków i dotyków", którymi kieruje czysty biologizm. Przypomina się stary rysunek Mleczki, przedstawiający panienkę z dużym biustem. Na marginesie widniał dopisek: "Posiadam również duszę".
Wojciech Wencel
Inga Iwasiów "Smaki i dotyki", Świat Książki
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.