To ostatnia taka płyta. Po trzech albumach nagranych z młodymi polskimi muzykami Tomasz Stańko ogłosił, że rozstaje się z Wasilewskim (fortepian), Kurkiewiczem (perkusja) i Miśkiewiczem (kontrabas). Trębacz nie do końca porzuca smutek z "Soul of things", pozostaje też refleksyjny jak na "Suspended night". Emocjonalnie "Lontano" jest więc wypadkową ostatnich dwóch albumów. O ile na poprzednich płytach Stańko podejmował z resztą zespołu muzyczny dialog, o tyle na "Lontano" znać dała jego niepokorna artystyczna natura. Dlatego kolejne motywy są w pełni niezależne, w dodatku często brak im puenty. Jednostajność to największy zarzut wobec tej płyty - jak na lekarstwo tu melodycznych i rytmicznych zaskoczeń. Zupełnie jakby Stańko nagrywając "Lontano", wiedział, że z tym składem doszedł do kresu i że wspólnie nie odkryją już muzycznej Ameryki. Kontakt z młodszymi o kilkanaście lat muzykami podziałał jednak ożywczo na brzmienie trąbki Stańki. O wiele mniej niż na poprzednich płytach jest w niej rygoru i dyscypliny, a więcej swady i luzu. Stańko poczuł ulgę?
Marta Nadzieja
Tomasz Stańko Quartet "Lontano", ECM
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.