Uczeni chcą ustalić, na co zmarli Adam Mickiewicz i Fryderyk Chopin
Adam Mickiewicz nie zmarł na cholerę, lecz z powodu działalności politycznej został otruty podczas pobytu w Konstantynopolu? Tadeusz Boy-Żeleński, który wszczął na ten temat dyskusję w latach 30. minionego wieku, sugerował, że poeta został zamordowany przez agentów gen. Władysława Zamoyskiego. Historyk Juliusz Harbuz twierdził, że truciznę podał Mickiewiczowi tajemniczy kucharz Grek, wynajęty przez rosyjskich dyplomatów. Do dziś to podejrzenie jest poważnie rozważane, gdyż objawy zatrucia płynnym arszenikiem, zakażenia cholerą i zatrucia pokarmowego są podobne - powodują silne odwodnienie organizmu.
Wszelkie wątpliwości w tej sprawie mogą rozstrzygnąć jedynie badania resztek szkieletu wieszcza przechowywanych na Wawelu. Zamierzają je przeprowadzić specjaliści z Zakładu Techniki Molekularnej Akademii Medycznej we Wrocławiu. - Chcemy zbadać próbki pobrane z kości krzyżowej Mickiewicza - mówi doc. Tadeusz Dobosz, szef ośrodka. - Jeśli ciało jest ułożone na wznak, w czasie rozkładu na kość krzyżową spływa najwięcej ocieklin zawierających ślady zarazków, które przyczyniły się do śmierci. Ponieważ kość jest porowata, w jej zagłębieniach może się znajdować cenny materiał do badań.
Choroba z wylewem krwi
Oficjalnie przyczyną śmierci Mickiewicza, który zmarł 26 listopada 1855 r., była cholera, ale lekarz Jan Gębicki poświadczył, że "Pan Mickiewicz zmarł na jego rękach na skomplikowaną chorobę z wylewem krwi do mózgu". Być może zakaźnej choroby nie nazwano wprost, aby uniknąć problemów z wywiezieniem zwłok, które statkiem przetransportowano do Francji i pogrzebano na cmentarzu w Montmorency, a w 1890 r. ekshumowano i pochowano na Wawelu. Ciało poety po zabalsamowaniu złożono do trumny i do 30 grudnia przetrzymywano w budynku w Konstantynopolu, w którym Mickiewicz mieszkał i umarł. Czy podczas epidemii ktokolwiek zaryzykowałby zdrowie pozostałych mieszkańców domu, gdyby przyczyną śmierci była choroba zakaźna?
Niektórzy badacze przypuszczają, że śmierć poety była wynikiem powikłań mózgowych lub krwotoku w jamie brzusznej. Jej pośrednią przyczyną mogły być też złe warunki życia poety w Konstantynopolu. Mickiewicz stołował się w podłych podmiejskich garkuchniach, a w listopadzie słoty i ogarszający się stan zdrowia spowodowały, że nawet tam rzadko jadał. Warto jednak ustalić, jaka była faktyczna przyczyna śmierci autora "Pana Tadeusza".
Pęcherz astronoma
Dzięki pośmiertnym badaniom udało się rozwikłać zagadkę śmierci duńskiego astronoma Tychona Brahego, którego obserwacje ciał niebieskich zostały wykorzystane przez jego ucznia, Johannesa Keplera, do stworzenia teorii ruchów planet. Legenda głosi, że astronom zmarł z powodu zapalenia, a może nawet rozerwania pęcherza moczowego, wypełnionego ponad granice możliwości podczas uczty wydanej w 1601 r. przez Rudolfa II w Pradze. Brahe, podobno przez grzeczność, godzinami nie wstawał od stołu, ponieważ etykieta zabraniała mu udać się na stronę przed gospodarzem. Taka wersja śmierci jest jednak mało prawdopodobna, choć niewykluczone, że Brahe cierpiał na powiększenie prostaty. Objawy, które wystąpiły krótko przed śmiercią astronoma: uremia i bezsenność, pasują zaś do zatrucia rtęcią.
W instytucie medycyny sądowej na uniwersytecie w Kopenhadze przebadano włosy z brody Brahego, wydobyte z grobowca w kościele Marii Panny przed Tynem w Pradze. Badania zostały powtórzone w Fysiska Institutionen na szwedzkim uniwersytecie w Lund i wykazały wysokie stężenie związków rtęci w organizmie zmarłego. Nie musi to jeszcze oznaczać, że Brahe został otruty, choć niewątpliwie u schyłku XVI wieku w Pradze znalazłoby się wielu, którzy chętnie widzieliby astronoma martwego, uważając, że ma zbyt silny wpływ na cesarza. Brahe, który interesował się farmakoterapią oraz medycyną i sam wytwarzał lekarstwa, przypuszczalnie przyjął po prostu zbyt dużą dawkę medykamentu zawierającego rtęć. Prawdopodobnie próbował w ten sposób leczyć chorobę prostaty.
Płuca Chopina
Podobne badania mogą pomóc ustalić, na co faktycznie chorował i zmarł Fryderyk Chopin. Czy była to gruźlica, jak się powszechnie sądzi, czy raczej - jak podejrzewa prof. Wojciech Cichy z Akademii Medycznej w Poznaniu - mukowiscydoza, genetyczna choroba, która w XIX wieku nie była jeszcze rozpoznana. Charakterystyczne dla tego schorzenia jest zaleganie gęstego, lepkiego śluzu w drogach oddechowych i niewydolność trzustki. Chopin od dzieciństwa miał problemy zdrowotne: biegunki, bóle żołądka, głowy i stawów, był też podatny na przeziębienia. Łatwo się męczył, miał niedowagę, a w późniejszym okresie życia pluł krwią i męczyły go duszności. Nie pozostawił też potomstwa.
Te objawy są charakterystyczne dla mukowiscydozy (dotknięci nią mężczyźni cierpią m.in. na bezpłodność). W dodatku na podobną chorobę płuc cierpiała siostra kompozytora Emilia, która zmarła w wieku 14 lat. Można zatem podejrzewać, że rodzice Chopina byli nosicielami genu CFTR wywołującego mukowiscydozę, gdyż jest to tzw. recesywna choroba genetyczna. Występuje jedynie wtedy, gdy zarówno ojciec, jak i matka są jej nosicielami. Prawdę można by poznać dzięki badaniom szczątków kompozytora złożonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża. - Podejrzewamy, że tkanki serca kompozytora są dobrze zachowane, ponieważ siostra Chopina przywiozła je do Polski w koniaku, a to świetny środek konserwujący - mówi doc. Dobosz.
Podagra Karola V
Nowoczesne metody diagnostyczne coraz częściej są wykorzystywane na całym świecie do rozwiązywania zagadek przeszłości. Dzięki badaniom przeprowadzonym w sekcji patologii molekularnej uniwersyteckiej kliniki w Barcelonie wiemy, że przyczyną cierpień jednego z najpotężniejszych władców szesnastowiecznej Europy, hiszpańskiego króla Karola V, była podagra. Lekarze i biolodzy przebadali fragment kości palca przechowywany od śmierci władcy w 1558 r. w kościele św. Wawrzyńca w Eskurialu na północny zachód od Madrytu (wyniki analiz opublikowali w sierpniowym wydaniu czasopisma "New England Journal of Medicine").
Podagra jest powodowana zbyt wysokim stężeniem kwasu moczowego w stawach. Najdrobniejszy ruch sprawia choremu ból. Dwa lata przed śmiercią ból zmusił władcę do abdykacji i poszukiwania schronienia w klasztorze. Nie ma co do tego wątpliwości, bo dzięki mikroskopowi elektronowemu uczeni wykryli w szczątkach Karola V grubą warstwę kryształów moczanu, które spowodowały uszkodzenie stawu.
Diabetyk Henryka VIII
Uczeni chcą teraz rozwikłać zagadkę śmierci angielskiego króla Henryka VIII, którego szczątki znajdują się w kaplicy zamku
Windsor. Oficjalną przyczyną śmierci władcy w styczniu 1547 r., w wieku zaledwie 56 lat, było owrzodzenie nogi. W ten sposób miała się wypełnić ponura przepowiednia lorda Montague. Tyle że ataki gniewu, które nękały władcę pod koniec życia, paranoja, chroniczna bezsenność, zapalenia gardła i straszne bóle głowy oraz liczne poronienia dwóch z jego sześciu żon: Anny Boleyn i Katarzyny Aragońskiej, dały początek legendzie o śmierci króla na skutek zarażenia syfilisem. Henryk VIII był otyły i jeszcze przed pięćdziesiątką miał kłopoty z potencją. W ostatnich dniach życia był tak słaby, że nie był w stanie podnieść kielicha do ust.
Dzisiaj lekarze przychylają się do opinii, że król cierpiał na ciężką odmianę cukrzycy, która spowodowała owrzodzenie, a następnie gangrenę nóg. Choroba wywołała też miażdżycę, która doprowadziła do zmian w mózgu odpowiedzialnych za straszliwe wybuchy gniewu Henryka.
Współpraca: Monika Florek-Moskal
Wszelkie wątpliwości w tej sprawie mogą rozstrzygnąć jedynie badania resztek szkieletu wieszcza przechowywanych na Wawelu. Zamierzają je przeprowadzić specjaliści z Zakładu Techniki Molekularnej Akademii Medycznej we Wrocławiu. - Chcemy zbadać próbki pobrane z kości krzyżowej Mickiewicza - mówi doc. Tadeusz Dobosz, szef ośrodka. - Jeśli ciało jest ułożone na wznak, w czasie rozkładu na kość krzyżową spływa najwięcej ocieklin zawierających ślady zarazków, które przyczyniły się do śmierci. Ponieważ kość jest porowata, w jej zagłębieniach może się znajdować cenny materiał do badań.
Choroba z wylewem krwi
Oficjalnie przyczyną śmierci Mickiewicza, który zmarł 26 listopada 1855 r., była cholera, ale lekarz Jan Gębicki poświadczył, że "Pan Mickiewicz zmarł na jego rękach na skomplikowaną chorobę z wylewem krwi do mózgu". Być może zakaźnej choroby nie nazwano wprost, aby uniknąć problemów z wywiezieniem zwłok, które statkiem przetransportowano do Francji i pogrzebano na cmentarzu w Montmorency, a w 1890 r. ekshumowano i pochowano na Wawelu. Ciało poety po zabalsamowaniu złożono do trumny i do 30 grudnia przetrzymywano w budynku w Konstantynopolu, w którym Mickiewicz mieszkał i umarł. Czy podczas epidemii ktokolwiek zaryzykowałby zdrowie pozostałych mieszkańców domu, gdyby przyczyną śmierci była choroba zakaźna?
Niektórzy badacze przypuszczają, że śmierć poety była wynikiem powikłań mózgowych lub krwotoku w jamie brzusznej. Jej pośrednią przyczyną mogły być też złe warunki życia poety w Konstantynopolu. Mickiewicz stołował się w podłych podmiejskich garkuchniach, a w listopadzie słoty i ogarszający się stan zdrowia spowodowały, że nawet tam rzadko jadał. Warto jednak ustalić, jaka była faktyczna przyczyna śmierci autora "Pana Tadeusza".
Pęcherz astronoma
Dzięki pośmiertnym badaniom udało się rozwikłać zagadkę śmierci duńskiego astronoma Tychona Brahego, którego obserwacje ciał niebieskich zostały wykorzystane przez jego ucznia, Johannesa Keplera, do stworzenia teorii ruchów planet. Legenda głosi, że astronom zmarł z powodu zapalenia, a może nawet rozerwania pęcherza moczowego, wypełnionego ponad granice możliwości podczas uczty wydanej w 1601 r. przez Rudolfa II w Pradze. Brahe, podobno przez grzeczność, godzinami nie wstawał od stołu, ponieważ etykieta zabraniała mu udać się na stronę przed gospodarzem. Taka wersja śmierci jest jednak mało prawdopodobna, choć niewykluczone, że Brahe cierpiał na powiększenie prostaty. Objawy, które wystąpiły krótko przed śmiercią astronoma: uremia i bezsenność, pasują zaś do zatrucia rtęcią.
W instytucie medycyny sądowej na uniwersytecie w Kopenhadze przebadano włosy z brody Brahego, wydobyte z grobowca w kościele Marii Panny przed Tynem w Pradze. Badania zostały powtórzone w Fysiska Institutionen na szwedzkim uniwersytecie w Lund i wykazały wysokie stężenie związków rtęci w organizmie zmarłego. Nie musi to jeszcze oznaczać, że Brahe został otruty, choć niewątpliwie u schyłku XVI wieku w Pradze znalazłoby się wielu, którzy chętnie widzieliby astronoma martwego, uważając, że ma zbyt silny wpływ na cesarza. Brahe, który interesował się farmakoterapią oraz medycyną i sam wytwarzał lekarstwa, przypuszczalnie przyjął po prostu zbyt dużą dawkę medykamentu zawierającego rtęć. Prawdopodobnie próbował w ten sposób leczyć chorobę prostaty.
Płuca Chopina
Podobne badania mogą pomóc ustalić, na co faktycznie chorował i zmarł Fryderyk Chopin. Czy była to gruźlica, jak się powszechnie sądzi, czy raczej - jak podejrzewa prof. Wojciech Cichy z Akademii Medycznej w Poznaniu - mukowiscydoza, genetyczna choroba, która w XIX wieku nie była jeszcze rozpoznana. Charakterystyczne dla tego schorzenia jest zaleganie gęstego, lepkiego śluzu w drogach oddechowych i niewydolność trzustki. Chopin od dzieciństwa miał problemy zdrowotne: biegunki, bóle żołądka, głowy i stawów, był też podatny na przeziębienia. Łatwo się męczył, miał niedowagę, a w późniejszym okresie życia pluł krwią i męczyły go duszności. Nie pozostawił też potomstwa.
Te objawy są charakterystyczne dla mukowiscydozy (dotknięci nią mężczyźni cierpią m.in. na bezpłodność). W dodatku na podobną chorobę płuc cierpiała siostra kompozytora Emilia, która zmarła w wieku 14 lat. Można zatem podejrzewać, że rodzice Chopina byli nosicielami genu CFTR wywołującego mukowiscydozę, gdyż jest to tzw. recesywna choroba genetyczna. Występuje jedynie wtedy, gdy zarówno ojciec, jak i matka są jej nosicielami. Prawdę można by poznać dzięki badaniom szczątków kompozytora złożonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża. - Podejrzewamy, że tkanki serca kompozytora są dobrze zachowane, ponieważ siostra Chopina przywiozła je do Polski w koniaku, a to świetny środek konserwujący - mówi doc. Dobosz.
Podagra Karola V
Nowoczesne metody diagnostyczne coraz częściej są wykorzystywane na całym świecie do rozwiązywania zagadek przeszłości. Dzięki badaniom przeprowadzonym w sekcji patologii molekularnej uniwersyteckiej kliniki w Barcelonie wiemy, że przyczyną cierpień jednego z najpotężniejszych władców szesnastowiecznej Europy, hiszpańskiego króla Karola V, była podagra. Lekarze i biolodzy przebadali fragment kości palca przechowywany od śmierci władcy w 1558 r. w kościele św. Wawrzyńca w Eskurialu na północny zachód od Madrytu (wyniki analiz opublikowali w sierpniowym wydaniu czasopisma "New England Journal of Medicine").
Podagra jest powodowana zbyt wysokim stężeniem kwasu moczowego w stawach. Najdrobniejszy ruch sprawia choremu ból. Dwa lata przed śmiercią ból zmusił władcę do abdykacji i poszukiwania schronienia w klasztorze. Nie ma co do tego wątpliwości, bo dzięki mikroskopowi elektronowemu uczeni wykryli w szczątkach Karola V grubą warstwę kryształów moczanu, które spowodowały uszkodzenie stawu.
Diabetyk Henryka VIII
Uczeni chcą teraz rozwikłać zagadkę śmierci angielskiego króla Henryka VIII, którego szczątki znajdują się w kaplicy zamku
Windsor. Oficjalną przyczyną śmierci władcy w styczniu 1547 r., w wieku zaledwie 56 lat, było owrzodzenie nogi. W ten sposób miała się wypełnić ponura przepowiednia lorda Montague. Tyle że ataki gniewu, które nękały władcę pod koniec życia, paranoja, chroniczna bezsenność, zapalenia gardła i straszne bóle głowy oraz liczne poronienia dwóch z jego sześciu żon: Anny Boleyn i Katarzyny Aragońskiej, dały początek legendzie o śmierci króla na skutek zarażenia syfilisem. Henryk VIII był otyły i jeszcze przed pięćdziesiątką miał kłopoty z potencją. W ostatnich dniach życia był tak słaby, że nie był w stanie podnieść kielicha do ust.
Dzisiaj lekarze przychylają się do opinii, że król cierpiał na ciężką odmianę cukrzycy, która spowodowała owrzodzenie, a następnie gangrenę nóg. Choroba wywołała też miażdżycę, która doprowadziła do zmian w mózgu odpowiedzialnych za straszliwe wybuchy gniewu Henryka.
Współpraca: Monika Florek-Moskal
Gangrena Heroda Amerykańscy lekarze, którzy od kilkunastu lat spotykają się na corocznych konferencjach w Baltimore, próbują ustalić przyczyny śmierci słynnych postaci historycznych. Kilka tygodni przed spotkaniem każdy jego uczestnik otrzymuje anonimową historię choroby "pacjenta" i ma za zadanie postawić diagnozę zgodną ze współczesną wiedzą medyczną. Wnioski lekarzy często kłócą się z obiegowymi opiniami: Mozart prawdopodobnie nie został otruty, lecz zmarł w wyniku niewydolności zastoinowej serca; przyczyną śmierci Beethovena była marskość wątroby, a Peryklesa - tyfus. Jan Hirschmann z University of Washington School of Medicine w Seattle twierdzi, że przyczyną śmierci biblijnego króla Judei Heroda mogła być chroniczna choroba nerek, dodatkowo skomplikowana ciężkim przypadkiem gangreny genitaliów. Hirschmann oparł swoją diagnozę na świadectwach historyka Józefa Flawiusza, który co prawda żył kilkadziesiąt lat po Herodzie, ale miał dostęp do zapisków historyka z dworu króla, Nikolasa z Damaszku. Józef opisuje dręczącą władcę gorączkę, nieznośną wysypkę na całej skórze, nieustanne bóle wewnętrznych organów, guzy na stopach i zapalenie wewnątrz jamy brzusznej. Historycy przypuszczali dotychczas, że Herod zmarł na rzeżączkę. Fryderyk Chopin 1810-1849 Uważa się, że Fryderyk Chopin zmarł na gruźlicę. Występujące u niego od dzieciństwa biegunki, bóle stawów, głowy i żołądka mogą jednak świadczyć o tym, że muzyk chorował na mukowiscydozę, chorobę genetyczną nieznaną w XIX wieku. Adam Mickiewicz 1798-1855 "Pan Mickiewicz zmarł na moich rękach na skomplikowaną chorobę z wylewem krwi do mózgu" - napisał lekarz Jan Gębicki, historycy zaś przyjmują, że przyczyną śmierci pisarza była cholera. Wątpliwości w tej sprawie mogłoby rozstrzygnąć badanie szczątków poety. Ludwik van Beethoven 1770-1827 Grupa amerykańskich lekarzy próbuje ustalić przyczyny śmierci postaci historycznych. Stawiają diagnozę na podstawie anonimowej historii choroby. W ten sposób powstało przypuszczenie, że Beethoven zmarł na marskość wątroby. Marcin Luter 1483-1546 Marcin Luter cierpiał na chorobę Méniére'a, która atakuje błędnik. Bardzo wysokie ciśnienie krwi podsycane temperamentem Lutra doprowadziło do dusznicy bolesnej i w rezultacie do śmierci na skutek zawału. Honoriusz Balzak 1799-1850 Balzak dosłownie zapracował się na śmierć: ogromne ilości spożywanej kawy doprowadziły do nadwerężenia serca i hipertrofii lewej komory, praca przy świecach zrujnowała mu wzrok, a podczas pobytu w Rosji w 1847 r. zachorował na bronchit. Henryk Viii 1491-1547 Oficjalną przyczyną śmierci Henryka VIII było owrzodzenie nogi. Dziś lekarze przypuszczają, że Henryk VIII cierpiał na ciężką cukrzycę, która spowodowała owrzodzenie, a następnie gangrenę nóg. Wolfgang Amadeusz Mozart 1756-1791 Mozart prawdopodobnie nie został otruty, lecz zmarł w wyniku niewydolności zastoinowej serca - stanu, w którym serce powiększa się i pompuje krew nieefektywnie. Karol V 1500-1558 Badania fragmentu kości palca Karola V pozwoliły ustalić, że przyczyną cierpień i śmierci hiszpańskiego króla była podagra, którą wywołuje zbyt wysokie stężenie kwasu moczowego w stawach. |
WPROST EXTRA |
---|
Szatan Lutra Znamy dokładnie okoliczności śmierci wielu słynnych ludzi. Juliusz Cezar został zakłuty sztyletami rzymskich senatorów. Franćois Vatel, szef kuchni Ludwika XIV, popełnił w 1671 r. samobójstwo ze wstydu, kiedy władca musiał czekać na zamówioną kolację. Jack Daniel, założyciel destylarni whisky, która do dzisiaj nosi jego imię, zmarł w 1911 z powodu zakażenia krwi z rany na palcu u stopy. Daniel ze złością kopnął sejf, nie mogąc sobie przypomnieć szyfru. Z kolei powieściopisarz Honoriusz Balzac dosłownie zapracował się na śmierć: ogromne ilości spożywanej czarnej kawy doprowadziły do nadwerężenia serca i hipertrofii lewej komory, praca przy świecach zrujnowała mu wzrok, a podczas pobytu w Rosji w 1847 r. nabawił się bronchitu. W niektórych jednak wypadkach okoliczności śmierci bywają tajemnicze. Historycy przypuszczalnie nigdy się nie dowiedzą, dlaczego cesarz Fryderyk Barbarossa podczas trzeciej krucjaty utonął w rzece Salef (dzisiaj Göksu), która w tym miejscu miała zaledwie około metra głębokości. Prawdopodobnie szok w zetknięciu z lodowatą wodą wywołał u cesarza atak serca. Niektórzy badacze podejrzewają jednak, że Fryderyk został otruty. Nigdy też nie dowiemy się, czy Aleksander Wielki zmarł wskutek malarii, zapalenia opon mózgowych, czy trucizny. Tajemnicza choroba nękała też Marcina Lutra. Sam Luter był przekonany, że jego ciało nawiedzał szatan, który gwizdał mu w uszach, ściskał serce, a czasem tak szybko wirował w głowie, że Luter spadał z krzesła. Dzisiaj lekarze podejrzewają, że Luter cierpiał na chorobę Méniére'a, która atakuje błędnik. Bardzo wysokie ciśnienie krwi, podsycane dodatkowo zapalczywym temperamentem Lutra, doprowadziło do dusznicy bolesnej i w rezultacie do śmierci na skutek zawału. Rentgen Tutanchamona Zahi Hawas, szef egipskiego urzędu starożytności, nie wyraził zgody na pobranie próbek tkanek Tutanchamona w celu zbadania jego DNA. W ubiegłym roku pozwolił jedynie na przebadanie mumii tomografem komputerowym. Nawet to nieinwazyjne badanie dało archeologom ogromną wiedzę na temat życia i śmierci młodziutkiego faraona. Mumię w przeszłości prześwietlano dwukrotnie promieniami rentgenowskimi: w 1968 r. badania prowadzili naukowcy z uniwersytetu w Liverpoolu, a dziesięć lat później antropolodzy z uniwersytetu w Michigan. Powstała wówczas hipoteza, że faraon został zamordowany ciosem w tył głowy. Zaledwie 15-minutowe badanie tomografem komputerowym, podczas którego powstało 1 700 obrazów ciała faraona, pozwoliło jednak obalić tę hipotezę. W czaszce Tutanchamona rzeczywiście znajduje się otwór, został jednak wywiercony przez balsamiarzy, którzy przed poddaniem ciała mumifikacji usunęli z czaszki mózg. Drobne odłamki kości znalazły się wewnątrz czaszki prawdopodobnie na skutek działalności odkrywcy grobu Tutanchamona, Howarda Cartera, który dosłownie odrąbał przyklejoną żywicą mumię od dna sarkofagu, oddzielając ręce i nogi oraz głowę od torsu. Badania tomografem pozwoliły ustalić, że władca zmarł w wieku 18-19 lat, mimo że cieszył się doskonałym zdrowiem, a jego ciało nie nosi oznak niedożywienia ani chronicznych chorób. Co więc spowodowało jego śmierć? Eduard Egarter Vigl i Paul Gostner, którzy wcześniej badali szczątki Ötzi (zachowane w lodowcu ciało człowieka żyjącego około 3300 lat p.n.e.), zauważyli, że lewa stopa i rzepka kolanowa faraona zostały złamane, prawdopodobnie krótko przed śmiercią, ponieważ rana była otwarta podczas balsamowania ciała. Najbardziej zdumiewające było jednak znalezienie w lewym kolanie drobinek złotej folii, dekorowanej przedstawieniami ptaków. Badacze uważają, że mogła się tam dostać z szat władcy, kiedy ten otrzymał silny cios, najprawdopodobniej mieczem. Jeśli to prawda, to faraona zabiła przypuszczalnie gangrena, do której doszło w wyniku tego urazu. W ciele Tutanchamona brakuje również kości mostka i przednich części żeber. Niektórzy archeolodzy przypuszczają, że tak straszny ubytek ciała mógł być spowodowany przez wypadek na polowaniu, kiedy król został przygnieciony rydwanem. Niewykluczone jednak, że jest to również efekt pracy balsamiarzy. |
Więcej możesz przeczytać w 44/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.