![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/gwiazdka.jpg)
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/gwiazdka.jpg)
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/gwiazdka.jpg)
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/gwiazdka.jpg)
Kataraktę na oczach miał ten, kto pierwszy nazwał film Kaurismakiego czarnym kryminałem. Choć mamy tu femme fatale, posępnych przestępców oraz zgorzkniałą parę głównych bohaterów, to znajdujemy się w zupełnie innej krainie - tej z filmów Jima Jarmuscha albo niektórych fabuł braci Coen. Oto dzieje upadku malutkiego człowieka o niedużych ambicjach - ochroniarza z nocnej zmiany, do którego nawet najbliżsi znajomi mówią po nazwisku. Koistinen nocą stróżuje, za dnia zaś wkuwa formułki kodeksu handlowego i marzy o własnej firmie ochroniarskiej. Nagłe pojawienie się pięknej, uwodzicielskiej blondynki potraktuje więc jako zwiastun oczekiwanych zmian na lepsze - nieświadom, że stał się przedmiotem cynicznej gry. Akcja rozgrywa się na tle księżycowych Helsinek, filmowanych głównie nocą lub wczesnym rankiem. Chłodna dekoracja pogłębia jeszcze nastrój wyobcowania i samotności. Świat w filmie Kaurismakiego jest pusty i smutny jak lotnisko zamknięte na nocną przerwę. "Światła o zmierzchu" to film bardzo precyzyjny, świetnie skonstruowany i zabójczo prosty. Pesymistyczny, bo sugeruje że co komu pisane, to się stanie. Światełko nadziei (prawdziwa miłość) tli się w nim małym płomykiem. Nie na każdy smak, ale jednak majstersztyk.
Piotr Gociek
"Światła o zmierzchu", reż. Aki Kaurismäki, Kino Świat
Więcej możesz przeczytać w 44/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.