Putin stworzył z byłych KGB-istow sprawną administrację i wyrugował z polityki moralność
Nazywam się Arkadij Kokajew. Władimirze Władimirowiczu, co z nami będzie, kiedy odejdzie pan z Kremla w 2008 r.?". "Arkadij, wszystko będzie w porządku. Nawet jeśli nie będę miał moich narzędzi prezydenckich, to będę miał to, co dla każdego polityka jest najważniejsze, czyli wasze zaufanie. Wykorzystując to, będziemy mogli wspólnie wpływać na życie naszego kraju".
Rosja bezgranicznie ufa Putinowi i chce, by pozostał u władzy. Prezydent zaś chce być nowym Piotrem Wielkim z rzeźby Falconeta, patrzącym na zachód i miażdżącym węża - wroga cara i reform. Wróg publiczny - Michaił Chodorkowski - od trzech lat siedzi w kolonii karnej. Zachodnioeuropejski model państwa obywatelskiego jest obcy, nieprzystosowany do rosyjskich warunków. W dzisiejszej Rosji demokratyczne i otwarte życie polityczne objawia się raz w roku, w czasie telewizyjnego show, w którym Putin odpowiada na pytania Rosjan. Demokracja jest w rozkwicie, bo znowu padł rekord: 2,5 mln pytań, z których 55 doczekało się odpowiedzi. "Patrzcie, jaki ten kraj jest wielki. W Moskwie jest poranek, a na Czukotce już wieczór. To Rosję powinni nazywać krajem wschodzącego słońca" - mówił Putin.
Bliska
"Dzień dobry. Nazywam się Gari Szotowicz Gulusani. Ludzie w Abchazji czekają na wojnę. Czy jest jakiś inny sposób, by Abchazja stała się częścią Rosji? Południowa Osetia i Naddniestrze także chcą być z nami. W Kosowie uznano referendum, więc dlaczego w Abchazji ma być inaczej?".
Rozpad ZSRR zaskoczył sowietologów. George Kennan pisał, że to wydarzenie "bardziej niewytłumaczalne i zaskakujące niż rozpad imperium rosyjskiego" na początku XX wieku. Wtórował mu Jerry Hough, który stwierdził, że najdziwniejsze było to, iż "w gruncie rzeczy to Rosja położyła kres imperium, odłączając się od niego". Rosja rzeczywiście porzuciła swoje otoczenie, ogłaszając koniec ZSRR. Republiki zostały samotne, co według kremlowskich politologów i propagandystów: Gleba Pawłowskiego, Wiaczesława Nikonowa i Siergieja Markowa, naraziło je na destabilizację i zewnętrzną penetrację. Putin nie będzie trwał w tym błędzie. Dlatego tak ważna jest kontrola nad "bliską zagranicą". Ważna nie tylko dla Rosji, ale i dla odbudowy imperium. Rosja oferuje więc ideę suwerennej demokracji, lecz pod parasolem Moskwy. Te idee razem ze stopniową rehabilitacją ZSRR zyskują wśród rosyjskich elit coraz większy posłuch.
Imitacja
"Władimirze Władimirowiczu, nazywam się Alsu Sabitowa. Dlaczego sprzedajemy ropę i gaz? I co się stanie, kiedy nasze surowce się skończą?".
Lilia Szewcowa, wiceprzewodnicząca Programu Instytucji Politycznych w Moskiewskim Centrum Carnegie i autorka książki "Rosja Putina", uważa, że trwałość rosyjskiemu systemowi zapewniają przede wszystkim wyśrubowane ceny surowców energetycznych. - Ta sytuacja może się jednak zmienić, a wtedy władzy trudno będzie się utrzymać - mówi. Podobnie jest na innych poziomach życia politycznego w Rosji. Instytucje i organizacje, które dziś umożliwiają stabilizację, jak licencjonowana opozycja, jutro mogą się wymknąć spod kontroli. Szewcowa nazywa system Putina postsowieckim. Igor Kliamkin, autor książki "Szara strefa w Rosji", twierdzi, że trwanie w śpiączce - możliwe dzięki cenom ropy - powoduje, że rosyjskie społeczeństwo jest "zatomizowane, pozbawione źródeł i impulsów do innowacji". "Okaże się, że państwowość jest imitacją, którą zasłania się władza prezydencka, zajmująca miejsce reszty instytucji. A służy ona jako instrument realizacji interesów biurokracji" - pisze Kliamkin. Tę imitację zauważa też Adam Rotfeld, były minister spraw zagranicznych. - Uważam, że w ciągu kilku lat partia Jedna Rosja rozpadnie się, tworząc kilka mniejszych ugrupowań, które będą z sobą rywalizowały o władzę, udając opozycję - mówi.
Bogactwo surowców ma być także podstawą ekspansji na arenie międzynarodowej. Dzięki surowcom kraj się liczy, Rosja nadal rozdaje karty, nagradza wiernych i karze niepokornych.
Miękka
"Władimirze Władimirowiczu, mówi Wiktor Andriejewicz Buchalski. Niedawno Korea Północna przeprowadziła test nuklearny. Co my teraz zrobimy?".
Rosja na świecie jest czynnikiem destabilizującym. Niestabilnym imperium. Zgodnie z tezą Thomasa Friedmana, Moskwa prowadzi "petropolitykę": zasobna w energię nie chce być pouczana, to ona ma pouczać. Międzynarodowe inicjatywy Rosji - zaproszenie Hamasu, wyłączne rozmowy z prezydentem Iranu, wypędzenie zagranicznych inwestorów z własnego rynku energetycznego, próba złagodzenia stanowiska ONZ wobec KRLD - mają świadczyć o tym, że Moskwa ma inną ofertę niż Zachód. Ivan Krastev, prezes Centrum Strategii Liberalnych w Sofii, uważa, że zasoby energetyczne i atrakcyjność suwerennej demokracji to rosyjska "miękka siła". "Rosja ideologicznie stara się być inną Europą, alternatywą wobec UE" - mówi Krastev.
Dla europejskich elit "rosyjska inność" jest w pełni akceptowalna. Dowodzi tego nie tylko Gerhard Schröder, który siedząc w kieszeni Putina, zapewnia, że obecny prezydent jako jedyny jest dziś w stanie rządzić Rosją. Dowodzi tego również opór europejskich elit, by wobec Rosji mówić wspólnym głosem. - Dziś Rosja stara się ustalać politykę UE wobec samej siebie. A to my powinniśmy ją wypracować - mówi Rotfeld.
Problem w tym, jak zauważa Rotfeld, że Rosja najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, jakie się wokół niej wytworzyło. Przeżywający kryzys demograficzny kraj graniczy z potężnymi, agresywnymi i szybko rozwijającymi się państwami. Dziś Rosja próbuje się z nimi układać, lecz jutro może się to okazać niewystarczające.
Prowokatorzy
"Za jeden z największych problemów Rosji - mówił Putin - uważam korupcję. Do walki z tym złem są potrzebne instytucje społeczeństwa obywatelskiego i wolna prasa".
Richard Pipes, amerykański historyk, uważa, że Rosjanie nie mają poczucia wspólnoty obywatelskiej, a władzę uznają za coś, co ma ich chronić przed wrogiem zewnętrznym i przed nimi samymi. - Dlatego podoba im się, kiedy władza trochę gnębi organizacje pozarządowe, twierdząc, że zagrażają Rosji. Rosjanie nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby rząd bardziej wtrącał się w życie społeczne i gospodarcze - uważa Pipes. Mówiąc o potrzebie istnienia wolnej prasy i społeczeństwa obywatelskiego, a jednocześnie je ograniczając i dławiąc, Putin pokazuje, jaki poziom władzy reprezentuje. To także wpływ ludzi, którzy tę władzę tworzą. Umieszczając na szczycie piramidy byłych pracowników KGB, Putin stworzył sprawną administrację i wyrugował z polityki moralność.
Dla Rosjan rozmowa z prezydentem, nawet jeśli jest podszyta fałszem, to okazja do uczestniczenia w czymś wyjątkowym. To możliwość spotkania z carem, który dowiedziawszy się o trapiących lud problemach, szybko im zaradzi. Przed dwoma laty emerytce z prowincji doprowadzono bieżącą wodę już kilka tygodni po rozmowie z Putinem. Innym razem kilkuletnia dziewczynka "wymusiła", by w jej mieście na święta postawić żywą choinkę, a nie sztuczną. Tyle że taki substytut demokracji może przestać istnieć wraz z odejściem Putina. Dlatego prezydent już dziś przestrzega: "W następnych wyborach nie głosujcie na prowokatorów i łapowników".
Rosja bezgranicznie ufa Putinowi i chce, by pozostał u władzy. Prezydent zaś chce być nowym Piotrem Wielkim z rzeźby Falconeta, patrzącym na zachód i miażdżącym węża - wroga cara i reform. Wróg publiczny - Michaił Chodorkowski - od trzech lat siedzi w kolonii karnej. Zachodnioeuropejski model państwa obywatelskiego jest obcy, nieprzystosowany do rosyjskich warunków. W dzisiejszej Rosji demokratyczne i otwarte życie polityczne objawia się raz w roku, w czasie telewizyjnego show, w którym Putin odpowiada na pytania Rosjan. Demokracja jest w rozkwicie, bo znowu padł rekord: 2,5 mln pytań, z których 55 doczekało się odpowiedzi. "Patrzcie, jaki ten kraj jest wielki. W Moskwie jest poranek, a na Czukotce już wieczór. To Rosję powinni nazywać krajem wschodzącego słońca" - mówił Putin.
Bliska
"Dzień dobry. Nazywam się Gari Szotowicz Gulusani. Ludzie w Abchazji czekają na wojnę. Czy jest jakiś inny sposób, by Abchazja stała się częścią Rosji? Południowa Osetia i Naddniestrze także chcą być z nami. W Kosowie uznano referendum, więc dlaczego w Abchazji ma być inaczej?".
Rozpad ZSRR zaskoczył sowietologów. George Kennan pisał, że to wydarzenie "bardziej niewytłumaczalne i zaskakujące niż rozpad imperium rosyjskiego" na początku XX wieku. Wtórował mu Jerry Hough, który stwierdził, że najdziwniejsze było to, iż "w gruncie rzeczy to Rosja położyła kres imperium, odłączając się od niego". Rosja rzeczywiście porzuciła swoje otoczenie, ogłaszając koniec ZSRR. Republiki zostały samotne, co według kremlowskich politologów i propagandystów: Gleba Pawłowskiego, Wiaczesława Nikonowa i Siergieja Markowa, naraziło je na destabilizację i zewnętrzną penetrację. Putin nie będzie trwał w tym błędzie. Dlatego tak ważna jest kontrola nad "bliską zagranicą". Ważna nie tylko dla Rosji, ale i dla odbudowy imperium. Rosja oferuje więc ideę suwerennej demokracji, lecz pod parasolem Moskwy. Te idee razem ze stopniową rehabilitacją ZSRR zyskują wśród rosyjskich elit coraz większy posłuch.
Imitacja
"Władimirze Władimirowiczu, nazywam się Alsu Sabitowa. Dlaczego sprzedajemy ropę i gaz? I co się stanie, kiedy nasze surowce się skończą?".
Lilia Szewcowa, wiceprzewodnicząca Programu Instytucji Politycznych w Moskiewskim Centrum Carnegie i autorka książki "Rosja Putina", uważa, że trwałość rosyjskiemu systemowi zapewniają przede wszystkim wyśrubowane ceny surowców energetycznych. - Ta sytuacja może się jednak zmienić, a wtedy władzy trudno będzie się utrzymać - mówi. Podobnie jest na innych poziomach życia politycznego w Rosji. Instytucje i organizacje, które dziś umożliwiają stabilizację, jak licencjonowana opozycja, jutro mogą się wymknąć spod kontroli. Szewcowa nazywa system Putina postsowieckim. Igor Kliamkin, autor książki "Szara strefa w Rosji", twierdzi, że trwanie w śpiączce - możliwe dzięki cenom ropy - powoduje, że rosyjskie społeczeństwo jest "zatomizowane, pozbawione źródeł i impulsów do innowacji". "Okaże się, że państwowość jest imitacją, którą zasłania się władza prezydencka, zajmująca miejsce reszty instytucji. A służy ona jako instrument realizacji interesów biurokracji" - pisze Kliamkin. Tę imitację zauważa też Adam Rotfeld, były minister spraw zagranicznych. - Uważam, że w ciągu kilku lat partia Jedna Rosja rozpadnie się, tworząc kilka mniejszych ugrupowań, które będą z sobą rywalizowały o władzę, udając opozycję - mówi.
Bogactwo surowców ma być także podstawą ekspansji na arenie międzynarodowej. Dzięki surowcom kraj się liczy, Rosja nadal rozdaje karty, nagradza wiernych i karze niepokornych.
Miękka
"Władimirze Władimirowiczu, mówi Wiktor Andriejewicz Buchalski. Niedawno Korea Północna przeprowadziła test nuklearny. Co my teraz zrobimy?".
Rosja na świecie jest czynnikiem destabilizującym. Niestabilnym imperium. Zgodnie z tezą Thomasa Friedmana, Moskwa prowadzi "petropolitykę": zasobna w energię nie chce być pouczana, to ona ma pouczać. Międzynarodowe inicjatywy Rosji - zaproszenie Hamasu, wyłączne rozmowy z prezydentem Iranu, wypędzenie zagranicznych inwestorów z własnego rynku energetycznego, próba złagodzenia stanowiska ONZ wobec KRLD - mają świadczyć o tym, że Moskwa ma inną ofertę niż Zachód. Ivan Krastev, prezes Centrum Strategii Liberalnych w Sofii, uważa, że zasoby energetyczne i atrakcyjność suwerennej demokracji to rosyjska "miękka siła". "Rosja ideologicznie stara się być inną Europą, alternatywą wobec UE" - mówi Krastev.
Dla europejskich elit "rosyjska inność" jest w pełni akceptowalna. Dowodzi tego nie tylko Gerhard Schröder, który siedząc w kieszeni Putina, zapewnia, że obecny prezydent jako jedyny jest dziś w stanie rządzić Rosją. Dowodzi tego również opór europejskich elit, by wobec Rosji mówić wspólnym głosem. - Dziś Rosja stara się ustalać politykę UE wobec samej siebie. A to my powinniśmy ją wypracować - mówi Rotfeld.
Problem w tym, jak zauważa Rotfeld, że Rosja najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, jakie się wokół niej wytworzyło. Przeżywający kryzys demograficzny kraj graniczy z potężnymi, agresywnymi i szybko rozwijającymi się państwami. Dziś Rosja próbuje się z nimi układać, lecz jutro może się to okazać niewystarczające.
Prowokatorzy
"Za jeden z największych problemów Rosji - mówił Putin - uważam korupcję. Do walki z tym złem są potrzebne instytucje społeczeństwa obywatelskiego i wolna prasa".
Richard Pipes, amerykański historyk, uważa, że Rosjanie nie mają poczucia wspólnoty obywatelskiej, a władzę uznają za coś, co ma ich chronić przed wrogiem zewnętrznym i przed nimi samymi. - Dlatego podoba im się, kiedy władza trochę gnębi organizacje pozarządowe, twierdząc, że zagrażają Rosji. Rosjanie nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby rząd bardziej wtrącał się w życie społeczne i gospodarcze - uważa Pipes. Mówiąc o potrzebie istnienia wolnej prasy i społeczeństwa obywatelskiego, a jednocześnie je ograniczając i dławiąc, Putin pokazuje, jaki poziom władzy reprezentuje. To także wpływ ludzi, którzy tę władzę tworzą. Umieszczając na szczycie piramidy byłych pracowników KGB, Putin stworzył sprawną administrację i wyrugował z polityki moralność.
Dla Rosjan rozmowa z prezydentem, nawet jeśli jest podszyta fałszem, to okazja do uczestniczenia w czymś wyjątkowym. To możliwość spotkania z carem, który dowiedziawszy się o trapiących lud problemach, szybko im zaradzi. Przed dwoma laty emerytce z prowincji doprowadzono bieżącą wodę już kilka tygodni po rozmowie z Putinem. Innym razem kilkuletnia dziewczynka "wymusiła", by w jej mieście na święta postawić żywą choinkę, a nie sztuczną. Tyle że taki substytut demokracji może przestać istnieć wraz z odejściem Putina. Dlatego prezydent już dziś przestrzega: "W następnych wyborach nie głosujcie na prowokatorów i łapowników".
Więcej możesz przeczytać w 44/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.