"Volver" znaczy "powrót". Pedro Almodóvar wraca z rozwibrowanego permisywnego Madrytu do prowincjonalnej La Manchy, gdzie spędził dzieciństwo. W jego nowym filmie na ziemię wraca zmarła matka (Carmen Maura), by przywrócić ład w rozchwianym życiu swych zaharowanych w wielkim mieście i oddalających się od siebie córek: Raimundy (Penélope Cruz) i Sole (Lola Due?as). "Volver" to pełen ciepła hołd złożony kobietom, które - według Almodóvara - zawsze są twarde, zdecydowane, zaradne i zwycięskie. W przeciwieństwie do otaczających je mężczyzn, zwykle o mentalności i wrażliwości człowieka z Cro Magnon. Tu mężczyzn praktycznie nie ma - jeśli nie liczyć trupa męża Raimundy, który ginie z ręki jej dorastającej córki z wcześniejszego związku, podczas próby gwałtu. Almodóvar poprowadził "swoje" aktorki z taką maestrią, że otrzymały bezprecedensową kolektywną nagrodę na festiwalu w Cannes. W samej zaś biografii 56-letniego reżysera "Volver" - sentymentalny, lekko nostalgiczny, ale i podskórnie drapieżny, jak tytułowe tango Carlosa Gardela - ostatecznie zamyka znaczony takimi tytułami, jak "Porozmawiaj z nią" i "Złe wychowanie" okres przejścia od rozbrykanej, obrazoburczej młodości do artystycznej dojrzałości.
Jerzy A. Rzewuski
"Volver", reż. Pedro Almodóvar, Gutek Film
Więcej możesz przeczytać w 39/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.