Rozmowa z Hansem-Gertem Pötteringiem, przewodniczącym Parlamentu Europejskiego
„Wprost": Czy wielka agitacja za traktatem lizbońskim nie przysłania jego słabych stron?
Hans-Gert Pöttering: To nie agitacja, lecz oczekiwanie, że wszystkie kraje dotrzymają podjętych zobowiązań. Na szczycie w Lizbonie w grudniu 2007 r. traktat podpisały przecież wszystkie kraje Unii Europejskiej. Żaden z obecnych tam przywódców się nie wyłamał. I tego powinniśmy się trzymać. Czechy już są na dobrej drodze do ratyfikowania dokumentu. Teraz liczymy na to, że Polska, gdzie najpierw traktat ratyfikowały Sejm i Senat, a teraz powinien podpisać go prezydent, będzie następna. Oczywiście są też Niemcy, których prezydent podpisze traktat, gdy tylko Trybunał Konstytucyjny wyda pozytywny werdykt w tej sprawie.
Hans-Gert Pöttering: To nie agitacja, lecz oczekiwanie, że wszystkie kraje dotrzymają podjętych zobowiązań. Na szczycie w Lizbonie w grudniu 2007 r. traktat podpisały przecież wszystkie kraje Unii Europejskiej. Żaden z obecnych tam przywódców się nie wyłamał. I tego powinniśmy się trzymać. Czechy już są na dobrej drodze do ratyfikowania dokumentu. Teraz liczymy na to, że Polska, gdzie najpierw traktat ratyfikowały Sejm i Senat, a teraz powinien podpisać go prezydent, będzie następna. Oczywiście są też Niemcy, których prezydent podpisze traktat, gdy tylko Trybunał Konstytucyjny wyda pozytywny werdykt w tej sprawie.
Więcej możesz przeczytać w 50/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.