Choć trudno w to uwierzyć zagorzałym fanom rocka, istnieje grupa mieszczańskiej publiczności, która ubiera się odświętnie i chodzi do teatrów muzycznych, aby na wygodnym, pluszowym siedzeniu przeżyć naiwny i wzruszający dramat o miłości i nienawiści. Zapatrzeć się na olśniewające dekoracje, bogate kostiumy, wspaniałe choreografie i zapierające dech w piersiach efekty specjalne. I posłuchać muzyki: monumentalnej orkiestry, przebojowych melodii, perfekcyjnych głosów. Żadnych tam filozofii, eksperymentów, traum czy zbawiania świata. Chcą muzycznej bajki. „Upiora w operze" w teatrze Roma zobaczyło dotychczas 100 tys. osób. Oni pewnie będą chcieli „przeżyć to raz jeszcze" i już wiedzą, że chcieliby dostać pod choinkę płytę CD z tym musicalem.
Andrew Lloyd Weber „Upiór w operze", Teatr Muzyczny Roma 2008
Robert Leszczyński
Andrew Lloyd Weber „Upiór w operze", Teatr Muzyczny Roma 2008
Robert Leszczyński
Więcej możesz przeczytać w 50/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.