W te kłopoty wpędziły Fergie przede wszystkim nieudane inwestycje w USA, a zwłaszcza kompletna klapa założonej w kwietniu 2006 r. firmy Hartmoor, która miała uczynić z nazwiska i twarzy księżnej światową markę na miarę telewizyjnej królowej gospodyń domowych Marthy Stewart. Plany były wielkie. Hartmoor miała wylansować linie mebli, pościeli czy pachnących świeczek sygnowanych nazwiskiem. – Ta firma będzie inspirować ludzi na całym świecie, by wiedli piękniejsze i wygodniejsze życie. To sklep ze wszystkim, co robię – zapowiadała, przekazując spółce założonej z multimilionerem z Wall Street Toddem Morleyem prawa do książek i filmów jej autorstwa. Jednak zamiast promować karierę księżnej, firma robiła głównie długi i w październiku zeszłego roku zamknęła się z ujemnym saldem w wysokości 650 tys. funtów plus narastające koszty obsługi prawnej. W sumie rachunek za to przedsięwzięcie może wynieść Sarah nawet 1,3 mln funtów. Na domiar złego pięćdziesięciolatka zerwała także wcześniej wart 1,4 mln funtów rocznie kontrakt z Weight Watchers, koncernem produkującym dietetyczną żywność, z którym współpracowała przez ponad dekadę jako ambasadorka marki.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.