Błąd rodziców polega na tym, że chcą dla dziecka doskonałego bezpieczeństwa, zamiast umiejętności radzenia sobie z niebezpieczeństwem – mówi Michał Czernuszczyk, psycholog i psychoterapeuta, dyrektor Akademickiego Centrum Psychoterapii przy SWPS, gdzie prowadzi Pracownię Terapii i Rozwoju.
Katarzyna Świerczyńska: Jak przygotować dziecko do pierwszego dnia w szkole?
Michał Czernuszczyk: Po pierwsze trzeba mieć świadomość, że to dotyczy nie tylko dziecka. To duże wydarzenie rodzinne, wręcz moment kryzysu. Cała logistyka związana z pójściem dziecka do szkoły ma niebanalne konsekwencje psychologiczne. I to od dorosłych zależy, czy uda się ten czas przetrwać w miarę bezkolizyjnie.
Dzień, kiedy dziecko idzie do szkoły to jednocześnie moment, kiedy musi opuścić dom. Przygotować się dobrze do tej chwili to przede wszystkim rozdzielić uczucia i emocje dziecka i dorosłych. Przestraszona matka będzie sądziła, że to właśnie dziecko jest wystraszone. Będzie mówiła, że dziecko się boi.To jak rozdzielić te emocje? I jak wyłuskać z tego galimatiasu to, co czuje samo dziecko?
Dobrze, jeśli rodzice po prostu usiądą i porozmawiają z sobą. Opowiedzą, co czują, jakie mają oczekiwania. To pomaga. Niech słuchają i obserwują dziecko. Kiedy człowiek ma sześć lat, jest pomieszaniem z jednej strony, kogoś starszego, z drugiej - niemowlęcia. Reaguje entuzjastycznie na nowe wyzwania i przygody, ale kiedy dzieje mu się krzywda, niepohamowanie płacze i potrzebuje przytulenia. Pójście do szkoły to odejście od podstawowego środowiska i przemieszczenie się do świata zewnętrznego. Jeśli dziecko chodziło wcześniej do przedszkola, jest to trochę łatwiejsze. Kiedy wysyła się dziecko do szkoły, to na wewnętrznym poziomie uruchamiają się własne obawy przed światem. Wtedy w dziecku można dostrzec bezbronny kawałek siebie.
Więcej możesz przeczytać w 35/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.