Żydzi od XVIII wieku uciekali do Polski przed prześladowaniami w Europie Zachodniej Po Europie krąży widmo "polskich obozów koncentracyjnych". Rada Europy oskarża nas o antysemityzm, a ze szczególną przyjemnością robi to francuska prasa. To jednak nie my praktykujemy nowoczesny antysemityzm. Robią to wielce cywilizowane narody zachodniej Europy, przede wszystkim Francuzi, którzy zamiast oskarżać nas o antysemityzm, powinni raczej siedzieć cicho. Na stadionach całej Europy kibice wymyślają sobie nawzajem od Żydów, na cmentarzach żydowskich niszczone są nagrobki i malowane swastyki. Już nikogo nie szokuje podpalanie synagog. Antysemityzm europejski jest zjawiskiem codziennym, tak jak wypadki drogowe.
Europa Zachodnia uważa się jednak za bastion praw człowieka, gwaranta równości dla wszystkich bez względu na rasę i religię. Podczas gdy w Polsce odbywają się liczne festiwale kultury żydowskiej, Żydzi odzyskują swoje mienie i powracają do kraju, który uważają wciąż za swoją ojczyznę, gdy polski papież modli się przy jerozolimskiej Ścianie Płaczu, przez Europę przetacza się fala nowego i - podkreślmy - młodego antysemityzmu. To antysemityzm ubrany w pacyfistyczne hasła, mające zasłonić głęboko zakorzeniony i przekazywany z pokolenia na pokolenie stary antysemityzm europejski.
Nowy antysemityzm to antyizraelizm. Poprzedzały go wieki rasistowskich teorii i praktyk, które skończyły się tragedią Holocaustu. Nie doszłoby do niej, gdyby nie bierność Europy.
Antysemici Wolter i Marks
Francuzi mają akurat najmniejsze prawo do zarzucania Polakom tradycyjnego antysemityzmu. Rewolucja francuska, na którą się dziś wszyscy powołują jako na źródło postępu, nie przyniosła poprawy losu francuskich Żydów. Sławna Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela przyjęta przez Zgromadzenie Narodowe w sierpniu 1789 r. wykluczała z praw obywatelskich czarnych niewolników i Żydów. Po burzliwych dyskusjach przyznano prawa obywatelskie członkom gminy sefardyjskiej w Bordeaux, składającej się z bardzo bogatych kupców. Inni francuscy Żydzi tych praw nie otrzymali.
Wolter, ojciec francuskiego oświecenia, był jednym z najzajadlejszych antysemitów, i to z osobliwych przyczyn. "Jedynym powodem, dla którego pan Wolter jest tak przeciwny Jezusowi Chrystusowi, jest to, że urodził się on jako syn narodu, którym Wolter pogardza" - napisał wielki przyrodnik Linneusz. W całej współczesnej historii myśli społecznej tylko anglosascy liberałowie, tacy jak John Locke, bronili równości wszystkich i walczyli o prawa obywatelskie także dla Żydów. Cały nurt oświeceniowo-socjalistyczny był z gruntu antysemicki - aż do Marksa, aż do komunizmu włącznie.
We Francji zakorzenienie antysemityzmu w elitach państwa ukazała osławiona afera Dreyfusa po I wojnie światowej. Rząd Frontu Ludowego prowadził poufne negocjacje z rządami innych krajów w sprawie pozbycia się i ekstradycji Żydów z Europy, jeszcze zanim Hitler doszedł do władzy. Administracja państwowa rządu Vichy, francuska policja i francuscy obywatele wydali w ręce gestapo dziesiątki tysięcy Żydów z nie okupowanej części Francji. Dobrowolnie i gorliwie.
Żydzi w Polsce, którzy od wieku XVIII stanowili znaczną część polskiej populacji, nie przybyli do nas z Palestyny. To byli Żydzi, którzy uciekli z Europy Zachodniej przed prześladowaniami, znajdując w Polsce ochronę, własne prawa, samorząd, a nawet żydowski sejm. To byli Żydzi, którzy uciekli z tych krajów, w których dziś ciemni publicyści nie znający historii własnego narodu ani historii Europy powtarzają jak katarynka propagandową tezę o tradycyjnym polskim antysemityzmie.
Praktyczna poprawność polityczna
Raport sporządzony przez Europejską Komisję przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji przy Radzie Europy jest przykładem uprawianej dziś w zachodniej Europie praktycznej poprawności politycznej. Nie jest on ani obowiązujący, ani nie opiera się na solidnych, odpowiedzialnych badaniach socjologicznych. Metody pracy nad przygotowaniem raportu - czytamy we wstępie - "obejmują analizę dokumentów, wizytę kontaktową w danym kraju oraz poufny dialog z władzami państwowymi". Taką metodą można dojść do wniosku, że w Polsce żyją białe niedźwiedzie (po wizycie kontaktowej w zoo), co zresztą stwierdził jakiś czas temu konserwatywny francuski dziennik "Le Figaro" - ten sam, który kilka tygodni temu napisał, że w Polsce jest największy antysemityzm.
Inny raport, sporządzony przez Europejskie Centrum Monitoringu Rasizmu i Ksenofobii na zlecenie Komisji Europejskiej, opublikowany w marcu 2004 r., można uznać za bardziej odpowiedzialny, bo został przygotowany przez berlińskich naukowców uniwersyteckich, którzy przeprowadzili badania socjologiczne i spróbowali dojść przyczyn wzrostu nastrojów antysemickich w Europie. Według tego raportu, za wzrost antysemityzmu odpowiadają przede wszystkim młodzi biali Europejczycy, młodzi Arabowie oraz działacze organizacji popierających walkę Palestyńczyków z Izraelem. Jako przejawy aktów antysemickich w krajach UE raport wymienia obrzucanie Żydów obelgami, antysemickie napisy, a także zamachy bombowe na szkoły i synagogi. Kraje, w których dochodzi najczęściej do antysemickich ekscesów, to Francja, Belgia, Holandia, Niemcy i Wielka Brytania.
Europejski antysemityzm powszedni
Liczba prowadzonych ostatnio badań nad antysemityzmem w krajach Unii Europejskiej dowodzi, że jest to poważny problem społeczny, nad którym nie sposób przejść do porządku dziennego. Zwracali na to uwagę przedstawiciele Izraela i międzynarodowych organizacji żydowskich podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Przytoczmy dane zaczerpnięte z innego raportu, sporządzonego przez firmę Taylor Nelson Sofres na zlecenie amerykańskiej organizacji żydowskiej Liga przeciw Zniesławieniu (ADL). Według sondażu, 30 proc. Europejczyków sądzi, że Żydzi mają za dużo władzy w świecie, a 45 proc. uważa, że są bardziej lojalni wobec Izraela niż kraju zamieszkania. Tak myśli 42 proc. Francuzów i 44 proc. Belgów. W Niemczech 36 proc. badanych wyraża pogląd, że Żydzi wykorzystują Holocaust do wymuszania świadczeń finansowych na RFN.
Do najgłośniejszych ekscesów antysemickich doszło w ostatnich latach we Francji. W ubiegłym roku nieznani sprawcy sprofanowali żydowski cmentarz w Herrlisheim w Alzacji. Następnie zbezczeszczony został pomnik wzniesiony w hołdzie francuskim żołnierzom wyznania mojżeszowego poległym w czasie I wojny światowej. Na ścianie katedry Notre Dame w Paryżu pojawiły się antysemickie graffiti - swastyki oraz hasło "Śmierć wszystkim Żydom!". W lutym tego roku nieznani sprawcy podpalili pomnik w Drancy upamiętniający deportacje francuskich Żydów do obozów zagłady. Takich przykładów jest mnóstwo: francuski rząd apeluje i potępia, nie sięga jednak do źródeł tych ekscesów, tak jakby wzięły się one z powietrza.
W 2002 r. ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Izraela Michael Melchior nazwał Francję najbardziej antysemickim krajem Zachodu. Wówczas to zrzucono odpowiedzialność za zamachy na szkoły i synagogi na mniejszość arabską. Jest to jednak zbyt wygodne alibi - za przyzwolenie na te ekscesy odpowiedzialne jest całe społeczeństwo. Ono, tak jak polityka Francji, jest antyizraelskie. Nic dziwnego, że premier Ariel Szaron zaapelował do rodaków mieszkających we Francji, by emigrowali do Izraela.
Sojusz lewaków i neonazistów
Współczesny europejski antysemityzm ma dwa oblicza. Pierwsze to drobnomieszczański kołtun, obwiniający tradycyjnie Żydów za swoje życiowe niepowodzenia, sfrustrowany brakiem pracy i niezadowolony z władz. Ma ogolony łeb i paraduje w Niemczech w marszach neonazistowskich. Jest nieodrodnym dzieckiem swoich rodziców, którzy od małego wpajają mu nienawiść do Żydów. Patronami tego antysemickiego kołtuna są tacy politycy, jak przywódca skrajnej prawicy w Austrii Jšrg Haider czy Le Pen we Francji.
Druga twarz antysemity to twarz lewaka, który pod płaszczykiem walki o pokój, sprawiedliwość i wolność demonstruje nienawiść do Żydów. Hasła pokojowe nobilitują współczesny antysemityzm. Lewak demonstruje przeciw Izraelowi, bo popiera Palestyńczyków i ich walkę o wolność, popiera więc palestyński terroryzm jako upoważnioną formę walki. Rządy krajów zachodniej Europy przez dziesięciolecia wspierały tę formę antysemityzmu jako element własnej antyizraelskiej polityki. Antysemityzm w formie antyizraelizmu czy antysyjonizmu uprawiają lewicowi intelektualiści, wśród nich także pochodzenia żydowskiego. To oni wpajają kolejnemu pokoleniu Europejczyków, że Izrael jest państwem agresywnym, wrogim wobec świata arabskiego. Jest też wrogi wobec Europy, bo należy do najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Dlatego 11 września 2001 r. europejska lewica intelektualna wykorzystała jako pretekst do demonstrowania niechęci wobec USA, posuwając się do publicznego akceptowania zamachów na World Trade Center jako metody walki z amerykańskim imperializmem.
Polski antysemityzm marginalny
W Polsce także mamy swego kołtuna, który utrzymuje, że wszystkiemu winni są Żydzi. Czai się on w miasteczkach i eleganckich apartamentowcach, zagnieździł się w nielicznych na szczęście mediach. Nie ma u nas jednak społecznego przyzwolenia na antysemityzm. Takie ekscesy jak we Francji czy w Niemczech nie zdarzają się w Polsce. Potwierdzają to gminy żydowskie oburzone raportem Rady Europy i artykułem w "Le Figaro". Stosunki polsko-izraelskie nie były nigdy tak dobre jak teraz. Nie wiem, kto dostarczył poufnych informacji do raportu Rady Europy, jakim to wizytom kontaktowym zawdzięczamy druzgocącą opinię o polskim antysemityzmie. I jakie to "zagadnienia specyficzne" weszły w jego skład. Nie chciałabym, aby sprawdziło się powiedzenie, że nikt nie mówi tak źle o Polsce jak Polacy. Nawet Francuzi.
Nowy antysemityzm to antyizraelizm. Poprzedzały go wieki rasistowskich teorii i praktyk, które skończyły się tragedią Holocaustu. Nie doszłoby do niej, gdyby nie bierność Europy.
Antysemici Wolter i Marks
Francuzi mają akurat najmniejsze prawo do zarzucania Polakom tradycyjnego antysemityzmu. Rewolucja francuska, na którą się dziś wszyscy powołują jako na źródło postępu, nie przyniosła poprawy losu francuskich Żydów. Sławna Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela przyjęta przez Zgromadzenie Narodowe w sierpniu 1789 r. wykluczała z praw obywatelskich czarnych niewolników i Żydów. Po burzliwych dyskusjach przyznano prawa obywatelskie członkom gminy sefardyjskiej w Bordeaux, składającej się z bardzo bogatych kupców. Inni francuscy Żydzi tych praw nie otrzymali.
Wolter, ojciec francuskiego oświecenia, był jednym z najzajadlejszych antysemitów, i to z osobliwych przyczyn. "Jedynym powodem, dla którego pan Wolter jest tak przeciwny Jezusowi Chrystusowi, jest to, że urodził się on jako syn narodu, którym Wolter pogardza" - napisał wielki przyrodnik Linneusz. W całej współczesnej historii myśli społecznej tylko anglosascy liberałowie, tacy jak John Locke, bronili równości wszystkich i walczyli o prawa obywatelskie także dla Żydów. Cały nurt oświeceniowo-socjalistyczny był z gruntu antysemicki - aż do Marksa, aż do komunizmu włącznie.
We Francji zakorzenienie antysemityzmu w elitach państwa ukazała osławiona afera Dreyfusa po I wojnie światowej. Rząd Frontu Ludowego prowadził poufne negocjacje z rządami innych krajów w sprawie pozbycia się i ekstradycji Żydów z Europy, jeszcze zanim Hitler doszedł do władzy. Administracja państwowa rządu Vichy, francuska policja i francuscy obywatele wydali w ręce gestapo dziesiątki tysięcy Żydów z nie okupowanej części Francji. Dobrowolnie i gorliwie.
Żydzi w Polsce, którzy od wieku XVIII stanowili znaczną część polskiej populacji, nie przybyli do nas z Palestyny. To byli Żydzi, którzy uciekli z Europy Zachodniej przed prześladowaniami, znajdując w Polsce ochronę, własne prawa, samorząd, a nawet żydowski sejm. To byli Żydzi, którzy uciekli z tych krajów, w których dziś ciemni publicyści nie znający historii własnego narodu ani historii Europy powtarzają jak katarynka propagandową tezę o tradycyjnym polskim antysemityzmie.
Praktyczna poprawność polityczna
Raport sporządzony przez Europejską Komisję przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji przy Radzie Europy jest przykładem uprawianej dziś w zachodniej Europie praktycznej poprawności politycznej. Nie jest on ani obowiązujący, ani nie opiera się na solidnych, odpowiedzialnych badaniach socjologicznych. Metody pracy nad przygotowaniem raportu - czytamy we wstępie - "obejmują analizę dokumentów, wizytę kontaktową w danym kraju oraz poufny dialog z władzami państwowymi". Taką metodą można dojść do wniosku, że w Polsce żyją białe niedźwiedzie (po wizycie kontaktowej w zoo), co zresztą stwierdził jakiś czas temu konserwatywny francuski dziennik "Le Figaro" - ten sam, który kilka tygodni temu napisał, że w Polsce jest największy antysemityzm.
Inny raport, sporządzony przez Europejskie Centrum Monitoringu Rasizmu i Ksenofobii na zlecenie Komisji Europejskiej, opublikowany w marcu 2004 r., można uznać za bardziej odpowiedzialny, bo został przygotowany przez berlińskich naukowców uniwersyteckich, którzy przeprowadzili badania socjologiczne i spróbowali dojść przyczyn wzrostu nastrojów antysemickich w Europie. Według tego raportu, za wzrost antysemityzmu odpowiadają przede wszystkim młodzi biali Europejczycy, młodzi Arabowie oraz działacze organizacji popierających walkę Palestyńczyków z Izraelem. Jako przejawy aktów antysemickich w krajach UE raport wymienia obrzucanie Żydów obelgami, antysemickie napisy, a także zamachy bombowe na szkoły i synagogi. Kraje, w których dochodzi najczęściej do antysemickich ekscesów, to Francja, Belgia, Holandia, Niemcy i Wielka Brytania.
Europejski antysemityzm powszedni
Liczba prowadzonych ostatnio badań nad antysemityzmem w krajach Unii Europejskiej dowodzi, że jest to poważny problem społeczny, nad którym nie sposób przejść do porządku dziennego. Zwracali na to uwagę przedstawiciele Izraela i międzynarodowych organizacji żydowskich podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Przytoczmy dane zaczerpnięte z innego raportu, sporządzonego przez firmę Taylor Nelson Sofres na zlecenie amerykańskiej organizacji żydowskiej Liga przeciw Zniesławieniu (ADL). Według sondażu, 30 proc. Europejczyków sądzi, że Żydzi mają za dużo władzy w świecie, a 45 proc. uważa, że są bardziej lojalni wobec Izraela niż kraju zamieszkania. Tak myśli 42 proc. Francuzów i 44 proc. Belgów. W Niemczech 36 proc. badanych wyraża pogląd, że Żydzi wykorzystują Holocaust do wymuszania świadczeń finansowych na RFN.
Do najgłośniejszych ekscesów antysemickich doszło w ostatnich latach we Francji. W ubiegłym roku nieznani sprawcy sprofanowali żydowski cmentarz w Herrlisheim w Alzacji. Następnie zbezczeszczony został pomnik wzniesiony w hołdzie francuskim żołnierzom wyznania mojżeszowego poległym w czasie I wojny światowej. Na ścianie katedry Notre Dame w Paryżu pojawiły się antysemickie graffiti - swastyki oraz hasło "Śmierć wszystkim Żydom!". W lutym tego roku nieznani sprawcy podpalili pomnik w Drancy upamiętniający deportacje francuskich Żydów do obozów zagłady. Takich przykładów jest mnóstwo: francuski rząd apeluje i potępia, nie sięga jednak do źródeł tych ekscesów, tak jakby wzięły się one z powietrza.
W 2002 r. ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Izraela Michael Melchior nazwał Francję najbardziej antysemickim krajem Zachodu. Wówczas to zrzucono odpowiedzialność za zamachy na szkoły i synagogi na mniejszość arabską. Jest to jednak zbyt wygodne alibi - za przyzwolenie na te ekscesy odpowiedzialne jest całe społeczeństwo. Ono, tak jak polityka Francji, jest antyizraelskie. Nic dziwnego, że premier Ariel Szaron zaapelował do rodaków mieszkających we Francji, by emigrowali do Izraela.
Sojusz lewaków i neonazistów
Współczesny europejski antysemityzm ma dwa oblicza. Pierwsze to drobnomieszczański kołtun, obwiniający tradycyjnie Żydów za swoje życiowe niepowodzenia, sfrustrowany brakiem pracy i niezadowolony z władz. Ma ogolony łeb i paraduje w Niemczech w marszach neonazistowskich. Jest nieodrodnym dzieckiem swoich rodziców, którzy od małego wpajają mu nienawiść do Żydów. Patronami tego antysemickiego kołtuna są tacy politycy, jak przywódca skrajnej prawicy w Austrii Jšrg Haider czy Le Pen we Francji.
Druga twarz antysemity to twarz lewaka, który pod płaszczykiem walki o pokój, sprawiedliwość i wolność demonstruje nienawiść do Żydów. Hasła pokojowe nobilitują współczesny antysemityzm. Lewak demonstruje przeciw Izraelowi, bo popiera Palestyńczyków i ich walkę o wolność, popiera więc palestyński terroryzm jako upoważnioną formę walki. Rządy krajów zachodniej Europy przez dziesięciolecia wspierały tę formę antysemityzmu jako element własnej antyizraelskiej polityki. Antysemityzm w formie antyizraelizmu czy antysyjonizmu uprawiają lewicowi intelektualiści, wśród nich także pochodzenia żydowskiego. To oni wpajają kolejnemu pokoleniu Europejczyków, że Izrael jest państwem agresywnym, wrogim wobec świata arabskiego. Jest też wrogi wobec Europy, bo należy do najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Dlatego 11 września 2001 r. europejska lewica intelektualna wykorzystała jako pretekst do demonstrowania niechęci wobec USA, posuwając się do publicznego akceptowania zamachów na World Trade Center jako metody walki z amerykańskim imperializmem.
Polski antysemityzm marginalny
W Polsce także mamy swego kołtuna, który utrzymuje, że wszystkiemu winni są Żydzi. Czai się on w miasteczkach i eleganckich apartamentowcach, zagnieździł się w nielicznych na szczęście mediach. Nie ma u nas jednak społecznego przyzwolenia na antysemityzm. Takie ekscesy jak we Francji czy w Niemczech nie zdarzają się w Polsce. Potwierdzają to gminy żydowskie oburzone raportem Rady Europy i artykułem w "Le Figaro". Stosunki polsko-izraelskie nie były nigdy tak dobre jak teraz. Nie wiem, kto dostarczył poufnych informacji do raportu Rady Europy, jakim to wizytom kontaktowym zawdzięczamy druzgocącą opinię o polskim antysemityzmie. I jakie to "zagadnienia specyficzne" weszły w jego skład. Nie chciałabym, aby sprawdziło się powiedzenie, że nikt nie mówi tak źle o Polsce jak Polacy. Nawet Francuzi.
Więcej możesz przeczytać w 27/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.