- WaBenzi
W ostatnich 50 latach w Afryce doszło do 186 zamachów stanu i 26 wojen, w których zginęło 7 mln osób. Wywoływali je w imię różnych ideologii afrykańscy watażkowie. Co ich łączyło? Mercedes-Benz. Afrykańscy przywódcy, zwłaszcza ci mający na rękach krew, lubują się w tej marce. Nieprzypadkowo więc w suahili mówi się na nich "WaBenzi". Robert Mugabe, władca Zimbabwe, kraju, gdzie z powodu biedy i AIDS co tydzień umiera 3 tys. osób, jeździ specjalną wersją mercedesa S600L. Samochód napędzany 7,3-litrowym silnikiem V12 i doładowany dwiema turbosprężarkami ma możliwości wozu sportowego, a jest to potężna kuloodporna limuzyna. Takie cacko kosztuje 1,5 mln zł. Podobnych mercedesów używają Mwai Kibaki, prezydent Kenii, Olusegun Obasanjo z Nigerii i Muammar Kaddafi z Libii. "Wypasioną sześćsetką" jeżdżą prezydenci, wyżsi urzędnicy podróżują limuzynami klasy E. Mercedesa nie ustrzegł się nawet Nelson Mandela, były prezydent RPA. Podobno dostał go w prezencie. Jedynie król Mswati III przerzucił się na maybacha, a każda z jego dwunastu żon ma BMW. WaBenzi już zacierają ręce. Live Aid Boba Geldofa to dla nich nowe cztery kółka. (greg)
- Byki, wino i kobiety
Członkinie PETA, organizacji broniącej praw zwierząt, zamierzają nago przemaszerować ulicami Pampeluny w czasie fiesty San Fermin. Będą w ten sposób protestowały przeciw nieludzkiemu traktowaniu zwierząt. "Święto wina i odwagi", bo tak jest nazywana fiesta, jest obchodzone od 400 lat. Jego atrakcją jest ucieczka ulicami miasta przed rozjuszonymi bykami. Co roku San Fermin przyciąga chcących się sprawdzić mężczyzn z całego świata. Teraz będą oni mieli dodatkową zachętę w postaci roznegliżowanych aktywistek PETA. Panie uzyskały już zgodę lokalnych urzędników. Wedle ich zaleceń, protest ma się odbyć tak, by "nie obrażał dobrych ludzkich obyczajów". (greg)
- Sieć na krytykę
Białoruski reżim wziął się za "porządkowanie Internetu". Na największym tamtejszym portalu internetowym www.tut.by obowiązują nowe przepisy. Internauci nie mogą "oczerniać" i "obrażać" prezydenta ani urzędników państwowych. Za złamanie zakazu można trafić nawet na trzy lata do kolonii karnej. Zabroniono też używania na forach innych języków niż rosyjski i białoruski - w transkrypcji cyrylicznej. W praktyce oznacza to koniec tzw. łacinki, czyli łacińskiej pisowni, znanej na Białorusi już od końca XIX wieku, a którą zlikwidowali bolszewicy. Dziś o jej odrodzenie walczy część działaczy narodowych. Ich zdaniem, łaciński wariant białoruskiego świetnie się sprawdza, na przykład w e-mailach i SMS-ach.
Cezary Goliński
- Dieripaska jak Stalin
Ulubioną daczę Stalina, położoną 15 km od miejscowości Gagry w Abchazji, kupił za 10 mln dolarów Oleg Dieripaska, rosyjski magnat aluminiowy. Otoczona sosnami dacza, którą zbudowano w latach 30. na osobiste polecenie Stalina, nie była widoczna z morza. "Ojciec narodów" dbał o bezpieczeństwo, nie kąpał się w morzu. Na terenie rezydencji nawet ochrona nie mogła się pokazywać Stalinowi. Od lat willa była popularnym punktem programu wycieczek. Turyści mogli za 50 dolarów przenocować w łóżku wodza. Ostatnio z daczy korzystał były prezydent Abchazji Władysław Ardzinba. Kiedyś nieopodal daczy wybuchł pożar. Teraz dom widać już z morza. (greg)
- Silvio i wędzone śledzie
Podczas otwarcia w Parmie Agencji ds. Bezpieczeństwa Żywności UE włoski premier Silvio Berlusconi, wspominając walkę Finlandii i Włoch o siedzibę agencji, powiedział, że musiał zebrać wszystkie umiejętności playboya, by przekonać prezydent Tarję Halonen do wycofania się z tej batalii. Ironicznie wyraził się też o fińskiej kuchni. "Byłem w Finlandii i musiałem znosić tamtejszą żywność - wędzonego renifera i ryby. Przewodniczący Jose Manuel Barroso, wizytując agencję, będzie mógł posmakować naszej culatello [miejscowej szynki] zamiast fińskich wędzonych śledzi" - powiedział Berlusconi. (greg)
Więcej możesz przeczytać w 27/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.