Reżim Lenina przypominał rządy najczarniejszej reakcji w cesarstwie rosyjskim - panowanie Aleksandra III Aby określić stopień ciągłości między caratem a bolszewiz-mem , odwołamy się do koncepcji patrymonializmu, na którym opierała się władza moskiewska i który pod wieloma względami przetrwał w instytucjach i kulturze politycznej Rosji aż do upadku caratu. Carski patrymonializm opierał się na czterech filarach: po pierwsze, na jedynowładztwie, to znaczy jednostkowej władzy nie ograniczonej przez konstytucję ani ciała przedstawicielskie; po drugie, na dysponowaniu przez jedynowładcę bogactwami kraju, to znaczy praktycznej nieobecności własności prywatnej; po trzecie, na prawie jedynowładcy do dowolnego rozporządzania swoimi poddanymi, a co za tym idzie - braku swobód jednostkowych i zbiorowych; i po czwarte, na państwowej kontroli nad informacją. Porównanie rządów carskich u szczytu potęgi z reżimem komunistycznym w momencie śmierci Lenina ujawnia wyraźne podobieństwa.
Pan i władca
Rozpocznijmy od jedynowładztwa. Zgodnie z tradycją, monarcha rosyjski skupiał w swoich rękach wszelką władzę ustawodawczą i wykonawczą i sprawował ją bez ingerencji jakichkolwiek organów zewnętrznych. Rządził krajem przy pomocy szlachty i biurokracji, które były wierne jego osobie, a nie narodowi lub państwu. Lenin od pierwszego dnia swoich rządów instynktownie naśladował ten model. Co prawda, gwoli zachowania demokratycznych pozorów, państwo bolszewickie miało konstytucję i organy przedstawicielskie, jednak pełniły one funkcję czysto ceremonialną, ponieważ konstytucja nie obowiązywała partii komunistycznej, prawdziwego władcy kraju, a parlament nie był wybierany, ale mianowany przez tę partię. Sposobem rządzenia Lenin przypominał najbardziej autokratycznych carów, Piotra I i Mikołaja I, bo osobiście doglądał najdrobniejszych spraw państwowych, tak jakby państwo było jego prywatnym majątkiem.
Władca sowiecki tak jak jego moskiewscy poprzednicy rościł sobie prawo do wszelkich bogactw kraju. Począwszy od dekretów nacjonalizujących ziemię i przemysł, rząd przejął wszystkie dobra z wyjątkiem rzeczy osobistego użytku. Ponieważ rząd ten był w rękach partii, a partia z kolei słuchała rozkazów swojego przywódcy, Lenin był de facto właścicielem wszystkich materialnych zasobów kraju (właścicielem de iure był "lud" utożsamiany z partią komunistyczną). Fabrykami kierowało państwo przy pomocy mianowanych przez siebie dyrektorów. Produkcją przemysłową i do marca 1921 roku produkcją rolną rozporządzał Kreml według swojego widzimisię. Nieruchomości w miastach znacjonalizowano. Ponieważ handel prywatny był nielegalny (do 1921 r. i ponownie po 1928 r.), reżim sowiecki kierował całą hurtową i detaliczną wymianą handlową. Posunięcia te wykraczały poza to, co znamy z państwa moskiewskiego, ale zachowywały obowiązującą tam zasadę, że rosyjski władca nie tylko panuje nad krajem, ale jest też jego właścicielem.
Poddani
Władca był również właścicielem jego ludu. Bolszewicy przywrócili obowiązkową służbę państwową, jedną z cech charakterystycznych moskiewskiego absolutyzmu. W państwie moskiewskim poddani cara, z nielicznymi wyjątkami, musieli mu służyć albo bezpośrednio, w siłach zbrojnych bądź w urzędach, albo pośrednio, uprawiając jego ziemię lub ziemię warunkowo im wydzierżawioną. W rezultacie cała ludność państwa była związana z koroną. Wyzwolenie spod tego jarzma zaczęło się w 1762 r., kiedy szlachtę uwolniono od obowiązkowej służby państwowej, a zakończyło się 99 lat później uwłaszczeniem chłopów. Bolszewicy odkurzyli moskiewski zwyczaj, nieznany w żadnym innym kraju, zmuszania każdego obywatela do służby państwu. "Powszechny obowiązek pracy", wprowadzony w styczniu 1918 r. i egzekwowany według wytycznych Lenina pod groźbą kary śmierci, byłby całkowicie zrozumiały dla siedemnastowiecznego Rosjanina. Bolszewicy powrócili również do praktyki tiagła, czyli przymusowych obowiązków włościańskich, takich jak ścinka i zwózka drzewa, za które chłopi nie otrzymywali wynagrodzenia. Żaden mieszkaniec - podobnie jak w siedemnastowiecznej Rosji - nie mógł opuścić wsi bez zezwolenia.
Urzędnik prawem
Biurokracja komunistyczna, zarówno partyjna, jak i państwowa, w sposób naturalny poszła w ślady swojego carskiego poprzednika. Ta klasa służebna, mająca obowiązki i przywileje, ale żadnych niezbywalnych praw, tworzyła zamkniętą i ściśle zhierarchizowaną kastę odpowiedzialną tylko przed zwierzchnikami. Podobnie jak biurokracja carska stała ponad prawem. Działała poza publiczną kontrolą, często na podstawie tajnych okólników. Za caratu awans na najwyższe stanowiska nagradzano dziedzicznym tytułem szlacheckim. Funkcjonariusze komunistyczni, którzy awansowali na najwyższe stanowiska w biurokracji, wchodzili do szeregów nomenklatury - komunistycznego odpowiednika służebnej szlachty. Biurokracja sowiecka podobnie jak carska nie tolerowała żadnych organizacji poza swoją kontrolą i starała się je szybko "upaństwowić", to znaczy włączyć do swojej hierarchii służbowej. Taki los spotkał rady delegatów, rzekome organy ustawodawcze nowego reżimu, i związki zawodowe, organizacje rzekomej "klasy panującej".
To, że biurokracja komunistyczna tak łatwo przejęła stare zwyczaje, nie jest niczym dziwnym, jeśli zważyć, że nowy reżim pod tyloma względami przypominał carat. Kontynuację ułatwiał fakt, że znaczną część stanowisk w sowieckiej administracji objęli byli funkcjonariusze carscy, którzy wpajali komunistycznym nowicjuszom obyczaje nabyte w poprzedniej służbie.
Państwo szpicli
Tajna policja była kolejną ważną instytucją, którą bolszewicy zapożyczyli od caratu. Tylko w Rosji carskiej istniały dwie formacje policyjne, z których jedna chroniła państwo przed jego obywatelami, a druga - obywateli przed innymi obywatelami. Przestępstwa przeciwko państwu określano bardzo niejasno, nie przeprowadzając wyraźnego rozróżnienia między zamiarem a czynem. Carska policja państwowa stosowała wyrafinowane metody inwigilacji, szpiegując obywateli przy użyciu płatnych konfidentów, a partie opozycyjne - zawodowych agentów. Carski departament policji miał prawo karać zesłaniem za przestępstwa, które w innych krajach Europy nie były przestępstwami, na przykład za domaganie się zmian w systemie politycznym. Policja carska dzięki licznym uprawnieniom, które nadano jej po zamachu na Aleksandra II, w latach 1881Đ1905 praktycznie rządziła Rosją. Rosyjscy rewolucjoniści od podszewki znali jej metody i po dojściu do władzy mogli je zastosować przeciwko swoim adwersarzom. Czeka i jej sukcesorzy przejęli praktyki carskiej policji do tego stopnia, że jeszcze w latach 80. pracownicy KGB uczyli się z podręczników opracowanych prawie sto lat wcześniej przez Ochranę.
Wreszcie - cenzura. W pierwszej połowie XIX wieku Rosja była jedynym krajem europejskim, w którym obowiązywała cenzura prewencyjna. W latach 60. XIX wieku złagodzono ją, a w 1906 r. zniesiono. Bolszewicy przywrócili najbardziej represyjne praktyki caratu, konfiskując wszelkie publikacje, które nie popierały reżimu, i poddając cenzurze prewencyjnej wszystkie rodzaje wypowiedzi artystycznej i intelektualnej. Znacjonalizowali również wszystkie wydawnictwa. Takie metody sięgały jeszcze czasów Rusi moskiewskiej i nie miały odpowiednika w Europie.
Caromarksizm
We wszystkich tych dziedzinach bolszewicy czerpali wzorce nie z pism Marksa, Engelsa i innych socjalistów zachodnich, ale z własnej historii, i nie tyle historii opisanej w książkach, ile z własnego życia, które upłynęło im na walce z caratem w czasach systemu "wzmocnionej lub nadzwyczajnej ochrony", wprowadzonego w latach 80. XIX wieku w celu powstrzymania działalności wywrotowej radykalnej inteligencji. Metody te uzasadniali argumentami zapożyczonymi z literatury socjalistycznej. Upoważniała ich ona do postępowania z bezwzględnością i brutalnością znacznie przekraczającą wszystko, co znano z czasów caratu, caratowi bowiem zależało na opinii Europy, podczas gdy oni uważali Europę za wroga.
Bolszewicy wcale nie zamierzali kopiować carskich wzorów. Przeciwnie, nie chcieli mieć z nimi nic wspólnego, pragnęli robić coś zupełnie innego. Naśladownictwo wymusiły okoliczności. Po odrzuceniu demokracji - co zostało ostatecznie przypieczętowane w styczniu 1918 r. rozpędzeniem Konstytuanty - pozostały im tylko rządy autokratyczne. A to oznaczało sposób rządzenia, do którego przywykli za czasów Rosji carskiej. Reżim Lenina przypominał rządy najczarniejszej reakcji w cesarstwie rosyjskim - panowanie Aleksandra III, za którego czasów Lenin dorastał. Niesamowite, jak wiele rozwiązań ustrojowych bolszewików powielało "kontrreformy" z lat 80. i 90. XIX wieku, jeśli nawet nosiło inne etykiety.
Nic też dziwnego, że rewolucja rosyjska skończyła się tak, jak się skończyła. Rewolucjoniści mogą wyznawać najradykalniejsze idee przeobrażenia człowieka i społeczeństwa, ale nowy porządek muszą budować z materiału ludzkiego ukształtowanego w przeszłości. Dlatego prędzej czy później sami ulegają potędze przeszłości. Słowo "rewolucja" wywodzi się od łacińskiego revolvere - "krążyć", stosowanego pierwotnie na określenie ruchów planet, którymi średniowieczni astrologowie tłumaczyli nagłe i niespodziewane zmiany ludzkich losów. A ciało, które krąży, zawsze powraca do punktu wyjścia.
Rozpocznijmy od jedynowładztwa. Zgodnie z tradycją, monarcha rosyjski skupiał w swoich rękach wszelką władzę ustawodawczą i wykonawczą i sprawował ją bez ingerencji jakichkolwiek organów zewnętrznych. Rządził krajem przy pomocy szlachty i biurokracji, które były wierne jego osobie, a nie narodowi lub państwu. Lenin od pierwszego dnia swoich rządów instynktownie naśladował ten model. Co prawda, gwoli zachowania demokratycznych pozorów, państwo bolszewickie miało konstytucję i organy przedstawicielskie, jednak pełniły one funkcję czysto ceremonialną, ponieważ konstytucja nie obowiązywała partii komunistycznej, prawdziwego władcy kraju, a parlament nie był wybierany, ale mianowany przez tę partię. Sposobem rządzenia Lenin przypominał najbardziej autokratycznych carów, Piotra I i Mikołaja I, bo osobiście doglądał najdrobniejszych spraw państwowych, tak jakby państwo było jego prywatnym majątkiem.
Władca sowiecki tak jak jego moskiewscy poprzednicy rościł sobie prawo do wszelkich bogactw kraju. Począwszy od dekretów nacjonalizujących ziemię i przemysł, rząd przejął wszystkie dobra z wyjątkiem rzeczy osobistego użytku. Ponieważ rząd ten był w rękach partii, a partia z kolei słuchała rozkazów swojego przywódcy, Lenin był de facto właścicielem wszystkich materialnych zasobów kraju (właścicielem de iure był "lud" utożsamiany z partią komunistyczną). Fabrykami kierowało państwo przy pomocy mianowanych przez siebie dyrektorów. Produkcją przemysłową i do marca 1921 roku produkcją rolną rozporządzał Kreml według swojego widzimisię. Nieruchomości w miastach znacjonalizowano. Ponieważ handel prywatny był nielegalny (do 1921 r. i ponownie po 1928 r.), reżim sowiecki kierował całą hurtową i detaliczną wymianą handlową. Posunięcia te wykraczały poza to, co znamy z państwa moskiewskiego, ale zachowywały obowiązującą tam zasadę, że rosyjski władca nie tylko panuje nad krajem, ale jest też jego właścicielem.
Poddani
Władca był również właścicielem jego ludu. Bolszewicy przywrócili obowiązkową służbę państwową, jedną z cech charakterystycznych moskiewskiego absolutyzmu. W państwie moskiewskim poddani cara, z nielicznymi wyjątkami, musieli mu służyć albo bezpośrednio, w siłach zbrojnych bądź w urzędach, albo pośrednio, uprawiając jego ziemię lub ziemię warunkowo im wydzierżawioną. W rezultacie cała ludność państwa była związana z koroną. Wyzwolenie spod tego jarzma zaczęło się w 1762 r., kiedy szlachtę uwolniono od obowiązkowej służby państwowej, a zakończyło się 99 lat później uwłaszczeniem chłopów. Bolszewicy odkurzyli moskiewski zwyczaj, nieznany w żadnym innym kraju, zmuszania każdego obywatela do służby państwu. "Powszechny obowiązek pracy", wprowadzony w styczniu 1918 r. i egzekwowany według wytycznych Lenina pod groźbą kary śmierci, byłby całkowicie zrozumiały dla siedemnastowiecznego Rosjanina. Bolszewicy powrócili również do praktyki tiagła, czyli przymusowych obowiązków włościańskich, takich jak ścinka i zwózka drzewa, za które chłopi nie otrzymywali wynagrodzenia. Żaden mieszkaniec - podobnie jak w siedemnastowiecznej Rosji - nie mógł opuścić wsi bez zezwolenia.
Urzędnik prawem
Biurokracja komunistyczna, zarówno partyjna, jak i państwowa, w sposób naturalny poszła w ślady swojego carskiego poprzednika. Ta klasa służebna, mająca obowiązki i przywileje, ale żadnych niezbywalnych praw, tworzyła zamkniętą i ściśle zhierarchizowaną kastę odpowiedzialną tylko przed zwierzchnikami. Podobnie jak biurokracja carska stała ponad prawem. Działała poza publiczną kontrolą, często na podstawie tajnych okólników. Za caratu awans na najwyższe stanowiska nagradzano dziedzicznym tytułem szlacheckim. Funkcjonariusze komunistyczni, którzy awansowali na najwyższe stanowiska w biurokracji, wchodzili do szeregów nomenklatury - komunistycznego odpowiednika służebnej szlachty. Biurokracja sowiecka podobnie jak carska nie tolerowała żadnych organizacji poza swoją kontrolą i starała się je szybko "upaństwowić", to znaczy włączyć do swojej hierarchii służbowej. Taki los spotkał rady delegatów, rzekome organy ustawodawcze nowego reżimu, i związki zawodowe, organizacje rzekomej "klasy panującej".
To, że biurokracja komunistyczna tak łatwo przejęła stare zwyczaje, nie jest niczym dziwnym, jeśli zważyć, że nowy reżim pod tyloma względami przypominał carat. Kontynuację ułatwiał fakt, że znaczną część stanowisk w sowieckiej administracji objęli byli funkcjonariusze carscy, którzy wpajali komunistycznym nowicjuszom obyczaje nabyte w poprzedniej służbie.
Państwo szpicli
Tajna policja była kolejną ważną instytucją, którą bolszewicy zapożyczyli od caratu. Tylko w Rosji carskiej istniały dwie formacje policyjne, z których jedna chroniła państwo przed jego obywatelami, a druga - obywateli przed innymi obywatelami. Przestępstwa przeciwko państwu określano bardzo niejasno, nie przeprowadzając wyraźnego rozróżnienia między zamiarem a czynem. Carska policja państwowa stosowała wyrafinowane metody inwigilacji, szpiegując obywateli przy użyciu płatnych konfidentów, a partie opozycyjne - zawodowych agentów. Carski departament policji miał prawo karać zesłaniem za przestępstwa, które w innych krajach Europy nie były przestępstwami, na przykład za domaganie się zmian w systemie politycznym. Policja carska dzięki licznym uprawnieniom, które nadano jej po zamachu na Aleksandra II, w latach 1881Đ1905 praktycznie rządziła Rosją. Rosyjscy rewolucjoniści od podszewki znali jej metody i po dojściu do władzy mogli je zastosować przeciwko swoim adwersarzom. Czeka i jej sukcesorzy przejęli praktyki carskiej policji do tego stopnia, że jeszcze w latach 80. pracownicy KGB uczyli się z podręczników opracowanych prawie sto lat wcześniej przez Ochranę.
Wreszcie - cenzura. W pierwszej połowie XIX wieku Rosja była jedynym krajem europejskim, w którym obowiązywała cenzura prewencyjna. W latach 60. XIX wieku złagodzono ją, a w 1906 r. zniesiono. Bolszewicy przywrócili najbardziej represyjne praktyki caratu, konfiskując wszelkie publikacje, które nie popierały reżimu, i poddając cenzurze prewencyjnej wszystkie rodzaje wypowiedzi artystycznej i intelektualnej. Znacjonalizowali również wszystkie wydawnictwa. Takie metody sięgały jeszcze czasów Rusi moskiewskiej i nie miały odpowiednika w Europie.
Caromarksizm
We wszystkich tych dziedzinach bolszewicy czerpali wzorce nie z pism Marksa, Engelsa i innych socjalistów zachodnich, ale z własnej historii, i nie tyle historii opisanej w książkach, ile z własnego życia, które upłynęło im na walce z caratem w czasach systemu "wzmocnionej lub nadzwyczajnej ochrony", wprowadzonego w latach 80. XIX wieku w celu powstrzymania działalności wywrotowej radykalnej inteligencji. Metody te uzasadniali argumentami zapożyczonymi z literatury socjalistycznej. Upoważniała ich ona do postępowania z bezwzględnością i brutalnością znacznie przekraczającą wszystko, co znano z czasów caratu, caratowi bowiem zależało na opinii Europy, podczas gdy oni uważali Europę za wroga.
Bolszewicy wcale nie zamierzali kopiować carskich wzorów. Przeciwnie, nie chcieli mieć z nimi nic wspólnego, pragnęli robić coś zupełnie innego. Naśladownictwo wymusiły okoliczności. Po odrzuceniu demokracji - co zostało ostatecznie przypieczętowane w styczniu 1918 r. rozpędzeniem Konstytuanty - pozostały im tylko rządy autokratyczne. A to oznaczało sposób rządzenia, do którego przywykli za czasów Rosji carskiej. Reżim Lenina przypominał rządy najczarniejszej reakcji w cesarstwie rosyjskim - panowanie Aleksandra III, za którego czasów Lenin dorastał. Niesamowite, jak wiele rozwiązań ustrojowych bolszewików powielało "kontrreformy" z lat 80. i 90. XIX wieku, jeśli nawet nosiło inne etykiety.
Nic też dziwnego, że rewolucja rosyjska skończyła się tak, jak się skończyła. Rewolucjoniści mogą wyznawać najradykalniejsze idee przeobrażenia człowieka i społeczeństwa, ale nowy porządek muszą budować z materiału ludzkiego ukształtowanego w przeszłości. Dlatego prędzej czy później sami ulegają potędze przeszłości. Słowo "rewolucja" wywodzi się od łacińskiego revolvere - "krążyć", stosowanego pierwotnie na określenie ruchów planet, którymi średniowieczni astrologowie tłumaczyli nagłe i niespodziewane zmiany ludzkich losów. A ciało, które krąży, zawsze powraca do punktu wyjścia.
Więcej możesz przeczytać w 27/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.