Ranking miast "Wprost": pensje są najwyższe w Warszawie, ceny najniższe w Radomiu, infrastruktura najlepsza w Opolu, a najbezpieczniej jest w Białymstoku
Ranking miast "Wprost": pensje są najwyższe w Warszawie, ceny najniższe w Radomiu, infrastruktura najlepsza w Opolu, a najbezpieczniej jest w Białymstoku
Krzysztof Trębski
W starożytnej Grecji często krwawo rywalizowały z sobą Ateny i Sparta. Znaczona podbojami, intrygami i zdradą jest rywalizacja średniowiecznych włoskich potęg: Wenecji, Genui, Pizy i Florencji, o kontrolę nad handlem z Lewantem. W XIX wieku w Wielkiej Brytanii Londyn był wprawdzie poza konkurencją, ale za plecami stolicy zaciekle rywalizowały z sobą Manchester, Liverpool, Newcastle czy York. W powojennych Niemczech równie ostro konkurowały Monachium, Hamburg, Frankfurt czy Stuttgart. Wyścig miast - głównie o wpływy i bogactwo - jest równie stary jak rywalizacja państw. Dobrze rozwinięte miasta czyniły swoich mieszkańców nie tylko wolnymi, ale i zamożnymi, bo wzrost znaczenia miasta przekładał się na wzrost zamożności jego obywateli. Aura sukcesu przyciągała zaś następnych. Wenecję u szczytu jej potęgi na początku XV wieku zamieszkiwało około 140 tys. osób, ówczesny Kraków miał najwyżej 12-15 tys. mieszkańców. Miasta są po prostu markami o bardzo wymiernej wartości.
Tygodnik "Wprost" porównał stolice szesnastu polskich województw i kilka innych miast mających ponad 100 tys. mieszkańców. Sprawdzaliśmy, gdzie jakość życia jest najwyższa. W tej rywalizacji wygrała Warszawa, ale korzysta ona z naturalnej niejako "renty stołeczności". Prawdziwymi zwycięzcami są Gdynia, Opole, Poznań czy Katowice, które bez tej renty potrafią zapewnić swoim mieszkańcom zbliżony do Warszawy komfort życia.
Życie jak w Genewie
Roman Abramowicz, rosyjski miliarder i właściciel klubu piłkarskiego Chelsea, hinduski magnat stalowy Lakshmi Mittal czy królowa popu Madonna, przeprowadzając się do Londynu, zrobili więcej dla marki brytyjskiej stolicy niż warte setki milionów euro kampanie reklamowe władz miasta. Tyle że bez tych kampanii, bez tworzenia dobrych warunków dla biznesu, poprawy działania służb miejskich, bezpieczeństwa na ulicach, nakładów na kulturę i rozrywkę (w ostatnich latach miasto wzbogaciło się m.in. o galerię Tate Modern, karuzelę London Eye, centrum wystawowe Millennium Dome), nie udałoby się znacząco poprawić warunków życia mieszkańców, wytworzyć atmosfery sukcesu, a co za tym idzie - przyciągnąć celebrities. I nie udałoby się też przyciągnąć prawie 70 mln turystów rocznie, co oznacza gigantyczne wpływy do budżetu miasta.
Nawet taka metropolia jak Londyn musi dziś ostro konkurować, bo brytyjska stolica zajmuje dopiero 39. miejsce w rankingu jakości życia w dużych miastach świata, opracowywanym przez Mercer Human Resource Consulting. Najlepiej żyje się w szwajcarskich Genewie i Zurychu, kanadyjskim Vancouverze i austriackim Wiedniu. Warszawa, lokując się pod koniec ósmej dziesiątki, nieznacznie tylko wyprzedza południowoafrykański Johannesburg i meksykańskie Monterrey. Nie znaczy to, że jako jedyna spośród polskich aglomeracji Warszawa oferuje wartą dostrzeżenia jakość życia. Włodarze naszych miast coraz lepiej radzą sobie bowiem w wyścigu po nowych obywateli i ich pieniądze.
Gdynia, Opole, Katowice, Poznań
W PRL naturalną konkurencję polskich miast zaburzono, premiując niektóre ośrodki za większą "prawomyślność" czy dlatego, że akurat stamtąd pochodził aktualny I sekretarz KC czy premier. Obecnie polskie miasta w normalnej rynkowej konkurencji walczą o lokalizację fabryk i centrów usług, o pieniądze z budżetu i unijne fundusze, o organizację ważnych imprez, o przyciągnięcie albo zatrzymanie u siebie gwiazd show-biznesu, znanych polityków, naukowców. Walczą o każdy podnoszący rangę miasta urząd - by wspomnieć wojnę Bydgoszczy z Toruniem o stolicę województwa kujawsko-pomorskiego czy walkę Opola o własne województwo.
Poza Warszawą, która oferuje najwyższe w kraju zarobki przy kosztach życia - wbrew pozorom - niższych nawet niż w innych dużych miastach, w rankingu "Wprost" prowadzą: Gdynia, Opole, Katowice i Poznań. To miasta zarządzane sprawnie i z wyobraźnią. Ich prezydenci wiedzą, że aby zapewnić mieszkańcom pracę i przyzwoite zarobki, muszą przyciągnąć biznes. - Dzięki budowie nowej trasy łączącej miasto z portem udało nam się przyciągnąć inwestycję największej na świecie firmy budującej terminale przeładunkowe [część holdingu Hutchison Whampoa z Hongkongu]. Dzięki temu pracę znajdą m.in. ludzie zwolnieni ze stoczni - chwali się Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni (PO). Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola (PO), podkreśla, że "koniunkturę nakręcają m.in. inwestycje zagraniczne, jak fabryki odżywek dla dzieci Nutricia czy jogurtów Zott". - Opole, niegdyś miasto ośmiu cementowni, zamienia się w zagłębie branży spożywczej - mówi Zembaczyński.
Symbolem przemian stolicy Śląska Katowic jest choćby centrum rozrywkowo-handlowe (warte 600 mln euro) wraz z osiedlem apartamentowców, biurami i hotelami, które węgierska firma TriGranit buduje na terenach zdewastowanych przez zlikwidowaną kopalnię Kleofas. - Staramy się przyciągać inwestorów również z sektora bankowego, ubezpieczeń, finansów, aby wykorzystać potencjał ponad dwudziestu katowickich uczelni - wyjaśnia prezydent Katowic Piotr Uszok.
Moje miasto
"Wymagam od miasta, w którym mam mieszkać, asfaltu, kanalizacji, klucza od bramy, ciepłej wody. Dowcipny i kulturalny jestem sam" - stwierdził przedwojenny austriacki pisarz i publicysta Karl Kraus. Idealne polskie duże miasto powinno oferować warszawskie posady, pensje i centra rozrywki, radomskie ceny, opolską infrastrukturę, białostockie bezpieczeństwo, być ładne jak Kraków i rządzone przez centroprawicę - taki wniosek wypływa z rankingu "Wprost". Proste recepty na poprawę jakości życia mieszkańców miast nie wystarczą, by pokonać rywali. Ważne jest odwołanie się do emocji mieszkańców. W sondażach Polacy, określając stopień swego przywiązania do różnych bytów, najpierw wskazywali Polskę, następnie rodzinne miasta, potem Europę, a później region, z którego pochodzą. Najbardziej przyjazne dla mieszkańców aglomeracje są w Wielkopolsce, na Śląsku lub Pomorzu, gdzie identyfikacja ludzi z ich miastami i regionem jest najsilniejsza.
Na jakość życia w mieście składa się też jakość relacji z innymi jego obywatelami czy poczucie wspólnoty historycznej i obecnej (wyobraźmy sobie, ile zyska maleńki Frombork dzięki odnalezieniu w tamtejszej katedrze grobu Mikołaja Kopernika). Mnożą się więc obchody rocznic lokacji miast, przybywa inscenizacji ważkich wydarzeń z ich historii, odkurza się i uatrakcyjnia pozytywne stereotypy. - Siłą Poznania jest jego tradycyjna przewidywalność i liberalny konserwatyzm, co daje poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom oraz inwestorom
- mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Wrocławowi pomógł prof. Norman Davies, bo jego dzieło o tym mieście podsuwa chwytliwy slogan o Wrocławiu jako "tyglu środkowoeuropejskich kultur".
Na markę miasta składa się marka ludzi, których uda się przyciągnąć. Takie osoby, jak olsztynianin Krzysztof Hołowczyc (kierowca rajdowy), wierny Katowicom kompozytor Wojciech Kilar czy Krakowowi - aktorka Anna Dymna, to dla miast skarb. Autorzy książki "Przemiany miasta" (Bohdan Jałowiecki, Andrzej Majer, Marek Szczepański) wskazują, że o marce miasta decydują też mieszkańcy będący wykwalifikowanymi specjalistami zatrudnionymi w dużych koncernach, często zmieniającymi miejsce zamieszkania. Na całym świecie umiejętność przyciągnięcia menedżerów decyduje dziś o tym, że metropolia staje się popularna. Nie dziwi więc, że prezydent Katowic chwali się, że w mieście zamieszkał m.in. Romuald Rytwiński, prezes General Motors Poland i Opel Polska.
Prezent od PiS
Miastom, które najskuteczniej zabiegają o rozwój biznesu i przyciąganie pracowników, wyjątkowy prezent szykuje PiS. O ile dziś 35 gr z każdej złotówki zarobionej przez podatników trafia do kasy gmin, w których mieszkają, o tyle obecny wiceminister finansów Cezary Mech zaproponował, by większość pieniędzy otrzymałyby gminy, gdzie podatnicy pracują. Dzięki pozyskaniu wpływów z podatków od osób dojeżdżających do pracy w stolicy jej budżet wzrósłby o 500 mln zł. Pomysł budzi opory. - Doprowadziłoby to do bankructwa takie miejscowości, jak Łomianki, które są "sypialniami" dla ludzi pracujących w stolicy. Powinniśmy zamiast tego powiązać podatki z faktycznym miejscem zamieszkania podatnika, a nie z jego formalnym meldunkiem - uważa Artur Zawisza, poseł PiS.
Obecny system nie najgorzej dyscyplinuje włodarzy polskich miast. - Jeśli życie w mieście stanie się zbyt uciążliwe, ludzie zaczną uciekać, więc i tak stracimy podatników - mówi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Jeśli przyjmiemy, że Polacy głosują nogami, to najbardziej atrakcyjnymi miastami są: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdynia i Opole, które w 2004 r. odnotowały dodatnie saldo migracji. Jak wynika z danych GUS, Warszawa zyskała 6800 mieszkańców netto (o tyle więcej osób przeprowadziło się do niej na stałe, niż wyprowadziło się z niej do innej gminy albo za granicę), dystansując Kraków (1080 mieszkańców więcej) i pozostałe ośrodki. Najszybciej zaś obywateli tracą m.in. Radom, Kielce, Lublin, Łódź czy Bydgoszcz, a zwłaszcza Poznań (2000 mieszkańców mniej). Nie zawsze jednak "uciekinierzy" wyprowadzają się gdzie indziej w poszukiwaniu pracy. Duża część wynosi się z zatłoczonych centrów aglomeracji na przedmieścia, nierzadko stanowiące odrębne gminy - tańsze i bardziej przyjazne mieszkańcom.
Rywalizacja miast staje się tym zacieklejsza, że migracja ze wsi, która była naturalnym źródłem witalności miejskich ośrodków, wyhamowała w Polsce już w 1999 r. W ostatnich latach odsetek Polaków żyjących w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców spadł z 13 proc. do 10 proc. Władze żadnej metropolii nie mogą zapomnieć, że - jak stwierdził sir Alec Guiness - "marzeniem współczesnego człowieka jest przenieść się ze wsi do miasta po to, by później móc się przesiedlić z miasta na wieś".
Współpraca: Anita Blinkiewicz
Małgorzata Zdziechowska
Krzysztof Trębski
W starożytnej Grecji często krwawo rywalizowały z sobą Ateny i Sparta. Znaczona podbojami, intrygami i zdradą jest rywalizacja średniowiecznych włoskich potęg: Wenecji, Genui, Pizy i Florencji, o kontrolę nad handlem z Lewantem. W XIX wieku w Wielkiej Brytanii Londyn był wprawdzie poza konkurencją, ale za plecami stolicy zaciekle rywalizowały z sobą Manchester, Liverpool, Newcastle czy York. W powojennych Niemczech równie ostro konkurowały Monachium, Hamburg, Frankfurt czy Stuttgart. Wyścig miast - głównie o wpływy i bogactwo - jest równie stary jak rywalizacja państw. Dobrze rozwinięte miasta czyniły swoich mieszkańców nie tylko wolnymi, ale i zamożnymi, bo wzrost znaczenia miasta przekładał się na wzrost zamożności jego obywateli. Aura sukcesu przyciągała zaś następnych. Wenecję u szczytu jej potęgi na początku XV wieku zamieszkiwało około 140 tys. osób, ówczesny Kraków miał najwyżej 12-15 tys. mieszkańców. Miasta są po prostu markami o bardzo wymiernej wartości.
Tygodnik "Wprost" porównał stolice szesnastu polskich województw i kilka innych miast mających ponad 100 tys. mieszkańców. Sprawdzaliśmy, gdzie jakość życia jest najwyższa. W tej rywalizacji wygrała Warszawa, ale korzysta ona z naturalnej niejako "renty stołeczności". Prawdziwymi zwycięzcami są Gdynia, Opole, Poznań czy Katowice, które bez tej renty potrafią zapewnić swoim mieszkańcom zbliżony do Warszawy komfort życia.
Życie jak w Genewie
Roman Abramowicz, rosyjski miliarder i właściciel klubu piłkarskiego Chelsea, hinduski magnat stalowy Lakshmi Mittal czy królowa popu Madonna, przeprowadzając się do Londynu, zrobili więcej dla marki brytyjskiej stolicy niż warte setki milionów euro kampanie reklamowe władz miasta. Tyle że bez tych kampanii, bez tworzenia dobrych warunków dla biznesu, poprawy działania służb miejskich, bezpieczeństwa na ulicach, nakładów na kulturę i rozrywkę (w ostatnich latach miasto wzbogaciło się m.in. o galerię Tate Modern, karuzelę London Eye, centrum wystawowe Millennium Dome), nie udałoby się znacząco poprawić warunków życia mieszkańców, wytworzyć atmosfery sukcesu, a co za tym idzie - przyciągnąć celebrities. I nie udałoby się też przyciągnąć prawie 70 mln turystów rocznie, co oznacza gigantyczne wpływy do budżetu miasta.
Nawet taka metropolia jak Londyn musi dziś ostro konkurować, bo brytyjska stolica zajmuje dopiero 39. miejsce w rankingu jakości życia w dużych miastach świata, opracowywanym przez Mercer Human Resource Consulting. Najlepiej żyje się w szwajcarskich Genewie i Zurychu, kanadyjskim Vancouverze i austriackim Wiedniu. Warszawa, lokując się pod koniec ósmej dziesiątki, nieznacznie tylko wyprzedza południowoafrykański Johannesburg i meksykańskie Monterrey. Nie znaczy to, że jako jedyna spośród polskich aglomeracji Warszawa oferuje wartą dostrzeżenia jakość życia. Włodarze naszych miast coraz lepiej radzą sobie bowiem w wyścigu po nowych obywateli i ich pieniądze.
Gdynia, Opole, Katowice, Poznań
W PRL naturalną konkurencję polskich miast zaburzono, premiując niektóre ośrodki za większą "prawomyślność" czy dlatego, że akurat stamtąd pochodził aktualny I sekretarz KC czy premier. Obecnie polskie miasta w normalnej rynkowej konkurencji walczą o lokalizację fabryk i centrów usług, o pieniądze z budżetu i unijne fundusze, o organizację ważnych imprez, o przyciągnięcie albo zatrzymanie u siebie gwiazd show-biznesu, znanych polityków, naukowców. Walczą o każdy podnoszący rangę miasta urząd - by wspomnieć wojnę Bydgoszczy z Toruniem o stolicę województwa kujawsko-pomorskiego czy walkę Opola o własne województwo.
Poza Warszawą, która oferuje najwyższe w kraju zarobki przy kosztach życia - wbrew pozorom - niższych nawet niż w innych dużych miastach, w rankingu "Wprost" prowadzą: Gdynia, Opole, Katowice i Poznań. To miasta zarządzane sprawnie i z wyobraźnią. Ich prezydenci wiedzą, że aby zapewnić mieszkańcom pracę i przyzwoite zarobki, muszą przyciągnąć biznes. - Dzięki budowie nowej trasy łączącej miasto z portem udało nam się przyciągnąć inwestycję największej na świecie firmy budującej terminale przeładunkowe [część holdingu Hutchison Whampoa z Hongkongu]. Dzięki temu pracę znajdą m.in. ludzie zwolnieni ze stoczni - chwali się Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni (PO). Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola (PO), podkreśla, że "koniunkturę nakręcają m.in. inwestycje zagraniczne, jak fabryki odżywek dla dzieci Nutricia czy jogurtów Zott". - Opole, niegdyś miasto ośmiu cementowni, zamienia się w zagłębie branży spożywczej - mówi Zembaczyński.
Symbolem przemian stolicy Śląska Katowic jest choćby centrum rozrywkowo-handlowe (warte 600 mln euro) wraz z osiedlem apartamentowców, biurami i hotelami, które węgierska firma TriGranit buduje na terenach zdewastowanych przez zlikwidowaną kopalnię Kleofas. - Staramy się przyciągać inwestorów również z sektora bankowego, ubezpieczeń, finansów, aby wykorzystać potencjał ponad dwudziestu katowickich uczelni - wyjaśnia prezydent Katowic Piotr Uszok.
Moje miasto
"Wymagam od miasta, w którym mam mieszkać, asfaltu, kanalizacji, klucza od bramy, ciepłej wody. Dowcipny i kulturalny jestem sam" - stwierdził przedwojenny austriacki pisarz i publicysta Karl Kraus. Idealne polskie duże miasto powinno oferować warszawskie posady, pensje i centra rozrywki, radomskie ceny, opolską infrastrukturę, białostockie bezpieczeństwo, być ładne jak Kraków i rządzone przez centroprawicę - taki wniosek wypływa z rankingu "Wprost". Proste recepty na poprawę jakości życia mieszkańców miast nie wystarczą, by pokonać rywali. Ważne jest odwołanie się do emocji mieszkańców. W sondażach Polacy, określając stopień swego przywiązania do różnych bytów, najpierw wskazywali Polskę, następnie rodzinne miasta, potem Europę, a później region, z którego pochodzą. Najbardziej przyjazne dla mieszkańców aglomeracje są w Wielkopolsce, na Śląsku lub Pomorzu, gdzie identyfikacja ludzi z ich miastami i regionem jest najsilniejsza.
Na jakość życia w mieście składa się też jakość relacji z innymi jego obywatelami czy poczucie wspólnoty historycznej i obecnej (wyobraźmy sobie, ile zyska maleńki Frombork dzięki odnalezieniu w tamtejszej katedrze grobu Mikołaja Kopernika). Mnożą się więc obchody rocznic lokacji miast, przybywa inscenizacji ważkich wydarzeń z ich historii, odkurza się i uatrakcyjnia pozytywne stereotypy. - Siłą Poznania jest jego tradycyjna przewidywalność i liberalny konserwatyzm, co daje poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom oraz inwestorom
- mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Wrocławowi pomógł prof. Norman Davies, bo jego dzieło o tym mieście podsuwa chwytliwy slogan o Wrocławiu jako "tyglu środkowoeuropejskich kultur".
Na markę miasta składa się marka ludzi, których uda się przyciągnąć. Takie osoby, jak olsztynianin Krzysztof Hołowczyc (kierowca rajdowy), wierny Katowicom kompozytor Wojciech Kilar czy Krakowowi - aktorka Anna Dymna, to dla miast skarb. Autorzy książki "Przemiany miasta" (Bohdan Jałowiecki, Andrzej Majer, Marek Szczepański) wskazują, że o marce miasta decydują też mieszkańcy będący wykwalifikowanymi specjalistami zatrudnionymi w dużych koncernach, często zmieniającymi miejsce zamieszkania. Na całym świecie umiejętność przyciągnięcia menedżerów decyduje dziś o tym, że metropolia staje się popularna. Nie dziwi więc, że prezydent Katowic chwali się, że w mieście zamieszkał m.in. Romuald Rytwiński, prezes General Motors Poland i Opel Polska.
Prezent od PiS
Miastom, które najskuteczniej zabiegają o rozwój biznesu i przyciąganie pracowników, wyjątkowy prezent szykuje PiS. O ile dziś 35 gr z każdej złotówki zarobionej przez podatników trafia do kasy gmin, w których mieszkają, o tyle obecny wiceminister finansów Cezary Mech zaproponował, by większość pieniędzy otrzymałyby gminy, gdzie podatnicy pracują. Dzięki pozyskaniu wpływów z podatków od osób dojeżdżających do pracy w stolicy jej budżet wzrósłby o 500 mln zł. Pomysł budzi opory. - Doprowadziłoby to do bankructwa takie miejscowości, jak Łomianki, które są "sypialniami" dla ludzi pracujących w stolicy. Powinniśmy zamiast tego powiązać podatki z faktycznym miejscem zamieszkania podatnika, a nie z jego formalnym meldunkiem - uważa Artur Zawisza, poseł PiS.
Obecny system nie najgorzej dyscyplinuje włodarzy polskich miast. - Jeśli życie w mieście stanie się zbyt uciążliwe, ludzie zaczną uciekać, więc i tak stracimy podatników - mówi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Jeśli przyjmiemy, że Polacy głosują nogami, to najbardziej atrakcyjnymi miastami są: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdynia i Opole, które w 2004 r. odnotowały dodatnie saldo migracji. Jak wynika z danych GUS, Warszawa zyskała 6800 mieszkańców netto (o tyle więcej osób przeprowadziło się do niej na stałe, niż wyprowadziło się z niej do innej gminy albo za granicę), dystansując Kraków (1080 mieszkańców więcej) i pozostałe ośrodki. Najszybciej zaś obywateli tracą m.in. Radom, Kielce, Lublin, Łódź czy Bydgoszcz, a zwłaszcza Poznań (2000 mieszkańców mniej). Nie zawsze jednak "uciekinierzy" wyprowadzają się gdzie indziej w poszukiwaniu pracy. Duża część wynosi się z zatłoczonych centrów aglomeracji na przedmieścia, nierzadko stanowiące odrębne gminy - tańsze i bardziej przyjazne mieszkańcom.
Rywalizacja miast staje się tym zacieklejsza, że migracja ze wsi, która była naturalnym źródłem witalności miejskich ośrodków, wyhamowała w Polsce już w 1999 r. W ostatnich latach odsetek Polaków żyjących w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców spadł z 13 proc. do 10 proc. Władze żadnej metropolii nie mogą zapomnieć, że - jak stwierdził sir Alec Guiness - "marzeniem współczesnego człowieka jest przenieść się ze wsi do miasta po to, by później móc się przesiedlić z miasta na wieś".
Współpraca: Anita Blinkiewicz
Małgorzata Zdziechowska
MIASTO MARZEŃ |
---|
W rankingu "Wprost" największe znaczenie przypisaliśmy przeciętnej wysokości pensji, aktywności biznesowej ludzi i wskaźnikowi bezrobocia w danej aglomeracji oraz kosztom życia. Polacy są narodem mało mobilnym - jeśli coś może nas skłonić do zmiany miejsca zamieszkania, to względy finansowe. Mniejszą wagę przyznaliśmy m.in. warunkom mieszkaniowym, poziomowi bezpieczeństwa mieszkańców, infrastrukturze miejskiej, ofercie w dziedzinie rozrywki czy też estetyce miasta (tu posłużyliśmy się kryterium popularności wśród zagranicznych turystów - ludzi z zewnątrz, a zatem możliwie obiektywnych, odwiedzających zwykle miasta najładniejsze i najciekawsze). Przeciętne wynagrodzenie w Warszawie (3369 zł brutto) jest wyższe niż w Poznaniu o mniej więcej 700 zł i wyższe niż w Krakowie o niemal 1000 zł. Mieszkańcy Wałbrzycha zarabiają o ponad 1200 zł mniej niż warszawianie. Tylko katowiczanie mogą się mierzyć z mieszkańcami polskiej stolicy, gdyż zarabiają przeciętnie 200 zł mniej, żyjąc w znacznie tańszym mieście. Łódź pogrążyły wysokie koszty życia. Trudno tam znaleźć pracę (bezrobocie sięga 16,8 proc.), przeciętne zarobki jej mieszkańców są prawie o 30 proc. niższe niż warszawiaków, a ceny średnio tylko o blisko 5 proc. niższe od warszawskich. Żywność należy tam wręcz do najdroższych - ten sam koszyk produktów (chleb, jaja, szynka, ser żółty i pomidory) kosztował w Łodzi 48,90 zł, w Warszawie - 40,69 zł, a w najtańszym pod tym względem Białymstoku - 28,36 zł. Przeciętne dochody mieszkańca Wrocławia wystarczą na opłacenie 33 wizyt u stomatologa, Opolanina 40, a Warszawiaka - niemal 34, choć przeciętne zarobki mieszkańców Opola (2411 zł) są dużo niższe. To, ile zarabiamy, przekłada się m.in. na to, jak się odżywiamy, gdzie się leczymy czy uprawiamy sport. Przeciętna długość życia w Warszawie (76,6 roku) jest o niemal dwa lata wyższa od średniej krajowej. Równie długo żyją mieszkańcy Krakowa, Rzeszowa i Białegostoku, a najkrócej spośród mieszkańców dużych miast - łodzianie (73,25 roku). O tym, że Warszawa w rankingu Mercer Human Resource Consulting znalazła się daleko w tyle za Vancouverem, Kopenhagą czy Madrytem, ale też za Pragą (73.) i Budapesztem (74.), zadecydował m.in. wysoki poziom przestępczości. Z podobnymi problemami borykają się inne maista. W Krakowie na 100 tys. mieszkańców przypada ponad 4500 przestępstw (od stycznia do września 2005), a ich wykrywalność sięga zaledwie 29,7 proc. Równie niebezpieczne są Katowice, Warszawa i Gdańsk, za to najbezpieczniejszy jest Białystok. Pod względem atrakcyjności turystycznej na głowę bije rywali Kraków, gdzie na 10 tys. mieszkańców przypada rocznie ponad 800 zagranicznych turystów, którzy zatrzymali się tam co najmniej na dzień - dwukrotnie więcej niż w Warszawie i trzykrotnie więcej niż w Gdańsku. |
LIGA MIEJSKA
Ranking jakości życia w polskich miastach
JAK LICZYLIŚMY Na ogólną ocenę (minimalnie 8 punktów, maksymalnie 120 punktów) złożyły się oceny cząstkowe w następujących dziedzinach: |
---|
|
OCENY CZĄSTKOWE
Źródło: urzędy miast, GUS, Ministerstwo Gospodarki i Pracy, Komenda Główna Policji, Wynagrodzenia.pl, Kadus, Champion, Empik, BP, dane własne
|
|
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
Źródło: urzędy miast, GUS, Ministerstwo Gospodarki i Pracy, Komenda Główna Policji, Wynagrodzenia.pl, Kadus, Champion, Empik, BP, dane własne
TARGOWISKO
(ceny w zł)
Źródło: Kadus, Champion, Empik, BP, dane własne
(ceny w zł)
Miasto | chleb | 10 jaj | szynka 1 kg | ser żółty 1 kg | pomidory 1 kg |
Warszawa | 1,19 | 3,50 | 19 | 14 | 3 |
Wrocław | 1,59 | 3,60 | 22 | 15 | 3 |
Bydgoszcz | 1,19 | 2,99 | 14 | 15 | 3,48 |
Lublin | 1,20 | 3 | 20 | 13 | 2 |
Gorzów Wielkopolski | 1,50 | 4 | 25 | 15 | 3,50 |
Łódź | 1,40 | 3,50-5,0 | 24 | 17 | 1,50-3 |
Kraków | 1,68 | 2,9 | 21,50 | 16 | 3 |
Opole | 1,77 | 3 | 20 | 16,50 | 2 |
Rzeszów | 1,30 | 3,50 | 16 | 15 | 3 |
Białystok | 0,98 | 2,48 | 11,98 | 10,97 | 1,95 |
Gdańsk | 0,95 | 2,59 | 15,99 | 12,99 | 2,68 |
Katowice | 0,99 | 2,59 | 12,99 | 11,99 | 2,99 |
Kielce | 1,19 | 2,99 | 14,95 | 11,90 | 3,49 |
Olsztyn | 1,19 | 2,99 | 19,99 | 16,99 | 3,49 |
Poznań | 1,29 | 2,99-3,99 | 16,99 | 12 | 2,50 |
Szczecin | 0,99 | 2,59 | 14,99 | 12,99 | 1,99 |
Zielona Góra | 1,59 | 2,79 | 14,99 | 12,99 | 2,99 |
Toruń | 0,99 | 4,99 | 16,99 | 12,99 | 2,99 |
Gdynia | 0,85 | 4 | 16,80 | 12 | 4,50 |
Gliwice | 1,50 | 3,50 | 23 | 18 | 4 |
Radom | 0,95 | 2,60 | 16 | 10 | 3,70 |
Wałbrzych | 0,78 | 2,48 | 12,28 | 10,98 | 2,29 |
Częstochowa | 1,50 | 3 | 17,50 | 20,50 | 3,50 |
Miasto | nowe mieszkanie (zł za 1 m2) | roczny kurs angielskiego w szkole językowej | balejaż | proste wypełnienie u stomatologa |
Warszawa | 4500 | 2990 | 90-230 | 100 |
Wrocław | 3000 | 1770 | 80-210 | 75 |
Bydgoszcz | 2350 | 1699 | 70-200 | 60 |
Lublin | 2600 | 1644 | 70-200 | 100 |
Gorzów Wielkopolski | 2000 | 2000 | 70-190 | 90 |
Łódź | 2500 | 1232 | 80-230 | 80 |
Kraków | 5000 | 1860 | 80-240 | 80 |
Opole | 2600 | 1620 | 70-230 | 60 |
Rzeszów | 2400 | 1536 | 70-230 | 70 |
Białystok | 2600 | 1625 | 80-220 | 52-100 |
Gdańsk | 2700 | 1860 | 80-230 | 60-130 |
Katowice | 2837 | 1305 | 80-230 | 70 |
Kielce | 2700 | 1440 | 80-230 | 50-90 |
Olsztyn | 2825 | 1480 | 60-190 | 50-120 |
Poznań | 4050 | 1959 | 80-250 | 80 |
Szczecin | 2650 | 1607 | 70-230 | 100-120 |
Zielona Góra | 2200 | 1380 | 70-210 | 80-90 |
Toruń | 2752 | 1699 | 80-210 | 70 |
Gdynia | 3000 | 1798 | 90 | 90 |
Gliwice | 2500 | 1296 | 80 | 80 |
Radom | 1900 | 1850 | 120 | 70 |
Wałbrzych | 2200 | 1422 | 100 | 90 |
Częstochowa | 2600 | 1320 | 100 | 90 |
Miasto | 1 litr benzyny 95 | przejazd taksówką 1 km | bilet do kina | wstęp na basen (godzina) | godzina korzystania z Internetu w kafejce |
Warszawa | 4,33 | 1,60 | 22 | 18 | 5 |
Wrocław | 4,29 | 2 | 19 | 5 | 4 |
Bydgoszcz | 4,25 | 1,80 | 18 | 7 | 3 |
Lublin | 4,30 | 1,80 | 16 | 8 | 4 |
Gorzów Wielkopolski | 4,35 | 2 | 20 | 9 | 2,50 |
Łódź | 4,33 | 2 | 19 | 8 | 3 |
Kraków | 4,32 | 1,80 | 20 | 8 | 3 |
Opole | 4,19 | 2 | 15 | 7 | 4 |
Rzeszów | 4,34 | 2 | 16 | 7 | 2,50 |
Białystok | 4,39 | 1,60 | 15 | 11 | 4 |
Gdańsk | 4,38 | 2 | 15,50 | 15 | 5 |
Katowice | 4,27 | 2 | 17 | 5 | 4 |
Kielce | 4,37 | 2 | 13 | 8 | 3 |
Olsztyn | 4,39 | 1,60 | 15,50 | 8 | 3,50 |
Poznań | 4,29 | 1,60 | 19 | 11 | 5,50 |
Szczecin | 4,35 | 1,50 | 16 | 9 | 3,90 |
Zielona Góra | 4,19 | 2 | 12,50 | 7 | 4 |
Toruń | 4,20 | 1,20 | 16,50 | 7,50 | 3,50 |
Gdynia | 4,39 | 2 | 17 | 17 | 3 |
Gliwice | 4,30 | 2,40 | 14 | 16 | 4 |
Radom | 4,31 | 1,80 | 16 | 9 | 3 |
Wałbrzych | 4,29 | 1,50 | 12 | 7,50 | 3,50 |
Częstochowa | 4,35 | 1,60 | 16 | 7 | 3 |
Źródło: Kadus, Champion, Empik, BP, dane własne
Więcej możesz przeczytać w 46/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.