- KRÓTKO PO WOLSKU
Meneland
Po sukcesie seriali "Emmanuela" i "Manuela" powinien do kompletu powstać serial "Menela", zajmujący się tym niesłusznie pomijanym wycinkiem życia III Najjaśniejszej. Co prawda jakieś 90 proc. meneli jest u nas rodzaju męskiego, ale sztuka nie musi być wierna statystyce. Inna sprawa, jak przy takich proporcjach menele się rozmnażają? Przez podział, przez pączkowanie? Raczej przez kooptację. Oprócz filmu "Edi" i "menelików" Krzysztofa Daukszewicza, czyli kawałów o rodzimych kloszardach, nie słyszałem o badaniach tego zagadnienia. Co komu po menelach? Polityk się nimi nie zainteresuje, boć nie głosują, dla kapitalisty żaden target - bo ani nie pracują, ani nie kupują, a policja ma ważniejsze rzeczy na głowie. A dla zwykłego obywatela to też nie są zbyt kłopotliwi. A przecież ileż ciekawych prac mogłoby się ukazać
- stadia menelenia: od tych na przychodne, przez ulicznych rezydentów, po szczury z kanałów. Można by pisać o postępującym meneleniu społeczeństwa
- wczesnym jego stadium jest absencja wyborcza. Wprowadzenie przymusu głosowania stworzyłoby szanse postawienia problemu na porządku dziennym (bądź co bądź byłaby to spora rezerwa elektoratu). A że wybieraliby posłów na swój obraz
i podobieństwo? Nie takie rzeczy nasz Sejm widział. Przy okazji gruchnęła w Warszawie plotka
o wielkim popycie na zużyte kartony w sklepach z rejonu Pałacu Namiestnikowskiego. Jednak powodem nie są menele budujący sobie domki na zimę, ale raczej państwo Kwaśniewscy przygotowujący się do wyprowadzki.
Marcin Wolski
- WYSTAWA
Made by Morski
Owcę z szufladkami, podobną do "Płonącej żyrafy" Salvadora Dalego, i 14 innych prac będzie można obejrzeć w poznańskiej galerii Oko/Ucho (od 17 listopada). Wszystkie są dziełem Igora Morskiego, który od dekady swoimi ilustracjami fascynuje i przyciąga wzrok czytelników m.in. tygodnika "Wprost". W tegorocznym rozdaniu nagród Chimera 2005 to właśnie Morski Studio Graficzne zostało docenione przez jurorów, które w kategorii portfolio nagrodziło poznańską firmę. Prace Morskiego to komputerowe kolaże, nasycone symboliką i często odnoszące się do malarskich arcydzieł. Choć te kompozycje zwykle powstają w jeden dzień i stanowią ilustracje do tekstów prasowych, to wiele z nich śmiało może funkcjonować jako samodzielne dzieła. Doskonale prezentują się na płótnach, na których je wydrukowano specjalnie na tę wystawę. Tych pełnych humoru
i pobudzających szare komórki do myślenia prac na razie nie można kupić. Ale Igor Morski obiecuje, że niebawem to się zmieni. (ŁR)
- WYDARZENIE
Być jak Mackiewicz
"Tylko prawda jest ciekawa" - mawiał Józef Mackiewicz, patron nagrody literackiej, której prestiż rośnie z roku na rok. W ostatnią sobotę, gdy rozdano nagrody (po raz czwarty), sala stołecznego Domu Literatury pękała w szwach. Prace tegorocznych laureatów są bliskie duchowi Mackiewicza, który wolał zapomniany klepać biedę na emigracji w Niemczech, niż chodzić na kompromisy z tzw. postępowcami. Na kompromisy na pewno nie chodzi Sławomir Cenckiewicz, autor wyróżnionej książki "Oczami bezpieki", historyk z IPN (publikujący m.in. we "Wprost"), który odsłania prawdę o PRL - często wbrew oporom wielu środowisk (m.in. "Gazety Wyborczej"). Drugie wyróżnienie otrzymał Aleksander Kopiński, autor książki "Ludzie z charakterem" (o relacjach Czesława Miłosza i Andrzeja Trzebińskiego). Główny laur przypadł Eustachemu Rylskiemu, nagrodzonemu za zeszłoroczną powieść "Człowiek w cieniu". To historia warszawskiego notariusza Rańskiego, rzecz, jak można było usłyszeć w laudacji, o "męskiej dojrzałości", o postaciach rodem z Conradowskiego "Jądra ciemności" czy Szeksąpirowskiego "Króla Leara". Kapituła trochę się pospieszyła, bo właśnie ukazała się kolejna, znacznie lepsza od nagrodzonej książka Rylskiego - "Warunek".
A tego roku było w czym wybierać - wśród nominowanych pozycji znalazły się m.in. ciekawa powieść publicysty "Wprost" Bronisława Wildsteina - "Mistrz" - czy głośny debiut Rafała Wojasińskiego "Złodziej ryb".
- "WPROST" POLECA: OKOLICE POEZJI
Jacek Podsiadło
KRA
Znak
"Kra płynie rzeką i chrzęści. Mielą się zęby i pięści" - czytamy w świeżym i mocnym tomiku Podsiadły. Właśnie nim po 5 latach milczenia wraca ten niepokorny poeta pokolenia "brulionu". Ci, którzy nie znają twórczości autora "Cisówki", a pokusili się o przeczytanie chociaż jednego jego felietonu w "Tygodniku Powszechnym", wiedzą, jak oryginalny jest styl i język tego byłego hutnika i ekologa.
Zbigniew Herbert, Stanisław Barańczak
KORESPONDENCJA
Zeszyty Literackie
Arcyciekawa korespondencja dwóch mistrzów. Dialog dwóch poetów o literackich fascynacjach i własnej twórczości - daleki od akademickich rozpraw. Interesujące z dzisiejszej perspektywy wydają się rozważania Herberta o literaturze i krytyce czasów PRL. To, co jednak w tej epistolografii najbardziej uderza, to styl. W dobie językowej niechlujności galanteria, z jaką podejmują się poeci, robi wrażenie.
Adam Zagajewski
ANTENY
Wyd.A5
Specjalista od stylu wysokiego - tak poetę określa nieznajoma pani z pociągu w jednym z najnowszych wierszy. Najnowszy tom to pełen przewrotnych komentarzy przewodnik po Europie, muzyce, literaturze i sztuce. Wieńczące go "Anteny w deszczu" to wykładnia definicji poezji, która jest dla autora jak przekładaniec: "Poezja jest radością, pod którą kryje się rozpacz./ A pod rozpaczą znowu jest radość".
Więcej możesz przeczytać w 46/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.