Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy
TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
Nr 46 (161) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 14 listopada 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
Rząd obiecuje igrzyska
HIPERMARKETY NA STADIONY!
W expose premier zapowiedział zdecydowane starania o organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Jeśli chodzi o brak odpowiednich stadionów, to przerobi się na nie co większe hipermarkety. Nie przynoszą nam zysku, a zajmują powierzchnię nawet paru boisk.
A zatem tam, gdzie były stoiska z alkoholem, będzie odnowa biologiczna; tam, gdzie kasy-kasa, a w miejscu, gdzie grube ryby, będzie loża honorowa.
Niemniej związki zawodowe od razu oprotestowały zamiar rozgrywania meczów w niedzielę. - Niech kibice poświęcą ten czas dla rodziny, niech pójdą do teatru, filharmonii, kina czy muzeum.
Pozostaje kwestia transportu. Tu sam prezydent Kaczyński, ze względu na doświadczenie w tym zakresie, zapowiedział, że nie widzi żadnego problemu: przedłuży się metro od stacji Kabaty w kierunku Śląska i dalej do Wrocławia, a ze stacji Młociny w stronę Gdańska. Nową linię, zamiast na warszawskiej Woli, zacznie się w Poznaniu i poprowadzi w stronę Pragi (warszawskiej) i dalej na wschód w kierunku Lwowa i Kijowa.
Samoobrona zażądała pewnych ograniczeń, jeśli chodzi o drużyny zagraniczne - będzie w nich mogło grać maksymalnie dziewięciu zawodników.
LPR zażądała wręcz, by na boisku znajdującym się na ziemi, skąd nasz ród, nie stanęła noga żadnego obcego zawodnika i że Polsce należy się tytuł mistrza Europy za zwycięstwo pod Grunwaldem i pod Wiedniem.
Będą to czyste mistrzostwa pod każdym względem: przy każdym zawodniku dyżurować będzie dzień i noc agent, a przy każdym arbitrze pracownik Centralnego Urzędu do Walki z Korupcją. Kwestie ew. dopingu rozstrzygać będzie osobiście min. sportu Lipiec - będzie orzekać, czy zawodnik jest na koksie, czy na naturalnie buzujących hormonach.
Jak się dowiadujemy, Donald Tusk szykuje ekipę pseudokibiców do robienia zadym podczas meczów. Jednak min. Dorn zagroził mu zakazem stadionowym, zaś na odcinek dopingu kulturalnego ma oddelegować A. Leppera.
Zaniepokojenie w Waszyngtonie
TWARDA POSTAWA MIN. SIKORSKIEGO
PiS przed wyborami zapowiadał, że sprawę naszej dalszej ewentualnej obecności w Iraku trzeba stawiać wobec Amerykanów zdecydowanie bardziej twardo - co ma różnić obecny rząd od byłej ekipy SLD-owskich lizusów.
I faktycznie, nowy minister obrony narodowej Radek Sikorski 11 listopada w Diwaniji twardo oświadczył, że Polska nie wycofa się z tego kraju, zanim nie wywalczy tam pokoju.
Na pacyfistów neokonserwatystów z otoczenia prezydenta Busha padł blady strach. Oto Amerykanie być może wycofają się z Iraku (wobec coraz bardziej militarystycznej postawy społeczeństwa, które niezbyt akceptuje neokonserwatywną tezę, że walka o pokój zaostrza się w miarę postępów w walce o pokój), a Polacy zostaną. I kto wówczas będzie dzierżył palmę pierwszeństwa w walce o pokój w Iraku i na świecie?
Minister Sikorski ma świetne układy z tzw. neokonserwatystami, co tłumaczyłoby jego zdecydowanie w walce o pokój. Z drugiej strony - przyjaźni się z demokratą Zbigniewem Brzezińskim, przeciwnikiem walki o pokój. W tej sytuacji decydujący mógłby być wpływ małżonki ministra Anne Apelbaum - z tym że pracuje ona w "Washington Post", prezentującym zdecydowanie militarystyczne postawy. Wiele jednak wskazuje, że jest ona kryptoneokonserwatystką, czyli gołębicą pokoju.
Jest jeszcze jeden aspekt walki o pokój. Mówi się, że będzie wojna o WSI między min. min. Sikorskim a Wassermannem. No, bo kto będzie zabezpieczał naszych oficerów, którzy w ramach walki o pokój kręcą tzw. lody w Iraku, gdzie - jak wiadomo - jest gorąco pod każdym względem?
Chyba że pogodzi ich małżonka min. Sikorskiego lub jakiś inny neokonserwatysta.
TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
Nr 46 (161) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 14 listopada 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
Rząd obiecuje igrzyska
HIPERMARKETY NA STADIONY!
W expose premier zapowiedział zdecydowane starania o organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Jeśli chodzi o brak odpowiednich stadionów, to przerobi się na nie co większe hipermarkety. Nie przynoszą nam zysku, a zajmują powierzchnię nawet paru boisk.
A zatem tam, gdzie były stoiska z alkoholem, będzie odnowa biologiczna; tam, gdzie kasy-kasa, a w miejscu, gdzie grube ryby, będzie loża honorowa.
Niemniej związki zawodowe od razu oprotestowały zamiar rozgrywania meczów w niedzielę. - Niech kibice poświęcą ten czas dla rodziny, niech pójdą do teatru, filharmonii, kina czy muzeum.
Pozostaje kwestia transportu. Tu sam prezydent Kaczyński, ze względu na doświadczenie w tym zakresie, zapowiedział, że nie widzi żadnego problemu: przedłuży się metro od stacji Kabaty w kierunku Śląska i dalej do Wrocławia, a ze stacji Młociny w stronę Gdańska. Nową linię, zamiast na warszawskiej Woli, zacznie się w Poznaniu i poprowadzi w stronę Pragi (warszawskiej) i dalej na wschód w kierunku Lwowa i Kijowa.
Samoobrona zażądała pewnych ograniczeń, jeśli chodzi o drużyny zagraniczne - będzie w nich mogło grać maksymalnie dziewięciu zawodników.
LPR zażądała wręcz, by na boisku znajdującym się na ziemi, skąd nasz ród, nie stanęła noga żadnego obcego zawodnika i że Polsce należy się tytuł mistrza Europy za zwycięstwo pod Grunwaldem i pod Wiedniem.
Będą to czyste mistrzostwa pod każdym względem: przy każdym zawodniku dyżurować będzie dzień i noc agent, a przy każdym arbitrze pracownik Centralnego Urzędu do Walki z Korupcją. Kwestie ew. dopingu rozstrzygać będzie osobiście min. sportu Lipiec - będzie orzekać, czy zawodnik jest na koksie, czy na naturalnie buzujących hormonach.
Jak się dowiadujemy, Donald Tusk szykuje ekipę pseudokibiców do robienia zadym podczas meczów. Jednak min. Dorn zagroził mu zakazem stadionowym, zaś na odcinek dopingu kulturalnego ma oddelegować A. Leppera.
Zaniepokojenie w Waszyngtonie
TWARDA POSTAWA MIN. SIKORSKIEGO
PiS przed wyborami zapowiadał, że sprawę naszej dalszej ewentualnej obecności w Iraku trzeba stawiać wobec Amerykanów zdecydowanie bardziej twardo - co ma różnić obecny rząd od byłej ekipy SLD-owskich lizusów.
I faktycznie, nowy minister obrony narodowej Radek Sikorski 11 listopada w Diwaniji twardo oświadczył, że Polska nie wycofa się z tego kraju, zanim nie wywalczy tam pokoju.
Na pacyfistów neokonserwatystów z otoczenia prezydenta Busha padł blady strach. Oto Amerykanie być może wycofają się z Iraku (wobec coraz bardziej militarystycznej postawy społeczeństwa, które niezbyt akceptuje neokonserwatywną tezę, że walka o pokój zaostrza się w miarę postępów w walce o pokój), a Polacy zostaną. I kto wówczas będzie dzierżył palmę pierwszeństwa w walce o pokój w Iraku i na świecie?
Minister Sikorski ma świetne układy z tzw. neokonserwatystami, co tłumaczyłoby jego zdecydowanie w walce o pokój. Z drugiej strony - przyjaźni się z demokratą Zbigniewem Brzezińskim, przeciwnikiem walki o pokój. W tej sytuacji decydujący mógłby być wpływ małżonki ministra Anne Apelbaum - z tym że pracuje ona w "Washington Post", prezentującym zdecydowanie militarystyczne postawy. Wiele jednak wskazuje, że jest ona kryptoneokonserwatystką, czyli gołębicą pokoju.
Jest jeszcze jeden aspekt walki o pokój. Mówi się, że będzie wojna o WSI między min. min. Sikorskim a Wassermannem. No, bo kto będzie zabezpieczał naszych oficerów, którzy w ramach walki o pokój kręcą tzw. lody w Iraku, gdzie - jak wiadomo - jest gorąco pod każdym względem?
Chyba że pogodzi ich małżonka min. Sikorskiego lub jakiś inny neokonserwatysta.
|
---|
Co pozycja to propozycja SEJMOWE PEEP-SHOW J. Kaczyński obiecał A. Lepperowi w zamian za konstruktywne współdziałanie zmianę jego pozycji na scenie politycznej. Jednak zauważmy, że zmiana pozycji już nastąpiła (w trakcie robienia laski wicemarszałkowskiej), a cała ta gra wstępna skończy się tym, że A. Lepper wydyma wszystkich, łącznie z braćmi Kaczyńskimi. POLSKA NIE SRI LANKA W żadnym wypadku nie można mówić o RP, że jest krajem Trzeciego Świata. W takiej Sri Lance kandydat na prezydenta, niejaki Viktor Hettigoda, obiecał każdemu wyborcy dojną krowę. I to z własnych funduszy. W cywilizowanym kraju, by wygrać wybory, obiecuje się wyborcom nie krowę, ale od razu dojenie. Budżetu. |
Więcej możesz przeczytać w 46/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.