"Dureń" w ustach Wałęsy to blady kwiatek w bogatej wiązance, jaką raczyli się rodacy, gdy zaszła potrzeba
Że się Lech Wałęsa wybrał z tym "durniem" do prezydenta Kaczyńskiego? To blady kwiatek w przebogatej wiązance, jaką raczyli się rodacy, gdy zaszła dziejowa potrzeba. Albo nagły skok adrenaliny. Przejrzałem ten bukiet i już przy "B" miałem nadkomplet. W interesach: "badylarze", w polityce: "beton", w miłości: "brutale" (słodkie).
Więcej możesz przeczytać w 9/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.