Rak zostanie pokonany najwcześniej za 1500 lat!
Dlaczego w Polsce udaje się wyleczyć jedynie co czwartego chorego na raka? A dlaczego w USA co najmniej pięć lat od wykrycia choroby przeżywa aż 64 proc. pacjentów? Amerykańscy naukowcy oświadczyli podczas zakończonej w minionym tygodniu konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Postępu Nauk w San Francisco, że współczesna medycyna stoi u progu zwycięstwa nad rakiem. American Cancer Society triumfalnie obwieściło, że za kilka lat będzie można uratować nawet 75 proc. chorych na nowotwory złośliwe. Mimo niewątpliwych osiągnięć walka z rakiem nadal przypomina jednak starcie Dawida z Goliatem.
Na raka umiera znacznie więcej osób, niż podają oficjalne raporty, nawet w USA. Do pacjentów, których udało się wyleczyć, zaliczani są chorzy przeżywający pięć lat od wykrycia choroby. Tymczasem nowotwór złośliwy, choćby rak piersi, może dać przerzuty nawet po dziesięciu latach. Często też w dokumentacji medycznej wpisuje się zamiast raka bezpośrednią przyczynę zgonu, najczęściej niewydolność krążeniowo-oddechową lub niewydolność wątroby. W Polsce, jak wynika z najnowszego raportu Centrum Onkologii w Warszawie, w 2004 r. zarejestrowano 121 tys. nowych przypadków raka (zmarło 90 tys. pacjentów). Przewiduje się, że w tym roku będzie co najmniej 135 tys. nowych pacjentów, a za kilka lat liczba chorych zarejestrowanych w ciągu roku zwiększy się do 160 tys.
Postęp bez postępu
Podawane oficjalnie tempo spadku liczby osób umierających na raka budzi nadzieje, ale bałamutne są stwierdzenia, że raka uda się wyeliminować najpóźniej za kilkadziesiąt lat. W USA w ostatnich dziesięciu latach liczba zgonów na nowotwory spadła prawie o 8 proc. W Szwajcarii ryzyko śmierci z powodu raka zmniejszyło się wśród mężczyzn o 15-20 proc., a u kobiet o 30-40 proc. Jeśli te tendencje się utrzymają, w USA rak zostanie całkowicie wyeliminowany najwcześniej za 1500 lat! To pokazuje, jak dramatyczna jest sytuacja w Polsce. Odsetek wyleczonych chorych na raka nie zmienił się w naszym kraju od lat 90. Pod względem skuteczności terapii zajmujemy w Europie 22. miejsce i jesteśmy na szarym końcu w leczeniu nowotworów. Za kilka lat może być jeszcze gorzej. Z powodu starzenia się społeczeństwa coraz więcej osób choruje na raka. Coraz częściej zdarzają się też nawroty choroby u pacjentów z zaawansowanymi nowotworami, którzy byli wcześniej operowani i zostali poddani radioterapii.
Postęp w leczeniu nowotworów złośliwych, wbrew temu, co twierdzą onkolodzy, nie jest wynikiem spektakularnych nowych metod terapii. To mit, który skrzętnie wykorzystują firmy farmaceutyczne. W USA skuteczność leczenia guzów złośliwych jest taka sama jak przed 35 laty, gdy ogłoszono National Cancer Act. Program miał doprowadzić do całkowitego wyeliminowania w USA tej choroby. I rzeczywiście coraz więcej chorych zostaje wyleczonych, ale nie jest to efekt postępów w terapii, lecz wczesnego wykrywania raka. W Polsce - poza nielicznymi wyjątkami - nic się w tej dziedzinie nie zmieniło od dziesięcioleci.
Na raka umiera znacznie więcej osób, niż podają oficjalne raporty, nawet w USA. Do pacjentów, których udało się wyleczyć, zaliczani są chorzy przeżywający pięć lat od wykrycia choroby. Tymczasem nowotwór złośliwy, choćby rak piersi, może dać przerzuty nawet po dziesięciu latach. Często też w dokumentacji medycznej wpisuje się zamiast raka bezpośrednią przyczynę zgonu, najczęściej niewydolność krążeniowo-oddechową lub niewydolność wątroby. W Polsce, jak wynika z najnowszego raportu Centrum Onkologii w Warszawie, w 2004 r. zarejestrowano 121 tys. nowych przypadków raka (zmarło 90 tys. pacjentów). Przewiduje się, że w tym roku będzie co najmniej 135 tys. nowych pacjentów, a za kilka lat liczba chorych zarejestrowanych w ciągu roku zwiększy się do 160 tys.
Postęp bez postępu
Podawane oficjalnie tempo spadku liczby osób umierających na raka budzi nadzieje, ale bałamutne są stwierdzenia, że raka uda się wyeliminować najpóźniej za kilkadziesiąt lat. W USA w ostatnich dziesięciu latach liczba zgonów na nowotwory spadła prawie o 8 proc. W Szwajcarii ryzyko śmierci z powodu raka zmniejszyło się wśród mężczyzn o 15-20 proc., a u kobiet o 30-40 proc. Jeśli te tendencje się utrzymają, w USA rak zostanie całkowicie wyeliminowany najwcześniej za 1500 lat! To pokazuje, jak dramatyczna jest sytuacja w Polsce. Odsetek wyleczonych chorych na raka nie zmienił się w naszym kraju od lat 90. Pod względem skuteczności terapii zajmujemy w Europie 22. miejsce i jesteśmy na szarym końcu w leczeniu nowotworów. Za kilka lat może być jeszcze gorzej. Z powodu starzenia się społeczeństwa coraz więcej osób choruje na raka. Coraz częściej zdarzają się też nawroty choroby u pacjentów z zaawansowanymi nowotworami, którzy byli wcześniej operowani i zostali poddani radioterapii.
Postęp w leczeniu nowotworów złośliwych, wbrew temu, co twierdzą onkolodzy, nie jest wynikiem spektakularnych nowych metod terapii. To mit, który skrzętnie wykorzystują firmy farmaceutyczne. W USA skuteczność leczenia guzów złośliwych jest taka sama jak przed 35 laty, gdy ogłoszono National Cancer Act. Program miał doprowadzić do całkowitego wyeliminowania w USA tej choroby. I rzeczywiście coraz więcej chorych zostaje wyleczonych, ale nie jest to efekt postępów w terapii, lecz wczesnego wykrywania raka. W Polsce - poza nielicznymi wyjątkami - nic się w tej dziedzinie nie zmieniło od dziesięcioleci.
Więcej możesz przeczytać w 9/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.