Aż 89 procent Polaków odczuwa codziennie strach i niepokój
Trzy czwarte Amerykanów kilka razy w tygodniu ogarnia strach przed kolejnymi atakami terrorystów lub seryjnych morderców. W Niemczech ponaddwukrotnie wzrosła liczba osób nękanych napadami paniki. Polacy obawiają się utraty pracy, poważnej choroby i międzynarodowego konfliktu zbrojnego. Na całym świecie coraz więcej ludzi odczuwa lęki i fobie, które stały się niemal tak powszechne jak ból głowy.
Z powodu różnych lęków cierpi już 7 mln Niemców - o 55 proc. więcej niż przed 11 września ubiegłego roku. Prawie 20 proc. Brytyjczyków myśli o ryzyku nagłej śmierci aż dziesięć razy dziennie. W Polsce liczba pacjentów leczących się z powodu nagłych zaburzeń nastroju wzrosła ostatnio o 21 proc., a liczba chorych na nerwicę o 15 proc. Z powodu lęków częściej cierpią nawet dzieci. "To bomba z opóźnionym zapłonem, ponieważ zaburzenia psychiczne ujawniają się dopiero po wielu latach" - twierdzi Hans Troedsson, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Napady paniki
Zwykły niepokój i stresy, jakie od czasu do czasu odczuwa niemal każdy człowiek, u coraz większej liczby osób przeradzają się w nawracające napady paniki oraz nie uzasadnione żadnym realnym zagrożeniem lęki. Pierwsze objawy to nagłe zawroty głowy, kołatanie serca, drętwienie kończyn, dreszcze lub uderzenia gorąca, pocenie się, trudności w oddychaniu i nudności, a także obawa utraty kontroli nad własnym ciałem, poczucie dziwności lub umierania.
U 80 proc. osób pojawienie się tych dolegliwości poprzedzają silne stresy związane z rozwodem, utratą pracy lub śmiercią bliskiej osoby - wykazały badania Narodowego Instytutu Zdrowia (NHI) w USA. Coraz częściej ich powodem są traumatyczne przeżycia spowodowane zamachami terrorystycznymi i katastrofami ekologicznymi oraz pogłębiający się brak poczucia bezpieczeństwa.
"Strach wielokrotnie w dziejach ludzkości szerzył się jak epidemia" - twierdzi prof. Jean Delumeau, historyk z CollŻge de France w Paryżu, autor przetłumaczonej na kilka języków książki "Le péché et la peur" (Grzech i strach). Dawniej panikę wywoływały zarazy, wojny, głód i kataklizmy. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Amerykanie i Szwajcarzy budowali schrony przeciwatomowe w obawie przed konfliktem nuklearnym. Dziś do wywołania masowego lęku wystarczy telewizyjna relacja na temat spektakularnego zamachu terrorystycznego. "To kolejna epoka strachu - uważa francuski uczony. - A im słabsze są więzi społeczne, tym większa skłonność do ulegania lękom i panice".
W szkole County High School w McMinnville w Tennessee doszło do wybuchu paniki, gdy do urządzeń klimatyzacyjnych przedostał się zapach benzyny z pobliskiej stacji paliwowej. Ponad stu uczniów i nauczycieli zostało odwiezionych do szpitala z objawami groźnych dla życia zaburzeń układów oddychania i krążenia. Jak się okazało, u żadnej osoby nie doszło nawet do najmniejszego zatrucia organizmu ani zakażenia niebezpiecznym wirusem lub bakterią. Był to typowy napad lęku, zdolny wywołać arytmię serca, zaburzenia hormonalne i metaboliczne.
Odgrywanie choroby i śmierci
W Szwecji coraz częściej trafiają do psychoterapeutów osoby cierpiące na zaburzenie nazywane "odgrywaniem śmierci". Dotknięci nim ludzi czują się całkowicie wypaleni i nie zdolni do jakiegokolwiek działania. Uważają, że stracili wpływ na swoje życie. - Całymi dniami leżą w łóżku bez ruchu i udają ciężko chorych - twierdzi dr Aleksander Perski, szef kliniki stresu w Instytucie Medycyny Psychosocjalnej w Sztokholmie.
Siedmiu Szwedów na dziesięciu odczuwa stres z powodu załamania się opiekuńczego systemu społecznego, dzięki któremu przez kilka dziesięcioleci państwo gwarantowało wszystkim obywatelom stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Podobnie jest we wschodnich Niemczech, gdzie w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych dwukrotnie wzrosła liczba zaburzeń lękowych. Z sondażu OBOP wynika, że 89 proc. Polaków odczuwa codziennie lęk, niepokój i narzeka na stres. Tylko 7 proc. ankietowanych uważa, że w kraju żyje się raczej spokojnie. Szczególnie boleśnie dotyka nas narastające zagrożenie bezrobociem, pogorszenie warunków życia i brak perspektyw.
- Na zaburzenia lękowe najbardziej podatne są osoby cierpiące z powodu nerwic, a także kobiety i osoby w wieku od 20. do 30. roku życia - mówi prof. Jan Czesław Czabała z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Nigdy jednak nie można przewidzieć, u kogo dojdzie do napadu paniki. Pomocy psychologicznej z tego powodu coraz częściej potrzebują zarówno osoby cierpiące kiedyś na depresję lub mające w najbliższej rodzinie kogoś, kto na nią chorował, jak i menedżerowie, którzy przez wiele lat zarządzali dużymi firmami, a po jakimś czasie okazywało się, że nie są w stanie wsiąść do windy ani prowadzić samochodu.
Myśli samobójcze
U większości osób zaburzenia lękowe narastają stopniowo, podobnie jak przez wiele lat zwiększa się ciśnienie tętnicze krwi lub powodujący cukrzycę podwyższony poziom glukozy w organizmie. W końcu wyczerpany stresami organizm zaczyna reagować atakami paniki na wszelkie napięcia nerwowe. Tylko niektórzy szukają pomocy u psychoterapeutów, zaledwie co dziesiąty chory jest prawidłowo leczony (najczęściej lekami przeciwdepresyjnymi lub psychoterapią). Większość osób cierpiących z powodu lęków wpada w nałogi, choruje na depresję lub próbuje popełnić samobójstwo. Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii ujawniły, że co szósta osoba przynajmniej raz w życiu miała myśli samobójcze, zwykle jeszcze przed trzydziestką. Liczba młodych Polaków (w wieku 16-24 lat) planujących samobójstwo zwiększyła się w ostatnich latach o 50 proc.
"Musimy się lepiej nauczyć radzić sobie z codziennymi trudnościami już od najmłodszych lat, bo coraz częściej będziemy narażeni na stresy" - twierdzi psycholog Fabian Schneider, szef Christoph-Dornier-Instituts. Największym błędem jest unikanie budzących niepokój sytuacji - lęki mogą do tego stopnia narastać, że niektórzy chorzy boją się nawet wychodzić z domu. Najskuteczniejsza metoda leczenia fobii polega na stopniowym oswajaniu pacjentów z sytuacją budzącą w nich lęk, na przykład z przebywaniem w windzie lub lataniem samolotami. W przyszłości - prognozuje Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (APA) - prawie 40 proc. osób przynajmniej raz w życiu będzie narażonych na negatywne przeżycia, które mogą spowodować poważne urazy psychiczne.
Kiedy zjada cię strach |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 45/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.