- Tak generalnie Naród się nie sprawdził i w wyborach samorządowych raczej spuścił SLD ze schodów. Nie można już liczyć nawet na tradycyjny Koszalin, Włocławek czy Sosnowiec. Co prawda, nieoczekiwanie dobrze wypadł sojusz w Rzeszowie, ale to miasto długo będzie dochodziło do siebie po rządach Mariana Krzaklewskiego i jego siostry.
- Wynik PSL w wyborach pokryjmy minutą milczenia...
- To oczywiście złośliwości, że Marek Balicki wszedł do drugiej tury w stolicy tylko dlatego, że przed wyborami nie wychodził z telewizorów. Faktem jest jednak, że nie wychodził. Nie spodobało się to Jarosławowi Sellinowi z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który napisał do Brunatnego Roberta (Kwiatkowskiego), że TVP robi Balickiemu kampanię, że jest stronnicza i że to przegięcie. Gdyby Brunatny Robert miał choć trochę poczucia humoru, mógłby odpisać Sellinowi: "Tak, ma pan całkowitą rację".
- Udany miał poranek w Sejmie minister pracy Jerzy Hausner. Najpierw w kuluarach obejmował Zytę Gilowską (PO), potem wpadł jak po ogień do sali obrad, by wychynąć stamtąd, kwiląc z Sylwią Pusz (SLD), a po chwili skończył w ramionach wiceministra finansów Wiesława Ciesielskiego (SLD). Sprawdziliśmy: nie miał imienin. Cóż, widocznie lubi się chłopak poprzytulać. Jak to mówi mądrość ludowa? Żeby życie miało smaczek - raz dziewczynka, raz chłopaczek...
- W Sejmie zdybaliśmy nie tylko Hausnera. Również inny członek rządu, Michał Tober, nie zasypia gruszek w popiele. Przy okazji, dzięki za list sprzed dwóch tygodni, ale czy nie moglibyśmy korespondencji na prywatny adres dostawać? Radykalnie poprawiłoby to nasze notowania na poczcie.
W sejmowej restauracji gaworzył sobie z trzema posłankami SLD: Magdaleną Banaś (rocznik 1973, stanu wolnego), Anitą Błochowiak (rocznik 1973, stanu wolnego) i Joanną Nowiak (rocznik 1970, zamężna). Wyglądali uroczo. Hm, jak widać nie tylko Boh trojcu lubit. - I tu maleńki donosik: co prawda Paweł Poncyljusz (PiS) jest z opozycji, ale donosimy na niego w tej rubryce, bo to on pomógł nam zidentyfikować te trzy posłanki SLD. I nawet podarował nam długopis, żebyśmy sobie wszystko zapisali. Ale że my świnki straszne jesteśmy, więc zamiast podziękowań donosimy: panie Kaczyński, Poncyljusz w 1993 r. wcale nie głosował na pana, tylko na KLD! No i ma chłopak przerąbane.
- Pała nasz prezydent uczuciem do dziatwy. Uczucie szczere jest, szlachetne i dlatego zatroskany Aleksander Kwaśniewski chce przyznać nagrody twórcom dla dzieci i młodzieży. Proponujemy Wielbiciela Młodych Iglesiassów Sławka Zielińskiego - za słynny "Teleranek".
- Nosił wilk razy kilka, ponieśli i Pieleckiego. Wojciech Pielecki nie jest już bowiem naczelnym "Trybuny". Właśnie wydawca przynoszącej straty gazety wylał go na pysk i szefem zrobił dotychczasowego wicenaczelnego Marka Barańskiego (dawniej "Nie", dawniej "Dziennik Telewizyjny"). Wcześniej Pielecki sam był wice u Rolickiego, który poleciał, by zrobić miejsce panu P. Ciekawe, że - zdaniem wydawcy - "Trybunie" znacznie gorzej wiedzie się za rządów SLD. Znaczy się jedyna rada, żeby ocalić gazetę, to obalić Millera.
- Próbowała to uczynić telewizja, zalewając go wazeliną w dawkach śmiertelnych. Ostatecznie miał wykończyć premiera film wyprodukowany na jego cześć przez Jedynkę. Misterny plan zamachu na Millera się nie udał, bo autorka Joanna Racewicz nie wiedziała, że nuda jest środkiem skutecznie neutralizującym wazelinę. Zasłyszane: "Jaka była korzyść z tego filmu? Przynajmniej Lech Nikolski nauczył się montować".
- Wspomniany już szef Jedynki, Wielbiciel Młodych Iglesiassów Sławek Zieliński, uznał film pani Racewicz za wyjątkowo denny. Co za nonsens! To wybitne dzieło zauważono już za granicą. Podobno Racewicz podkupiono i ma teraz zostać szefową BBC. I dla nich będzie dokumenty robić. Na początek o płet-walach.
Więcej możesz przeczytać w 45/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.